Widząc odchodzącą Nane Hao zawołał.
-Secundo... Jesteś Secundo Espada...
Następnie odwrócił się do Mikashiego i powiedział.
-Nie wiem dlaczego ustąpiłeś mi pozycji... Ale wiem, że na pewno oszczędziłeś krwi jednego z Espady. Tak czy inaczej od dzisiaj dzięki tobie mogę sprawić, że świat zapamięta moje imię... Jestem twoim dłużnikiem, Mikashi-san...
Następnie poszedł za dziewczyną doganiając ją.
-Hm... Trzeba sprawdzić gdzie będziemy mieszkać... Ciekawe czy będziemy mieć numerki na drzwiach jak w hotelu...
Hao zaśmiał się radośnie i miło uśmiechnięty jak zwykle.
Offline
- Wiedziałem, że dwójka zniknęła. Nie myślałem, że jest tak słaba by polec. Cóż może to i lepiej, że 4 się zmieni. - Mikashi tylko skinął głową na słowa Hao, po czym zniknął i pojawił się obok Nany.
- Skoro pokonałaś dziewczynę, którą miałem pilnować, to teraz przynajmniej porozmawiajmy. (zerknął w stronę Hao) W cztery oczy. - Po czym złapał dziewczynę pod rękę i zniknął z nią z okolicy. Jej reiatsu po prostu rozpłynęło się w powietrzu, zostawiając 4 samego.
szybkość 400 (wystarczająca byś nie widział moich ruchów xd)
xD koniec imprezy, idź się chwalić
Offline
Hao powiedział jedynie.
-Rozumiem. Do widzenia zatem...
Kiedy obydwoje zniknęli prychnął.
-Jestem ci wdzięczny ale kultury to nie masz za grosz... Zenki, Kouki, Yoh!
Za nim pojawiło się trzech Arrancarów każdy przyklęknął na jedno kolano i chórem powiedzieli:
-Gratulujemy Hao Onii-sama! Jakie są twoje rozkazy...
-Czas na spotkanie starych znajomych...
Następnie wszyscy zniknęli z tego miejsca za pomocą Sonido.
z/t
Ostatnio edytowany przez Hao Asakura (2012-11-10 19:42:20)
Offline
W okolicy pojawiła się garganta z której wyszedł Rafael. Szukał on "czwartego" aby wyjaśnić dlaczego przysłał do niego vato lorda z zamiarem zabicia. Rafael wiedział że raczej tak po prostu nie wedrze się do las noches potrzebny był mu plan. Wiec Rafael rozglądał się uważnie dokoła.
Offline
Mikashi po uprzednim opuszczeniu pokoju 2 espady pojawił się szybko w okolicach Las Noches. Wyczuł on tutaj znajome reiatsu, a jego blizna odezwała się, gdy tylko to poczuł. Szybko zbliżył się do postaci, którą zobaczył w oddali i przystanął, nic nie mówiąc
Offline
Rafael popatrzył na postać która pojawiła się koło niego błyskawicznie i powiedział.
-Ty... no... kurde nie przedstawiłeś się ostatnio.
Rafael powiedział to dość luźnie ale nadal był przygotowany jeśli coś by się działo szybko wciągnął butlę z reiatsu i wbił reigły aby móc zobaczyć ruchy przybysza. Rafael raczej bał się go mimo iż ostatnio jakoś mu się udało.
Reiatsu: 10000+1500=11500
Siła: 24
Wytrzymałość: 30
Szybkość: 25+15=40
Zręczność: 25
Offline
- Mikashi... Widzę, że nieco się wzmocniłeś. - powiedział Tanama, po czym wysunął prawą dłoń do przodu i spojrzał na nią. Zainteresowało go to, jak bardzo Rafael się zmienił, jednak nie chciał tego sprawdzać. Postanowi zrobić coś innego. Coś złego. Rzecz która z pewnością podoba się pustemu, jednak będzie go kosztować wiele cierpień.
Offline
Rafael patrzył na mikashiego uważnie kiedy ten podniósł rękę zapytał niepewnie.
-Co chcesz zrobić ?
Vasto lord spodziewał się cera albo czegoś innego więc był gotowy do odskoku albo użycia sonido. Rafael po prostu mu nie ufał.
Offline
- Bo widzisz Rafael, świat jest pełen wojowników, podobnych do mnie. Takich którzy chcą wzmocnić swoją siłę. Oczywistym jest, że po sprzeczkach powstają rany i blizny. Jednak Ty ugodziłeś moją twarz, a tego nie powinieneś był zrobić. - powiedział Tanama po czym zniknął Rafaelowi z oczu. Pojawił się 10 metrów za nim, jednak trzymał coś w dłoni. Jego obojętny wyraz twarzy był przerażający. Puścił to co miał w ręce, po czym odwrócił się w stronę krwawiącego pustego. Prawdopodobnie zdarł z jego twarzy maskę Hollowa, bynajmniej taki miał zamiar. Nie był pewny czy się uda, jednak wspomógł się 1 pieczęcią, tak by chłopak na pewno niczego nie widział.
200 szybkości xD
Offline
Rafael zanim się zorientował poczuł ogromny bul jakby coś mu głowę urwało, jednak nie zdążył zareagować, upadł na kolana i trzymał się za twarz po czym nie które części zbroi wyglądające niczym maska zaczęły odpadać. Pozostałe elementy zmieniły barwę na czarny. Towarzyszyło temu wylanie dużej ilości czarnego reiatsu które wyłaniało się jakby z pod skóry. Jego dawna zbroja zmieniła się nie do poznania, nie była ona już częścią jego ciała stała się zwykłą zbroją.
Rafeal nadal leżał na kolanach po czy próbował się podnieść miał przy tym zawroty głowy, ale jakoś mu się udało ustać, wtedy spróbował powiedzieć do mikashiego.
-Co... ty... mi... zrobiłeś ?
Offline
- Podniosłem Cię na wyższy poziom. Ból który przy tym poczułeś był moim rewanżem za bliznę, jednak nie cierpiałeś na darmo. Witaj ARRANCARZE - powiedział Mikashi odwracając się w stronę Rafaela. Przyjrzał mu się uważnie po czym powiedział.
- Oko za oko, pamiętaj o tym. Każdy na świecie szuka zemsty i dąży do czegoś. Ja dążę do nieograniczonej potęgi, a Ty? - spytał przyglądając się z zaciekawieniem Rafaelowi. Jakoś niespecjalnie uważał w tej chwili na to co się dzieje wokół niego. Na wszelki wypadek wywołał jednak jednosekundowy błysk, jednak nie miał zamiaru niczego robić. Chciał porozmawiać
Offline
Rafael czuł się nadal skołowany raczej nie był w stanie rozsądnie walczyć. Nowy aranacar powiedział niepewny widać było na jego twarzy zwątpienie.
-Nieograniczonej potęgi ? Wszystko chyba ma swoje ograniczenia. Ja wolał bym coś po sobie zostawić, wolał bym stworzyć coś, czuł bym się wtedy niczym bóg.
Rafael ledwo trzymał się na nogach ale jakoś dawał radę.
Offline
- Bóg? Co masz na myśli? Potęga, która sprawi, że odzyskam przyjaciela. Obecnie jestem wstanie dokonać czegoś niesamowitego, jednak zbyt długo czasu mi to zajmuje. Ale już niedługo nastąpi przełom. - odparł Tanama przyglądając się arrancarowi, zmagającemu się ze swoim nowym ciałem.
Offline
Rafael powoli zaczął orientować się w swoim ciele ale nadal nie miał zamiaru walczyć czuł się nie pewnie bez maski, było to widać na jego twarzy.
Odpowiedział bez wyrażania konkretnych emocji.
-Bóg coś ponad wszystkim dla której wszystko inne jest tylko jego dziełem.
Rafael ruszył swoimi dziwnymi skrzydłami które nadal były przy nim były one niczym pozostałość po masce.
-Czyli poszukujesz siły ? Albo nie ważne mam inne pytanie czy mógł bym zostać twoim uczniem ? Widzę że mógł bym się od ciebie wiele nauczyć.
Rafael trochę majaczył nadal nie był w pełni sprawny i pewnie w najbliższym czasie nie będzie.
Offline
- Moim uczniem? Jesteś drugą osobą która mnie o to prosi. Wybacz ale na razie nie zamierzam uczyć nikogo. Jestem na to zbyt słaby... Postaraj się samodzielnie wzmocnić swoją siłę, zostań jednym z najsilniejszych arrancarów w całym Hueco Mundo. Już wtedy będziesz lepszy rangą ode mnie. - powiedział Mikashi, po czym wykonał powolny ruch dłonią po powietrzu, jakby znajdował się pod wodą, a powietrze przed nim zawirowało wyraźnym białym światłem i rozpierzchło się jak fala, po dotknięciu tafli wody. Taka zabawa umkami.
Offline