Era Bleacha

Hao może i wyglądał na łatwowiernego ale na pewno nie był głupi. Żył 1100 lat i zdążył chyba poznać wszystkie tajniki człowieka i jego zachowanie w czasie kłamstwa. Co prawda kunszt Nany był zaskakujący i godny podziwu. Hao postanowił podjąć grę dziewczyny.
-Więc mam racje. Ja służę u pana Mikashiego. Nie pełnię służby na spotkaniach bo stanowczo się do tego nie nadaję...
Hao znał kilka Hollowów z Lasu Menosów i Arrancarów w Las Noches. Można powiedzieć iż miał dość dobrze rozbudowana siatkę szpiegowską. Stąd znał dokładnie skład Espady. Wolał podać się z Fracción 4 Espady by nie wzbudzać podejrzeń. 4 zwykle miał liczne Fracción i na tyle potężne by ochronić Pierwszą 4 Espady. Jeden nie mógł się wyróżniać.
-U Pani Tsunade tak? No nic dziwnego że dotąd cie nie widziałem na zamku. Można wręcz powiedzieć ze jesteś moją przełożoną w tym momencie Nana-sama.
Zaśmiał się lekko i tak naturalnie jak tylko można to sobie wyobrazić.

W międzyczasie gdy arrancarzy prowadzili ze sobą jakże skomplikowaną dyskusję, w oddali pojawiła się garganta z której wyszła niczego nieświadoma postać. Osoby będące w okolicy nie były wstanie wyczuć niczego, gdyż Tanama nie posiadał reiatsu którym mógłby się pochwalić. Kierował on się przed siebie, robiąc swoisty zwiad wokół Las Noches. Podobno skoro posiadał stanowisko 4 musiał pilnować by pierwsza 3 była bezpieczna, dlatego teraz sobie spacerował. Po krótkiej chwili dostrzegł dwójkę arrancarów. Kobietę i mężczyznę prowadzących rozmowę. Postanowił podejść do nich i dowiedzieć się dlaczego są tutaj a nie w Las Noches, gdzie mieszkają wszyscy arrancarzy.
Ubrany w swój biały garnitur, z rozpiętą marynarką, w rękawiczkach i krwistej koszuli pojawił się w mgnieniu oka obok pary. Na jego twarz widniała od pewnego czasu blizna do której nie zdążył się jeszcze przyzwyczaić.  Mimo to popatrzył na obydwie osoby i powiedział
- Z tego co wiem, arrancarzy powinni znajdować się wewnątrz Las Noches, a nie biegać po pustyni wokół. Czego tutaj szukacie? - nie znał ich, więc gdy coś pójdzie nie tak, lub nabierze podejrzeń to po prostu ich wyeliminuje. Musi w końcu dbać o bezpieczeństwo pierwszej trójcy.

Hue Hue Hue
Hao jak chciałeś

edit/ bbcode

Ostatnio edytowany przez Mikashi Tanama (2012-11-09 20:30:17)

Bicie serca? Niestety

Gdy Hao się odwrócił, zobaczył coś dziwnego, mianowicie na oczach nowo przybyłego znajdowały się dziwne błyszczące znaki, o nieokreślonym działaniu. Mikashi spoglądał na arrancarów z wyraźną niechęcią. Jego doświadczenie pozwoliło mu wyczuć, że może grozić mu niebezpieczeństwo, więc by ubezpieczyć się przed ewentualnym atakiem i dodać sobie 'grozy' umieścił on 2 pieczęcie na swoich oczach. Jego czarne oczy zabłysły lekkim białym światłem wywodzącym się z znaków.
Spojrzenie Kurobiny, zostało odbite przez pieczęcie. (odbijają wszystko co materialne i niematerialne [przykro mi]) Zwierzę, które jest jak się nie mylę połączone z Tobą duchowo, powinno zacząć bać się swojego pana. Dodatkową rzeczą, ledwo zauważalną było to, że jedna noga Mikashiego była lekko uniesiona do góry. Były to dosłownie milimetry ponad podłożem, bez sokolego oka nie można by tego dojrzeć.
- Zwiad? Do tego zadania wyznaczone są konkretne osoby w zamku, takie jak Ja. Powinniście przebywać wewnątrz budowli i słuchać rozkazów 0 espady. Przedstawicie się. - Tanama kładł nacisk na każde słowo, niezbyt chciał walczyć z tymi tutaj, jednak był wstanie zareagować w odpowiedni sposób.

Zabawę? xd Rzomawiaj lub walcz, ale sam. Chyba że nie potrzebujesz już tego zwierzęcia.

//Nana: Wlep zatem warna też Hoffmanowi i Ayame którzy omijali mnie chyba przez 7 postów.
Mikashi: Pieczęć masz na oczach więc atak zostanie odbity jeśli trafi w oczy. Tylko, że ja nie napisałem, że Kurobina spojrzała ci w oczy. KP też o czymś takim nie pisze

Hao przywołał na swoją twarz uśmiech miłego człowieka z diabłem pod skórą.
Sprytne... To pewnie dlatego nie zareagował na mnie... Nie czuję jego Energii Duchowej... Z tej odległości nawet najlepsi nie zatuszują tak Reiatsu... A więc... To musi być Quarto Espada... Mikashi Tanama.
Hao lekko ukłonił się przed przybyszem jak przystało na kulturalnego człowieka.
-Nazywam się Asakura Hao, milo mi cię widzieć... Mikashi-san... Jak dobrze zauważyłeś nie jestem uprawniony do zwiadu tereny a to dlatego, że jeszcze nigdy nie byłem w Las Noches. Ale w jej przypadku to chyba nie problem...
Kiedy dziewczyna stanęła między nimi Hao lekko się zdziwił. Widać dała jej się we znaki sytuacja. Prawda, Asakura czuł pewne zagrożenie ze strony Mikashiego jednak nie widział powodu by mieć w nim wroga albo zacząć z nim walczyć. Nie był przeciaż taki jak pewien "pseudo-Wojownik Honoru"...
-Hej spokojnie... Nic się nie dzieje przecież, co nie? Każdy tu z nas był kiedyś bestią, chyba mnie instynkty poniosły... Proszę was o wybaczenie... czcigodni członkowie Espady.

Cała ta sytuacja stawała się coraz bardziej dziwna i nie fajna, no i co gorsza denerwowała naszą Nancię. No cóż jak wiadomo kobiety miały różne humorki, więc tym razem przyjęła postawę wściekłego yorka i postanowiła trochę się porządzić. Zresztą jak panowie poznali, że to Espada? Pewnie po jej tonie, arogancji i wyższości, o tym nie pomyślała. No co? Musiała mieć jakiś staż przed jej prawdziwą pracą, w końcu kiedyś tam zostanie Cesarzową Zła, była tego pewna! Fuknęła jeszcze na Hao, no co miał jej przyznać rację a nie marudzić, po czym odsunęła się. A niech se i nasrają na te swoje dłonie co jej do tego ( xDDD ).
- Mikashi Tanama, zaprowadziłbyś mnie może do mojego nowego domu?
Proste pytanie, w końcu nigdy nie zagłębiała się w tereny Las Noches należące do Espady, a Czwóreczka przecież tam mieszkał.

Mikashi wystawił swoją prawą dłoń i uścisnął rękę Hao.
- Mikashi Tanama, witaj Hao Asakuro, nowy 4 espado. - powiedział, poczym nałożył swoją lewą dłoń, na prawą dłoń Asakury. Arrancar mógł poczuć lekkie pieczenie, lecz gdy Mikashi odsunął obie dłonie, można było zobaczyć na wierzchu prawej dłoni hao numer 4. Po czym Tanam skierował się w stronę dziewczyny. Stanął przed nia i przechylił głowę w bok.
- Mógłbym Cię zaprowadzić, ale nie wiem który numer posiadasz... - po czym uśmiechnął się, wyraźnie rozbawiony zachowaniem dziewczyny.

Hao... cóż nie spodziewał się, że tak łatwo przyjdzie mu dostanie się do 10 najpotężniejszych Arrancarów na świecie. Tym bardziej był szczęśliwy z awansu i to na 4 numer. Ciekawe czy reszta Espady zdziwi się jego widokiem... Spojrzał na numer na swojej dłoni i czół jak moc wchodzi w jego skórę. Taaaak... Wspaniałe uczucie.
[i]Hmmmm... Czas chyba odwiedzić starych znajomych...[i] pomyślał i uśmiechnął się do siebie w duchu.
-To dla mnie zaszczyt Mikashi-san...
Nie chcąc przerywać tej dwójce postarał się skupić i dowiedzieć się czyją Energię wyczuł wtedy na pustyni...
-Hmm... Ośmielę się stwierdzić, że już wiem jaki masz tatuaż... -powiedział po chwili namysłu tak jakby mianowanie go na Espadę było rzeczą czysto naturalną i nie wywierającą żadnych wrażeń.

- Najwyraźniej za słabo pilnowałeś swoich owieczek.
Powiedziała pokazując mu język, ojć czasami zachowywała się tak dziecinnie. Ruszyła wolnym krokiem w kierunku Las Noches. Nie przejmowała się tymi dwoma Arrancarami, czy któryś z nich pójdzie za nią? We'll see (cicho nie mówcie Hoffmanowi xD). Tak więc czas zmierzyć się z rzeczywistością, będzie musiała ufać Hao, a Nana była znana z tego, że nie ufała nikomu, i co z tym zrobimy?