Dziewczyna nagle podcięła Enquila.
-Głupku, nie o nich mówię, oni już nie żyją.
Odparła, Enquil wylądował na ziemi a dziewczyna przystawiła mu miecz do twarzy.
-Dym który osiadł na Twoim ubraniu zawiera jego reiatsu, już wiesz o kim mówię?
Zapytała poważnie, ciepło miecza było coraz trudniejsze do zniesienia.
Offline
-Wiem co zabijesz mnie teraz wiesz czemu ja cie nie zabije bo nie jestem zabójca kobiet a on zapłaci za swoje czyny
Enquil czół ciepło miecz i nie wiedział co ma zrobić
-A on wiem ze mnie potrzebuje wiec nie radze
Enquil uśmiechną się patrząc na dziewczyne
Offline
-Wiesz czemu mnie nie zabijesz? Bo nie dasz mi rady.
Burknęła.
-On Cię potrzebuje? Tylko dla własnej mocy.
Dziewczyna złapała Enquila za bluzke i podniosła.
-W tym świecie nie ma miejsca na bycie słabym... i do tego gentelmenem...
Zaśmiała się kopiąc Enquila w brzuch.
Offline
-Nareszcie przejrzałeś na oczy.
Powiedziała kobieta blokując cięcie jednak nie przewidziała kopnięcia. Dostała prosto w cycki które były dość spore, lekko się zachwiała i poleciała do tyłu.
-Ale i tak zginiesz.
Burknęła i zacięła Enquila w ramię, niedość że zostało rozcięte to wokoło rany pojawiło się poparzenie.
Offline
-Ja zginę? Jestem jedną z Nieśmiertelnych.
Odparła spokojnie blokując cięcie, kopnięcie nie wykonało swojego zadania, dziewczyna co prawda zachwiała się i strzaciła równowagę lecz nadal stała.
-Więc i ja przestanę się bawić.
Odparła tnąc z góry, nie tarfiła ostrzem lecz ogień zrobił swoje, przepalił ubrania i poparzył skórę.
-Giń.
Offline
Dziewczyna spojrzała na Enquila.
-Nawet w trakcie walki mnie podrywasz?
Dziewczyna oberwała w nos i się zachwiała, w końcu poleciała na ziemię, a jej miecz przestał na chwilę płonąć.
-Wykończ mnie jeśli zdołasz.
Offline
Kiedy miecz miał już przeciąć głowę dziewczyny Enquil został odrzucony do tyłu przez wybuch ognia, giedy płomienie opadły dzuewczyny nie było. W miejscu gdzie leżała była tylko kartka.
"Jeszcze się spotkamy, obiecuję"
Głosił napis zapisany krwią która zdawała się płonąć, kiedy Enquil przeczytał kartkę ona poprostu spłonęła. Stał znowu sam w parku.
//Nagroda: 350 exp 4 PN 4G\\
Offline
W parku koen otworzyła się garganta z ktorej wyszedł Patariko. Dawno tu nie był.
-Tęskniłem za tym miejscem.
Powiedział stawiając krok na ziemi. Słońce zaczęło go oślepiać, spojrzał w górę zakrywając oczy ręką, tak dawno nie widział słońca, że oczy już go bolały.
-Pięknie.
Mówił do siebie idąc do najbliższej ławki, spokojnie usiadł i rozglądał się.
Offline
Po chwili patariko dostrzega jakieś światło w oddali wyglądało to jak brama senkai było to dość daleko. Pogoda była pochmurna ale i tak w porównaniu do świata pustych to było jasno. Park wyglądał normalnie ławeczki i cała reszta na swoim miejscu.
Offline
Patariko widząc bramę wciągnął butlę oraz wbił sobie igły wpuszczając z nich reiatsu. Spokojnie czekał na przeciwnika.
-Shinigami, dawno nie walczyłem z kimś kto używa miecza, i dodatkowo magii demonicznej. Mogę mieć problem.
Mówił do siebie pod nosem. Był przygotowany na atak w każdej chwili. Aktywował Fullbring aby już zacząć pobierać reiatsu i dodatkowo wyglądał dzięki temu jak pusty.
Reiatsu: 7100+1200=8300=12450+200=12650
Siła: 21+3=24=36
Wytrzymałość: 10+2=12=16
Szybkość: 23+2=25*1,5=37=50
Zręczność: 21+3=24=36+2=38
Offline