Po chwili parariko zobaczył jakiegoś shinigam był to mężczyzna dość młody miał czarne włosy i dwie katany przy pasie po obu stronach. Miał pewien szalik owinięty wokoło szyi był koloru białego w jakieś znaczki. Szedł sobie powoli kiedy dostrzegł patariko i powiedział wyciągając katany.
-Szykuj się na śmierć.
Offline
-Kolejy narwaniec biegnie na śmierć.
Powiedział pod nosem.
-Nazywam się Patariko, jestem Fullbringerem, przedstawisz się, chciałbym poznać imie osoby która ma zamiar mnie zabić.
Powiedział spokojnie wstając z ławki. Był spokojny, czekał na atak przeciwnika.
Reiatsu: 12650+200=12850
Siła: 36
Wytrzymałość: 16
Szybkość: 50
Zręczność: 38+2=40
Offline
shinigami popatrzył na patariko uśmiechnął się i powiedział shi kai jego katana zamieniła się w topór z płomieniem na końcu. Machnął on nim w patariko a od jego końcówki odłączył się płomień lecący w stronę patarika miał kształt kuli. Zaraz po tym ustał spokojnie i patrzył na patariko w gotowości.
Reiatsu: 10100+5050=15150-50=15100
Siła: 30
Wytrzymałość: 25
Szybkość: 25+25=50
Zręczność: 25+25=50
kula ognia statystyki jak użytkownik
Offline
-No trudno.
Burknął pod nosem po czym pojawił się za shinigami.
-Wiesz, nie lubię was, i to bardzo.
Powiedział mu do ucha po czym jego reiatsu lekko wzrosło. Wykonał szybkie cięcie kunai które sobie wytworzył i odskoczył do tyłu.
Reiatsu: 12650+200=12850+200=13050+7%=13963 (Max reiatsu wzrasta o 913 czyli wynosi 19588 bo bonu reiatsu nie wlicza się do pobierania)-45=13918
Siła: 36+3=39
Wytrzymałość: 16+2=18+2=20
Szybkość: 50
Zręczność: 40+4=44
Offline
Shinigami nadal był uśmiechnięty zrobił pół obrót i odbił kunai patariko wytwarzając przy tym duży płomień. Płomień otoczył obydwu i powoli zaczął się zwężać. Shiinigami powiedział spokojnie.
-A ja nie lubię takich jak ty.
Reiatsu: 15100-100=15000
Siła: 30
Wytrzymałość: 25-1=24
Szybkość: 50
Zręczność: 50
Offline
-No to mamy problem!
Krzyknął Patariko wyskakując pod kręgiem.
-Przedstawisz się w końcu? Albo chociaż podasz swoją rangę?
Zapytał znowu spokojnie.
-Pobawimy się na długi dystans?
Dodał zamieniając kunai na pistolet.
Reiatsu: 13918+200-100=14018
Siła: 39+1=40
Wytrzymałość: 20
Szybkość: 50
Zręczność: 44
Offline
Shinigami roześmiał się na słowa patariko o pistolecie. Krąg ognia powoli się zamykał zbliżając obu do siebie miał przekątnej około 20 m więc walka pistoletem chyba nie jest dobrym rozwiązaniem. Ruszył na niego serią ciosów toporem.
Offline
Patariko lekko zdenerwowany spojrzał na shinigamiego.
-No to zginiesz.
Burknął. Dzięki bringer light pojawił się za przeciwnikiem po czym przyłożył mu lufę do klatku piersiowej.
-Żegnaj.
Powiedział posyłając pocisk połączony z kulą organizacji. Pocisk był silny i szybki.
Reiatsu: 14018+200=14218-10=14208-720=13488-13480=8
Siła: 40
Wytrzymałość: 20-7=13
Szybkość: 50
Zręczność: 44-1=43
siła/szybkość pocisku połączonego z kulą: 1428/100
//Dobranoc, nie ma szans na przeżycie, no chyba że nagle wyciągnie minimum 1428 wytrzymałości i 100 szybkości., naraz\\
Offline
Patariko pojawił się za nim i wystrzelił jakimś cudem mu się udało go trafić.
Po czym reiatsu Patariko spadło do minimalnej wartości zaczął się zataczać i obalił się na ziemię.
Błyskawicznie zasnął nie będąc świadom tego co się dzieje do okola niego.
//Ale zaszalałeś wiesz o co chodzi \\
// Nagroda 600PD , 10 PN , 5 G\\\
Offline
W parku otworzyła się Garganta wybiegł z niej Enquil rozejrzał sie po pakru
-O tam jest abym ja go musiał ratować
Enquil podszedł do Patrika sprawdził tętno
-żyje o trzeba iść
Enquil przeżucił Patrika przez ramie jak worek kartofli i wszedł z nim do gargnty
Offline
Enquil razem z Kumiko w parku był piękny zachód słońca na romantyczny spacer . W pewnym momęcie Kumiko zapytała Enquila
-Po co tu przyszliśmy co chcesz zrobić zapytała niepewna
Enquil z usmiechem na twarzy patrzył na Kumiko i zapytał
-Może usiądziemy na ławce i ci wszystko wytłumacze
usiedli razem na ławce Enquil przekręcił się w strone Kumiko złapał ją za ręce i powiedział
-Chcialem isc z tobą na spacer od kąd cię poznałem a dla tego chciałem byśmy szli we 4 bo się bałem twojej reakcji na moje zaproszenie bo naprawde mina tobie zależy i niechce cię stracić
Enquil mówiac to patrzył prosto w oczy Kumiko.
Zaśmiała się i powiedziała
-Głuptasie nie myśl tak bo naprawde mi się podbasz i nie wiadomo co z tego wyjdzie czas pokaże .Kumiko pocałowała Enquila w policzek położyła mu głowe na barku i siedzieli cicho przez reszte czasu Enquil czół się jak najszczęsliwszy człowiek na świecie siedzieli tak przez łaqdnych pare godzin oglądali zachód słońca w milczeniu aż wkońcu Kumiko zapytała
-Możemy iść do domu jestem zmęczona chciała bym się już położyć spać patrzyła na Enquila a on odparł
-Oczywiście Enquil skupił się złapał za ręke Kumiko i się przeteleportowali do Pałacu
Offline
Młoda nastoletnia dusza przechadzała się po parku rozmyślając co może porobić. Niestety Nagashi nie mógł nic zrobić w końcu był tylko czymś czego nikt nie widzi, nikt z nim nie pogada ani nie pogra w jakieś gry na PS3. W zasadzie on sam nie mógł teraz grać na tym PS3. Wszystko przenikało przez niego jak przez powietrze. I co pozostało mu począć ? Na bliskich nie popatrzy bo ich nie ma. Ładnych dziewczyn nie poogląda bo tak i tak co mu po tym skoro i tak z nimi nie poflirtuje. Jego była zaraz po jego śmierci wyjechała z miasta, a może i nawet z kraju. I cóż tu począć ? Włóczyć się i nudzić ? Wygląda na to, że nic innego mu nie zostaje.
Offline
Amaya w czasie wolnym, podczas pogodnego i dosyć ciepłego dnia oddawała się jednemu ze swoich ulubionych zajęć, a mianowicie skakaniu po drzewach niczym jakaś małpa, ewentualnie tarzan. Tym razem nie wydawała z siebie jednak dziwnych dźwięków, po prostu skakała z gałęzi na gałąź, niczym jakaś akrobatka. Nie dość, że to świetna zabawa, to można jeszcze trochę poćwiczyć zręczność i zwinność. W międzyczasie dostrzegła jakąś zagubioną duszyczkę i pomyślała sobie: "A nuż by ją zwerbować, zasili szeregi podwładnych". Tak więc zatrzymała się na drzewie tym najbliższym Nadashiego i przemykając po cichutku między liściami, tak, żeby jej nie zauważył, przyglądała się mu. Nie żeby miała w tym jakiś cel, po prostu było to zabawne.
Offline
Nagashi szedł dalej ale w pewnym momencie poczuł się obserwowany. Jednak od razu pomyślał, że to tylko jakiś jego wymysł w końcu nikt go nie widzi, a raczej nie powinien widzieć. Uspokoił się lecz dla pewności obejrzał się wokół. Nikogo jednak nie zauważył. Dopiero teraz zorientował się, że z klatki wystaje mu łańcuch. Nie wiedział co to jest ani skąd się wzięło. Podszedł do drzewa i z nudów zaczął w nie nawalać rękoma i nogami. Co ma innego do roboty ? Tak to chociaż zagospodaruje jakoś czas.
Offline
Amaya znalazła okazję, żeby już na początku zbudować swój autorytet i się popisać. Co prawda jej zdaniem głupie było bezsensowne uderzanie w drzewo kończynami, mógłby chociaż poskakać tak jak ona - to trochę bardziej ryzykowne, ale o ile ciekawsze!
Tak więc, aby młody od razu poczuł jej wyższość, zeskoczyła z drzewa. Spadła z góry tuż przed chłopaka powstrzymując dłonią jego ciosy.
-Hej, drzewo też ma uczucia. Z resztą, zrobisz sobie krzywdę. Jeszcze się połamiesz, albo coś...
Wtedy by go nie zwerbowała. Bo po cholerę jej buntownik, który połamał się z głupoty jeszcze zanim został buntownikiem?
Offline