Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#556 2014-12-25 20:59:32

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Kinkaku-ji

Ciężki tętent kopyt. Jak zawsze zwiastujący tą jedną jedyną osobę. Ayame powróciła do kryjówki. Na polanie przed domem zaciągnęła lejce, przerzuciła je przez głowę konia i zsiadła. Odpięła od siodła swoją zbroję Ichibantai i zawiesiła na ramieniu jak worek z ziemniakami.
-Leć Inz, gdziekolwiek chcesz, przywołam Cię później.
Koń skłonił się, widać nauczył się szacunku do swojej Pani. Poczekał aż Ayame go rozsiodła i uciekł w las. Buntowniczka jeszcze przez chwilę za nim patrzyła. Ciężko jej było odwrócić się w stronę domu. Zacisnęła zęby.
Tchórzysz? To tylko kawał drewna. Odkąd zniknął tamten gamoń to PUSTY kawał drewna. Śmieszna jesteś. Chyba coś sobie poprzysięgłaś, nie? Taaa... Wielka Kimura ma być zależna od faceta? Ma się kierować uczuciami? Nigdy więcej, pamiętasz?
Z nowym, nieznanym nikomu błyskiem w oku odwróciła się w stronę kryjówki. Zmrużyła oczy. Pora zrobić swoje.
Pewnym krokiem weszła  do budynku. Minęła dawno nie używaną kuchnię, wspięła się po schodach na swoje piętro. Zatrzasnęła za sobą drzwi, rzuciła toboły na środku pokoju i przeszła do łazienki. Po 30 minutach wyszła stamtąd czerwonowłosa. Zmieniła ubiór, i jeszcze z mokrymi włosami wyszła na balkon. Tam wyciągnęła paczkę papierosów, zębami wyciągnęła jedną, podpaliła i zaciągnęła się głęboko.
Teraz tylko czekać na jego najświętsze objawienie.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#557 2014-12-25 21:35:16

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Kinkaku-ji

Jak Ayame sobie zażyczyła, i tak też się stało. Do Kinkaku-ji zbliżał się na Feniksie Hoffman. Był on jednak jeszcze spory kawałek od kryjówki, a mimo to zatrzymał się, i zszedł z konia.
- Spokojnie. Zostań tutaj. Niedługo wrócę.
Dalszą drogę postanowił pokonać na piechotę, idąc pewnym krokiem, aczkolwiek nie śpiesząc się. Wreszcie zaczął mu się pojawiać przed oczami, wyłaniający się zza drzew widok Kinkaku-ji...

Po wyjściu na balkon, po kilku minutach zza drzew wyłoniła się pewna postać. Ewidentnie był to człowiek, jednak z tej odległości nie dało się dostrzec szczegółów, a dodatkowo przeszkadzał w tym ubiór ów postaci, gdyż była ona przyodziana w brudny, wyraźnie zużyty przez czas ciemny, pustynny płaszcz, zasłaniający całe jej ciało. Postać szła spokojnym krokiem, tak jakby nie zauważyła Ayame stojącej na balkonie. W pewnym momencie przystanęła i wyraźnie rozejrzała się dookoła.
Hmmm... dawno mnie tu nie było. Zbyt dawno. Te czasy już się skończyły... powinienem opuścić to miejsce i już nigdy tu nie wracać... prędzej czy później trzeba będzie poszukać sobie nowej kryjówki...
Po chwili zadumy postać ruszyła dalej, kierując się w stronę domu.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#558 2014-12-25 21:50:27

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Kinkaku-ji

Uśmiechnęła się pod nosem i wypuściła smużkę dymu. Oto jak na zawołanie, Hoffman we własnej osobie.
Dziewczyna ani myślała spieszyć się z dokańczaniem papierosa, paliła go powoli tak jak lubiła. Po tym jak został po nim tylko filtr cofnęła się do pokoju. Idąc do swojego pokoju Hoffman będzie musiał minąć jej piętro. Otworzyła drzwi i stanęła u szczytu schodów. Założyła ręce na piersi i zmrużyła ponownie oczy. Wyszczerzyła się przy tym wręcz w maniakalny sposób. Gdy tylko Moritsu pojawił się w zasięgu jej wzroku wysyczała zajadle słowa:
-Oto powrócił Pan Domu. Dowódca oddziału i pierwszy spośród obecnego klanu Miyamoto. Cieszcie się dzieci albowiem nieczęsto dane wam było go oglądać. A ostatnio przepadł jak kamień rzucony w toń jeziora.
Przechyliła nieco głowę i przyjrzała się dokładniej swemu przywódcy. Nigdy nie umiała okazać należytego mu szacunku. Czemu więc teraz miałaby się starać? TERAZ kiedy nie uznawała nad sobą żadnej władzy?
-Widzę zdrów. Żadna zaraza nie dorwała Ci się do dupy, ani nie zeżarty przez Hollowa. Niezły wyczyn. Brawo Hoffman, brawo.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#559 2014-12-25 22:36:12

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Kinkaku-ji

Po kilku dłuższych chwilach, chłopak wreszcie przekroczył próg drzwi. Kiedy już to zrobił, zdjął z głowy kaptur, rozejrzał się dookoła.
- Rok wystarczy, że mnie tu nie ma, a dom zamienia się w ruderę...
Kiedy już się rozejrzał, zamknął mocno drzwi, przez co w powietrze uniosła się pokaźna ilość kurzu, na którą zareagował kaszląc i odganiając ręką sprzed twarzy resztki kurzu.
I oto jestem. Po co ja tu wróciłem...? No właśnie, po co? Jakbym liczył na to, że coś się stanie. Ale co?
Odpowiedź przyszła do niego szybciej niż się spodziewał, bowiem kiedy ruszył w stronę schodów, zza sufitu wyłonił mu się obraz stojącej na ich szczycie Ayame.
- Nie wiem czy to jest rzeczywistość, czy przez ten kurz coś mi padło na umysł aleee... - spojrzał na włosy Ayame i zakłopotany pomasował swój kark - ... czy ta piękna Pani w tych czerwonych włosach to ta kobieta, w której się zakochałem?
Nie wiem czy to na pewno jest dobry pomysł, żeby zachowywać się jak gdyby nigdy nic... po tym jak ją potraktowałem... i to nie tylko ją. Odszedłem bez słowa, pozostawiając wszystkich na ponad rok czasu. Jak zareaguje? Wścieknie się? Uderzy mnie? Opuści? Czy może podobnie jak ja teraz, będzie udawać, że nic się nie stało? Cokolwiek się stanie, i tak pewnie mnie za to nienawidzi. Zresztą nie dziwię się. Pytanie brzmi: ,,Jak to naprawić?" Nie. ,,Czy da się to naprawić?".


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#560 2014-12-27 01:50:14

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Kinkaku-ji

Chinatsa stanęła niedaleko Kinkakuji i rozglądnęła się po okolicy zmrużonymi oczami.
Jeżeli wróciła by TU nieprzygotowana, pomyślałaby, że pomyliła miejsca. Kinkakuji, tak niedawno jeszcze błyszczące i przyciągające uwagę swoim pięknem i harmonią zmieniło się, zaledwie w rok, niemal całkowicie.
Dziewczyna nadstawiła uszu, ale żaden dźwięk do niej nie dotarł. Nie było krzyków, uderzania o siebie mieczy czy choćby zwykłych rozmów.
Kinkakuji wydawało się po prosu martwe. Jednak Chinatsa doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że minął cały rok. Rok, który ona w większości spędziła w Hueco Mundo szwendając się po Kryształowym Pałacu.
Dlaczego nie wróciła wcześniej? Prawdopodobnie dlatego, że potrzebowała Pustego by móc powrócić, ale również coś podpowiadało jej, że może lepiej zostać, poczekać.
Na co? Tego nie wiedziała, ale czuła, że tak powinna zrobić.
Być może kolejne mijające miesiące utrudniały powrót do domu. Miesiąc za miesiącem powtarzała sobie że to już czas, ale w ostatniej chwili tchórzyła. Dopiero kiedy zorientowała się, że minął rok, zebrała się w sobie i postanowiła wrócić.
Blada dłoń powędrowała do włosów a cienkie palce a chwilę uchwyciły kosmyk włosów.
Jakiś czas temu postanowiła zmienić ich kolor a więc teraz zamiast czarnych stały się jasnoróżowe, o połowę krótsze niż wcześniej.
Ubranie też zmieniła, tamto było już zanadto zniszczone.
Być może jej zmiana miała przygotować ją na powrót, na to, że TUTAJ też musiało się zmienić.
I nie myliła się.
Chinatsa zrobiła kilka niepewnych kroków w kierunku Kinkakuji.
Cisza.
Nie podobało jej się to.
Niemal nie zauważyła, że stoi już przed drzwiami. Tymi samymi, które niemal całe wieki temu zasłaniała próbując powstrzymać Hoffmana.
Hoffman. Czy on naprawdę nie żyje? A pozostali?
Tyle czasu minęło...
Patrząc na odrapane drzwi pomyślała, że wcale nie ma ochoty wchodzić do środka. Chyba bała się zobaczyć jak bardzo zmieniło się to miejsce.
Zamiast tego usiadła przed drzwiami i przymykając oczy zatopiła się we wspomnieniach.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#561 2014-12-27 11:24:12

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Kinkaku-ji

-Zakochałeś? Hoffman, nie odstawiaj mi tu kolejnej komedii.
Z pochwy przy jej boku wyłaniała się wstążka. Widać Ayame dodała kilka ulepszeń, przede wszystkim rozcięła pokrywę tak, by aktywowane shi-kai mogło swobodnie się wydostawać. Czarny materiał wydłużał się w miarę woli i niczym wąż wspinał po Ayame otaczając jej ramiona aksamitem który rani równie mocno jak japoński nóż.
Z góry po schodach spływała mgła. Otaczała już stopy Hoffmana, wydostawała się wszystkimi możliwymi szczelinami w drzwiach, w podłodze, próbowała wspinać się po ścianach.
-Ty nie Kochasz. Zwyczajnie tego nie potrafisz. Dziesięć cholernych miesięcy zajęło mi dojście do tego po tym jak zniknąłeś. Przez dziesięć miesięcy szukałam Cię jak głupia, zakochana nastolatka którą de facto byłam.
Zeszła parę stopni wzbijając mgłę na wysokość pasa. Przystanęła znowu, jakby nigdy nic, jakby to wszystko nie miało dla niej najmniejszego znaczenia.
-Zostawiłeś wszystko, dom, oddział, klan, Chinatsę, mnie... I uciekłeś w diabły. Nawet nie chcę wiedzieć dokąd, nie obchodzi mnie to już. Nawet nie wiem po co tu przyszłam, może chciałam się upewnić, że nic Cię nie zeżarło...
Mgła sięgała już pasa, widać dziewczyna nie panowała nad swoimi myślami. Mimo, iż zewnętrznie zachowywała spokój to w środku się wszystko w niej gotowało by spuścić mu porządny wpierdol.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#562 2014-12-27 11:45:37

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Kinkaku-ji

Kiedy Ayame uwolniła swoje Zanpaktou, Hoffman nadal usiłował załagodzić sytuację, swoim głupawym uśmieszkiem i podobnym wyrazem twarzy. Kiedy jednak dziewczyna zaczęła mówić, mina mu zrzedła i stała się z powrotem poważna, a wręcz smutna. Kiedy już ją wysłuchał, opuścił lekko głowę.
Jest źle. Jest gorzej niż myślałem... nie. W zasadzie, powinienem był się tego spodziewać. Czego innego oczekiwałem? Że rzuci mi się w ramiona? Nie żartuj sobie...
- Wiem o tym... wiem. - zamilkł na chwilę, po czym znowu się odezwał - Przepraszam. Wiem, że to niewiele, i że mi tego nie wybaczysz. Nie śmiem nawet Cię o to prosić.
Znów na chwilę zamilkł.
- To nie jest takie proste. Niestety nie mogę powiedzieć Ci więcej... Jednak muszę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Chodzi o to, że - urwał w pół zdaniu swoją wypowiedź, usłyszawszy gdzieś na zewnątrz głośny huk, przypominający wystrzał, wystrzał z broni palnej, najprawdopodobniej dochodzący gdzieś z lasu
Hoffman odwrócił instynktownie głowę w tamtym kierunku, zupełnie tak, jakby ten huk niósł za sobą pewne znaczenie.
- Tak szybko...? - powiedział pod nosem do siebie, odwracając się w stronę drzwi, uginając nogi w kolanach
Po chwili z powrotem spojrzał na Ayame, a konkretnie, w jej wielkie, niebieskie oczy.
- Wybacz, nie mam czasu na wyjaśnienia. Żałuję, że nie mogliśmy porozmawiać dłużej. Muszę się stąd zmywać. - kończąc założył na twarz dziwną, białą maskę, po czym dodatkowo narzucił na głowę kaptur
Wyglądał tak, jakby zupełnie nie przejmował się reakcją Ayame, być może dlatego, iż wiedział, że go nie zaatakuje?


Tymczasem kiedy Chinatsa podeszła do drzwi budynku, z odwrotnego kierunku, za jego rogiem, czaiła się pewna postać. Z wyglądu była ona identycznie ubrana do Hoffmana, a mianowicie w pustynny płaszcz, jak i dziwną maskę na głowie.
http://media.animevice.com/uploads/0/667/114628-kusaka_masked_large.png

Przyszła... - myślał, obserwując zza rogu nadchodzącą Chinatsę i nasłuchując jej kroków
Nic na to nie poradzę... do dzieła.
Po czym chwilę później wyszedł zza rogu budynku, ukazując się dziewczynie. Nie mówił nic. Jedyną jego reakcją, mogącą uchodzić za jakąkolwiek odpowiedź odnośnie jego wizyty tutaj, było wyjęcie katany z pochwy na jego plecach. Kierując ją w stronę Chinatsy, dał jej wyraźny sygnał do tego, iż jest gotowy do walki.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#563 2014-12-27 12:28:46

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Kinkaku-ji

-Chyba śnisz.
Wystawiła rękę w jego kierunku a czarny materiał który do tej pory potulnie wił się dookoła jej ramion wystrzelił. Obwiązał kostki Hoffmana i dalej ściśle go zwijał pnąc się w górę. W taki oto sposób powstała Moritsu-Mumia. Ayame podeszła do niego i przerzuciła sobie przez ramię. Co jak co ale kłopoty wyczuwała na kilometr.
-Nagai, chyba dziś pobijemy rekord.
Otworzyła drzwi do piwnicy kopniakiem i zeszła po schodach. Zostawiła tam Hoffmana i wspięła się na górę. Skupiła się na swoim reiatsu zamykając oczy. Czuła jak się w niej kumulowało. Po chwili wystrzeliło wywalając wszystkie drzwi i okna. Mgła zalała cały dom i podwórko przed nim. Gęsta tak że można ją było praktycznie przelewać przez palce. A smakowała słono jak łzy.
-Póki tu jestem to mam jeszcze coś do powiedzenia.
Zdjęła katanę z pleców i wyszła przed dom. Położyła dłoń na ramieniu Chinatsy i pozwoliła jej przejrzeć przez mgielną zasłonę. Wskazała końcem ostrza na obcego i przyłożyła palec do ust.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#564 2014-12-27 14:46:45

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Kinkaku-ji

Chinatsa drgnęła kiedy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciła głowę i pierwsze co zobaczyła, to piękne, rude włosy. Z początku myślała, że to ktoś zupełnie obcy, ale zaraz potem spojrzała na twarz przybysza.
- Ayame... - szepnęła cicho jednak zauważyła, że dziewczyna przykłada palec do ust nakazując milczenie. Chinatsa najchętniej rzuciła by jej się w ramiona, ale zaraz zauważyła drugą postać. Jej chód kogoś jej przypominał, ale maska zakrywała twarz, toteż nie mogła rozpoznać tajemniczej postaci.
Dziewczyna zmarszczyła brwi i wstając położyła dłoń na katanie przyglądając się obcemu.
Chciała zapytać kim jest, ale głos uwiązł jej w gardle. Zamiast tego wydała ciche westchnienie.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#565 2014-12-27 15:04:47

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Kinkaku-ji

Nieznajoma postać tuż po wyjęciu miecza powstrzymała się od ataku, widząc jak tajemnicza mgła rozpościerała się po całym budynku, aż w końcu powybijała okna i zaczęła wylewać się na zewnątrz niczym ciekły azot. Patrzył w jej kierunku, jakby oczekiwał, że ktoś lub coś z niej wyjdzie. Tak też się stało, a napastnik ujrzawszy Ayame przez cały czas odprowadzał ją wzrokiem.
Z odgłosu, który wydał, wywnioskować można było, iż jest to mężczyzna, a dodatkowo to, że w tym momencie uśmiechnął się do siebie z bliżej nie znanego powodu.
Chyba jednak nie będzie tak łatwo, jak myślałem... - pomyślał, po czym widząc gotowość dziewczyn do walki jak i gęstniejącą dookoła mgłę, postanowił nie czekać już dłużej.
Po chwili ruszył do ataku, energicznie odbijając się stopą od podłoża, na którym stał. Za cel obrał Chinatsę, w której stronę pędził z wyciągniętą przed siebie kataną, po czym będąc już blisko niej, zaatakował ją cięciem od góry. Zdawał się nie zwracać żadnej uwagi na Ayame, zupełnie tak, jakby ją ignorował.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#566 2014-12-27 15:17:48

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Kinkaku-ji

Chinatsa ledwo co zareagowała kiedy napastnik rzucił się w ich stronę. Zdziwiło ją to, że widocznie chce zaatakować ją, zamiast Ayame.
No cóż, pomyślała, lepiej wyeliminować najpierw słabszego. Chinatsa zdawała sobie sprawę, że przez ten rok nie zrobiła ani jednego kroku do przodu w umiejętnościach co dla jej potencjalnych towarzyszy było prędzej kulą u nogi niż czymś przydatnym. Pewne rzeczy się nie zmieniały. A ona pomyślała sobie już kilka miesięcy temu, że być może skoro nie umie walczyć, to nie musi. Te umiejętności które ma, pozwalają jej względnie się bronić a jeżeli natrafi kiedyś na przeciwnika zbyt silnego? Umieranie to część etapu, który każdy przechodzi, nic nowego.
Chinatsa niemal nie zdążyła mrugnąć, a zamaskowana postać już uniosła miecz i wymierzyła cios w jej kierunku.
Co innego jest dać się zabić bez walki, a co innego próbując się bronić, toteż jakaś ta iskierka chęci życia zapaliła się mocniej i sprawiła, że dziewczyna wyciągnęła katanę próbując odparować atak, lub przynajmniej spróbować się ochronić przed nim. Na sekundę spojrzała jeszcze na Ayame jakby bała się, że znikąd pojawi się kolejny napastnik tym razem atakując jej przyjaciółkę.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#567 2014-12-27 15:32:50

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Kinkaku-ji

Przez jedno uderzenie serca Ayame zamarła. Gość bez ostrzeżenia zamachnął się na Chinatsę. Na to by ona zginęła nie mogła pozwolić, w życiu. Siłą woli przywołała ku sobie Nagai. Hoffman będąc w piwnicy czuł jak wstęga prześlizguje się po nim wydłużając się coraz bardziej. Materiał błyskawicznie wspiął się po schodach i wykorzystując szparę w drzwiach wydostał się na zewnątrz. od razu otoczył talię Chinatsy i pociągnął ją w stronę pomieszczenia by wciągnąć ją w bezpieczniejsze miejsce.
Jako że Ayame NIE MÓGŁ ZOBACZYĆ (zabiję Cię Hoff) dziewczyna okrążyła jegomościa i od razu chce wbić mu katanę pomiędzy kręgi piersiowe i przekręcić nią. Nie w celu natychmiastowej śmierci a powolnego umierania by jeszcze wziąć go na bardzo brutalne przesłuchanie.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#568 2014-12-27 18:19:37

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Kinkaku-ji

Kiedy tuż po ataku mężczyzna zauważył, iż jego cel zniknął, a w zasadzie zauważył jak coś zabrało mu dziewczynę z przed nosa, on sam zamarł w miejscu, opuszczając swój miecz, który wręcz chciał upaść na ziemię od jego chwytu. Całą zaistniałą sytuację skomentował ponownym uśmiechem, czemu towarzyszył jego charakterystyczny, cichy głos i lekko opuszczona głowa, po czym chwilę później schował swój miecz z powrotem do pochwy. Wyraźnie czekał. Kiedy Ayame zaatakowała zamaskowanego mężczyznę od tyłu, on uniknął jej pchnięcia robiąc zwinny obrót, a następnie odepchnął jej rękę trzymającą zanpaktou swoją własną, w kierunku jej ciała, aby nie mogła mu oddać.
Szybkim krokiem zbliżył się do niej i spojrzał na nią zza swojej maski, możliwe, że w oczy.
- Poprawiłaś swoje umiejętności. - powiedział głosem pewnym podziwu
Po tym szybkim ruchu, chłopak miał dogodną pozycję do kopnięcia. To co mogło się rzucić przed kopnięciem dziewczynie nie tyle w oczy co w nozdrza, był olbrzymi smród, który mogła poczuć dopiero teraz. Smród potu i brudu, tak jakby tajemniczy jegomość nie mył się od miesięcy. Po chwili kopnął. Wybrał brzuch, tuż pod żebrami. Był szybki. Bardzo szybki. Jego uderzenie było na tyle mocne, iż powaliło ją na ziemię. Najprawdopodobniej uderzenie to miało na celu sprawić, aby nie była w stanie nadal utrzymywać swojej mgły.
Ta mgła jest strasznie uciążliwa... Jeśli się nie mylę, to dom powinien być tuż za moimi plecami, ale... chyba jednak straciłem orientację w terenie. Cóż... i tak nie uda jej się uciec, a jeśli będzie próbować - inni ją złapią. Zaraz, o czym ja mówię? Ona chyba nie należy do osób, które uciekają. A ja... nic nie zdziałam stojąc w miejscu. Pokieruję się instynktem, mam jakieś 25% szans na obranie właściwego kierunku.
Po czym po chwili zamysłu, mężczyzna odwrócił się o 180 stopni, zupełnie ignorując Ayame, zapewne myśląc, iż nie będzie ona w stanie dalej walczyć. Miał nadzieję, iż zmierza w kierunku budynku, jednak nie miał żadnej pewności.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#569 2014-12-28 01:16:23

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Kinkaku-ji

Chinatsa napięła mięśnie, by móc odparować atak, jednak zanim poczuła ciężar uderzenia, coś oplotło ją w talii i mocno pociągnęło do tyłu. Zanim została wciągnięta do Kinkakuji zdążyła zauważyć jak tajemnicza postać zamiera na chwilę w miejscu, jakby zdezorientowana.
- Co tu się...? - Mruknęła pod nosem a zaraz potem zakaszlała ponieważ kurz, który został wyrzucony kiedy upadła na podłogę zasłonił na chwilę jej pole widzenia. Dziewczyna zakaszlała gwałtownie zapominając na ułamek sekundy o całej walce.
Kinkakuji zamieniło się niemal w ruderę, choć minął tylko rok. Co tu się tak właściwie stało i co się dzieje? Dlaczego każda z buntowników opuścił kryjówkę i dlaczego, do ciężkiej cholery, ni stąd ni zowąd została zaatakowana.
Być może Kinkakuji nie jest już tym, czym było kiedyś. Może tak jak tamten opuszczony magazyn, stał się po prostu częścią dawnej, minionej historii.
Chinatsa otrząsnęła się z ponurych myśli słysząc szamotaninę na zewnątrz. Podniosła się z klęczek i podbiegła do luki pomiędzy belkami by zobaczyć, czy Ayame nie potrzebuje pomocy.
- Jakbym w ogóle miała jej jakoś pomóc... - mruknęła pod nosem zastanawiając się, czy wybiec na zewnątrz, czy może jednak jeszcze poczekać.
Na razie zdecydowała się tylko zacisnąć mocno pięści i, jeżeli to w ogóle coś mogło pomóc, wspierać Ayame.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#570 2014-12-28 01:23:32

 Patariko

http://i.imgur.com/3hErqh7.jpg

Call me!
Skąd: Nowy Dwór Maz.
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 1117
Imię postaci: Patariko Yukan
WWW

Re: Kinkaku-ji

//Zlecenie Nassa. Kochamy was.\\

Nagle Chinatsa mogła usłyszeć obok siebie zapewne znany jej dźwięk, dźwięk otwierania garganty. Powoli wychyliła się z niej biała postać, mężczyzna, prawdopodobnie... trudno to teraz określić bo był ubrany w bluzę z kapturem oraz kominiarkę. Jedyne co można powiedzieć to to, że "cycków brak". Przybysz zbliżył się spokojnie do dziewczyny.
-Spokojnie. Jesteśmy po wasze stronie...
Garganta się nie zamykała, najwyraźniej ktoś jeszcze miał wyjść. Patariko, bo to właśnie był przybysz delikatnym gestem wskazał na swe "puste ręce" pokazując, że nie ma złych zamiarów.
-Myślisz, że Ayame sobie poradzi?
Zapytał wskazując w stronę walczących.


Fullbring
KP


Ekwipunek:
nieśmiertelnik
nóż survivalowy po dziadku
dwie reigły
adrenalina
naszyjnik ze zdjęciem rodziców (szybkość x1,2)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl