Enquil zacza robic zmyylki zamiast z lewej z ptrawej w pewnym momecie sie zchylil i wyskoczyl z pod przeciwnika probuujac go uderzyc w brode dosyc mocno chlopak zrobil piruet opkrecajac sie i przed przeciwnikiem wyprostowal reke probujac go uderzyc po czym znow sie zchylil i peobowal uderzac w brzuch i wyskoczyc i znow uderzyc z lewego haka
Offline
Kenshi dostał kilka uderzeń lecz nie wszystkie, przed hakiem się zasłonił. Widać było, że ledwo stoi jednak nadal myśli trzeźwo.
-Nie wygrasz ze mną.
Burknął tylko i wyprowadził dwa proste i haka prosto w już złamamy nos Enquila.
Offline
Enquil dostał w nos lecz wiedział ze ma duże szanse . Podszedł jak najblizej by uderzyć prawym a następnie lewym łokciem .Po czym odskoczył i uderzył kilka szybkich uderzeń lecz troche lżejszych .
Offline
Łokcie trafiły, tym samym przeciwnik polecaiał na ziemię przez co szybkie ataki nie miały sensu.
-Stop!
Krzyknął karczmarz.
-Wygrywa nieznany przybysz!
Mówił dalej podnosząc rękę Enquila.
-Eh... poszczęściło Ci się, jeszcze się spotkamy.
Burknął bokser wstając z parkietu i rzucając Enquilowi 5 Złota.
-Twoja nagroda, idź już stąd.
//550Exp, 9PN, 5G\\
Offline
Enquil spojrzał na karczmiarza .
-Już nikogo więcej do bitki nie masz
Chłopak odpalił papierosa i wyszedł z karczmy
______________
Przed karczma znow pojawila sie garganta wyszed z niej Enquil. I Kumiko weszli do karczmy powolnym krokiem usiedli oby dwoje przy ladzie dziewczyna zamowila piwo Enquil siedzial i sie rozgladal.
-jak tamten pozbieral sie po ostatnim razie.
zapytal ucieszony
Ostatnio edytowany przez Enquil (2012-12-09 21:35:49)
Offline
Karczmarz spojrzał na Enquila.
-Znowu Ty? Czego tu szukasz!?
Powiedział zdenerwowany, nagle Enquila złapał ktoś za kark. Zaciągnął na ring.
-Walcz śmieciu! Nie skończyłem z Tobą!
Krzyknął i rzucił mu rękawice na których były kawałki szkła dla efektu.
Offline
Enquil usmiechna sie na widok miny karczmrza lecz gddy ktos zlapal za kark otrzasna sie. Wodzac przeciwnika spojrzal na niego spodlem lba
-Malo ci i jak ty sie nazywales
Kumiko patrzyla na to co sie dzieje popatrzyla na karczmarza
-dostane te piwo
Zapytala milym glosem
Offline
-Jesteś z nim więc nie masz na co liczyć.
Odburknął tylko karczmarz. Bokser uśmiechnął się.
-Zaraz Ci przypomnę!
Krzyknął tylko i nie czekając aż Enquil założy rękawice uderzył go łokciem w splot słoneczny. Nie miał teraz zamiaru się bawić więc odrazu wyprowadził prawego sierpowego na policzek Enquila rozcinając go lekko.
Offline
Enquil przyja postawe bokserska zakladajac szybko rekawice probowal wyprowacic atak nna zebra lecz gdyby to sie nie udalo probowal sie zchylic i wykonac szybka serie w brzuch.
-o co walczymy tym razem
zapytal wyprowadzajac ataki.
Offline
-Sześć złota.
Powiedział tylko bokser zbijając. wszystkie ataki w dół raniąc przy tym lekko Enquila ręce. Widać sporo trenował od poprzedniej walki. Za karczmą słychać było jakieś niepokojące krzyki.
-Co tak słabo? Byłeś lepszy!
Krzyknął wyprowadzając kolejnego prostego tym razem schylony prosto w brzuch rozcinając ubrania i lekko skórę.
Offline
Enquil yszal krzyki lecz nie zwracal na nie uwagi i zajmowal sie walka.
-co tak malo i nie chcialem tego robic lecz wybacz
chlopaka reiatsu zaczynalo wyplywac z pod rekawic opllatajac jego rece. Chlopak probowal wyprowadzic prosty po czym sie schylil probowal wyprowacic lewy w brzuch i prostujac sie dodajac prawy w twarz. Gdyby to nie wyszlo probowal uderzyc dwa razy w brzuch by odwrocic uwage przeciwnika i uderzajac go w twarz..
Kumiko gdy uslyszala krzyki poszla w ich strone by dowiedziec co sie dzieje.
Offline
Kumiko w drzwiach została zatrzymana przez dwuch shinigami, bokser natychmiast złapał Enquila za rękę po czym wykręcił ją do tyłu.
-Mam go panowie, mówiliśmy, że wróci!
Shinigami przytaknęli tylko, za nimi wszedł trzeci, widać było, że należą do oddziałów specjalnych.
-Tak, to Buntownik i członek Yami no Shisha, ale o pustej nie wspominałeś.
-Wcześniej był sam, nie wiedziałem, że się zjawi.
-Jasne, rozumiem.
Shinigami podszedł do Enquila spokojnym krokiem i spojrzał mu w oczy.
-Gdzie reszta? Gadaj!
Offline
Enquil widzac co sie dzieje napoczatku byl troche zdezorientowany nie wiedzial co sie dzieje"Kim oni sa czego oni chca kij w to fajnie bedzie"
Chlopak gdy padlo do niego pytanie zasmial sie osobie mowiacej prosto w twarz.
-To tak jeden nie zyje drugi zniknął bez sladu trzeciego i czwartego zabilem za brak szacunku jeszcze jakies pytania.
Chlopak nie przejmowal sie tym co sie dzieje tylko ciagle byl usmiechniety lecz jego oczy zaczely zmieniac kolor na czerwony.
-a teraz ja kim jestescie i czego chcecie od nas. Chlopak zapytal ponuro
Offline
Shinigami, który przepytywał Enquila podniósł lekko rękę, a trzymający Kumiko odrazu przystawili jej noże do gardła.
-Gdzie Twoi wspólnicy!?
Powiedział sam przystawiając ostrze do brzucha Enquila lekko go raniąc.
Offline
Enquil widzac cala sytuacje wiedzial ze msi szybko dzialac.
-Mowie ci ze od pewnego czasu pracujemy tylko we dwoje i kim ty do cholery jestes czego od nas chcesz jak ci sie nudzo i chcesz zyc to idz ich sobie poszukaj bo ja ci33 zabije.
Chlopak probowal uderzyc trzy razy boksera w nos swoim tylem glowy by ten go poscil gdy by to sie uddalo probowal zlapac za miecz i go wyjac
Offline