Era Bleacha

-Nie rób ze mnie idioty, śledziliśmy was długi czas, działa z wami Nassanael, Patariko, Rafael. Wymieniać dalej?
Kiedy Enquil uderzył w nos boksera ten puścił go, natychmiast jednak, zdaje się dowódca grupy, przyłożył mu katanę do brzucha.
-Nie ruszaj się śmieciu.
Burknął tylko.

Shinigami skrzywił się, wyjął wakizashi i poprostu kopnął Enquila w brzuch aż odleciał w tył.
-Koniec zabawy, panowie, zabić!
Shinigami trzymający Kumiko wyjęli sztylety po czym zaatakowali Kumiko usiłując rozciąć jej brzuch. Shinigami atakujący Enquila doskoczył do niego po czym wysoko unosząc katanę wykonał cięcie od góry, wakizashi zaś wykonał cięcie z lewej strony atakując prawy bok Buntownika.

Przeciwnik nie trafił przez ucieczke Enquila jednak Enquil nie trafił też kopnięciem gdyż uskoczył w bok.
-Shi-kai? Brawo dzieciaku.
Wystawił katany przed siebie.
-Kizin!
Strój shinigamiego zmienił się na strój jeszcze bardziej wyglądający jak ninja, w rękach pojawiły się łańcuchy zamiast katan z ostrzami na końcach. Napastnik zaczął kręcić łańcuchami atakując Enquila z dużą prędkością. Przeciwnicy Kumiko obronili się przed atakami po czym dalej kontynuowali natarcie.

Shinigami kiedy Enquil robił wychwyt obwinął łańcuch na nodze chłopaka i pociągnął go za nią wywalając go. Szybko zrobił obrót łańcuchem rozcinając mu klatke piersiową. Szybko obwiązał łancuch na ręce chłopaka i zacisnął go gniotąc ją tak, że wypadł mu miecz. Stał nad przeciwnikiem szykując kolejny atak na Enquila. Ten powinien go już zabić.

Shinigami rozplątał natychmiast łańcuchy i użył shunpo unikając kuli.
-Myślisz, że jestem głupi jak Ty? Nie pojawiam się na terenie wroga bez odpowiedniego wsparcia.
Mruknął tylko po czym tupnął mocniej nogą, z karczmy szybko zaczęli wychodzić ludzie po czym weszło kilkunastu członków oddziału specjalnego.
-Przepraszam. Żegnaj.
Burknął znowu i obwiązał Enquila łańcuchem, wszyscy shinigami dookoła zaczęli szeptać inkantacje.

Zanim Enquil przyciągnął przeciwnika reszta powiedziała tylko.
-Zakazane Kidou Korpusu #1001: Tsu-Ju-Kin!
Po tych słowach od każdego wystrzelił promień, stykały się idealnie na Enquilu tworząc kulę, chłopak nie był w stanie się ruszyć. Dowódca szedł powoli w jego stronę bez słowa, reszta w tym czasie szeptała kolejną inkantację, wyglądało na to, że jedynym sposobem jest ucieczka z pomocą Kumiko.

-Ja? Ja nie mam imienia. Ja jestem Śmiercią.
Odburknął tylko shinigami po czym reszta skończyła kidou. Przez wiązki reiatsu przeszły inne wiązki, kiedy zetknęły się z ciałem Enquila zaczął go razić prąd o ogromnym napięciu. Po chwili kidou puściło, a Enquil padł na ziemię popażony i ledwo żywy, rany były ciężkie. Shinigami poprostu wyszli.
-Zdychaj w męczarniach dzieciaku.
Rzucił dowódca na odchodne

//500exp 10PN 5G\\

Chodziła tu i tam i niby nie wiedziała gdzie się podziać. Duszą była, ale tak naprawdę ostatnio nie mogła znaleźć dla siebie miejsca. Po dość długim pomyślunku stwierdziła iż swoje kroki skieruje ku najbliżej karczmie. Niby karczemka, a lubiła tam przychodzić i wypić sobie sake od czasu do czasu na rozluźnienie. Wsunęła ręce do kieszeni swoich spodni, kiedy przemierzała domki w Rukongai aż w końcu doszła do swojego upragnionego miejsca. Spojrzała na szyld po czym weszła do środka pchając spore drzwi. Kiedy tylko weszła do środka poczuła zapach alkoholu i dostrzegła dość sporą ilość dusz w środku. Ale wcale jej to nie zniechęciło, lubiła to miejsce i dusze jakie tam przesiadują. Po chwili przepychania się doszła do wolnego stolika i zamówiła sobie swoje ulubione sake. Kiedy dostała zamówienie zaczęła je popijać powoli delektując się tym alkoholem, ostatnio rzadko mogła tutaj przychodzić, choć sama nie wiedziała czemu. Po prostu to miejsce nie było jej po drodze, a teraz kiedy tu jest może w końcu popić swój ulubiony alkohol. rozglądała się na boki poszukając jakieś ciekawej duszyczki jednak nikogo nie spostrzegła. Spoglądała więc na stół popijając powoli płyn z kieliszka.