Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#31 2015-07-16 12:39:34

Yotsuyu Yagiyama

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Zarejestrowany: 2015-07-10
Posty: 13

Re: Wschodnia Brama

Pijacki szczebiot naprutych jak Szewczyk Dratewka dywizjonistów ósemki był niczym miód na uszy Yotsuyuu, w końcu sam do tych "dźwięcznych ptaszków" należał. Ba, on w przeciwieństwie do innych potrafił śpiewać, a odgłosy wychodzące wprost z jego aparatu mowy nie brzmiały jak bełkot zabłąkanej duszy gdzieś tam.
Wszystko jednak zmieniły słowa wypowiedziane przez strażnika, który wspomniał o oficerach tej samej dywizji do której przynależał sam Yagiyama. Przecież to coś nowego, że spotyka ich w takim a nie innym stanie, chociaż nigdy nie spodziewał się spotkać się z nimi poza barakami właśnie ich "oddziału". Zaciekawiony całym tym zajściem postanowił podejść bliżej, próbując załapać jakiś temat na który mogli rozmawiać, czy też po prostu z lekka się przymilić.
- Kłaniam się nisko, jak mija dzień? - Zapytał, kłaniając się równie nisko, uśmiechając się przy tym do pijanych oficerów. No, ciekawe co z tego wyjdzie.


#D73636

Offline

 

#32 2015-07-17 18:42:08

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

Jeden z oficerów odwrócił się w stronę Yotsuyu... W sumie to odwrócili się obaj jako, że jeden był zawieszony na drugim. Ten który zwrócił szczególną uwagę był blondynem o włosach sięgających ramion i spiętych w kucyk. "Odkleił się" od drugiego oficera, krótko ostrzyżonego bruneta i chwiejnym, posuwistym krokiem zbliżył się jeszcze bardziej do Niebieskowłosego. W tym momencie prawie stykali się nosami. Oficer zamrugał kilkukrotnie widocznie chcąc poprawić jakość swojej zdolności rejestrującej obraz, a by jeszcze ustawić zooma zmrużył je w szparki. Przyglądał się chwilę po czym podniósł rękę i...
-Pooooopaaaaatrz no Tamaki... Mamy nowego!
Teraz uwiesił się Yotsuyu. W życzliwym geście podstawił mu butelkę pod nos.
Oficer Tamaki tracąc oparcie w postaci kompana wylądowałby na ziemi, jednak posiadając niesamowite szczęście i jako tako sprawną koordynację noga-ręka zdążył uchwycić się ściany.
-Trza go będzie do pana i władcy zaprowadzić, powiedz mi synu, jaki chciałbyś mieć przydział, co?


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#33 2015-07-20 21:11:49

Yotsuyu Yagiyama

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Zarejestrowany: 2015-07-10
Posty: 13

Re: Wschodnia Brama

- Jest mi przemiło to słyszeć, jednak muszę się z oficerem nie zgodzić. W samej dywizji jestem już od dobrych paru miesięcy, co jednak nie zmienia faktu że niezmiernie miło mi Pana poznać osobiście. - Powiedział, próbując utrzymać mężczyznę na własnych barkach, dodając po krótkiej chwili z wielkim uśmiechem - Yotsuyu Yagiyama.
Ogólnie całe te zajście dawało chłopakowi trochę do myślenia, tak samo jak skusiło do pewnych zmian. Skoro oficerowie nie widzieli go do tej pory, to znaczy że jest zbyt niezauważalny. Rozumiał swoją naturę "pasywa", jednak powinien chociaż śmignąć im kiedyś przed oczyma. Miał cichutką nadzieję, że tylko im się pomyliło, a sam Yagiyama nie był byle mrówką w wielkiej armii.
W sumie mimo wszystko do najważniejszych w tym momencie zadań należało solidne przyjrzenie się otaczającym go przedstawicielom płci brzydszej. To znaczy, jeden do brzydkich nie należał, ale z o tym drugim mógłby się kłócić. Blondyn należał do przystojniejszych i tak jak Yotsuyu miał troszkę dłuższe włosy. Popatrzył na niego jeszcze bardziej rozweselony, po czym koniec końców zebrał się do ostatecznej odpowiedzi, czy raczej pytania.
- Uh, przydział? Nie do końca rozumiem... I nie, dziękuję. Kapeć w ustach mi starcza.


#D73636

Offline

 

#34 2015-07-23 19:28:33

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

Strażnik bramy przysłuchując się rozmowie wzniósł oczy ku niebu.
-Nie słuchaj ich, są już tak napruci, że nawet Hollowa by z Bounto pomylili. Mam tylko wątpliwości czy ich obchód był po Rukongai, czy po okolicznych pijalniach... Zaraz przyślę tu kogoś odpowiedniejszego by ocenił sprawę.
I zniknął w bramie.
Blondynek uwieszony ramienia Yotsuyu już lekko pochrapywał, zaś jego przyjaciel doszukiwał się wcześniej wspomnianej różnicy między Hollowem a Bounto.
Po kilku chwilach wrócił strażnik z... Mocno poirytowanym porucznikiem VIII oddziału. Ten zobaczył swoich podwładnych i przysięgam, żyła na czole zaczęła mu wyraźnie pulsować.
-Tamaki Shizashi i Hayate Shou... OSOBIŚCIE POSTAWIĘ WAS PRZED KAPITANEM WCZEŚNIEJ JEDNAK SAM SPRAWIĘ WAM SĄD BOŻY!
Złapał Tamakiego za kołnierz a Hayate przerzucił sobie przez ramię. Stojąc przy Yotsuyu zerknął jeszcze na niego.
-A Ty powtórzysz ich patrol, najbliższe okręgi Rukongai, zrozumiano? Później zdasz mi raport.
Przeszedł przez bramę i skierował się do baraków.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#35 2015-07-23 20:08:49

Yotsuyu Yagiyama

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Zarejestrowany: 2015-07-10
Posty: 13

Re: Wschodnia Brama

- Nie słuchać tak słodkiego głosu? A przestań, sama przyjemność. Zawsze sie czegoś nowego o sobie dowiem.
No cóż, dywizjonista z ósemki myślał, że już nic mu humoru nie polepszy, a tu niespodzianka. Do szczęścia wystarczyła dwójka pijaczyn z jego własnej dywizji. No nic, dzień zapowiadał się bardzo owocnie, jeżeli znajdzie jeszcze pare takich ananasów to kto wie, może jakiś awansik.
Wszystko jednak zepsuł porucznik ich oddziału, jako że zaczął krzyczeć i być bardzo niemiłym dla jego nowych towarzyszy. Przecież oni są Bogu ducha winni. Troszkę przesadzili z napojami alkoholowymi, bo chyba tak słabych głów żeby się upić sake nie mieli, a każdemu od czasu do czasu się zdarza. Właściwie to sam Yotsuyuu mógłby przyrzec że widział porucznika w gorszym stanie, ale ćśś.
- Tak jest!
Szybkie oddelegowanie, bo czas ruszać na Rukongai.

[z/t]


#D73636

Offline

 

#36 2016-02-09 12:24:16

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: Wschodnia Brama

*Przybył stąd!*


Jak założył - tak zrobił. Spokojnym krokiem przemierzał uliczki i okręgi Rukongai, idąc ze wschodu na zachód, mając nadzieję, że w końcu ujrzy wschodnią bramę Seiretei. Gdy opuścił siedemdziesiąty drugi i mijał te o niższym numerze uspokajał się coraz bardziej. Czuł się pewniej bo nie musiał na każdym kroku obawiać się o swoje życie. Wprawdzie w innych dzielnicach również dochodziło do mniejszych rabunków czy aktów wandalizmu, lecz większość ludzi była tu 'normalna'. Jedynym problemem jaki teraz zaprzątał jego myśli był strażnik - nic o nim nie wiedział i nie był pewien czy go przepuści. W zasadzie zdecydował o dołączeniu do Akademii nie mając żadnego konkretnego planu, który mógłby przygotować wcześniej. W pewnym sensie była to dla niego ucieczka przed wiecznym oglądaniem się za siebie w tych biedniejszych dzielnicach Rukongai. Mimo iż w jego serce wlało się zwątpienie szedł dalej, bo nie miał w zwyczaju porzucać raz obranej misji, a jeśli już zdecydował się to zrobić to uczyni wszystko by dojść do celu.

Tu, jak i wszędzie indziej ludzie patrzyli na niego dziwnie, niekiedy wytykając go palcami. Sięgnął ręką do góry, za siebie, kładąc ją na rękojeści swojej katany, po części dla pewności czy wciąż jest bezpieczny - a jednocześnie chciał odstraszyć niepotrzebnym maruderów. Na szczęście ludzie szybko zaczęli odwracać się, odchodzić, zajmując wymuszoną rozmową z innymi bądź swoimi własnymi sprawami. Mimo wszystko serce białowłosego zaczęło szybciej bić z podniecenia, adrenalina zaczęła krążyć w jego ciele. Musiał uspokoić oddech - zmusić go, by stał się spokojny, miarowy, głębokim haustem powietrza pozwolił sobie by rozeszło się po całym ciele. Przez chwilę skupił się na swojej klatce piersiowej, obserwując jak wznosi się i opada, skupiając na tym jak napinają się jego mięśnie, wyobrażając sobie spokój, jaki go dzięki temu wypełnia. A gdy wypuszczał powietrze poczuł, jak schodzi z niego ciśnienie. Uspokojony ruszył dalej, mając nadzieję, że to już niedaleko. Zostało jedynie kilka godzin do zachodu a on nie miał nic do picia ani jedzenia - a zaschło mu w gardle niemiłosiernie. I choć bieda przyzwyczaiła go do częstej pustki w żołądku gdy kładł się spać, nagle zamarzył o gorącym, dużym cheeseburgerze. W tym miejscu doświadczył go jedynie kilka razy a był to luksus, wręcz ukrywany przed innymi. W Seiretei dominowało inne jedzenie. Choć na dworze arystokracji zapewne coś dałoby się wymyślić, ale nie wiedział tego - nigdy nie był na dworze arystokracji, słyszał jedynie o przepychu jaki tam panował.
Pociekła mu ślinka na myśl o smakołyku, co na moment przegoniło suchość w gardle. Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiejś studni, lecz niczego nie znalazł. A im bliżej bram tym lepiej wyglądały budynki, ludzie byli czyści, bardziej uśmiechnięci. Nastrój ten udzielił się Legumirowi, który żwawym krokiem parł przed siebie. Postanowił odpuścić sobie trochę to całe napięcie i nie oglądał się już za siebie tak często. Mimo to, wciąż był czujny, gotów wykorzystać swoją szybkość i rzucić się do ucieczki gdyby coś mu zagrażało. Jak na razie był mierny w posługiwaniu się mieczem, ale z całego serca pragnął nauczyć się dobrze nim władać, nie tylko by bronić siebie, ale także i innych. Widział wiele, doświadczył bólu na własnej skórze i nie chciał pozwolić by inni uczciwi ludzie jak on doświadczali tego samego. Dlatego Akademia była dla niego jedynym wyjściem.

Gardło paliło go coraz bardziej, ale w końcu ujrzał pierwszy cel swojej wędrówki - Wschodnia Brama Seiretei. Mimo iż był jeszcze dosyć daleko wydawała się ogromna, jak na standardy zwykłych ludzkich dusz. Gdy z każdym krokiem podchodził bliżej, pomarańczowe, zachodzące słońce zniknęło za nią, pogrążając ich w chłodnym cieniu. Chłopak nie wiedział co miał robić, zapukać? Zbliżył się więc jeszcze bardziej w nadziei, że ktoś zatrzyma go i wyjaśni...

Ostatnio edytowany przez Legumir (2016-02-09 16:01:42)


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

#37 2016-02-09 16:14:07

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

Gdy tak Legumir przemierzał okręgi Rukongai kierując się w samo serce świata dusz - Seireitei - towarzyszyły mu wciąż odgłosy kroków. Nic nadzwyczajnego, nie on jeden przebywał w danym okręgu. Dusze kłębiły się po ulicach, dzieci biegały, skakały i śmiały się wymyślając gry o zasadach znanych tylko im, właściciele spelunek wyglądali spoza wnętrz swoich lokali w poszukiwaniu klientów, grupy zbierały się aranżując walki, przepychali się między sobą bądź wszczynali kłótnie. Wszystkie rozmowy, bójki, odgłosy tłukącego się szkła czy trzaskanie drzwiami kumulowały się w jeden donośny gwar przy którym niemożliwym było rozróżnić poszczególne dźwięki, odgłosy czy słowa.
Ludzie których mijał przyglądali mu się wyrażając różne emocje, głównie zdumienie bądź bezpodstawną irytację. Bynajmniej, zostawiali chłopaka w spokoju, poświęcając mu góra kilka sekund na otaksowanie go wzrokiem.
Legumir raz czy dwa razy natrafił na patrol shinigamich pilnujących porządku, jednak nic w jego zachowaniu nie wzbudziło podejrzliwości bogów, więc nawet nie zawracali sobie nim głowy.

Gdy dotarł pod bramę akurat stał pod nią strażnik i wyglądał jeszcze bardziej gburowato niż na co dzień. Z wściekłością w oczach przyglądał się życiu poza murami Seireitei i wyglądem straszył dzieci. Dostrzegł Legumira i złośliwy błysk zalśnił w jego oczach.
-No, no, no... Kolejny któremu się wydaje, że może zostać Shinigami. Pojęcia nie mam co was tak, dzieciaczki przyciąga pod te bramy. Co? Czy widzisz, żeby wisiał tu wielki transparent z napisem "CASTING TRWA"? Zawracacie tylko dupę. Wiesz ilu was tu przełazi? I każdemu otwieraj bramę! Dostałem fuchę strażnika a nie odźwiernego, cholera jasna... Przejścia nie ma!
Huknął groźnie i założył ręce na piersi. Lustrował Legumira wzrokiem tak nienawistnym, z jakim jeszcze nigdy chłopak się nie zetknął. Trudno powiedzieć, czemu strażnik tak traktuje wszystkich kandydatów na bogów, a tym bardziej uwziął się na Legumira. Potrzebny były cud by chłopak przedostał się na drugą stronę bramy, tym bardziej, że Shinigami był potężny i wielki jak dąb.

I taki oto cud nastąpił.

Za plecami Legumira pomimo panującego dookoła gwaru dało się usłyszeć ciche tupnięcie. Po odwróceniu się chłopak mógł ujrzeć uśmiechniętą, młodą dziewczynę o różowych włosach i miodowych oczach. Ubrana była w... Dość nietypowy strój shinigamich który wyglądem bardziej przypominał kombinezon na szerokich ramiączkach. Dziewczyna w ręku miała dzbanuszek wody i owiniętą w biały papier kanapkę.
Podeszła do chłopaka i z czystą radością malującą się na twarzy wręczyła mu obie te rzeczy.
-Jeszcze nigdy nie widziałam by ktoś z taką determinacją szedł cały dzień aż pod bramę Dworu Dusz. Intrygujesz mnie niesamowicie. Mów mi Keiko, a Ty...?
Głos miała... Miły. Tylko tak można go określić.
Śledziła Legumira przez całą jego wędrówkę od najbardziej oddalonych kręgów Rukongai aż do tej pory. Spodobał jej się upór i zachowanie chłopaka, stwierdziła, że taki kandydat jest bardziej niż odpowiedni.
Zwróciła się do strażnika i tym razem już nie była uśmiechnięta ani tym bardziej miła.
-A Ty, owszem, wpuścisz go. Nie będziesz odsyłał z kwitem coraz to większej liczby Dusz. I to nie Ty decydujesz kto się nadaje a kto nie. Nie chcesz chyba przeprowadzać rozmowy z MOIM Kapitanem?
Strażnik odburknął coś pod nosem, ale ledwo dostrzegalnie skinął głową. Widać dziewczyna ma sporą władzę.


Wygląd dziewczyny
http://in1.ccio.co/zC/pE/Q9/feaaaf84fcc0abb75b3122fc917bfe2c.jpg


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#38 2016-02-09 20:34:55

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: Wschodnia Brama

Przez chwilę nie zauważył pogrążonego w cieniu Strażnika. Przez ostatnich parę minut szedł pod słońce, co było przyczyną majaczących maleńkich plamek przed jego oczami, gdy wszedł w cień. Nie musiał już mrużyć oczu, ale wciąż wydawało mu się, jak jego powieki same się zwężają, tworząc małe zmarszczki wokół ślepi - po kilku chwilach odzwyczaił się i przywykł to innego natężenia światła. Wtedy go dostrzegł. Wielki niczym małe wzgórze, umięśniony mężczyzna zlustrował go złośliwym spojrzeniem. Legumir wytrzymał to spojrzenie wpatrując się mu prosto w oczy. Wytrzymał nawet wtedy, gdy olbrzym huknął na niego, odprawiając z kwitkiem. Białowłosy stał w miejscu nie poruszając ani jednym mięśniem. Z kamienną twarzą wysłuchał strażnika, wciąż wpatrując się w niego, nie mrugając ani razu. W najbiedniejszych dzielnicach Rukongai widział oczy pełne strachu, bólu, nienawiści. Ale te oczy miały w sobie jej jeszcze więcej, niemal wwiercały się w turkusowe oczy chłopaka. W tym momencie faktycznie przez myśl mu przeszło, że musiałby się stać cud, by dotarł na drugą stronę. Jego umysł zaczął pracować na wyższych obrotach, zastanawiając się jak mógłby oszukać olbrzyma pilnującego bramy - w grę absolutnie nie wchodziła walka z nim, mimo iż się go nie bał. Zbyt wiele razy dostał by nie wiedzieć, że 'morda nie szklanka'.
Szybko wpadł na pomysł - poczeka aż ktoś przyjdzie zmienić jegomościa, przecież nie może tu stać wiecznie, bez snu, jedzenia czy załatwiania potrzeb fizjologicznych. A nóż przybędzie inny, bardziej miły. W końcu dotarł już tak daleko, nie po to przedzierał się przez te wszystkie dzielnice by odpuścić teraz - gdy po ujrzeniu bramy, jego cel na przyszłość wydawał mu się bliższy niż kiedykolwiek. Wtem usłyszał tupnięcie i odwrócił się.

Zmierzała ku niemu młoda, różowo włosa piękność. Spojrzał jej w oczy i miodowy kolor lekko zbił go z pantałyku. W pierwszej chwili pomyślał, że mają cechę wspólną, ponieważ dziewczyna również musiała zwracać na siebie sporo uwagi. Ale była Shinigami, co poznał po - dość nietypowym jak na nich - stroju. Na jej twarzy gościł uśmiech, ale chłopak nie mógł powiedzieć dokładnie jakie ma zamiary; ani z oczu, ani z twarzy nie potrafił konkretnie tego wyczytać, a i nie raz spotkał się z osobami, które z równie miłym uśmiechem wbijali mu nóż w plecy. "Ale ona jest Shinigami... oni muszą mieć swój honor" - przemknęło mu przez myśl, gdy niepewnie odbierał od dziewczyny podarunek. Choć jej głos był miły, jej słowa zmroziły mu krew w żyłach. Oznaczało to bowiem, że śledziła go od dłuższego czasu. Stał chwilę w ciszy zastanawiając się czy powinien jej zaufać.

  - Legumir... Ōkami. - Przedstawił się podnosząc do ust dzbanek wody i wąchając go dyskretnie, starając się, by dziewczyna tego nie zauważyła. Chyba pierwszy raz spotkał się z taką otwartością i chęcią pomocy, więc ostrożności nigdy za wiele. Gdy nic nie wyczuł z i tak bezzapachowej wody pociągnął solidny łyk, który od razu pokrzepił jego gardło. Chłodna woda orzeźwiła go, przejaśniając umysł. Również kanapkę powąchał szybko, ale nie wyczuł nic oprócz smakowitego zapachu, od którego w ustach zaczęła się nadmierna produkcja śliny a w brzuchu zaburczało donośnie tak, że nawet niektórzy ludzie przy domach odwrócili się zdezorientowani. Biorąc pierwszy kęs uświadomił sobie, że nie jadł nic od dłuższego czasu a szybki posiłek pomoże mu trzeźwo myśleć. - Dziękuję... - rzekł po cichu w stronę różowo-włosej Shinigami.

Pałaszując kanapkę ukradkiem spoglądał na dziewczynę. Była szczupła, a jednocześnie swoją postawą i słowami zdradzała nieco zbytnią pewność siebie. Zdziwiło go to, jak na takie chucherko, strażnik wydawał się nie pisnąć przy niej ani słowa, ale i zmiana w tonie głosu była wyraźna, niemalże przerażająca. Kolejny przykład, by nie oceniać ludzi po okładce. Posiłek szybko zniknął, wręcz 'wpadło jak do zlewu' jak to zwykł mawiać białowłosy. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewał, ale ucieszył go ten uśmiech losu. Czekając aż olbrzym otworzy bramę odwrócił się w jej stronę by jeszcze raz podziękować jej za pomoc...


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

#39 2016-02-12 14:38:49

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

-Ah, drobiazg, drobiazg... Nie masz za co dziękować, to czysta przyjemność dla mnie.
Znowu przybrała minę dobrodusznej cioteczki. Widziała jak ukradkiem sprawdza czy nie dosypała mu czegoś do jedzenia. Rozbawiła ją ta przesadna ostrożność jednak nic nie powiedziała, widocznie taki z niego typ człowieka.
Ze stanowczością stanęła przed strażnikiem i mierzyła się z nim spojrzeniem. Nieustępliwa, tak można o niej powiedzieć. W końcu strażnik wymiękł i otworzył masywną bramę z niemałym trudem. Dziewczyna skinęła na Legumira ręką by podążał za nią. Gdy oboje przeszli przez bramę przystanęła i rozglądnęła się ciekawie.
-No więc... Podejrzewam, że chcesz przejść szkolenie na boga śmierci, inaczej byś się nie tłukł taki kawał drogi. Także na początku powinieneś udać się do Akademii, tam przejdziesz treningi walki wręcz, władania mieczem i używania kidou, jeśli zdasz przynajmniej dwa egzaminy z trzeciego możesz zrezygnować. Jeśli chcesz to mogę Ci towarzyszyć, jeśli nie to będziesz musiał udać się jeszcze do biura rekrutacji by inny shinigami Cię oprowadził. To jak?
Rozgadana. Stanowczo była rozgadana, lecz emanowała z niej tak pozytywna energia, że trudno się było nią nie zarazić. Czekała na odpowiedź Legumira.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#40 2016-02-12 21:07:20

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: Wschodnia Brama

Dziewczyna była miła, ale białowłosy nie tracił czujności. Nie mógł sobie na to pozwolić - było to jedna z najważniejszych lekcji jaką wyniósł z Rukongai. Dla niego była miła, ale dla tego strażnika dosyć szorstka. Zastanowiło go to - dla niego było oczywistym stwierdzeniem, że jeśli chcesz poznać człowieka patrz jak traktuje podwładnych, nie równych sobie.
Chłopak obserwował jak olbrzym z wysiłkiem podnosi bramę. Podążył za różowo-włosom  pięknością ostrożnie obserwując to co działo się nad nim - w razie wypadku nie chciał zostać zgnieciony i umrzeć w tak marny sposób. Gdy przeszli zatrzymał się koło kobiety i w spokoju wysłuchał co ma do powiedzenia, w między czasie popijając wodą, którą od niej otrzymał. Woda koiła jego gardło, które wciąż domagało się by zaspokoić pragnienie. Wyczuwał od niej tą pozytywną energię, ale minęła chwila nim zastanowił się i odpowiedział.

  - Masz rację, chcę wstąpić do Akademii i zdaję sobie sprawę, że czeka mnie jeszcze długa droga. Mimo to podjąłem decyzję i nie wyruszałbym z Rukongai gdybym nie był pewien. - minęła chwila, którą skrzętnie wykorzystał na kolejny łyk wody. - Jeśli Ci odpowiada, to nie mam nic przeciwko byś mi towarzyszyła. Zdaje się, że będę potrzebował przewodnika. - przystał na jej propozycję, ale to wcale nie oznaczało, że opuszcza gardę. Wciąż miał się na baczności i czasami, gdy wydawało mu się, że dziewczyna nie patrzy - ukradkiem się jej przyglądał, próbując ocenić jej gabaryty, siłę, obserwując sposób w jaki się porusza, czy sam styl z widoku jaki sobą prezentowała. Skrzętnie notował wszystko w pamięci, ale wcale nie oznaczało to, że ślepo w to wierzy. - Możesz mi powiedzieć, czemu tak na prawdę zainteresowała Cię moja osoba? Od kiedy mnie śledzisz? - wypalił nagle jakby z innej beczki, lecz tonem spokojnym i miłym, bez żadnej agresji ze swojej strony. Interesowało go to bo świadczyło o tym, że coś przeoczył.

Czekając na odpowiedź rozejrzał się. Nigdy wcześniej nie był poza granicami muru. Wszystko tu wydawało mu się takie czyste, bez ruder, architektura budynków wydawała mu się doskonalsza. Przez myśl mu przyszło, że jednak dobrze postąpił przystając na jej propozycję bo kompletnie nie wiedział gdzie musi teraz się udać. A perspektywa spotkania z jakąś grupą patrolujących Shinigamich, którzy równie dobrze mogli uznać go za Ryokę, nie napawała go optymizmem. Poza tym po drodze mógł wypytać kobietę jak to wszystko wygląda. W Rukongai nie wszyscy wszystko wiedzą, a Legumir nie był typem człowieka, który miał powiązania z ciemnymi typkami, jacy mogliby mu sprzedać jakieś cenne informacje. Wiedział na czym polegała praca Bogów Śmierci, a on sam czuł, że nie pasuje do miejsca w którym się znalazł. Raziły go w oczy przekręty, zdrady, nielojalność. Szukał czegoś prawdziwego, co nada sens jego życiu po życiu.


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

#41 2016-02-17 23:21:46

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

-Nie wiem jak to Ci to wytłumaczyć... Podczas jednego z moich okrążeń po Rukongai zwróciłeś moją uwagę. Pośród wszystkich Dusz wyróżniałeś się niczym... Biały kruk. Rozumiesz?
Powoli kierowała się do Akademii. Z natury się nie spieszyła, wiedziała, że póki nie dostała wezwania od swojej pani Kapitan tak może się trochę pobyczyć. Spokojniejszy dzień na pewno się tak szybko nie trafi.
Keiko wystawiła twarz do ostatnich już promieni słońca. Nacieszyła się ich złudnym ciepłem i gdy już kompletnie gwiazda zaszła za horyzont kąciki jej ust lekko podniosły się w uśmiechu, ledwo widocznym a jednak i tak przyjemnym.
-Masz szczęście, zdążymy na wieczorne zajęcia, jak dla mnie są one najprzyjemniejsze. Zawsze po nich odpoczywałam na dachu budynku Akademii i obserwowałam gwiazdy.
Nie odpowiedziała jeszcze na jedno pytanie chłopaka. Celowo. Wolała przedłużyć jego niepewność jak i ciekawość. Wyzwaniem było tak go obserwować i nie dać się zauważyć. Obiecujący z niego Shinigami.
-Krótko, niecałe trzy dni. Mam ostatnio za dużo wolnego czasu i szukam sobie...
Nie zdążyła dokończyć gdyż pod stopami poczuli wibracje i usłyszeli trwożny krzyk Dusz. Za chwilę dziesięciu shinigamich przemknęło obok nich z zaciętymi minami. Praktycznie przelecieli ponad bramą i zaraz ich nie było.
-O nie... Wyczuwam poważne kłopoty...
Spojrzała na bramę i na Legumira. Zaciętość na jej twarzy wskazywała jedno. Złapała swojego towarzysza wpół i bez zbędnych ceregieli również pokonała bramę górą. Puściła go jak tylko dotknęła stopami ziemi.
Widok nie był ciekawy. Trzy Hollowy na wysokość ok 5 m zbliżały się do bramy. Dwa patrole shiniagamich już poległy, bogowie leżeli nieprzytomni na ziemi, oddział który przed chwilą widzieli właśnie dotarł do Pustych, jednak brakowało im siły. Próbowali zatrzymać monstra zaklęciami wiążącymi.
Keiko odwróciła się do strażnika.
-Wezwij oddział 4, niech przyślą ludzi jak najszybciej, rannymi NATYCHMIAST trzeba się zająć, nie dopuścimy tych stworów do Bramy, po moim trupie.
Wyciągnęła jednym płynnym ruchem Zanpakutou z pochwy i zanim natarła na napastników zwróciła się jeszcze do Legumira.
-Trzymaj się ściany. I nie daj się pożreć, już Cię polubiłam.
Rzuciła się biegiem wymawiając już inkantację. Skoczyła z gracją na wysokość maski jednego z Hollowów chcąc od razu uszkodzić ją i wyeliminować jednego z potworków.

W tym czasie uwagę Legumira mógł zwrócić ruch po jego prawej stronie. Oddalony o ok 20m próbował przemknąć Hollow wielkości konia, jednak wyglądem bardziej przypominając pająka. Poruszał się na ośmiu odnóżach a jego maska posiadała kły, widać chciał wykorzystać zamieszanie wywołane przez większych "kolegów" i przedostać się niezauważonym za mury otaczające Seireitei. Nie ma kto ich bronić gdyż strażnik zniknął by wezwać medyków.

//mam nadzieję, że tekst czytelny, mózg mi zaginął jakieś 2 godziny temu i momentami może być "nie po polskiemu"\\


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#42 2016-02-18 13:26:30

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: Wschodnia Brama

Legumir porzucił początkowy pomysł obserwowania dziewczyny ukradkiem i teraz już bez żadnych oporów patrzył na nią, spijając słowa z jej ust. Wciąż był nieufny, ale nie chciał wyjść na totalnego egoistę interesującego się jedynie własnym nosem. Kąciki jego ust drgnęły niewyraźnie a po chwili uniosły się szeroko w niemym uśmiechu na stwierdzenia o białym kruku. Dziewczyna idealnie przekazała mu obraz, który zrozumiał doskonale. Wiedział nie od dziś, że wyróżnia się z tłumu, co często było również przyczyną jego problemów.
Szedł obok niej spokojnie, nie śpiesząc się, jeśli ona tego nie robiła. Obserwował jak jej twarz chętnie chwyta ostatnie promienie słońca, sprawiając że wydawała mu się jeszcze piękniejsza, w tych lśniących włosach o kolorze gumy balonowej. Przez myśl mu przeszło, że stara się jak może by dobrze wykorzystać wolny czas, ciesząc się wolnością. Przez chwilę rozmyślał nad tym, czy i on nie będzie miał na nic czasu gdy wstąpi do Akademii, ale po chwili wzruszył ramionami jakby do siebie - nie przejmował się tym. Zdecydował, że lepiej by on pomagał innym nim leżał bezczynnie na zielonej trawce i nieustannie oglądał się za siebie w obawie przed zbliżającymi się kłopotami. Wrócił myślami do dziewczyny i kolejna myśl, która naszła go gdy ponownie na nią spojrzał rozbawiła go jeszcze raz - miała wolny czas, a zajmowała się śledzeniem białowłosego. Cóż, on nie uważał siebie za kogoś wyjątkowego, ale jeśli bardziej doświadczeni Bogowie Śmierci coś w nim widzieli, to widocznie coś w nim musiało być. Poza tym ostatnio miał te dziwne przeczucia, które ostatecznie skłoniły go do wymarszu do Akademii... i te sny, nawołujące jego imienia.

Chłopak widząc lekki uśmiech na jej twarzy podniósł pytająco jedną brew w górę, wciąż słuchając. Perspektywa siedzenia na dachu i obserwowania gwiazd była dla niego przyjemna - nie raz podróżując po okręgach Rukongai spał pod gołym niebem i wiedział, że to uczucie i widok nie umywa się z żadnym innym. A jeśli miałby obserwować je wraz z Keiko byłby jeszcze bardziej zadowolony.  Podniósł twarz ku horyzontowi spoglądając w dal, myśląc o następnej informacji jaką uzyskał. Trzy dni... Gdy pomyślał o tym racjonalnie nie czuł do siebie, ani do dziewczyny żadnych negatywnych emocji. Przez trzy dni był obserwowany przez prawdziwą Shinigami, nie miał więc szans by się przed nią ukryć - a przynajmniej na razie. Jego rozmyślania jak i końcówkę wypowiedzi Keiko gwałtownie przerwał krzyk. Dodatkowo wibracje pod stopami Legumira wprawiły go w nastrój zaniepokojenia jeszcze bardziej niż donośny dźwięk, który usłyszał. Zobaczył grupę przebiegających Shinigamich i przeniósł wzrok na dziewczynę.

  - Mam takie samo przeczu... eeej! - nie zdążył do końca wyrazić swojego zdania gdy jego towarzyszka złapała go wpół i przetransportowała z powrotem za bramę. Legumir bardziej zdziwiony był jej siłą i szybkością - w końcu podniesienie dużego chłopa i przeskoczenie z nim taką wysokość to nie lada wyczyn, a ona przecież jest dziewczyną! Spoglądając jednak na zdeterminowaną twarz kobiety nie śmiał się odezwać. Wiedział, że coś jest nie tak. Podążając za jej wzrokiem ujrzał trzech wielkich pustych siejących spustoszenie w oddziałach obronnych. Osobiście nie umiał za bardzo posługiwać się mieczem, ale wyciągnął katanę z pochwy, dla pewności - głupotą jest ją mieć i nie użyć jej w sytuacji zagrożenia życia. Kiwnął jedynie głową na polecenie Keiko i wycofał się pod ścianę obserwując kobietę w natarciu.
Wydawała mu się... drapieżna.

Jego uwagę przykuł ruch po jego prawej stronie, a adrenalina jaka w nim krążyła sprawiła, że niemal natychmiast, jednym zrywem obrócił się w tamtą stronę. Serce zaczęło walić mu jak oszalałe, oddech przyspieszył a na czole pojawiły się pierwsze krople potu gdy ujrzał kolejnego pustego, poruszającego się na ośmiu odnóżach. W tym momencie dopadło go przerażenie i niezdecydowanie. Szybko spoglądał to na różowowłosą towarzyszkę, to na Pustego, który korzystając z zamieszania chciał przedrzeć się za mury. W jednej krótkiej chwili nie wiedział co ma robić, wydawało mu się, że nogi ma jak z waty. Nie mógł jednak stać bezczynnie a kobieta nie była jego przełożoną by musiał dokładnie słuchać jej rozkazów - mógł na przykład zachować tę część o 'nie daniu się pożreć', ale musiał się bardzo postarać. Odbijając się szybko od posadzki ruszył pędem w stronę Hollowa w kształcie pająka - kobieta powiedziała, że nie da żadnemu się przedostać a on nie mógł pozwolić by splamiła swój honor. Miał tylko jedną szansę - musiał wykorzystać element zaskoczenia. Zbliżając się coraz bardziej przeskoczył z lewej nogi na prawą, a następnie z powrotem na lewą - na boki, w zwodzie. Nie odezwał się słowem - adrenalina sprawiła, że każde ugrzęzłoby mu w gardle, ale to w sumie i dobrze - nie zdradzi swojej pozycji, jeśli pusty nie usłyszy odgłosu stóp.

Trzymając katanę w prawej ręce do dołu, z boku - skoczył w stronę pustego, w ostatnim momencie jednak starając się go zaskoczyć i wykonując zwód - rzucił się całym ciałem przed siebie, na ziemi wykonując przewrót amortyzujący jego upadek, wykorzystujący pęd - pod ogromnym cielskiem zamaskowanego potwora. Szybko wstając zorientował się, że jest niemalże za nim i chwytając broń w obie dłonie starał się ciąć na odlew najpierw z lewej, potem z prawej strony, ostatnie dwa odnóża pająka. Chciał go nieco spowolnić, obniżyć kuper po którym mógłby wspiąć się na jego parszywe cielsko - już zamierzał wskakiwać na niego i od góry zadać ostateczny cios w maskę...


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

#43 2016-02-18 20:49:53

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

Pomiędzy Shinigami a Pustymi walka trwała, przed bramę właśnie dotarła pierwsza grupa medyków. Zbierali rannych z pola nie tracąc czasu. Keiko próbując nie dopuścić do użycia przez Pustego Cero została ranna, jednak nic nie mogło ją powstrzymać. Wyeliminowała już jednego Hollowa, pomagała teraz wykończyć drugiego. Gdy jeden z medyków próbował ją zabrać i opatrzyć nawrzeszczała tylko na niego.

Legumirowi udało się zaskoczyć Hollowa, nie spodziewał się jakiegokolwiek ataku gdyż był przekonany, że cała uwaga skupiła się na większych mieszkańcach Hueco Mundo. Zorientował się, że ktoś go atakuje gdy poczuł ból w tylnych odnóżach. Legumirowi nie udało się przeciąć ich całkowicie jednak uzyskał zamierzony efekt: tył Hollowa "przykucnął" umożliwiając chłopakowi wskoczenie na niego. Jednak na to Pusty był już przygotowany. Atak wyprowadzony na maskę zablokował dwiema przednimi odnóżami, te były twardsze i katana pozostawiła na nich dwa lekkie nacięcia. Hollow skręcił głowę w stronę swojego przeciwnika.
-Przecież jesteś tylko zwykła, nędzną duszą, uważasz, że mnie powstrzymasz?
Wydał z siebie obrzydliwy rechot. Głos miał tubalny i jakby zwielokrotniony. Lewą nogą - tą samą którą się obronił zaatakował Legumira. Chciał go zrzucić z siebie, przyszpilić do ziemi i w końcu się nim posilić.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#44 2016-02-22 21:12:05

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: Wschodnia Brama

Wszystko działo się tak szybko. Tak jak szybko biło jego serce, w szaleńczym tempie pompując krew. Sprawiając, że czuł na twarzy ogromne, piekące kręgi, które grzały tak mocno, że krople na jego głowie - które pojawiły się na jego czole gdy to wszystko się zaczęło - opadały teraz soczyście na cielsko potwora pod jego stopy, robiąc nie małą kałużę w zagłębieniu na miejscu, gdzie normalnie powinien znajdować się kark. To serce napędzało ten cały mechanizm, dokładnie i szybko wypełniając całe jego ciało fantastycznym związkiem chemicznym o nazwie adrenalina.
Dzięki temu jego źrenice rozszerzyły się, powodując większy napływ światła, czego efekt potęgowały jeszcze jego jasne, turkusowe oczy sprawiając, że widział wyraźniej w cieniu wielkiego muru i przysłoniętej przez domy poświacie zachodzącego słońca, w której wcześniej Keiko ogrzewała twarz delektując się ostatnimi chwilami wolności - jakby przeczuwała, że coś się stanie. Czuł, jak znowu zasycha mu w gardle mimo iż niedawno pił. Nagle zrozumiał, że jego mięśnie są rozluźnione, gotowe do napięcia i nagłego zrywu w każdej chwili. Było to dziwne uczucie, znał je, ale nigdy wcześniej tak bardzo go nie owładnęło, sparaliżowało całe jego ciało - czyżby się bał? Jego oddech był szybki, ale głęboki zapewne za sprawą rozszerzonych oskrzeli, rozpaczliwie domagając się tlenu w skutek zwężonych naczyń krwionośnych.
I wtedy to wszystko poczuł.

Odór krwi i śmierci. Odór gniewu i nienawiści. Nie potrafił stwierdzić czy to od Pustego czy od walczących nieopodal przedstawicieli dwóch różnych gatunków. Czuł zapach potu oblepiającego całe jego ciało i przylepioną do pleców koszulkę. Słyszał odgłosy walki i uderzeń, krzyki walki i paniki umykającej ludności, jęki odciąganych przez czwarty oddział rannych - dokładnie, wyraźnie i głośno jakby stał w samym środku całego zamieszania. Ale przecież nie mógł być, podświadomie czuł odległość, na jaką oddalił się by zatrzymać Hollowa i w tym momencie przemknęło mu przez myśl, czy jego ktoś widzi.  Usłyszał gniewny krzyk jego nowo poznanej różowowłosej towarzyszki. Ręka zadrżała mu, rozluźniając aż zbielałe palce na katanie, która wciąż tkwiła nad głową stwora przypominającego pająka - zatrzymana jego dwoma przednimi odnóżami.
Wszystko działo się tak szybko.
Zanim jego wyostrzony wzrok zdołał stwierdzić, czy nie zasłaniają mu widok budynki, do jego uszu dotarł jeszcze inny dźwięk, od której zjeżyły mu się mleczno-białe włosy. Obrzydliwy rechot, głos tubalny i zwielokrotniony, przypominającym Legumirowi jakiś szybki rodzaj echa. Wcześniej nie podejrzewał, że te stwory potrafią mówić. Nie wiedział, czy przeraził go ten fakt, czy ten dziwny, tajemniczy głos. Jeśli wcześniej się pocił - to teraz pocił się jeszcze bardziej. Oblizał szybko wyschnięte wargi i kątem oka dostrzegł ruch z lewej strony, automatycznie urywający wszystkie jego poprzednie przemyślenia. Białowłosy chciał zrobić ruch, ale wdepnął w tą kałużę na plecach Pustego którą sam stworzył. Przez jeden malutki ułamek sekundy myślał, że już po nim...

Zdecydowanie wszystko działo się za szybko. A potem błysnął miecz. Dwa razy.

Chłopak klęczał na jednym kolanie, nieopodal stwora, na którym jeszcze niedawno stał. Nie był w stanie powiedzieć, czy został ranny - adrenalina krążyła po jego ciele wciąż w ogromnych dawkach i nawet jeśli - to krew na razie się nie pojawiła a on w tym momencie o tym nie myślał. Był zdziwiony i jednocześnie zadowolony z tego co przed chwilą zrobił.

  - Może i jestem zwykły - rzekł, wstając z kolana i ściskając swoją katanę teraz pewniej niż kiedykolwiek - ale to Ty jesteś nędzny... - dokończył starając się przybrać najohydniejszy i zuchwały uśmiech jaki tylko potrafił wykonać. Starał sobie tą sytuacje poukładać w głowie. Wszystko działo się tak szybko. Gdy zobaczył nadchodzące w jego stronę odnóże zareagował instynktownie, a miecz, który poprzez lekkie pośliźnięcie się opuścił po swojej prawej stronie wycofał ciut do tyłu. Na szczęście nie był to duży poślizg - widocznie dziwaczna skóra pajęczaka nie pozwoliła na roznoszenie się wody.  W momencie gdy atak nadchodził z jego lewej strony jego ciało samo ruszyło w lewo schylając się i starając się uniknąć pod groźnym odnóżem. Gdy tylko jego miecz został wtedy zablokowany on przeczuwał, że będzie miał szansę jedynie w tym momencie, w którym jest atakowany. Ciągnął za sobą miecz w szybkim pół-piruecie pod odnóżem Hollowa i starając się chlasnąć go w tą rękę wykorzystując siłę pędu i ataku krzyżowego. Jednocześnie ustawił się do tyłu i skoczył w górę wykonując salto w powietrzu i w tym samym momencie starając się ciąć Stwora po skrywanej na twarzy masce. Wszystko to zrobił instynktownie jakby robił to od zawsze - jego mięśnie poruszały się same, bez udziału myśli. Nie mógł przewidzieć czy mu się udało, ale wtedy jego celem było uniknięcie ataku. - To co, gotowy na drugą rundkę? - Dodał teraz ściskając katanę obiema rękami i robiąc krok do przodu w stronę stwora.

W następnej chwili pożałował, że pozbył się takiego atutu jak przewaga pozycji gdy był na górze. Teraz nie mógł liczyć ani na to, ani na element zaskoczenia i teraz nie wiedział jak się za to zabrać - stał teraz na wprost kilku kończyn jednocześnie. Przez myśl przeszło mu by to przedłużać jak najdłużej, nie dając się oczywiście zjeść, poczekać na wsparcie uprawnionych Shinigamich, którzy przecież musieli coś słyszeć, a może w ferworze walki nie słyszeli nic...

Ostatnio edytowany przez Legumir (2016-02-22 21:13:33)


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

#45 2016-02-23 18:18:44

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

Na szczęście obrażenia ograniczyły się do jednego płytkiego nacięcia na lewym ramieniu, jak na "zwykłą" duszę Legumir miał niezły refleks.
Hollow ustawił się do Legumira przodem. Niewprawionej duszy udało się pogłębić nacięcie po poprzednim uderzeniu. Jeszcze jedno a pozbawi Pustego czucia w kolejnej kończynie.
-Skoczna z ciebie pchełka, ale takie właśnie pchełki jednym ruchem rozgniatam.
Nie ma nic gorszego jak Hollow z wygórowanym ego. Stwór miał - o ile może mieć - bardzo dumny wyraz maski. Dumny i szyderczy.
-Druga runda? Nawet bym tego rozgrzewką nie nazwał.
Rzucił się na chłopaka tnąc odnóżami w ustalonym porządku: z prawej na skos ku dołowi, z lewej w tym samym ruchu, z prawej do lewej i odwrotnie. Wyglądało to tak, jakby chciał z Legumira zrobić sałatkę. Widać było, że jest niewprawiony w walce a jego ruchy ograniczają się do prymitywnych uderzeń.
Gdyby chłopak przemyślał następny ruch i zastanowił się nad słabym punktem tego właśnie Hollowa miałby szansę szybko go zlikwidować kolejnym uderzeniem.

Keiko użerała się z ostatnim już Hollowem. Kątem oka zerknęła na Legumira, lecz nie widziała go tam, gdzie kazała mu się skryć. W panice odwróciła się i zaczęła szukać go wzrokiem. Stanęła zatrwożona gdy zobaczyła, że też walczy i to w pojedynkę.
-Legumir! W tej chwili uciekaj stamtąd! Nie masz jeszcze doświaaa...
Tyle Pustemu wystarczyło. Korzystając z chwili rozkojarzenia shinigami zamachnął się na nią i łapą przeciął na wskroś jej tułów. Dziewczyna padła na ziemię bez ruchu. Pozostali shinigami zebrali siły i w ostatecznym ataku pozbyli się Hollowa. Do Keiko zaraz dotarł oddział medyczny z noszami.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl