Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#121 2012-12-15 00:40:27

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Latarnia

- Będę o nie dbać, to mój skarb - obiecała dziewczyna. Tuląc do piersi prezent popatrzyła na Rafaela. Wyczuwając o czym może myśleć chłopak pokiwała palcem. Takie coś idzie poznać po wzroku. - Nie wolno ci myśleć o sobie negatywnie, pamiętaj. To niszczy. Ja tam uważam, że jesteś wspaniałą osobą, potrafisz się śmiać, żartować, kiedy trzeba jesteś poważny i dbasz o innych. To są cechy, które w tobie widzę i nie chcę słyszeć, że jest inaczej. Kazdy z nas ma mroczną stronę, ale dopóki ma się bliskich, nie trzeba się tym martwić, prawda?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#122 2012-12-15 13:07:20

Rafael

http://img521.imageshack.us/img521/117/ranga5espadayami.png

37827204
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 1122

Re: Latarnia

Rafael trochę nie lubił jak ktoś mówi mu co ma robić i normalnie by się za to komuś oberwało ale że to słowa Chinatsy.
-No dobrze postaram się.
Arrancar na chwilę odwrócił wzrok jakby ze wstydu i zaczął mówić.
-Drugą stronę, ja mam naprawdę przerażającą drugą stronę jakoś staram się ją okiełznać ale w czasie walki często nie daję rady z tym. Dlatego jeśli kiedyś będę walczył i będzie dookoła mnie czerwone reiatsu to wiedz że lepiej wtedy trzymać się ode mnie z daleka.


http://www.mediafire.com/convkey/68dd/a40naqyl5aut7z8fg.jpg

Offline

 

#123 2012-12-15 14:59:25

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Latarnia

- Czerwone reiatsu? Zapamiętam chociaż mam nadzieję, że nie zobaczę go prędko. - uśmiechnęła się dziewczyna do Espady chociaż w głębi duszy wiedziała, że jej nadzieja prędko zniknie. Wojna wisi w powietrzu i nawet przyroda zdaje się ostrzegać wszystkich dookoła. Chociaż ona jedyna jest bezbronna wobec nadchodzącego.  Czując już poważnie mróz zimy zatrzęsła się i mocniej objęła skrzypce, chociaż to akurat nic nie dało, były diamentowe, więc automatycznie w dotyku zimne. W gardle zaczęło ją już lekko drapać, co było najlepszym dowodem na to, że jak szybko nie wróci do Kinkakuji, będzie zmuszona łykać jakieś wredne lekarstwa.
- Pora chyba wracać do domu. - powiedziała, chociaż bardzo fajnie jej się rozmawiało z Rafaelem. - Jeszcze się rozchorujemy a ja nienawidzę chorować.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#124 2012-12-15 16:24:39

Rafael

http://img521.imageshack.us/img521/117/ranga5espadayami.png

37827204
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 1122

Re: Latarnia

Rafael popatrzył na Chinatsę i powiedział.
-Masz racje jeszcze się przeziębisz, no to chyba już się pożegnamy wiec do następnego spotkania Chinatso.
Arrancar ukłonił się uśmiechnięty po czym rozmył się w powietrzu.


http://www.mediafire.com/convkey/68dd/a40naqyl5aut7z8fg.jpg

Offline

 

#125 2012-12-31 17:03:20

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Latarnia

Chinatsa pomachała Arrancarowi a kiedy zniknął potarła o siebie dłonie i kilka razy w nie chuchnęła by choć trochę je ocieplić.  Następnie kiwając głową na Shiroi ścisnęła mocniej skrzypce i ruszyła przed siebie wracając do Kinkakuji.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#126 2013-08-12 18:28:32

 Amaya Ochiyo

http://img38.imageshack.us/img38/3779/3tq7j.jpg

7864173
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-05-26
Posty: 398

Re: Latarnia

Dziewczyna wpadła na pomysł, żeby pójść do latarni morskiej, a konkretnie wdrapać się na jej szczyt. Stamtąd będzie mogła widzieć ze sporej odległości wszystkich interesantów mających do pani dowódczyni sprawę i odpędzić ich zanim zdążą się do niej odezwać. Poza tym, bardzo lubiła widoki. Była w stanie poruszać się w powietrzu, więc nie musiała się moczyć, żeby tam szybko i sprawnie dotrzeć. Otwarła drzwi, nie były zamknięte na klucz, i wdrapała się po stromych i krętych schodach, po czym zerknęła w dół. Urocze widoczki.



http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2013/087/c/e/everybody_needs_some_time_on_their_own_by_pustakkeramzytowy-d5zkwv0.gif

Offline

 

#127 2013-08-12 23:51:55

 Hao Asakura

http://i.imgur.com/fCayZ.jpg

6123458
Call me!
Skąd: Oaza Hao
Zarejestrowany: 2012-05-02
Posty: 785
Imię postaci: Hao Asakura

Re: Latarnia

Spokój nie był niestety pisany Amayi na długo. Na dłuższą metę nikt nie może się nim cieszyć w tym świecie. Taka rzeczywistość. Zwłaszcza dla osób, którzy pełnią ważną funkcję w świecie. Mimo to człowiek, który przerwał jej odpoczynek mógł szczerze powiedzieć, że cierpi wręcz na jego nadmiar, a leniuchowanie stanowi większość jego planu dnia. W dodatku ma zapewnioną obsługę, wyżywienie i zakwaterowanie w najlepszym zamku swego świata. Żyć nie umierać, co? Jednak życie Primera Espady ma też swoje minusy...
Tak, osobą, która ośmieliła się przerwać wypoczynek Amayi był nie kto inny, jak Hao. Mężczyzna bezszelestnie pojawił się na dachu latarni morskiej tuż za dziewczyną. Patrzył na nią z góry jak spogląda w morze. Jej złote włosy powiewały na wietrze. Jesteś piękna..., pomyślał uśmiechając się. Zrobił krok do przodu i zeskakując stanął krok od Amayi. Dalej nie wykryty objął ją rękami i pocałował w policzek na przywitanie.
-Cześć księżniczko... -powiedział, przymilnym tonem ściskając ją nieco mocniej. Zdawał sobie sprawę, że z jego siłą mógł ją zmiażdżyć w uścisku dlatego wyciszył Reiatsu by jak najbardziej zminimalizować jego działanie. -Znów uciekamy przed obowiązkami? -zapytał zaczepnie.

Ostatnio edytowany przez Hao Asakura (2013-08-13 12:24:49)

Offline

 

#128 2013-08-13 16:51:00

 Amaya Ochiyo

http://img38.imageshack.us/img38/3779/3tq7j.jpg

7864173
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-05-26
Posty: 398

Re: Latarnia

Dziewczyna nie była w stanie go wykryć, mimo, że on dokładnie znał miejsce jej pobytu. Jak się zastanowić, to dość niesprawiedliwe - nie może się przed nim ukryć nawet, gdyby chciała, on znajdzie ją wszędzie, a jeśli nie będzie chciał jej widzieć - po prostu się oddali. Są minusy bliższej znajomości z kimś, kto przewyższa cię swoją mocą tak bardzo, że nawet jego dotyk mógłby zrobić ci krzywdę, gdyby nie był odpowiednio kontrolowany. Pytanie tylko - czy plusów jest więcej?
Nie byłaby w stanie stwierdzić, czy chciała go tu zobaczyć. Nie o nim myślała spoglądając w dół, nie zdążył nawiedzić jej myśli zanim poczuła jego uścisk i pocałunek, czy oddech na policzku. Nie zwykła rozpamiętywać swoich problemów w towarzystwie, starała się wyrzucać je ze swoich myśli stwarzając pozory wiecznej beztroski, sielankowego życia nie splamionego żadnym smutkiem czy cierpieniem. W tej chwili potrzebna była jej chwila wytchnienia, więc nie myślała o niczym, co choć na chwilę mogłoby sprawić jej nieprzyjemność, nawet pomimo znacznie przeważających momentów, gdy myśl wywołuje na twarzy uśmiech.
-Jak zwykle. - odpowiedziała, zamykając na chwilę oczy, by móc dokładniej rozpoznać charakter emocji, jakie pojawiły się w związku z jego dotykiem, czy głosem. Z ulgą stwierdziła, że było jej przyjemnie. - A ty? Zamierzasz pewnie uświadomić mi, jak ważne są moje obowiązki? - uśmiechnęła się.



http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2013/087/c/e/everybody_needs_some_time_on_their_own_by_pustakkeramzytowy-d5zkwv0.gif

Offline

 

#129 2013-08-13 22:57:28

 Hao Asakura

http://i.imgur.com/fCayZ.jpg

6123458
Call me!
Skąd: Oaza Hao
Zarejestrowany: 2012-05-02
Posty: 785
Imię postaci: Hao Asakura

Re: Latarnia

Hao symulował westchnienie udając że się zastanawia co było wręcz komiczne w jego wykonaniu. I takie miało być. Znał Amayę wystarczająco długo by poznać jej uczucia. Była dla niego niczym otwarta księga, więc nic nie potrafiła przed nim ukryć. Takie plusy bliskiej znajomości, a może czegoś więcej...
Wracając, chłopak położył podbródek na jej ramieniu i patrzyła dalej w horyzont przed sobą. Przechylił głowę w lewo (bo to nad prawym ramieniem była) by pomiziać ją trochę po policzku.
-Raaaaaczej niee... -powiedział przeciągłym, leniwym głosem. -Każdy powinien się czasem zrelaksować, a zwłaszcza ty... To bardzo zdrowe dla ciała. Ja robię to non-stop i zobacz! 1000 lat na karku a jak się trzymam! -dokończył posyłając jej czarujący uśmiech.
W sumie jedno z drugim nie miało nic wspólnego. Jednak było prawdziwe. Hao był po prostu mistrzem w nic nie robieniu i cieszeniu się chwilą. Był chyba najbardziej leniwym Espadą Hueco Mundo. Godzinami leżał w swojej komnacie, czytał książki, sączył wino czy flirtował z Fraccion, ale ciiii! Bo Amaya od jego ostatniego wybryku chyba zrobiła się ciutkę zazdrosna. Niestety, Hao prawienie komplementów, rozpieszczanie i flirt miał we krwi jak pająk robienie sieci. Może kiedyś się z tego wyleczy, ale kto wie...
-Nie spodziewałem się tek pięknego widoku na latarni morskiej... -zmienił temat, dwuznacznym stwierdzeniem.

Offline

 

#130 2013-08-13 23:41:31

 Amaya Ochiyo

http://img38.imageshack.us/img38/3779/3tq7j.jpg

7864173
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-05-26
Posty: 398

Re: Latarnia

Amaya doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że Hao kocha wszystkie kobiety bez wyjątku i choć bolało ją to jak diabli, nic nie mogła na to poradzić. Bezsilne są kobiece serca w obliczu uroku, jakim emanuje pierwszy Espada, niestety w ich poczet wlicza się też bogu ducha winne serduszko pani dowódczyni buntowników. Przez te tysiąc lat musiał ciężko pracować nad sposobami zjednywania sobie kobiet, a skutki są wręcz oszałamiające.
Ta dziewczyna bardzo chętnie zostałaby mistrzynią lenistwa u boku mistrza, ale niestety nie pozwalała jej na to pozycja, którą przyjęła, bo musiała. Ona z natury jest leniwcem, a natłok obowiązków przyprawia ją o wszystkie choroby świata jednocześnie, więc można łatwo wywnioskować jak wielkie są jej cierpienia w związku z funkcją dowódcy. Nawet, jeśli wszystkie ważniejsze sprawy załatwiają ludzie z większymi umiejętnościami taktycznymi i olbrzymim doświadczeniem.
-Dobra odpowiedź. - potwierdziła z uśmiechem. Kobiecie czasem należy się odpoczynek, dobrze, jeśli mężczyzna o tym wie! Każda kobieta musi mieć prawo do chwili wytchnienia, każda szefowa, pracownica, żona czy matka. Ileż można stać nad robotą?
-A ja nie spodziewałam się, że moje widoczki tak szybko się zmienią. - dodała, w podobnym co on tonie.



http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2013/087/c/e/everybody_needs_some_time_on_their_own_by_pustakkeramzytowy-d5zkwv0.gif

Offline

 

#131 2013-08-19 01:28:03

 Hao Asakura

http://i.imgur.com/fCayZ.jpg

6123458
Call me!
Skąd: Oaza Hao
Zarejestrowany: 2012-05-02
Posty: 785
Imię postaci: Hao Asakura

Re: Latarnia

Hao zaśmiał się lekko pod nosem słysząc słowa Amayi. Rzeczywiście, podobnie jak hiszpańskiej inkwizycji, Primera Espady nie można się spodziewać na latarni morskiej. Chociaż może można? Hao bywał wszędzie gdzie tylko chciał. To było jego zdaniem najlepsze w życiu po życiu.
Amaya nie była daleka od prawdy. Hao poświecił sporo czasu na zgłębianie kobiecego punktu myślenia, co nigdy do łatwych zadań nie należało. Jego wiedza jednak w dużym stopniu pomaga mu w zjednywaniu sobie kobiet i podbijaniu ich serc. Co zrobić, taki się narodził. Jednak dziewczyna myliła się - wcale nie była kolejną z szeregu kobietą Hao, którą interesował się od wielkiego dzwonu. wbrew pozorom Espada coraz częściej myślał o niej i przychodziły mu do głowy naprawdę przeróżne wizje. Raz nawet zobaczył ich razem patrzących przez okno kuchenne na nastoletnią dziewczynę w czarnym kimonie ćwiczącą Kendo w ogrodzie. Dziewczyna niezwykle przypominała matkę... I to go zaczęło szokować. Czyżby nasz bezduszny Hollow nauczył się... kochać?
Hao wyrwał się z zadumy nagłym silniejszym powiewem wiatru. W tym czasie jego twarz nie przypomniała tego Hao jakiego znała Amaya. Chłopak był zamyślony, jakby się martwił lub podejmował ważne decyzje. Patrzył w morze pustym wzrokiem, nieobecnym. Milczał spory czas od ostatniej wypowiedzi Amayi.
-Hm? Wybacz... Troszkę się zamyśliłem... -powiedział przepraszającym tonem, jednak bez tego swojego tradycyjnego uroku. Potrząsnął głową jakby chciał dogonić od siebie złe myśli i westchnął głęboko.

Offline

 

#132 2013-08-23 18:21:40

 Amaya Ochiyo

http://img38.imageshack.us/img38/3779/3tq7j.jpg

7864173
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-05-26
Posty: 398

Re: Latarnia

Amaya za żadne skarby świata nie byłaby w stanie wyobrazić sobie siebie i Hao jako rodziców wpatrujących się w swojego malucha przez kuchenne okno. Nie dzieje się tak jednak z przekonania, że Hollow byłby złym ojcem, ale właśnie z wątpliwości co do tego, czy dziewczyna posiada taki element, niezbędny przy tworzeniu rodziny, jak instynkt macierzyński. W jej przekonaniu dzieci byłyby zaniedbywane przez matkę, bo jakim rodzicem może być ktoś, kto pomimo ważnej pozycji i wielu obowiązków ucieka od wszystkiego kiedy tylko może? Na dodatek przecież można pozbyć się natrętnych nowicjuszy ciągle dopytujących się o te same rzeczy, a z dzieckiem nie ma tak łatwo. Jego potrzeby muszą zostać zaspokojone. Nawet sama myśl o posiadaniu gromadki, czy nawet jednego bachorka mogłaby przyprawić ją o ból głowy.
Dziewczyna odwróciła na chwilę głowę i dostrzegła zamyśloną minę Hao. Przez chwilę wręcz wpatrywała się niezwykle zaciekawiona w jego twarz, ponieważ nigdy wcześniej nie udało jej się dostrzec u niego takiego wyrazu. Wyglądał cudownie, i dziewczyna bardzo chętnie wpatrywałaby się w niego przez dłuższy czas gdyby nie to, że w tej widać było u niego jakieś zmartwienie, coś co go dręczyło i nie dawało spokoju. Zamiast więc patrzeć dalej odwróciła się, ujęła jego twarz w dłonie i obdarowała szczerym pocałunkiem.
-Nie myśl za dużo, bo jeszcze coś wymyślisz. - uśmiechnęła się. Miała nadzieję, że uda jej się odegnać całą zadumę.
W pewnym sensie była zła na siebie, że jest dla niego teraz taka dobra, że nie potrafiła go odtrącić, gdy tylko znalazł się blisko. Nie znalazła jednak w sobie tyle siły, by móc się na niego dalej gniewać, nawet jeśli bardzo skrzywdził jej uczucia. Gdyby tylko mógł wyobrazić sobie, jak wielką zazdrość ciągle odczuwa, jak bardzo ma ochotę wydrapać oczy każdej dziewczynie, która spogląda na niego spod rzęs... zrozumiałby, jak musi ze sobą walczyć.



http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2013/087/c/e/everybody_needs_some_time_on_their_own_by_pustakkeramzytowy-d5zkwv0.gif

Offline

 

#133 2013-08-24 02:14:49

 Hao Asakura

http://i.imgur.com/fCayZ.jpg

6123458
Call me!
Skąd: Oaza Hao
Zarejestrowany: 2012-05-02
Posty: 785
Imię postaci: Hao Asakura

Re: Latarnia

Hao powinien częściej myśleć w towarzystwie Amayi. Skoro dziewczyna będzie budzić go z nich w ten słodki sposób...
Cóż, to nie tak, że Hao oddawał się wizjom zakładania rodziny z własnej woli. Zdarzyło się to ostatnio kiedy myślał "strumieniowo". Po prostu dał swym myślom płynąć niezależnym biegiem, nie angażując się w żadną z nich. Jego podświadomość sama podążyła tym torem niezależnie od jego woli. Co chciała mu powiedzieć? Kto wie... Może to, że jest starym kawalerem bez zahamowań i trzeba w końcu założyć mu kaga... ekhmmm... obrączkę . Może to, ze w końcu odezwał się w nim instynkt ojca i chciałby mieć swoją małą księżniczkę do obrony? A może potrzebował emerytury, spokoju od bitew, Espady i Shinigami na jakiś wczasach lub tropikalnej wyspie? A może po prostu ma dziwną podświadomość, która jest na tyle szalona, że uważa związek małżeński Shinigami i Arrancara za możliwy. Co on właściwie robi? Spotyka się z kimś kogo powinien w pierwszej kolejności zabić, darzy uczuciem naturalnego wroga. Ciekawe czy na też zadaje sobie takie pytania...
Słodki smak jej ust, zapach jej perfum i dotyk jej delikatnych dłoni szybko przywrócił go na ziemie. Z początku nie wiedział co się dzieje. Dopiero po paru minutach się zorientował i objął ją ramionami. Z przykrością pozwolił jej ustom oddalić się od swoich. Jednak dzięki temu mógł obdarzyć ją swym czarującym uśmiechem.
-Jak to jest, że musiałem na ciebie czekać aż 1000 lat? -powiedział głaszcząc jej policzek prawą ręką. -Ostatnio sporo myślę... Więcej niż powinienem. Chyba w końcu się starzeję, kotku... -dodał z miłym rozbawionym uśmiechem na twarzy.
Chłopak mimo to był rozdarty. Trudno mu było pogodzić się z tym co zrobił Amayi i jak bardzo musiała cierpieć. Z drugiej strony ciekawiło go czy obudziło to w niej zazdrość, chociażby odrobinki. Kiedyś pewna dziewczyna z Fraccion mówiła mu, że zazdrosna dziewczyna jest zdolna do wielu rzeczy o jakich mężczyznom się nie śniło. Z zasady więc wynik, że Hao nic o tym nie wiedział. Skoro zaś o tym mowa ciekawe jak tę sprawę odebrała Segunda. Czy ta jak Hao chodziło jej tylko o zabawę, flirt i chwilę przyjemności? Czy może przyjęła to bardziej do siebie? O wiele bardziej pasowałaby mu pierwsza opcja. Wtedy nie musiałby się martwić o jej ewentualną reakcję na jego związek z Amayą...

Offline

 

#134 2013-08-25 23:07:51

 Hao Asakura

http://i.imgur.com/fCayZ.jpg

6123458
Call me!
Skąd: Oaza Hao
Zarejestrowany: 2012-05-02
Posty: 785
Imię postaci: Hao Asakura

Re: Latarnia

Amaya napisała:

Podświadomość Amayi natychmiast odrzucała myśli o dzieciakach na tyle szybko, że wcale się one nie pojawiały. Za to małżeństwo... no cóż, ona była bardzo tolerancyjna. Rzeczywiście, Hao był jej naturalnym wrogiem jako pusty, z tym, że ona nie mogłaby go zabić w pierwszej kolejności, bo gdyby doszło do walki, to zginęłaby zanim zdążyłaby wyjąć swój miecz. To powodowało gwałtowny wzrost jej tolerancji co do różnic rasowych. Na dodatek przecież tak bardzo przypominał człowieka, że gdyby pominąć dziurę w ciele można by go za niego uznać. Co do emerytury... ona czuła się wystarczająco młodo żeby jeszcze jej nie oczekiwać i nie potrzebować, za to odsunięcie od wszelkich obowiązków zawsze było kuszące.
Ucieszyła się, że udało jej się ściągnąć go na ziemię. Ten uroczy uśmiech zawsze przyprawiał ją o drżenie kolan, chociaż nie powinien. Za często go widziała. Jeszcze ktoś mógłby pomyśleć, że pani dowódca buntowników jest jakoś nadmiernie kochliwa, albo co gorsza słaba. Słaba co prawda jest, ale to już inna sprawa. Nikt nie musi o tym wiedzieć.
-Ty? Czekać na mnie? - zapytała podejrzliwie. Zastanawiała się, czy to kolejny tekst mający zwiększyć jej poziom przywiązania do espady, czy szczera prawda.
-No co ty, ciągle wyglądasz młodo. Chociaż nie, o tu masz chyba zmarszczkę... - wskazała pewien punkt na jego twarzy chichocząc. W ich wypadku starzeć można się tylko duchem. Pytanie tylko, czy jest to korzystne.
Oj, o to nie musiał się obawiać. Dziewczyna była zazdrosna jak jasna cholera. Gdyby nie to, że rywalką była osoba pewnie tysiąc razy potężniejsza od niej, to pewnie już dawno spotkałyby się na mały, acz zaciekły catfight. Amaya też z pewnością nie życzyłaby sobie, żeby tamta miała jakieś obiekcje co do ich związku, bo miałaby czego się obawiać po nocach.

A Hao napisał:

Co do kochliwości Amayi, Espada nie mógł nic powiedzieć. Znał ją już długo, fakt, ale jak to zazwyczaj z jego znajomościami z kobietami bywa, niemal od razu zostali parą. Od kilkuset lat to mu się zdarza. Z całą pewnością dlatego że miał dość czasu by studiować w świecie żywych psychologię kobiety. Tak! Hao podjął się tej syzyfowej pracy ale jak widać opłaciło się. Być może pomaga mu w tym nienaganny wygląd i maniery ale to chyba jedynie szczegóły. Niestety znów zboczyliśmy z tematu... Wracając do kochliwości Amayi, to dziewczyna nie powinna się niczym martwić. To cecha kobiety zakochiwać się w mężczyźnie, który adoruje ją w całości taką jaka jest. Zasada równej wymiany, jak to mówią alchemicy... A! Nie, to nawet nie to anime...
Chyba każdy kto je widział zgodzi się, że widok takich pociągających kici jak Segunda Espada i Pani Przywódczyni Buntowników w "Kociej Walce" byłby co najmniej "mraaauuuuuu". Ahh, gdyby jeszcze tak do walki wybrały dmuchany basen wypełniony wodą po kostki, bikini i jego na widownię... No co? Każdy ma jakieś marzenia. No może nie marzenia, a fantazje. Hao to mężczyzn i nie w tym nic dziwnego, że chciałby od czasu do czasu pooglądać sobie mokre panie walczące o jego względy. Normalna zachcianka...
Słysząc komunikat o zaistniałej zmarszczce zaśmiał się lekko i udał zastanowienie.
-Cóż, dobrze, że nie siwieję... Wtedy mój fryzjer by mnie zabił. -zażartował podobnie jak ona. -Ale skoro tak to czy nie będziesz się wstydzić pokazywać z takim pomarszczonym dziadkiem jak ja? -dokończył ale tym razem wysłał jej jeden ze swych specjalnych czarujących i lekko cwaniackich uśmiechów. Tak jeden z tych, którymi zdobywał względy pań. Markowy Uśmiech Hao #375!

Offline

 

#135 2013-08-27 22:57:07

 Amaya Ochiyo

http://img38.imageshack.us/img38/3779/3tq7j.jpg

7864173
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-05-26
Posty: 398

Re: Latarnia

-Wstydzić się ciebie? Będą mi zazdrościć!
Kochliwość Amayi... co prawda można szybko stwierdzić, że zawsze miała spore powodzenie u mężczyzn, ale niestety oni rzadko miewali powodzenie u niej. Co prawda nie była wybredna, to nie o to chodziło, że żaden z nich nie był przystojnym, wysokim brunetem, jaki jest statystycznie typem największej ilości kobiet. Po prostu nie miała w zwyczaju nadmiernie przywiązywać się do osób. Owszem, zawsze miała wielu przyjaciół, zyskiwało ich dla niej jej wesołe usposobienie, jednak nigdy nie był to tak wysoki poziom zobowiązania jak ten, który gwarantuje miłość. Może po części zawsze bała się na prawdę kochać, bo tak głębokie uczucie, choć potrafi przynieść największe możliwe szczęście, przynosi też częste cierpienia, dotkliwsze niż cokolwiek innego. Zawsze chciała być uważana za silną kobietę, nikt nie mógł widzieć, jak płacze, czy też nie jest zdolna do wykonywania swoich zadań przez emocjonalny ból. Teraz jednak musiała częściej wymykać się z kryjówki buntowników od swoich obowiązków (jak by to w ogóle było możliwe!) by dać upust swoim emocjom bez świadków. Bo choć łzy raczej w towarzystwie nie płynęły jej po twarzy, to gdy tylko przypominała jej się owa sytuacja, która tak strasznie zadziałała jej na nerwy, to głos zawsze mógł jej zadrżeć zdradzając jej poruszenie. Teraz, gdy tak o tym pomyślała, gdy już wiedziała, że jest zazdrosna o niego jak o nikogo przedtem, gdy zorientowała się, że przy nim nie bałaby się płakać, czy okazać słabości, gdy tak bardzo przejęła się jego zmartwieniami, uświadomiła sobie rzecz, która, choć była jasna jak słońce, to nie chciała wcześniej przyjść jej do głowy. Przecież to nie jest żadne zauroczenie, czy flirt. Ona po prostu go kocha.
Miłość jednak wymaga odbywania Poważnych Rozmów, mimo, że nikt ich nie lubi, i każdy stara się ich unikać.
-Wiesz, co do tego incydentu w parku... - zaczęła tonem zwiastującym początek jednej z nich, jednak zamiast przyjąć poważny wyraz, taki nadający się do udzielania reprymend niewiernym, szybko zarumieniła się na calutkiej twarzy, a oczy zaczęły jej się błyszczeć, dając zapowiedź nadchodzących łez. - Nie rób tego nigdy więcej, dobrze? - kontynuowała drżącym już głosem. Ciężko jej było powstrzymywać emocje, ale w sumie przy nim nie musiała tego robić. Jeśli chciała, żeby je poznał, musiała je pokazać i o nich mówić. Tak więc:
-Może jestem okropnym samolubem, chcąc trzymać cię tylko dla siebie, ale jestem tak zazdrosna, że aż trudno mi wytrzymać, bo... bo... - głos na chwilę uwiązł jej w gardle, po policzkach zaczęły spływać jej łzy, jednak pociągnąwszy noskiem kontynuowała - Bo ja cię kocham, wiesz?



http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2013/087/c/e/everybody_needs_some_time_on_their_own_by_pustakkeramzytowy-d5zkwv0.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl