Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#31 2015-02-28 11:19:02

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Walka Wręcz

Udało się! Bez najmniejszych problemów swoim czynem odwrócił uwagę Hielo od obecności ów przesadnie uśmiechającego się jegomościa. Fakt to, że zaraz po tym co zrobił został kopnięty z kolanka, choć udało mu się jeszcze zasłonić ów miejsce dłonią, choć i tak dał się za ów czyn jej „ukarać” w końcu nawet sobie na to zasłużył, ale nie to, że miał zamiar robić jako jakiś obiekt do odstresowania dla dziewczyny to jednak tym razem uczynił ten wyjątek i dał sobie jeździć pięścią po włosach. Jeszcze do niedawna potwornie bolała go głowa, ale jak to mówią cel uświęca środki. Jej słowa wywołały tylko głupkowaty uśmieszek na twarzy niebieskookiego, który nic sobie nie robił z tego co mu powtarzała już wiele razy, miał przy tym doskonały sposób na, to by ją rozzłościć czy po prostu odwrócić jej uwagę od czegoś. W końcu miał jednak serdecznie dość nacierania jego łepetyny co dobiegło końca nim zechciał się wyswobodzić i jej odpłacić tym samym. Kiedy to ona wyglądała jakby co najmniej miała spłonąć ze wstydu on podniósł się na nogi zwyczajnie śmiejąc się z dziewczyny. Widząc, iż brązowowłosa zaczyna przepraszać sam podrapał się w tył głowy z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy.
-Przepraszam, ale musiałem to zrobić.
Spoważniał lekko wskazując na dziewczynę, która nazbyt przesadnie reagowała w niektórych sytuacjach, a zwłaszcza jak zaczynała mieć ochotę by się za kimś schować.
-Ona reaguje przesadnie i trzeba jej rozładowania.
Na twarzy brązowowłosego pojawił się lekko ironiczny uśmieszek, w tej chwili miał okazję przysłuchiwać się przez krótką chwilę wymiany zdań między instruktorem a niedawno przybyłym osobnikiem. Uśmieszek, który był obecny na jego twarzy błyskawicznie zniknął w chwili, kiedy to koleś z wiecznym wyszczerzem zaczął twierdzić, że przydadzą się tacy rekruci jak oni z poczuciem humoru i energią. No super jeszcze swoim zachowaniem wywołał coś takiego. Na jego twarzy pojawiła się mało ciekawa mina przy czym zmarszczył brwi, nie podobało mu się określenie, że ma poczucie humoru, on robił tylko to, co chciał bądź ostatecznie musiał i wcale nie posiadał dla obcych ani odrobiny poczucia humoru. I jeszcze jedno wielkie „ALE” ze strony chłopaka było takie, iż nie pozwolił temu komuś nazywać się per „Dashi”, bo ów osobnika nie znał ani nic o nim nie wiedział i sobie po prostu tego nie życzył. Oczywiście najpierw pozwolił temu komuś skończyć to, co on miał do powiedzenia w końcu nie wypada wpierdzielać się komuś w pół zdania.
-Jestem TADASHI!
Wprowadził swój sprzeciw po tym jak ów jegomość zakończył swą przemowę, nie miał powodu by pozwalać mu tak się do siebie zwracać ot co!
-Nie znoszę, gdy jakiś obcy skraca sobie moje imię jakby był moim przyjacielem.
Teraz być może przegiął i powiedział to, co myślał, ale nie życzył sobie by zupełnie obca mu osoba zwracała się do niego tak jakby byli przyjaciółmi czy co najmniej znali się jakiś czas. Nie podobało mu się to wcale a wcale i nie miał zamiaru tego ukrywać ani też kolejny raz gryźć się w język by nie palnąć czegoś czego może żałować. Skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej wcale nie przejmując się tym, że w ogóle coś go boli bo po prostu był cholernie niezadowolony z tego wszystkiego.
No i ostatecznie została zrzucona na niego bomba którą było oczywiście zdanie, w którym ów jegomość stwierdził, że to biedny i najbardziej poszkodowany Dashi sprowadził jakieś kłopoty na strażnika bramy, tego to już było za wiele! To ów strażnik najpierw ich obrażał, a potem połamał żebra! Nie no tego też nie miał zamiaru pozostawić bez swojej jakiejkolwiek odpowiedzi. Na jego czole pojawiła się wyraźna pulsująca żyłka, oj Iseki właśnie się wkurzył i gdyby nie to, że dokładnie wiedział, że może sobie tylko pogadać to chętnie dałby mu w gębę za takie coś.
-On miał kłopoty przeze mnie? Zabawne.
Powoli opuścił ręce, gdyż przeszkadzała mu taka poza w końcu miał połamane żebra i lepsze dla niego było, kiedy obecnie ich zbytnio nie uciskał bo było to bolesne. Był wkurzony tym wszystkim, nie dość, że połamano mu żebra to jeszcze podobno to on sprawił komuś kłopot. Prychnął niezadowolony i nie miał zamiaru wcale tego ukrywać pod którąś ze swych masek.
-Kłopotów to mu jeszcze przyprawię w bliskiej przyszłości.
Wycedził ów słowa przez zęby mimo wszystko wolał skończyć tą akademię w jednym kawałku i mieć okazję by zemścić się na tym cholernym strażniku. Oj, nie daruje mu tego, że potraktował go jak robaka i połamał żebra skutecznie utrudniając mu tym treningi czy, choćby podstawowe ruchy.

OOC:
Ale żem się rozgadał xd
I zaraz mi się oberwie znając życie xd


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#32 2015-03-06 00:44:34

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: Walka Wręcz

Czarnowłosa westchnęła głęboko na słowa dotyczące jej skromnej osoby. Może czasami zbyt emocjonalnie reagowała, ale któż emocji nie posiada zwyczajnie cóż nie miała nawyku ukrywania ich. Szczególnie gdy w tygielku jakim była ta osóbka zdecydowanie od nich wrzało to prowadziło to do kipienia. Słuchała słów Dashiego, i nie mogła powiedzieć że nakłaniały ją do okazania mu wybaczenia. Podjęła próbę uładzenia włosów, mając nadzieję że wygląda w miarę normalnie. Energia i poczucie humoru, cóż na pewno energii to jej towarzysz miał sporo, o sobie nie mogła sądzić. Jednak co do tego drugiego dziewczyna nie była pewna, chociaż jego głupawe zabawy z okradaniem staruszka z laski mogły dowodzić posiadania przez niego jakiegoś pokręconego poczucia humoru.
Gdy chłopak stojący tuż obok niej krzyknął wzdrygnęła się. Jej towarzysz choć nie mówił dużo to i z pewnością nie wkładał chyba wielu przemyśleń w to co zamierzał powiedzieć.
Hielo zdecydowanie nie podobało się takie modus operandi brązowowłosego. Ponad to w tej sytuacji mogło to zadziałać również na jej niekorzyść. Obrona przed fałszywymi oskarżeniami to jedno, zaprzepaszczanie swoich szans przez smarkate zachowanie to drugie. Może i nie powinna osądzać Dashiego jednak to robiła, uważała że ma do tego prawo gdyż wiedziała że są chwile kiedy można działać emocjonalnie i takie kiedy trzeba się powstrzymać. Choć nadal, a i nie wiadomo czy nie kilkukrotnie silniej, pewna jej część pragnęła stąd uciec. Druga zaś podpowiadała jej że mimo wszystko powinna jakoś wydobyć, bądź co bądź, przyjaciela, z tarapatów w jakie wpakował go jego zgryźliwy jęzor. Po ostatnim ze zdań które wypowiedział, wspięła się na palce i trzepnęła go w tył głowy a następnie pociągnęła za ucho. Ponownie jak tego ranka, który wydawał się być wydarzeniem odległym mimo tego iż niebieskooki nadal miał pęknięte żebro, skierowała nań wzrok wściekłej, zmęczonej i rozczarowanej matki. Następnie bardzo spokojnym głosem zwróciła się do mężczyzny stojącego przed nimi.
- Bardzo przepraszam, ponownie za zachowanie swoje oraz przepraszam za zachowanie Tadashiego. Jeśli chodzi o to co stało się przy bramie, bardzo chętnie zechcę to wyjaśnić jak to wyglądało z naszej perspektywy. Muszę przyznać że mojemu towarzyszowi brak jest pokory. Wydarzenia przy bramie zostały sprowokowane przez samego strażnika, który to obraził nas na co Dashi i Regiss odpowiedzieli, pragnę nadmienić słownie, po czym strażnik schwycił moich przyjaciół i mocno ścisnął.  Jeśli mogę sobie pozwolić na wyrażenie opinii to strażnik zareagował przesadnie, używając siły podczas gdy żadne z nas nie okazywało żadnych oznak chęci dokonania fizycznego ataku. W skutek działań strażnika obaj moi towarzysze skończyli z popękanymi żebrami. Wiem że jesteśmy tak na prawdę nikim ale jeśli jedna istota nie umie potraktować drugiej z szacunkiem, nawet jeśli ta druga jest nikim co więc można powiedzieć o wartościach tej pierwszej? Jeśli traktuje się z góry i atakuje istotę nic nie znaczącą i wyraźnie słabszą dla samego faktu okazania wyższości, pokazania swojej władzy to czy nie oznacza to tak na prawdę jak słaby jest ten który się tego dopuszcza?
Serce w piersi dziewczyny waliło jak młot. Co chwila posyłała brązowowłosemu ostrzegawcze spojrzenia. Miała głęboką i szczerą nadzieję że będzie milczał. Była na skraju paniki, wiedziała że może w tym momencie zachowała się nieco zbyt śmiało. Czuła że zaraz się rozpłacze. Miała też nadzieję że dotrze do Dashiego ta ukryta nagana którą zawarła w swoim monologu. Jeśli nie to czuła że wywlecze go stąd a potem skopie, tak na prawdę, mimo jego uszkodzonego żebra. Starała się zachować w miarę spokojny i normalny wyraz twarzy jednak oczy ją wyraźnie zdradzały. Śledziła nawet najdrobniejsze zmiany na twarzy przybysza, każda sekunda w wyczekiwaniu na odpowiedź zdawała jej się tysiącami lat. W tej chwili zaczynała mieć serdecznie dość brązowowłosego. Czuła się jakby waliła głową z mur, i to taki nie byle jaki. Po raz kolejny część jej osobowości podpowiadała jej by wyrwać mu język, druga natomiast by być głosem rozsądku tego idioty. Jak na razie ta druga wygrywała, ale nawet sama Hielo nie była w stanie obiecać że gdy nie znajdą się na osobności nie wtłucze mu butem rozumu do głowy.

Ostatnio edytowany przez Hielo (2015-03-06 00:46:29)


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#33 2015-03-06 17:06:15

Akemi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

49788277
Skąd: Gdynia
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 30

Re: Walka Wręcz

cała ta wymowa zdań nie była dla niej ani ciekawa ani interesująca wiec nie bardzo zagłębiała się w to co oni mówili. Oni nie zwracali na nią uwagi i ze wzajemnością. Po kilku chwilowej ciszy dziewczyna uniosła rękę i głośno ziewnęła zakrywając ręką twarz. Akurat w tej samej chwili podszedł do niej jakiś facet drżąc się na nią jakby w życiu jego uczy nie widziały kultury osobistej. Zsunęła rękę i następnie skrzyżowała je na klatce piersiowej spoglądając od głowy do stóp osobnika, który "zapewne" przymuje rekrutów.
-Matka Cię kultury osobistej nie nauczyła? Z resztą odzywaj się do mnie z szacunkiem, a nie jak do psa. One mają więcej kultury osobistej niż ty. - odpowiedziała mu sucho i z zmarszczonymi brwiami. Nie obchodził ją fakt czy sobie nagrabi już na samym początku ale nie da sobą pomiatać jak workiem kartofli, a to na pewno pokaże temu co przed nią stoi.
-Jak larwą jestem to stanę się pięknym motylem, ty najwidoczniej larweczką nadal pozostałeś. - Wyszczerzyła swoje zęby w biały idealny uśmiech ironiczny. Następnie odsunęła się od ściany i wolnym krokiem podeszła do Dashiego i Hielo trzymając tym razem ręce w swoich kieszeniach. Westchnęła cicho i stanęła przodem do mężczyzny kręcąc głową lekko na boki znudzona całą tą sytuacją i ludźmi jacy ją otaczają.

OOC:
Już wyczuwam złość instruktora ^^"

Ostatnio edytowany przez Akemi (2015-03-06 17:07:41)

Offline

 

#34 2015-03-06 22:33:52

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Walka Wręcz

Słysząc początkowe tłumaczenia się Dashiego za jego zachowanie względem Hielo, mężczyzna uspokoił go ruchem lekko wyciągniętej przed siebie dłoni, z nieschodzącym uśmiechem z jego twarzy.
- W porządku, wszystko w porządku. Nie lubię oglądać smutnych i zestresowanych twarzy.
Po chwili, kiedy Tadashi wykrzyczał swoje imię, poprawiając kapitana, on sam mocno się zdziwił jego zachowaniem.
- Ah, przepraszam za to. Miałem nadzieję, że nie obrazisz się, jeśli streszczę Twoje imię, nie myślałem, że to coś złego. Będę pamiętał na przyszłość. W takim razie Tadashi... - kończąc spoważniał - Cóż, z raportów, które otrzymałem od członków innego oddziału, to wy wszczęliście zamieszki, prowokując swoim zachowaniem do bójki...
- Teraz mam niepokrywające się ze sobą zeznania... - mówił teraz do siebie, spuszczając lekko głowę w dół i wkładając ręce do rękawów - To wieczny problem...
Mężczyzna pogrążył się na chwilę w rozmyślaniach, zastygając w jednej i tej samej pozycji na kilka chwil. Ocknął się, dopiero, kiedy usłyszał głos Hielo, który przerwał panującą ciszę.
- Wydajesz się być szczera. W takim razie, to by oznaczało, że tamci shinigami kłamali... Ehhh... No to mamy problem, i to nie mały. Jeśli to wyjdzie poza mury Seireitei, nasza reputacja poza murami może ucierpieć... - przerwał na chwilę, po czym znowu zaczął mówić - W każdym razie jestem skłonny odpuścić wam na razie nękanie was tą sprawą.
Wsłuchując się uważnie w wypowiedź Hielo, mężczyzna w końcu zauważył, zwłaszcza na końcu jej zdania, wypowiedzianego z emocjonalnym tonem, że jest bardzo przejęta całą tą sprawą. W związku z tym, podszedł do dziewczyny na odległość niecałego metra i wyciągnął swoją rękę w jej stronę. Po chwili Hielo mogła poczuć na swojej głowie jego dłoń, która głaskała jej włosy drogą okrężną w uspokajający sposób.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Nie lubię jeśli komukolwiek dzieje się krzywda, nawet jeśli są to zwykłe dusze, które nie zostały jeszcze, lub nigdy nie zostaną shinigami.
Tymczasem, instruktor usłyszawszy pyskaty głos Akemi, wyzywający go w jednoznaczny sposób, mężczyzna momentalnie zrobił się ze złości czerwony jak burak. Ciężkim, zdecydowanym krokiem ruszył w stronę dziewczyny.
- Coś ty powiedziała!? - zaczął krzyczeć, wzbudzając na siebie uwagę kapitana, który usłyszawszy głośne krzyki instruktora, zwrócił głowę w jego stronę, aby zobaczyć co się dzieje
-