Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#16 2015-01-21 01:53:54

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Walka Wręcz

Nie chciał walczyć z Hielo nawet, jeśli niedawno ją poznał to jednak nie miał zamiaru podnosić ręki na nią, czy też na żadną inną kobietę. Słowa instruktora wcale mu się nie podobały i na nie jedynie prychnął pod nosem nie mając zamiaru krzywdzić dziewczyny. Szybko dostrzegł, iż jej również nie odpowiadała walka a przynajmniej z takim poturbowanym przeciwnikiem jakim obecnie był Dashi, ale cóż miał teraz na to poradzić? Nagle nie ozdrowieje a jego żebra się nie pozrastają. Westchnął jedynie oczekując dalszych ataków ze strony czarnowłosej, choć nie był przekonany co do tego, iż ona dalej będzie tak niepoważna w tej potyczce jak jeszcze chwilę temu. W chwili jej szarży spodziewał się wszystkiego jednak nawet, jeśli ona atakowała na poważnie to on nadal nie chciał jej skrzywdzić. Kiedy widział, iż zamierza zaatakować jego żebra lekko je osłonił jednak w ostatniej chwili atak zmienił się w próbę założenia mu dźwigni na rękę on jednak w ostatniej chwili, gdy tylko został pochwycony za rękę uniósł ją do góry przy czym drugą ręką chwycił ją za nadgarstek wyswobadzając jednocześnie atakowaną kończynę, po czym lekko wykręcając dłoń dziewczyny na zewnątrz przy czym spowodował tym jej upadek na ziemię, choć miał nadzieję, iż nie wyrządził jej tym zbyt dużej krzywdy. Puścił dziewczynę następnie zwyczajnie chwycił ją lekko za dłonie podniósł z podłoża, nie chciał używać wobec niej siły nawet, jeśli był to jakiś głupi trening. Dla niego nie ważne było wróg czy nie, jeśli miałby walczyć z kobietą pierwszy na pewno ręki by na nią nie podniósł.
-Zamiast próbować mnie obezwładnić to może zaatakujesz na poważnie?
Po tych słowach wykonał kilka wolnych kroków do tyłu przy czym powrócił do pozycji, która umożliwiała mu zarówno obronę jak i atak. Wypuścił powoli powietrze z płuc starając się nadal nie okazywać po sobie ani odrobiny bólu w końcu nie życzył sobie by ktokolwiek oprócz dwójki towarzyszy wiedział jak jest poturbowany. Bolało go strasznie nawet przy każdym oddechu, nie mógł teraz zbyt dużo siły wkładać w tą potyczkę, zwłaszcza iż był kolejnym do pojedynku z instruktorem, a to oznaczało, iż musiał jakoś miarkować swoje siły.

//Proszę nie bić jeśli post jest nielogiczny//


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#17 2015-01-24 15:28:25

 Patariko

http://i.imgur.com/3hErqh7.jpg

Call me!
Skąd: Nowy Dwór Maz.
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 1117
Imię postaci: Patariko Yukan
WWW

Re: Walka Wręcz

Trener oberwał raz, w bok. Uśmiechnął się i zablokował resztę ataków Regisa.
-Dobra, starczy tego. Pod ścianę!
Przerwał na chwilę, poczekał aż wykonają polecenie.
-Po pierwsze w walce nie powinniście mieć oporów, rozumiem, że walka z kimś kogo znamy to co innego ale czasem przeciwnik wykorzysta przeciwko wam iluzję i upodobni się do waszych bliskich... co wtedy? Nie podniesiecie ręki bo nie będziecie w stanie ich zaatakować? Po drugie, starajcie się cały czas pozostawać w ruchu, to utrudni przeciwnikowi skupienie, starajcie się działać szybko, nie dawajcie czasu na reakcję. Atakujcie miękkie elementy, te które łatwo uszkodzić, łokcie, kolana, gardło.
Znowu przerwał, podniósł ręce, a za nim pojawiły się trzy realistycznie wyglądające kukły.
-Macie 4 sekundy by złamać im prawą nogę, lewą rękę i kark. Jeśli to zrobicie to zdacie.


Fullbring
KP


Ekwipunek:
nieśmiertelnik
nóż survivalowy po dziadku
dwie reigły
adrenalina
naszyjnik ze zdjęciem rodziców (szybkość x1,2)

Offline

 

#18 2015-02-01 15:31:00

Akemi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

49788277
Skąd: Gdynia
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 30

Re: Walka Wręcz

Skierowała swe nogi ku korytarzowi. Nie był ciekawy i dość nudnawy tak naprawdę. Kiedy doszła do drzwi pchnęła je delikatnie, a te otworzyły się. Weszła do środka trochę niepewnie, nie bardzo wiedząc czego powinna się spodziewać. Po paru chwilach dostrzegła trzy osoby w środku: jedną dziewczynę i dwóch chłopaków i dodatkowo jeszcze jedną osobę, która była jej całkowicie nieznajoma. wsunęła ręce do swoich kieszeni nie bardzo wiedząc co powinna zrobić. Stanąć z tyłu i przyglądać się? Czy jednak powinna podejść bliżej nich? Sama nie wiedziała.  Podeszłą bliżej tej trójki jednak nie pewnie, bo nie usłyszała ich rozmowy więc tak naprawdę nawet nie wiedziała o co chodzi w tej całej zbieraninie ludzi w jedno miejsce. Miała nadzieję, ze podoła temu co czeka ją w tym miejscu.
-Przepraszam wysłali mnie z biura rekrutacji w to miejsce. - powiedziała po chwili ciszy dość niepewnie.

Offline

 

#19 2015-02-01 19:03:20

 Suzumi

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

Zarejestrowany: 2015-01-10
Posty: 22

Re: Walka Wręcz

Tuż za młodą niewiastą (Akemi) podążała jeszcze inna dziewczyna ubrana w nieco bardziej ciemne ubrania. Wchodząc do pomieszczenia bez wahania zbliżyła się nieco i dodała swoją część do zdania poprzedniczki.
- Miałyśmy tu odbyć jakiś trening, egzamin czy coś w tym stylu.
Spojrzała na trójkę stojącą pod ścianą, jednak po chwili odwróciła głowę do zapewne egzaminatora.

Offline

 

#20 2015-02-02 00:48:50

 Regis Darkness

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

12953525
Call me!
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 39
Punkty: 6

Re: Walka Wręcz

Krwistooki nie spodziewał się...gdzież tam. Tak po prawdzie był pewien, że bardziej doświadczona osoba od niego z łatwością zablokuję większość o ile nie każdy wyprowadzony przez niego atak. I też tak się stało. Co jednak dziwniejsze raz, ten jeden raz udało mu się trafić instruktora. Cios pięścią w twarz został z łatwością obroniony ale jednak nie spodziewał się wyprowadzenia w tym samym czasie kolejnego ataku tym razem wymierzonego w bok. To był jedyny raz gdy udało mu się trafić trenera. Każdy inny atak się nie powiódł. Co prawda wślizg i odbicie się od ziemi rękoma zrobiła swoje, ale kopnięcie po prostu obronił obracając się dość szybko i blokując je swoją własną nogą, a atak nogą w jego dolną kończynę spalił na panewce bo jego atak został skontrowany i to Regis prawie stracił równowagę. Nic to jednak bo nasz ktoś, nieznający swojej własnej tożsamości i przeszłości nie poddał się i zrobił to co zamierzał. Odbił się i planował trafić własną głową w brzuch przeciwnika. Ten jednakże praktycznie go odbił używając obydwu rąk czy też raczej otwartych dłoni i Darkness prawie wylądował na Ziemi łbem, gdyby nie to, że udało mu się zrobić przewrót i stanąć w pozycji bojowej. Czy mu się zdawało czy na twarzy instruktora pojawił się...uśmiech? Nie. To niemożliwe. Musiało mu się coś przywidzieć. Tak czy inaczej położył dłoń na dłoni i złożył ukłon jak często dziękowali sobie różni wojownicy po sparingu. W końcu to nie była walka na śmierć i życie. Ból w klatce piersiowej dawał mu się wtedy we znaki i z całą pewnością utrudniał walkę ale jakoś to było.
-Dziękuję za trening.
Powiedział podczas ukłonu i ruszył do reszty. Znowu mieli iść na rozstrzelanie pod ścianę? Wysłuchał tego co miał mu do powiedzenia. No. Niczego nowego się nie dowiedział. Ten kto stanie się wrogiem Regisa będzie miał z całą pewnością przerąbane w jak najgorszym stopniu co się tak po prawdzie równało śmierci "wroga". Nie był głupcem. Zabij albo zgiń. Sam z siebie nie zamierza nikogo zabijać dopóki nie wyczuje morderczych intencji względem siebie albo ktoś będzie chciał skrzywdzić jego bliskich na których mu zależy. Wtedy nikt ani nic nie będzie w stanie go powstrzymać. Iluzja. Tak to będzie kłopotliwe. Tak samo opętanie, klony, czy coś w tym stylu. Ale coś i na to się wymyśli. Na wszystko można znaleźć sposób. Co do drugiego to zrobił to idealnie, ale jednak czasami nie warto robić niepotrzebnych ruchów bo to może tylko zaszkodzić. Wszystko zależy od sytuacji. Atakowanie miękkich elementów. Troche jak sztuka zabijania....może tego sa tutaj uczeni. Jak zabijać. Ale to nie odnośnie hollowów prawda? Raczej to dotyczy innych ras. Hollowy były zbudowane inaczej. Same zwyczajne hollowy choć zdarzały się wyjątki. Tak czy owak teraz czas na egzamin. Sam chłopak jednakże wierzył, że podoła temu zadaniu. Tym bardziej, że odbył już swój chrzest walki i musiał przyznać, że....podobało mu się to! Oj strasznie. Pewnie Kidou i walka mieczem będzie równie niezła nawet jak egzaminujący będą sukinkotami. Dostał zadanie i ma zamiar to wykonać. No może nie dosłownie zadanie. Tak czy owak za nimi pojawiły się trzy kukły. Już miał zamiar do swojej podejść gdy nagle zjawiły się dwie dość ładnie dziewczyny. Jedna miała na sobie ciemne ubranie tylko co może być dziwne sam Regis miał na sobie coś w stylu mrocznego ubrania połączonego z szatami i peleryną a nawet kapturem choć nie miał go założonego na głowie. Czemu mu to nie przeszkadzało w walce? Bowiem był do tego przyzwyczajony. Dziwne ale prawdziwe. Same dziewczyny były piękne to fakt. Jednak shinigami mają się czym pochwalić. No nic. Nieważne. Nie po to tutaj przybył. Krwistooki będąc blisko nich ukłonił się i przedstawił.
-Nazywam się Regis Darkness.
Uśmiechnął się i stanął za kukłą czekając na sygnał. Czemu nic więcej nie powiedział? Bo zaraz się wszystkiego dowiedzą. Gdy sygnał nadszedł był gotowy. Całkowicie przygotowany. Instynkt gdzie trafić by zabić działał. Chciało mu się dopowiedzieć coś, że czemu znęcają się nad bogu ducha winnym kukłom ale sobie odpuścił. Po sygnale od razu w czasie mignięcia powieki a może nawet krócej, w tym samym momencie poszły dwa ataki. Jeden wykorzystujący jego dwie ręce do połamania lewej ręki, by ją złapać i po prostu szybko złamać i w tym samym czasie jego noga trafiła na połączenie kości prawej nogi z zamiarem ich zmiażdżenia. Wszystko było zrobione praktycznie jednocześnie. Cholera wie czy zadziała to na kukle ale na żywym czy też duszy by raczej zadziałało. Jeśli wszystko by było zrobione w czasie na tyle krótkim, że mógłby zrobić coś jeszcze to w czasie kolejnej sekundy zrobiłby ponownie tylko z tymi kończynami które przetrwały. Ale tylko wtedy gdy zrobiły poprzednio wystarczająco szybko a taki miał zamiar. Zrobić to jednocześnie. Dlatego, może z tamtymi też mu się powiedzie. Tak czy owak dopiero ostatni atak był wymierzony w głowę. A tak po prawdzie po prostu miał zamiar złapać łeb kukły i przekręcić jej kark o ile coś takiego miała. Gdyby wszystko mu się powiodło i szczęście mu dopisało to kukła byłaby cała połamana tak prawdę mówiąc. Ale oczywiście....gdyby się udało.

Offline

 

#21 2015-02-02 15:38:28

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Walka Wręcz

Już niby na serio chciał toczyć pojedynek z Hielo, ale nie doszło to do skutku, gdyż instruktor postanowił znów posłać ich wszystkich pod ścianę. Czyżby tym razem naprawdę chciał ich rozstrzelać? Kto wie może i wszystkich traktował w taki sposób. Nic na to nie mógł poradzić w końcu był tu tylko po to by przebrnąć przez wszystkie konieczne egzaminy, żeby stać się shinigami. Nie zbyt wiele obchodziło go to , co ma stać na jego przeszkodzie do celu w końcu i tak go osiągnie. Tak, więc odpuścił sobie dalszą pseudo walkę i wolnym krokiem podszedł pod ścianę by jak się okazało wysłuchać jakże pouczającego wykładu. Jakby on miał problem z walką z kimś kogo zna? Nie to nie było problemem nawet, jeśli miałby walczyć z osobą, która będzie jego najlepszym przyjacielem to jednak nie będzie wcale się przy tym hamował. Problem dla niego stanowiły w tej chwili jego własne wartości, nie będzie walczył z kobietą, tym bardziej, że pierwszy na nią ręki nie podniesie. Iluzja? Ta to dość kłopotliwa sztuczka jednak nawet na coś takiego znajdzie się sposób. Póki chodzi o walkę na śmierć i życie nie będzie go obchodziło kim jest jego przeciwnik a obecnie wszystkich bliskich miał po swojej stronie, więc nawet głupie iluzje nie zmieniłyby tego. Przez chwilę miał ochotę się nawet uśmiechnąć jednak, kiedy do jego uszu dotarł tekst instruktora o tym, gdzie powinni atakować tylko zmarszczył brwi. Jakby on tego nie wiedział, w końcu najprościej jest atakować miękkie elementy. Z tym, że Hollowy były ciut inaczej zbudowane przynajmniej te normalne, ale różne dziwactwa się zdarzają. No, ale skoro ten koleś musiał to powiedzieć , to nie będzie już się tu wyrywał ze swoimi komentarzami odnośnie tego, choć miał ogromną ochotę skomentować kilka rzeczy to i tym razem zwyczajnie ugryzł się w język by nie powiedzieć czegoś co sprowadziłoby kłopoty na nich wszystkich. Teraz nadszedł czas na ich egzamin. Dashi nie specjalnie wierzył w to , że zdąży w ciągu czterech sekund złamać dwie kończyny oraz kark, w swoim stanie to było dość sporym wyzwaniem nawet, jeśli posiadał obecnie więcej sił niż Regis to jednak wciąż miał wrażenie, że oberwał bardziej. Ból nie opuszczał go nawet na chwilę a to było dość kłopotliwe przy gwałtownych ruchach. Nie podobało mu się jedynie to iż mieli przechodzić egzamin na jakichś kukłach, które nie mogą się w żaden sposób bronić, a im zupełnie nic nie zrobiły. Wciągnął powietrze przez nos wypuszczając je ustami, jeden z tych manekinów był jego przeszkodą na drodze do stania się shinigami, więc musiał zrobić to , co do niego należy. W tej chwili dostrzegł, iż do pomieszczenia weszły dwie piękne dziewczyny a pierwsze co uczynił jego krwistooki towarzysz to poleciał najpierw się z nimi przywitać zamiast od początku być skupionym na tym co do niego należy. Niebieskooki uderzył się ręką w czoło na to zachowanie, nie wierzył, że można go tak łatwo zdekoncentrować. Czyżby ktoś je przysłał specjalnie, czy to były kolejne chętne do zostania shinigami? Nie obchodziło go to zbytnio, gdyż teraz musiał skupić się na swoim zadaniu przy czym obserwował to , jak Regis wykonuje zadanie egzaminacyjne i odliczał mu w myślach czas, którego nie było dużo a wręcz bardzo mało. Kiedy ten skończył przyszła kolej na niego, zamkną na chwilę oczy i wykonał spokojny wdech przez nos, a następnie wydech ustami. Zaczesał opadające mu już na twarz włosy spod, których wyłoniło się dzikie spojrzenie przepełnione rządzą mordu, w tej chwili każdy, kto spotkałby się z tym spojrzeniem na pewno miał by wrażenie, iż stoi przed jakimś dzikim zwierzęciem. Chwilę czekał na sygnał do rozpoczęcia swojego egzaminu, nie musiał na szczęście długo czekać i zaraz po otrzymaniu znaku, odbił się od ściany ruszając biegiem w stronę manekina. Sam rozbieg, choć zabrał mu chwilę to jednak dał wystarczający rozpęd do tego by mógł wykonać skuteczny atak na bogu ducha winnego manekina. Znajdując się w odpowiedniej odległości oraz położeniu wyprowadził potężnego kopniaka z doskoku w bok prawego kolana manekina miał nadzieję, iż siła z jaką został wyprowadzony cios była wystarczająca do tego by w normalnych warunkach pogruchotać przeciwnikowi kolano. Już w chwili wyskoku odczuł zwiększony ból w boku, ale nie miał czasu by się tym przejmować, w myślach odliczał sobie czas tak by móc zdążyć przed upływem tych nędznych czterech sekund. Zaraz po tym, gdy ledwie dotkną nogą podłoża odbił się od niego w taki sposób by znaleźć się po przeciwnej stronie. Lądowanie nie było dla niego zbyt przyjemne, gdyż odczuł nadmiar gwałtownych i nie potrzebnych mu w tej chwili ruchów jednak zacisnął jedynie zęby, nie zatrzymał się i będąc po drugiej stronie pochwycił rękę kukły wyprowadzając z półotwartej dłoni cios prosto w łokieć liczył na to, iż wygięta przy tym w nienaturalny sposób kończyna manekina otrzymała odpowiednio silny cios by w prawdziwej walce zakończyło się to poważnym złamaniem. Teraz pozostało mu jedynie zająć się karkiem ów kukły choć czuł okropny coraz silniejszy ból w boku i nie miał już zbyt wiele czasu to jednak nie mógł teraz przerwać. Nie podda się! Na pewno nie teraz! Nigdy! W ostatniej sekundzie pochwycił głowę sztucznego przeciwnika i pewnym ruchem skręcił kark a przynajmniej liczył na to, iż włożył w to odpowiednio dużo siły by w normalnym pojedynku zakończyłoby się to właśnie w taki sposób. Puścił łeb manekina i odsunął, miał nadzieję, że wszystko poszło zgodnie z planem i każdy atak powiódł się. Mimo przeszywającego jego ciało bólu i przyśpieszonego oddechu odczuwał ogromną chęć prawdziwej walki. Jego spojrzenie pokazywało tylko tyle, iż chciał walczyć, ta kukła to było dla niego za mało o wiele za mało! Chciał więcej! To było mniej niż rozgrzewka, choć walka z czasem to zawsze jak walka z wiatrakami, z czasem nie można wygrać co najwyżej zdążyć w samą porę, ale nigdy nie wygrać. Kolejny raz wciągnął powietrze nosem a wypuścił ustami, po czym zaczesał ponownie opadające na twarz włosy, jedyne co się w nim w tej chwili nie zmieniło to spojrzenie przy, którym można było pomyśleć, iż jest on jakimś dzikim zwierzęciem. W pewnym sensie był on dziki to było jego drugą naturą jednak ujawniało się tylko w chwili, gdy miał przed sobą coś czego w normalnym stanie nigdy nie mógłby dokonać. Teoretycznie niewykonalne dla niego w obecnym stanie było właśnie uporanie się z zadaniem w tak krótkim czasie. Ostatecznie jednak czasu mu nie zabrakło jedyne czego nie był pewien to skuteczności swoich ataków w końcu manekin nigdy nie zobrazuje jak skuteczny był cios. Choć dla niego było to zbyt mało to jednak zdążył już przeanalizować iż był za wolny musiał być znacznie szybszy. Dla niego właśnie szybkość i zwinność przewyższały siłę w końcu samą siłą nie zaskoczy się przeciwnika a szybkością i owszem.
-Więcej...więcej walki...szybciej...muszę być szybszy.
Wymamrotał sam do siebie pod własnym nosem, to była jego własna krytyka siebie, wiedział co musi poprawić w najbliższym czasie, gdyż obecnie było to dla niego zbyt mało. Chciał więcej walczyć by móc określić czego potrzebuje by stać się lepszym...szybszym, zwinniejszym, wytrzymalszym i silniejszym. Musiał wiedzieć jak ma się doskonalić a bez prawdziwej walki nie da się tego w stu procentach sprecyzować.


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#22 2015-02-15 19:43:15

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: Walka Wręcz

Trener mógł mówić co chciał Hielo jednak nie miała zamiaru zmienić sowich poglądów. Owszem może pewnego rodzaju znaczenie miał fakt iż znała Dashiego jednak to nie był jedyny czynnik który powodował jej opory, gdyby jej znajomy nie był poturbowany może byłyby one mniejsze, co nie oznacza że nie nie obecne. Iluzja Przemieliła to słowo bezgłośnie w ustach jak liść mięty. Fakt byłoby to kłopotliwe ale kto powiedział że w walce zawsze trzeba zabijać, można też walczyć tak aby unieszkodliwić przeciwnika. Choć można by dyskutować z tym co mówił trener postanowiła przyjąć jego uwagi, w końcu co ona tam mogła wiedzieć, była tu aby się czegoś w końcu nauczyć.
  Zadanie wydało się jej z początku nieco absurdalne, jednak jeśli chwilę pomyśleć to właściwie chyba nie potrzeba wiele czasu na wykonanie ciągu czynności który miałby doprowadzić to takich uszkodzeń jakich wyrządzenia żądał instruktor. Nim którekolwiek z nich zdążyło zacząć do pomieszczenia weszły dwie młode dziewczyny, nie uszło to uwadze Hielo. Powitała je delikatnym uśmiechem skierowanym w ich stronę, a zachowanie Regisa przyjęła z pewną dozą rozbawienia. Obserwowała wszystkich w pomieszczeniu, przyglądała się jak kolejno czarnowłosy a następnie Dashi wykonują zadanie. Gdy tylko otrzymała własny sygnał ruszyła od razu. Kukła była tylko kukłą, nie miała jako takich oporów przed wyrządzeniem krzywdy nic nie czującej kukle. W związku z tym wykonała obrót tak aby stanąć bokiem do kukły, podniosła nogę i wymierzyła kopnięcie w prawe kolano oczekując że to pod wpływem ciosu się złamie. Kolejną czynnością jaką zapewne podjęła był kolejny pół obrót, tak aby tym razem być ustawioną lewym bokiem do kukły, jednocześnie złapała rękę, kładąc dłoń swojego "przeciwnika" na swoim ramieniu i łokciem swojej lewej ręki wyprowadziła cios w łokieć kukły. Po wykonaniu tego manewru zabrała się za skręcanie karku, co właściwie chyba było najłatwiejszą częścią zadania gdyż jedną ręką złapała za bark kukły a drugą objęła jej głowę przez tył aby następnie mocno pociągnąć w nadziei na usłyszenie odgłosu łamanych kości. Cały ten czas starała się działać jak najszybciej, mając nadzieję że włożyła wystarczająco dużo siły aby uszkodzić kukłę. Mimo że była to tylko kukła czuła do siebie pewną dozę odrazy, zastanawiała się czy potrafiłaby w ten sam sposób postąpić z innym człowiekiem. Miała nadzieję że nigdy nie będzie musiała.


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#23 2015-02-26 21:49:19

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Walka Wręcz

Całej trójce, zarówno Regisowi, Dashiemu jak i Hielo, udało się zakończyć wytyczone im zadanie, mieszcząc się niemal idealnie w wyznaczonym im czasie, sprawiając, iż obserwujący ich mężczyzna gwizdnął z pewną nutą podziwu.
- Wygląda na to, że mamy tutaj całkiem nieźle zapowiadających się rekrutów. - kończąc uśmiechnął się do nich - Tutaj moja rola się kończy, zdaliście mój test. Teraz powinniście udać się do dwóch innych instruktorów. Jeśli pójdzie wam u nich tak dobrze jak u mnie, to bardzo szybko zostaniecie nowymi bogami śmierci. A teraz zmykajcie już, bo mam dwójkę kolejnych rekrutów do przeszkolenia.
Kiedy skończył mówić, spojrzał na Akemi oraz Suzumi, dając wyraźny znak, iż to właśnie o nich wspomniał przed chwilą.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#24 2015-02-26 22:50:29

 Regis Darkness

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

12953525
Call me!
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 39
Punkty: 6

Re: Walka Wręcz

Regis na szczęście podołał wyznaczonemu zadaniu, chociaż był pewien, że pewnie bez problemu da radę. Arogant? Powiedzmy. Po prostu wiedział co robi i lepiej być optymistą aniżeli pesymistą. Takie coś w niczym nie pomaga i on dobrze o tym wie. Tak czy owak zdał ten egzamin śpiewająco. Choć nie musiał na całe szczęście śpiewać. Co ciekawe był strasznie miły i nawet ich pochwalił. A to dziwne. Nieźle zapowiadający się rekruci? Bardzo szybko mogą zostać shinigami? Ciekawe. Nie żeby w to nie wierzył ale jednak...interesujące, że aż tak byli chwaleni. Widać, że dziewczyny będą również szkolone niedługo. Nawet sporo jest żeńskich bogiń śmierci choć tego się nie spodziewał. Tym lepiej. Mu coś takiego w ogóle nie przeszkadzało a nawet się cieszył. Tak czy owak rozpoczyna się jego droga ku chwale! A zawsze się zaczyna od tych najmniejszych. Teraz również powinien dać radę. Ponownie się ukłonił i podziękował tym samym a następnie, ruszył w kierunku wyjścia mając nadzieję, że nie będzie tak źle i był równie ciekawy co reszta dla nich przygotowała. Oczywiście cokolwiek to by nie było to i tak da radę. W końcu jak wiadomo. Nie ma zbytnio innego wyboru.

OOC:
Walka Wręcz(Akademia)[Soul Society] -> ???

Offline

 

#25 2015-02-27 00:00:41

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Walka Wręcz

Kiedy Regis szybko się ulotnił z miejsca, w którym dopiero co zakończył trening, zostawiając swoich towarzyszy w tyle, z innej strony, na mały plac treningowy wszedł pewien mężczyzna. Był wysoki i bardzo dobrze zbudowany, a ubrany był w zwykły strój shinigami, oraz białe haori zasłonięte przez czarną pelerynę. Jak tylko zobaczył nowych rekrutów w towarzystwie instruktora, od razu potraktował wszystkich zebranych ciepłym uśmiechem. Po chwili zaczął mówić, zmierzając, jak i kierując swój wzrok w stronę instruktora.
- Witaj ,,Panie instruktorze" - mówił jakby z nutą kpiny w głosie, jednak mogło to być zwyczajne złudzenie
Mężczyzna zaskoczony głosem dochodzącym zza jego pleców, który wnioskując po jego wyrazie twarzy znał bardzo dobrze, szybko odwrócił się w kierunku nowo przybyłego.
- O, witaj Toshio. Dobrze Cię znowu widzieć. Co Cię tu sprowadza?
Nowo przybyły mężczyzna zatrzymał się, i włożył ręce do rękawów, odpowiadając po chwili.
- Cóż, szukałem pewnego sposobu na zabicie nudy, więc pomyślałem, że wpadnę i zapytam starego znajomego, co tam u niego słychać. W końcu tak dawno już ze sobą nie rozmawialiśmy...
W tej chwili, jego wzrok skierował się na stojących tuż obok instruktora rekrutów, na co jego uśmiech stał się nieco szerszy.
- Widzę, że jak zwykle masz ręce pełne roboty. Zawsze kiedy tu przychodzę, masz jakiś nowych rekrutów do wytrenowania. Niech zgadnę. Jak zwykle próbowałeś być straszny i groźny, znęcałeś się nad nimi i wygrażałeś śmiercią? Widzę to wymalowane na ich twarzach. Zawsze karzesz nowym przechodzić mordercze treningi...
- Muszą poznać szkołę życia, póki nie jest za późno. Wiesz dobrze, że nie robię tego dlatego, że lubię się znęcać nad ludźmi...
- Jasne, jasne... W każdym razie, udało Ci się może wyłowić ostatnio jakieś nowe talenty?
Instruktor pomasował się po karku ciężką ręką, wzdychając przy tym, wyrażając tym wyraźnie swoje niezadowolenie.
- Niestety, sami przeciętniacy. Niektórzy z nich to kompletni nieudacznicy. Ostatnio tylko tacy do mnie przychodzili.
- A co z tymi tutaj? - wskazał palcem na stojących obok instruktora rekrutów - ,,Przychodzili", znaczy się, że ci wypadli lepiej?
- Ehh... bez rewelacji, ale w porównaniu do reszty, z którą miałem do czynienia przez ostatnie pół roku... no może z jednym wyjątkiem, to ta dwójka tutaj jest całkiem niezła. - mówiąc wskazał na Hielo i Dashiego
Lekko zdziwiony mężczyzna, widząc, jak instruktor wskazał w geście komplementu na bardzo drobną dziewczynę, zamrugał kilka razy oczami, po czym zwrócił się do niej.
- Cóż, nie często można usłyszeć komplement z jego ust. Musisz być zatem wyjątkowa. Możecie mi zdradzić wasze imiona? - w ostatnim zdaniu zwrócił się już do wszystkich zgromadzonych


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#26 2015-02-27 21:21:42

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: Walka Wręcz

Gdy kukła upadła połamana na ziemię Hielo zatrzymała się nad nią przyglądając się jej. Słowa instruktora docierały do niej jakby zza mgły. Jednak mimo wszystko usłyszała że wszyscy zdali. Poczuła przypływ pewnego rodzaju satysfakcji. Jednak nadal odraza którą poczuła do siebie wykonując to zadanie gdzieś tam odbijała się w jej wnętrzu echem. Dziewczyna więc stała tak trawiąc tą dziwną mieszankę uczuć. Gdy się otrząsnęła z zamyślenia zauważyła że Regis gdzieś zniknął, już chciała pociągnąć  brązowowłosego i razem z nim iść go szukać jednak zauważyła że instruktor rozmawiał z kimś. Przyjrzała się chwilę nowej osobie, tym na co pierwsze zwróciła w tej osobie uwagę to uśmiech tego mężczyzny, wydawał się sympatyczny, kolejną zaś fragment białego haori. Wskutek swojej wstydliwej natury stanęła tak by stać pół kroku za Dashim jednak nadal obok niego. Gdy człowiek zwrócił się w jej stronę spłonęła rumieńcem, częściowo z powodu komplementu a częściowo dlatego że nie bardzo usłyszała co wcześniej zostało powiedziane. Choć nie sprawił jej przyjemności komplement od takiego człowieka jakim był ten instruktor. Stała tak przez chwilę zakłopotana a następnie zorientowawszy się że zachowuje się w sumie nie grzecznie ukłoniła się grzecznie i cichym głosem się przedstawiła.
- Nazywam się Shirai Hielo
Zwalczyła narastającą w niej przemożną chęć zupełnego schowania się za swoim towarzyszem i dzielnie stała w miejscu.


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#27 2015-02-27 22:57:23

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Walka Wręcz

Po wykonaniu zadania stał w jednym miejscu przez jakąś chwilę nie wiedział dokładnie ile, jego chęć do stoczenia prawdziwej walki wcale nie zmalała. Nadal chciał stoczyć z kimś prawdziwy pojedynek, który dałby mu, choć trochę satysfakcji niż jakieś tam wyprowadzanie ciosów w kończyny manekina przy ograniczonym czasie. Niestety, nie dane było mu jeszcze powalczyć, gdyż do jego uszu dotarły słowa instruktora o zaliczonym przez nich wszystkich teście. Dashi otrząsnął się z tego dziwnego stanu, w którym się znalazł i skierował swój wzrok na osobnika, który był odpowiedzialny za szkolenie ich, widząc uśmiech na jego gębie miał ochotę po prostu gdzieś usiąść odczuwając jakąś dziwną słabość w swych dolnych kończynach, które lekko ugięły się w kolanach jednak nie padł on tyłkiem na podłoże. Stał tak gapiąc się na instruktora z bardzo dziwnym a jednocześnie zabawnym wyrazem twarzy przy czym lekko podrapał się palcem wskazującym lewej ręki w skroń. W tej chwili wyglądał naprawdę zabawnie? Pociesznie? Jakoś tam śmiesznie naprawdę wyglądał i pewnie da tym wyglądem powód do rozbawienia wielu osobom. Mieli sobie już pójść dalej? Cóż bardzo chętnie, gdyby nie to, że obecnie nie miał siły zrobić, chociażby kroku po przesileniu swojego ciała tym teoretycznie niemożliwym do wykonania testem w jego obecnym stanie a jednak podołał, choć teraz musiał liczyć się z konsekwencjami swojego postępowania. Z tego wynikał tylko jeden poważny problem, każdy większy ruch poskutkowałby potężnym przypływem bólu, który po prostu paraliżował ciało. Nie okazywał tego po sobie co ukrył za wręcz idiotyczną miną, która była reakcja na ten uśmieszek, który sprezentował im instruktor. Zauważył, iż już po krótkiej chwili Regis ulotnił się z pomieszczenia a on sam chciał wraz z Hielo uczynić to samo by nie zajmować przestrzeni dla kolejnych rekrutów jak także po, to by przypadkiem ich krwistooki towarzysz nie zgubił się na terenie Akademii, bo z jego słabym zmysłem orientacji było to bardzo możliwe. Jednak, nim zdążyli, choćby ruszyć się na krok to do ów miejsca przybyła kolejna osoba którą okazał się być mężczyzna najwidoczniej dobrze znający instruktora, jednakowoż na sam uśmiech przybyłego jegomościa nie zareagował w jakiś specjalny sposób tylko dalej miał na swej ten sam wyraz. Przysłuchując się tej krótkiej rozmowie miał czas by dojść przynajmniej do siebie po nadmiernym na obecny stan wysiłku, kiedy to było coś mówione na temat jego i Hielo trochę się tym zdziwił, że ten tu instruktor ich wychwala. Miał zamiar przedstawić się tak jak zażyczył sobie przybyły osobnik, którego to wyszczerz na gębie zaczął niepokoić Dashiego, nie lubił on jak ktoś przesadnie się uśmiechał jakby jeszcze był powód do tego by cieszyć się z takiego życia? Cóż w sumie było to życie po życiu, ale tu tylko ci, którzy mieli trochę szczęścia mogli się z tego cieszyć. Zmuszony do tego by się przedstawić poczekał aż Hielo to zrobi, a następnie sam lekko się skłonił w ramach okazania szacunku czego nie znosił robić jednak taka była konieczność, gdyż kawałek jego oczy dostrzegły wystający spod czarnego okrycia kawałek białego haori.
-Jestem Iseki Tadashi.
Grzecznie się przedstawił i zaraz po tym wyprostował, gdyż przebywanie w tak niewygodnej pozie przez dłuższą chwilę obecnie wciąż było dla niego przesadnie bolesne. Oczywiście nie umknęło jego uwadze to że jego towarzyszka miała ochotę się po prostu za nim schować czemu się wcale nie dziwił, gdyż już trochę zdążył ją poznać. Westchnął kładąc dłoń na jej głowie i zepsuł ułożenie jej włosów jeszcze bardziej niż były one rozczochrane po całej tej dość krótkiej sesji treningowej. Temu co robił towarzyszył uśmiech, który był dość kpiący, tak chciał rozzłościć Hielo tylko po, to by odwrócić jej uwagę i nie obchodziło go to, co sobie pomyśli o nim instruktor, czy też ten jaśnie jegomość, który przed chwilą się przywlekł w to miejsce.

OOC:
Hielo zdenerwuj się na mnie ^^


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#28 2015-02-27 23:29:47

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: Walka Wręcz

Stała tam tak sobie obserwując prawdopodobnego kapitana, przyglądała się mu z bezpiecznej pozycji całkiem dokładnie i niby wszystko było w porządku tylko że po chwili poczuła dużą ciepłą rękę na swojej głowie a następnie ktoś potargał jej włosy. Dotarło do niej że Dashi właśnie postanowił uczynić z jej włosów jednego wielkiego kołtuna. Cz Czy on właśnie? Moje włosy... nie mam grzebyka... Jak ja mu zaraz to normalnie pożałuje... Do symfonii różnych uczuć dołączyło coś pomiędzy irytacją a gniewem. Wyraźnie się skrzywiła, powstrzymała pierwszy odruch uderzenia go łokciem w żebro po czym zdecydowała się obrócić, kopnąć go pod kolanem w nadziei na zmuszenie go aby uklęknął po czym zwinęła prawą dłoń w pięść, lewą złapała za szyję i poczęła nacierać mu włosy. Od dłuższej chwili przestała się przejmować obecnością instruktora i tego przybysza, wiedziała że to nie grzeczne ale w tej chwili jej to nie obchodziło. Wyraz jej twarzy był nieco dziwny, przymrużyła oczy a usta wykrzywiła w czymś na kształt lekkiego nieco ironicznego uśmieszku, w jej brązowych oczach czaiło się niezadowolenie.
- Ile razy mam ci mówić tłumoku... n i e  d o t y k a j  m o i c h  w ł o s ó w
Jej głos miał barwę nieco mroczną, wyrażał niezadowolenie i zirytowanie. Po chwili fumknęła i nadęła policzki kończąc nacieranie głowy Dashiemu wypuszczając chłopaka z uchwytu. W tej chwili miała ochotę zakopać się pod ziemię. Ale sam się prosił... no przecież sam sobie już długo dzisiaj zbierał... Przekonywała siebie w myślach, zdawała sobie sprawę że prawdopodobnie powinna przeprosić za swoje zachowanie. Ale na pewno nie niebieskookiego, co to to nie. Westchnęła po czym ukłoniła się przepraszająco w stronę instruktora i gościa.
- Przepraszam za moje zachowanie
Gdy się wyprostowała zrobiła foh z przytupem na brazowowłosego i zaczęła rozczesywać palcami swoje włosy, wiedziała że przy najbliższej okazji musi sobie załatwić jakiś grzebyk bo inaczej albo skończy z dredami albo będzie musiała ściąć włosy. Żadna z tych opcji absolutnie jej nie pasowała.

OOC:
Prosz misiu kolorowy


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#29 2015-02-27 23:30:03

Akemi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

49788277
Skąd: Gdynia
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 30

Re: Walka Wręcz

Ona stałą z boku i... obserwowała. Co tuż mogła więcej zrobić w takiej sytuacji? Przyszła tak naprawdę chyba w środek jakiegoś testu tejże trójki obecnych. Nie bardzo wiedziała o co chodziło oprócz tego, że mieli atakować manekina, bo to widziała aż przesadnie, kiedy chłopak o brązowych włosach zaczął maltretować tą biedną martwą rzecz. Uśmiechnęła się pod nosem, odeszła kawałek na bok by tylko z ciekawości oprzeć się prawym bokiem o filar, który był nie daleko niej. Nadal trzymała ręce w swoich kieszeniach i skrzyżowała swoje nogi. W takiej jakże pozycji obserwowała to co działo się w trakcie ich testu.
Nie wyglądało to na nic trudnego, aczkolwiek domyślała się, że manekin jest twardy więc zakończy się to jakąś możliwą kontuzją. Kiedy oboje zakończyli swój test, trzecia osoba chyba o imieniu Regis zniknął z jej z oczu. Wzruszyła lekko swoim barkiem na to zniknięcie. Swój wzrok zaciekawiony skierowała po chwili na nowo przybyłego mężczyzny i w ciszy wysłuchała ich rozmowy. A wyglądało na to, że oboje są dobrymi starymi przyjaciółki, którzy zajmują się rekrutacją nowych osób. Kącik jej ust uniósł się lekko do góry, kiedy jeden z mężczyzn pochwalił dwójkę osób. Spojrzała na obecnych tutaj Dashiego oraz Hielo. Jej uśmiech choć lekki i delikatny, skrywał widocznie jakąś tajemniczość. Nigdy jakoś szczególnie nie przepadała za walką, a czy to lubiła? To chyba był temat do dyskusji. Owszem, będzie walczyć w ostateczności, ale skoro nie musi i nie czuje takiej potrzeby, to po co? Lubi siedzieć na neutralnym gruncie. Nie za bardzo lubi pchać łapska w czyjeś sprawy, najlepiej czasami to chciała usiąść z boku i obserwować, wcinając przy okazji ciasteczka z czekoladą. Wiele twarzy sama posiada, więc nie zawsze wiadomo jaką maskę założy i zacznie nią grać. Rzeczy bardzo interesujące tu się działy. Kiedy była tak oparta w milczeniu obserwowała dalsze losy. Może spotka ją coś interesującego?
Po chwili uniosła brew ku górze widząc jak chłopak zaczął mierzwić włosy dziewczyny, a niedaleko nich stał instruktor z kapitanem czy kto to tam był. W sumie nie znała nikogo z kapitanów osobiście, więc po co miała by się stresować? Czy cokolwiek innego. Na tą dość śmieszną sytuację jej usta drgnęły w szerzy uśmiech, lecz po chwili zrobiła swoją neutralną maskę zerkając na dwójkę mężczyzn, którzy rozmawiali ze sobą.

Ostatnio edytowany przez Akemi (2015-02-27 23:42:49)

Offline

 

#30 2015-02-28 09:03:12

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Walka Wręcz

Nowo przybyły mężczyzna, od kiedy zapytał rekrutów o ich imiona, stał w miejscu nie odzywając się, dając im możliwość swobodnego wyrażenia się po ciężkim treningu. Kiedy poznał już ich imiona, zdawał się chcieć coś powiedzieć, jednak zamieszanie, które spowodowało zachowanie Dashiego oraz Hielo przeszkodziło mu w tym, przez co pozostał w milczeniu, bacznie obserwując ich poczynania. Jego uśmiech nieznacznie powiększył się, na widok rozczochranej fryzury dziewczyny. Kiedy już skończyli droczyć się wzajemnie, a Hielo skłoniła się w geście przeprosin mężczyzna skomentował całe to przedstawienie i parsknął śmiechem, zasłaniając usta zaciśniętą pięścią.
- Nie, nie, to ja przepraszam za to. - po czym zwrócił głowę w stronę instruktora - Widzę, że zebrałeś tutaj całkiem ciekawą gromadkę Ubayashi.
- Chyba jednak zbyt łagodnie ich potraktowałem, skoro jest im po tym do śmiechu... widocznie zaczynam się starzeć. - odpowiedział mężczyźnie instruktor po czym westchnął i splótł ręce na wysokości klatki piersiowej
- Tak, tak, wiem, że najchętniej zamordowałbyś poprzez treningi wszystkich rekrutów, jakich byś dostał, ale wiesz... Paradoksalnie możemy potrzebować kogoś takiego jak oni. A więc, Hielo i Dashi. - zwrócił się ponownie do dwójki rekrutów powtarzając ich imiona, robiąc po ich wypowiedzeniu chwilę przerwy, by sprawdzić czy na pewno dobrze je zapamiętał - Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu, abym mówił wam po imieniu? Dobrze wiedzieć, że wśród nowych rekrutów mamy jeszcze osoby energiczne, z poczuciem humoru, w tych trudnych czasach, w których mało kto się uśmiecha... Często nawet sytuacja tego zabrania.
Kiedy skończył mówić, spoważniał i odpłynął na chwilę w rozmyślaniach. Dopiero po chwili został przywrócony do mentalnej przytomności przez instruktora.
- Ty się uśmiechasz aż za często... Wystarczająco za całe Seireitei z Rukongai razem wziętym.
- Naprawdę? - zapytał uśmiechając się nieco głupkowato, masując się ręką po karku z zakłopotania - Przepraszam, przepraszam. Nie chciałem, odbierać wam okazji do uśmiechu.
Kiedy już skończył mówić, odwrócił swój wzrok jak i zresztą całą głowę z powrotem w stronę Hielo i Dashiego.
- Ale wracając do was... Zaraz, słyszałem o Tobie. - wskazał na Dashiego swym wzrokiem, lekko poważniejąc przy tym - To Ty ostatnio narobiłeś kłopotów strażnikowi bramy, zgadza się?

Tymczasem instruktor ponownie westchnął, po czym przerwał chwilę ciszy, która zapadła zaraz po zadanym przez drugiego mężczyznę pytaniu.
- Dobra, na mnie już pora, - przerwał na chwilę, odwracając głowę w stronę Akemi, po czym podniósł ton swojego głosu do przeraźliwie głośnego krzyku - BO KOLEJNE LARWY CZEKAJĄ NA TRENING! NA CO CZEKASZ!? DO ROBOTY!
Bez słowa pożegnania, po chwili odwrócił się o 180 stopni i ciężkim krokiem ruszył w stronę Akemi, jakby zapominając o obecności całej reszty.
- SŁYSZYSZ MNIE, CZY OGŁUCHŁAŚ!?
Mężczyzna, który pozostał w miejscu, widząc reakcję instruktora zrobił wielkie oczy z niedowierzania i odprowadził go wzrokiem.
- Rany, rany... on to ma zdrowie... - po czym ponownie skierował wzrok na Dashiego i zapytał go z nieco poważniejszą miną niż poprzednio - To jak?


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl