Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#16 2015-01-10 11:26:36

Myku

http://i.imgur.com/hvwnojB.jpg

25590177
Zarejestrowany: 2015-01-01
Posty: 19

Re: Obrzeża Kyoto.

Wszystko w jednej chwili zwolniło. Dla Myka żadne dźwięki ani inne bodźce nie dochodziły. Był on i tylko to ostrze. Można powiedzieć, że na pewien sposób czuł się dziwnie, ale odwrotu już nie było. Jednak po tej jednej sekundzie wszystko przyspieszyło. Nagle jakieś macki wystrzeliły z tsuby, które sprawnie owinęły ręke chłopaka. Wszystko działo się za szybko, że nawet nie potrafił zareagować. Czuł jak teraz w jego ciało zostaje wtłaczana dziwna moc. Moc, która myliła mu zmysły i sprawiała mętlik w głowie. Oddychał ciężko, a jego ciało przyklękło. Cały ten obraz wyglądał potwornie, lecz po chwili coś się stało. Myku podniósł się i spojrzał w kierunku buntownika.
-Za późno Shinigami- Rzucił w kierunku tego typka. W jego głosie dane było usłyszeć opętanie, ale i też chęć zdobycia większej mocy. Jego wzrok był zimny.

Offline

 

#17 2015-01-10 12:46:37

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Obrzeża Kyoto.

Buntownik również przyklęknął a na kolano, podpierając się swoją kataną, którą przed chwilą wbił w ziemię. Był już wycieńczony całą tą walką i nie miał na nic siły. Zamaskowany mężczyzna, który rozmawiał z Mykiem, po chwili odwołał ich swoją ręką. Dopiero teraz było widać, iż to on nimi dowodzi, jak i że posiada nad nimi pewną władzę. Mężczyzna patrzył ze spokojem na Myka i jego zmagania. Kiedy już cały akt się dokonał, mężczyźni walczący z buntownikiem odsunęli się od niego.
- Chcesz walczyć? Chcesz móc się obronić? Śmiało.  - kończąc wskazał dłonią na buntownika, kierując Myka w jego stronę - Widziałeś co chciał z Tobą zrobić. Masz szansę sprawić, aby za to zapłacił. Jest cały Twój.
Kiedy skończył, stał przed Mykiem i przyglądał się jego reakcji, będąc ciekawym, jak potoczy się dalej sytuacja.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#18 2015-01-10 12:54:44

Myku

http://i.imgur.com/hvwnojB.jpg

25590177
Zarejestrowany: 2015-01-01
Posty: 19

Re: Obrzeża Kyoto.

Myku inaczej teraz postrzegał świat. Widział różnice, a jego oczy były otwarte na nową moc. Jego usta uśmiechnęły się w szyderczy sposób, nie był taki jak wcześniej. Spoglądał raz na ostrze, a raz na buntownika.  Irytował go lekko dawca mocy, ale co zrobić. Ofiarował Mykowi moc, więc to on był tym dobrym, a buntownik złym. Bez zawahania chłopak podszedł do buntownika i końcem miecza podniósł jego podbródek. Spoglądał w oczy wycieńczonemu buntownikowi, to nie było honorowe zachowanie.
-Odeślę Cię i nic nie poczujesz.- Powiedział po czym sprawnym ruchem ręki odciął głowę buntownika. To był symbol jego uwolnienia od przynależności dusz. Jednocześnie symbol powstania zupełnie nowej istoty w tym świecie.

Offline

 

#19 2015-01-10 13:08:46

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Obrzeża Kyoto.

Mężczyzna widząc całe to zajście, obserwując zachowanie Myka, coraz to szerzej uśmiechał się pod swoją hustą w niewidoczny dla niego sposób. Kiedy podszedł do buntownika, splótł ze sobą ręce na wysokości klatki piersiowej, i z zaciekawieniem w oczach, czekał na dalszy rozwój wydarzeń. Jak się szybko okazało, wszystko poszło po jego myśli. Kiedy już Myku pozbył się buntownika, mężczyzna ponownie się odezwał.
- Chłopcze. - zawołał go, robiąc chwilę przerwy, a kiedy ten się odwrócił, rzucił w jego stronę pewien przedmiot, tak aby mógł go złapać
Była to swego rodzaju brosza. Okrągła, z wygrawerowanym orłem na niej. Nie wiadomo było co ona oznacza, jednak teraz należała do Myka.
- To jest klucz do naszej organizacji. Jeśli pokażesz się z tym jakiemukolwiek Shinigami z Seireitei, z pewnością jeszcze natrafisz na nas. Szukaj nas, jeśli będziesz pragnął większej mocy. A teraz...
Kończąc, mężczyzna po prostu zniknął. Stał w miejscu, a ułamek sekundy później, nie było już go widać. Podobnie było z resztą w przypadku innych mężczyzn, którzy poszli w jego ślady. Myku pozostał teraz sam, wraz ze swoją kataną, która puściła już jego ramię, i zmieniła formę z powrotem na zwykłą katanę.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#20 2015-01-10 14:57:20

Myku

http://i.imgur.com/hvwnojB.jpg

25590177
Zarejestrowany: 2015-01-01
Posty: 19

Re: Obrzeża Kyoto.

Pierwsze zabicie sprawiło Mykowi niesamowitą frajdę. A mimo to jego mimika twarzy nie uległa zmianie, wszystko wskazywało na to, że moc którą posiadł zmieniła go. Gdy zwrócił do niego się ten koleś, on na pięcie się odwrócił i złapał coś lewą ręką. Była to brosza, okrągła z orzełkiem oczywiście wygrawerowanym. Idealnie pasująca do jego ubioru, ale zakrwawione ostrze już nie.
-Rozumiem.- Powiedział przyglądając się jak oni znikają. Za chwilę jego ostrze uwolniło go i stało się na pozór zwykłą kataną. Co teraz miał zrobić ten chłopak? Na pewno zmienić miejsce swojego pobytu, dobrym pomysłem bedzię udanie się do Sapporo.

Offline

 

#21 2015-01-27 21:20:06

Rayburn

http://i.imgur.com/Exm1g.jpg

Zarejestrowany: 2013-12-29
Posty: 23

Re: Obrzeża Kyoto.

Kolejny dzień wypełniony tym samym polowaniem na pustych. Rayburn musiał jakoś uwolnić swe emocje a polowanie na te pomioty, którymi sam szatan gardzi wydawało mu się dobrym pomysłem. Z łukiem w ręku i niepokojem w sercu wędrował po obrzeżach Kyoto stawiając pewne siebie i wielkie kroki. Takie właśnie kroki przypominały mu dlaczego uwalniał emocje - ludzie oceniali go jako niebezpiecznego i groźnego tylko ze względu na jego niemały wzrost. Prychnął cicho, Ci głupcy nawet nie wiedzieli co to jest niebezpieczeństwo i groza. W końcu to nie oni szukali teraz pustych których trzeba zabijać by zachować równowagę na świecie. Wziął głęboki wdech i nieco zluźnił uścisk ponieważ ze złości zacisnął ją na łuku aż za mocno. Postanowił opanować emocje, coś tak podrzędnego przecież nie mogło go rozpraszać. Jeszcze jakiś pusty dopadnie go od tyłu i dopiero będzie miał problem. Momentalnie zatrzymał się i wytężył słuch, szybko stwierdził, że się przesłyszał i wrócił do wędrówki. To polowanie chyba jednak nie będzie zaliczało się do tych obfitych w zwierzynę łowną, a szkoda bo na pewno by mu to pomogło.

Offline

 

#22 2015-02-28 10:12:37

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Obrzeża Kyoto.

Mijały minuty, nawet godziny, kiedy Rayburn krążył po obrzeżach Kyoto w poszukiwaniu pustego. Jego oczekiwania nie zostały spełnione, gdyż jedyne istoty jakie od czasu do czasu napotykał na swojej drodze to zwykli ludzie, którzy podążali w różnych kierunkach, w bliżej nieokreślonym celu. Zaczęło się ściemniać, a słońce, powoli zmierzało ku horyzontowi, przez co barwa nieba powoli przechodziła z koloru niebieskiego w pomarańczowy. W końcu, po pewnym czasie chłopak natrafił na pewną akcję, jednak bynajmniej, nie taką o jaką mogło by mu chodzić. Nieopodal, zza pewnego zaułka zdało się usłyszeć ludzkie głosy. Z ich barwy jak i tonu dało się wywnioskować, iż były to głosy pewnych mężczyzn, a konkretnie nastolatków. Szybko się okazało, iż była to grupa mężczyzn, chuliganów, być może nawet z jakiegoś gangu. Każdy z nich był ubrany w nietypowy, zaniedbany sposób, charakterystyczny dla obecnych, nastoletnich trendów, a niektórzy byli nawet uzbrojeni w przedmioty takie jak metalowe rury, łańcuchy czy też drewniane pałki. Było ich łącznie ośmiu. Wszyscy byli ustawieni w kółku, w którego centrum znajdował się pewien chłopiec, który w tym momencie był przez nich wyśmiewany i kopany, a raczej odpychany nogami od jednej osoby do drugiej celem dziwnej zabawy. On sam, co chwila podnosząc się z ziemi, usiłował wstać, po czym po chwili z powrotem leżał na ziemi, zasłaniając twarz jak i całą głowę rękami. Nie wiadomym było dlaczego mężczyźni zachowują się tak, a nie inaczej, jak i czym mały chłopiec mógł im zawinić, jednak pewnym było, iż może się to dla niego źle skończyć.