Patariko biegnie z lewej strony świątyni ale tam nic nie było nadzwyczajnego. Mori za to dobiegł do jakiejś zakapturzonej postaci z zielonymi znakami na ubraniu, jego twarz była nie widoczna. Postać powiedziała spokojnie do moriego męskim głosem.
-Już myślałem że nikt nie przyjdzie.
Postać trzymała spokojnie ręce w kieszeni jak gdyby nigdy nic.
Offline
"Mam go, dawaj tu"
Wysłał do Moriego, a Patariko natychmiast się przy nim pojawił.
-To się doczekałeś, trzeba było wejść do środka.
Burknął Patariko posępnym głosem, przez kaptur nie mógł poznać mężczyzny.
-Kim jesteś?
Zapytał sarkastycznie.
Offline
Zakapturzona postać spoglądała na obu po czym powiedziała.
-Nie lubię świątyń po prostu, Jestem Assasello Fullbringer a ty kim jesteś ?
Postać stała tak jak stała nie robiła nić nadzwyczajnego oprócz trzymania rąk w kieszeniach.
Offline
Patariko spojrzał na niego.
-Patariko... Yukan, fullbringer, były członek Nieśmiertelnych, założyciel Yami no Shisha.
-Mori Kage, Arrancar, członek Yami no Shisha, pomocnik Patariko.
Powiedzieli szybko. Mori trzymał rękę na klindze katany, Patariko stał wyprostowany drapiąc się po głowie.
-Co tu robisz chłopcze i co majstrowałeś z Reiatsu.
Offline
Fullbringer nadal stał spokojnie kiedy mówił.
-A więc Patariko skoro ja jestem chłopcem to ty jesteś dzieciakiem z jakimś mrokiem przeszłości, A i Mori cieniu arrancarna bo takowym raczej ciebie nazwać nie można. Mam dla was informację a mianowicie doszły do nas słychy że organizujecie jakieś przyjęcie w swoim pałacu znajdującym się na pustyni w Hueco Mundo.
Wyprostował ręce jakby chciał się przeciągnąć po czym kontynuował swój monolog.
-MY czujemy się lekko obrażeni tym że nie zostaliśmy zaproszeni więc chyba się wprośmy w wasze skromnie progi, tak że miał to ktoś z nas przekazać jeśli spotkał by kogoś od was. To było by tyle na ten temat.
Postać odwróciła się w plecami do was po czym mori przestał wykrywać jego reiatsu, na koniec powiedział.
-Macie do mnie jeszcze jakąś sprawę lub pytanie ?
Offline
-Tylko jedną.
Powiedział Patariko zdejmując kominarkę.
-Nigdy nie odwracaj się do mnie plecami! Nie dostaniecie się do Pałacu!
Krzyczał idąc w jego stronę, Mori szedł obok niego.
-Nawet Pięciogłowy nie da rady. Walcz!
Krzyknął wyjmując nóż.
Offline
Mori szedł kiedy patariko dobiegł do Assasello wyjmując nuż i już chciał go uderzyć nożem kiedy nagle peleryna zaczęła upadać na trawę. Z za moriego można było usłyszeć głos Assasello mówiącego spokojnie.
-Tylko jedną ? A mówisz o czterech rożnych rzeczach zabawne dzieciaku.
Kiedy Patariko popatrzył za siebie i Moriego dostrzegł że postać tam jest nosiła znowu dziwną pelerynę o takich samych znakach i kolorach, nadal nie było widać jego twarzy. Postać stała spokojnie bez ruchu patrząc się z pod kaptura na obu. Mori ani patariko nie wyczuwali żadnego reiatsu.
Offline
-Skoro jesteś taki spostrzegawczy to pokaż jak myślisz w walce!
Krzyknął Patariko patrząc na postać.
(Nieśmiertelni, głupie, wręcz strachliwe istoty bojące się otwartej walki i chowające się za wielce rozległą gadaniną o niczym. Przed śmiercią zwyczajnie uciekają tyle, że nie w innym wymiarze niż Ziemia. Mam nadzieję, że są świadomi głupoty w postępowaniu jakie czynią atakując na Pałac, tam nie uciekną.)
Rozmyśał Patariko. Mori spojrzał na postać i ruszył na nią z kataną, Patariko w tym czasie pobrał zawartość butli i reigieł i ruszył sprintem na przeciwnika.
Reiatsu: 8600+600+100+1000+200=10500
Siła: 26+4=30
Wytrzymałość: 12+5=17
Szybkość: 26+8=38*1,5=57
Zręczność: 26+8=38
Offline
Mori ruszył na przeciwnika chcąc ciąć go swoją kataną, lecz nie udało mu się to przeciwnik po prostu podskoczył i wylądował na drzewie wiśni. Patariko dobiegł sprintem pod drzewo wiśni kiedy na ziemi pojawiły się dziwne znaki były one ogromnie otaczały całą świątynię i świeciły na zielono.
Nadal zamaskowana postać powiedziała.
-Najpierw poinformuj swoich towarzyszy o tym co mówiłem potem mogę walczyć. Co by się stało jeśli przypadkiem byście zginęli bez poinformowania reszty.
Offline
Patariko wysłał do wszystkich impuls wliczając w to Simona i Nassanaela.
"Na imprezie będzie dym! Nieśmiertelni się wpraszają, tam ich wykończymy."
-Już zadowolony?
-Ale mnie mogłeś pominąć!
Krzyknął Mori, który też dostał impuls.
-Sorki.
Podsumował i przygotował się do walki.
-Nikt tu nie zginie bo uciekniesz.
Burknął.
Reiatsu: 10500+100=10600
Siła: 30
Wytrzymałość: 17+1=18
Szybkość: 34*1,5=51
Zręczność: 34
Offline
Zamaskowana postać powiedziała spokojnie.
-Czyli już przekazałeś dobrze.
Postać machnęła ręką od niechcenia w kierunku Patarika i Moriego. Można było dostrzec jakąś falę miała ona kolor zielony i zbliżała się z ogromną prędkością lecz jej siła nie była znana dla Patariko. Kręg nabierał jakby koloru stawał się coraz jaśniejszy oświetlał już znacznie świątynię.
Szybkość fali 80
Offline
Mori szybko wbił katanę w ziemię, Patariko złapał go tylko i odskoczył dzięki Bringer Light a jego reiatsu się zregenerowało.
-Nie niedoceniaj mnie.
Burknął idąc w jego stronę, Mori w tym czasie ukryty gdzieś przez Patariko obmyślał co ma zrobić. Fullbringer szedł na przeciwnika, wskoczył na drzewo i zaatakował nożem.
Offline
Patariko zawinął jakoś Morego ale brakowały dosłownie minimetry aby obaj zostali trafieni. Krąg nadal świecił coraz mocniej. Postać była na drzewie spokojna nic nie robiła nadzwyczajnego. Kiedy Patariko doskoczył do niej z nożem ona znikła pozostawiając kolejną pelerynę. Niemal od razu Patariko usłyszał głos z dachu świątyni.
-Jak wyżył się i mogę iść sobie z stąd?
Offline
Mori już wiedział co robić, dał zanć Patariko, a ten skoczył do niego dzięki Bringer Light po czym znowu używając szybkich kroków pojawili się przy przeciwniku. W tym momencie przenieśli go na arenę w wymarze Moriego.
-Czyli jenak zginiesz.
Burknął tylko, Mori był gdzieś ukryty, na środku areny był jego miecz wytwarzający krąg który nie opadnie po wyjęciu miecza. Patariko uśmiechnął się nieznacznie i ruszył na przeciwnika. W wymiarze Moreigo przeciwnik nie mógł zniknąć przy ostatecznym ataku.
Reiatsu: 10600+100+100=10800
Siła: 30
Wytrzymałość: 18
Szybkość: 34*1,5=51
Zręczność: 34+2=36
Offline
Coś poszło nie tak wszyscy przenieśli się do wymiaru moriego ale jakimś cudem znalazła się tam cała świątynia wraz z dużym obszarem jaki był wokoło niej. Zamaskowana postać od razu powiedziała.
-No ładnie teraz będą się ludzie zastanawiać co się stało z świątynią.
Zielone znaki nadal były obecne na świątyni i jaśniały coraz bardziej. Otoczenie niemal się nie zmieniło tylko co niektóre drzewa tylko się poobalały z powodu braku odpowiedniej ilości ziemi dla korzeni.
Patariko był w błędzie zmiana areny nie wpłynęła na jego umiejętności, przeciwnik porostu znowu zostawił po sobie płaszcz w zielone wzory. Postać pojawiła się gdzieś na trawie mówiąc.
-Chyba naprawdę chcecie dostać ode mnie.
Offline