- Dla mnie żaden materiał nie jest niezniszczalny. Dlatego nie interesuje mnie jakość fortecy w której mam mieszkać. Można za to porównać umiejętności mieszkańców. Espada i wy. Moglibyśmy się kłócić ale nie ma to dla mnie sensu. Poza tym, nie wiem czy Espada zechce z wami współpracować. Mnie na razie nie przekonałeś, a mam pewną pozycję w tym przedsięwzięciu. - powiedział Mikashi po czym zatrzymał się gdzieś w połowie wysokości i spojrzał w dół.
Offline
-Nie znasz moich umiejętności, umiejętności Rafaela też nie, dzięki obserwacją pustych opracowałem kilka umiejętności opartych na nich.
Odparł znowu pewnie.
-To, że teraz jestem nadal słaby nie znaczy, że nic nie mogę, kiedy wchodziłem do lasu wszyscy twierdzili, że nie przeżyje nawet tygodnia, jednak jestem tu około miesiąc i większość walk obyło się bez zadrapania.
Offline
- Będziesz mógł zatem niedługo opowiadać, jak to przeżyłeś miesiąc w puszczy pełnej straszliwych menosów. Widocznie nie spotkałeś na swojej drodze żadnego Vasto Lorda, bo gdyby tak było nie rozmawialibyśmy teraz. - ironizował espada. W jednej chwili Patariko poczuł niewielki ból gdzieś w okolicach brzucha. Po chwili mógł stwierdzić, że sączy mu się stamtąd krew. Powolnym strumieniem wydobywała się ona z małego rozcięcia gdzieś w okolicach żołądka.
W tym czasie Espada spoglądał na niego z swojej nowej pozycji, wysoko ponad Fullbingerem. - Skoro jesteś tak pewny umiejętności swoich i swojego znajomego, to wytłumacz mi czemu nie miałbym Cię teraz zabić. - spytał arrancar spoglądając na osobnika poniżej lodowatym wzrokiem
Offline
-Ponieważ nie mierzę siły nad zamiary, nie chcę z Tobą walczyć bo wiem, że tego nie przeżyje. Ale jeśli mnie zmusisz będę stawiał opór. Choć nie chcę z Tobą walczyć szczególnie, że interesuje mnie współpraca z Tobą oraz resztą Espady.
Powiedział Patariko lekko dławiąc się przez ranę, krew powoli się sączyła.
-Zademonstruję Ci mój Fullbring.
Powiedział Patariko, a jego ubrania zaczęły splatać się z ciałem, kominiarka zmieniła się w maskę pustego, jego ciało było całe białe poza dziwnymi niebieskimi znakami. Zaczął pobierać reiatsu z otoczenia, po ranie nie było nawet śladu.
-Mikashi Tamano, oto mój fullbring, Hagane no Hana no Kira (Zabójczy kwiat stali), a to jego podstawowa moc.
Powiedział wytwarzając dwie katany w rękach.
-Mogę wytwarzać bronie, w zasadzie to stal.
Mówił spokojnie.
Offline
Postać znalazła się przed Patariko. Dłoń arrancara spoczęła na klatce piersiowej Fulbringera, po czym zaczął powoli cofać rękę. W jego dłoni formował się miecz, katana powstawała z ubrania chłopaka, a w miejscu w którym była ona wyciągana widoczna była skóra młodzieńca.
- Widzisz ja też potrafię tworzyć bronie z niczego, ale również mogę wykorzystać to co jest pod ręką, jak Twój strój. - powiedział, po czym złapał za rękojeść miecza i pociągnął. na samym środku klatki piersiowej Patariko widniała dziura, odsłaniająca goła skórę. W dłoni Tanamy natomiast znajdował się biały miecz stworzony z materiału takiego jak ubranie fullbringera, z tym że katana była niebywale ostra. Espada uniósł miecz do góry po czym wykonał zamach w stronę broni Patariko.
- Pokaż co takiego potrafisz zrobić!!! - krzyknął mężczyzna nacierając. Atakował celowo zmniejszając swoje statystyki, by nie zrobić przeciwnikowi większej krzywdy.
Statystyki wystarczająco podniosłem, do stworzenia sobie broni z Ciebie xP
Offline
-Kurwa, mój fullbring!
Krzyknął Patariko po czym szybko ocenił sytuację. Szykbo wystawił katany na zetknięcie z kataną Mikashiego po czym wykonał kopnięcie napędzone bringer light'em, w ostatniej chwili z nogi wystrzelił promień reiatsu który miał poprostu odsunąć Mikashiego. Szybko wykonał obrót w tył i zamienił katany na pistolet.
-Ciekawa umiejętność, fakt, ale przy podstawowych statystykach nie wytrzymasz pocisku z pistoletu. Jak większość.
Powiedział nadal spokojnie.
Offline
Mikashi rozpłynął się po prostu w powietrzu, by po chwili pojawić się za Patariko, wykonującym wciąż ruchy związane z atakiem w miejsce w którym uprzednio znajdowała się postać arrancara. Po raz kolejny wykonał zamach mieczem, tym razem w stronę pleców fullbringera. Na jego twarzy gościł uśmiech. Wyglądał na takiego co to się dobrze bawi machając mieczem. W jego drugiej dłoni znikąd pojawił się łańcuch, którym miał zamiar opleść swojego przeciwnika. W tym celu wyrzucił go w kierunku chłopaka, wykonując kilka zgrabnych pętli
Dosłownie rozpłynął się w powietrzu i pojawił za toba
Offline
Patariko usiłował wykonać wślizg między nogami Mikashiego kiedy tylko poczuł jego energię za sobą. Dodatkowo miał zamiar walnąć go kolbą w udo aby choć trochęgo zabolało, kiedy wstawał wystrzelił pocisk w jego plecy, jednak zwykły, bardzo słaby, nie spodziewał się żadnych skutków poza czasem. Machnął nogą z której wcześniej wystrzelił promień, wtedy wyleciało z niej kunai prosto w stronę Mikashiego.
-Po co to robisz? Wiesz, że gdybyś chciał to byś mnie zabił a teraz się poprostu bawisz, o co chodzi?
Offline
Mikashi widząc ruch Patariko powiedział
-Room - wtedy wokół arrancara powstała kula energii, która uniemożliwiła fullbringerowi wykonanie ślizgu. Po czym gdy kula zniknęła W stronę chłopaka poszybowały setki niewielkich motyli, które miały obsiąść Patariko i spowolnić jego ruchy.
- Widzisz, sprawdzam jak wiele potrafisz. Poza tym dalej mnie nie przekonałeś. Współpraca z najsilniejszymi w Hueco Mundo. Ale co do cholery chcecie osiągnąć -
Offline
-Chcemy położyć kres Soul Society raz nazawsze! Wiem, że teraz Cię nie pokonam ale przysięgam, że kiedyś z Tobą wygram, że będziesz musiał dać z siebie wszystko aby walka była jak równy z równym!
Powiedział Patariko, zamienił pistolet na dwa miecze, wytworzył też kilka igieł przy nodze aby wbić je potajemnie w ziemię wokół Mikashiego. Jego ciało zaczęło ogarniać czarne reiatsu które zaczęło pochłaniać też teren wokół niego. Jego statystyki znacznie wzrosły, był wiele szybszy, silniejszy i zręczniejszy.
-Nie doceniasz mnie bo jestem młodszy i mniej umiem? Niecierpię tego! Wiem, że jesteś Arrancarem i to Espadą, a ja tylko fullbringerem o niezbyt dużym doświadczeniu, jednak mimo to jestem zawzięty, mam cel, nie poddam się do czasu aż ostrze nie przebije mojego serca!
Powiedział pewnie Patariko, zaczął atakować wściekle, a zarazem opanowanie, szybko, a zarazem celnie. Widać było nagły wzrost jego umiejętności, w ostatniej chwili użył bringer light aby pojawić się za przeciwnikiem. Wykonał cięcie w stronę pleców Mikashiego, w ostatniej chwili wystrzelił promień w jego stronę.
Offline
Mikashi stojąc po prostu w miejscu przyjął na siebie wszystkie ataki przeciwnika, które podziurawiły jego ciało jak sito. Obecnie wyglądając raczej przerażająco stał przed Fullbrinegrem i dotykał dłonią jego serca. Patariko poczuł, że nie może się poruszać, a jeśliby zerknął w dół zobaczyłby, że jego nogi po łydki zostały zagrzebane w ziemi. Poza tym niewidzialna siła trzymała chłopaka w zabójczym uścisku.
- Nie pamiętam, bym chwalił się komukolwiek z tego, że zostałem espadą. Nikt poza mną nie ma więc prawa tego wiedzieć dopóty dopóki nie spotkam się z 0. Zapomnij o tym, że to powiedziałeś, albo zginiesz tu i teraz. - odparł Mikashi, a w jego oczach widniała wściekłość. Jego ciało powoli zaczęło się regenerować i tworzyć na powrót sylwetkę człowieka. Espada odwrócił się i zaczął odchodzić w dal.
- Gdy zechcecie rozpocząć wojnę to przyjdźcie po mnie. Jestem pewny, że uda Ci się mnie znaleźć. - Mówił, zgadzając się tym samym na pomoc organizacji. Po czym zniknął, zostawiając za sobą chłopaka uwolnionego już z uścisku
(Patariko wszechwiedzący? : O wiem, że mówiłem o znaczącej pozycji. Ale bycie pewnym, a domyślanie się czegoś to różnica.)
Offline
Patariko odetchnął z ulgą, liczył na taki przebieg wydarzeń, Mikashi przyznał się dzięki perswazji do pozycji w espadzie lecz nadal nie znał jego numeru. Patariko oczywiście wziął sobie do serca słowa Arrancara, nie miał zamiaru nikomu wyjawiać jego tajemnicy.
-Silny jest, całe szczęście, że i ja udowodniłem swoją siłę. Udało mi się go przekonać do pomocy. Kolejny sprzymierzeniec.
Patariko dezaktywował fullbring i usiadł pod "drzewem" odpoczywając po walce, oczekiwał Rafaela.
Offline
Rafael szedł w umówione miejsce gdzie miał spotkać patariko po wyczuciu reiatsu parariko stwierdził że coś jest nie tak bo ma aktywowany fuluburing więc przyśpieszył aby zobaczyć co się tam dzieje. Biegnie i dobiegając do patariko stwierdza że nikogo tu chyba nie ma dodatkowego albo nie może wykryć jego obecności dość szybko mówi do patariko.
-Stało się coś ?
Rafael miał wrażenie że coś się jednak tu stało.
Offline
Patariko spojrzał pustym, zmęczonym i pozbawionym emocji spojrzeniem na Rafaela.
-Nic takiego, poprostu przekonywałem kogoś do swoich racji. Ale widzę, że i Ty się postarałeś aby wzrosnąć w siłę. To dobrze bo mam plan. Organizację, oraz wybudujemy wielki pałac z kryształów i stali. Co Ty na to? Nazwiemy to Yami no Shisha, Wysłannicy mroku.
Mówił dalej bez emocji.
Offline
Rafael słuchał o tym co mówi patariko i na koniec powiedział beznamiętnie z spod swojej maski
-Dobrze
Rafael w tym czasie był bardzo zamyślony wiedział że jednak miał rację coś się wydarzyło ale co ? I dlaczego patariko nie chciał mu o tym powiedzieć to było chwilowo jego strapieniem które dusił w sobie.
Offline