Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#121 2016-08-20 21:16:58

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Ruiny zamku

Między zniszczonymi murami pojawiła się niewielka postać dziewczyny. Stąpała cicho i spokojnie, jak gdyby w ogóle się nie bała. Ręce wisiały luźno wzdłuż ciała a głowa pozostawała pochylona. Dopiero kiedy na jej drodze stanęła jedna z rozpadajacych się ścian podniosła pusty wzrok rozglądnęła się dookoła.
Chinatsa była tu pierwszy raz.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#122 2016-08-20 22:18:41

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Ruiny zamku

Cisza panująca dookoła była wręcz zabójcza. Ponad niezmierzoną okiem i uchem przestrzenią panowała kompletna cisza. Nawet mury, a w zasadzie ruiny dawnego zamku stojącego samotnie pośrodku pustyni niczego nie mówiły, ani również nie odbijały żadnego, najmniejszego głosu. Nawet wiatr zdawał się nie odwiedzać tego miejsca, czyniąc je jeszcze bardziej osamotnionym. To wszystko sprawiało, iż ostatnimi czasy była to bardzo niechętnie odwiedzana przez pustych okolica. W końcu trudno było znaleźć tu jakieś życie, które można by pochłonąć, nie wspominając o mitach, i legendach, które wciąż zamieszkiwały te mury.
Niemniej jednak, Chinatsie towarzyszył jedynie spokój i cisza, dając idealne warunki do rozmyślań. Podobnie opuszczone, momentami piękne w swojej brzydocie kamienne mury pobudzały wyobraźnię, zapraszając również do podjęcia kolejnych kroków ku eksplorowaniu jego zakamarków, kusząc niebezpieczną tajemnicą.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#123 2016-08-20 23:00:24

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Ruiny zamku

Chinatsa rozglądała się zupełnie tak, jakby znalazła się tu nagle, nie mogąc sobie przypomnieć jak tu dotarła. Jej wzrok padał na osamotnione ruiny zamku, który być może kiedyś tętnił życiem. Zrobiła kilka chwiejnych kroków do przodu jednak po chwili potknęła się na jednym z odłamków leżących na ziemi. Przed upadkiem ochroniły ją wyciągnięte ręce, które oparła o murek i chwilę tak pochylała się próbując zebrać myśli. w końcu wzięła się w garść i oddychając głęboko wyprostowała się i ponownie rozejrzała. Nawet gdyby pojawił się jakiś Pusty nie robiłoby jej to różnicy. w jej sercu szalała nienawiść połączona z poczuciem zdrady dlatego nie odczuwała nawet najmniejszego strachu przed tą opuszczoną okolicą. Pamiętała słowa Patariko, Nassa i Rafaela. Nie powinna samotnie wybierać się na przechadzki po pustyni. Niemniej jednak ostatnie wydarzenia zdawały się tak mocno zakorzenić w jej głowie, że coś tak prozaicznego jak strach nie mieściło się teraz w granicach jej rozumowania. Mimo to nie chcąc kusić losu usadowiła się w niewielkiej dziurze w murze tak, że ledwo się mieściła. Podciągnęła nogi pod kolana i objęła je rękami wpatrując się w przestrzeń przed siebie. Ani nie płakała ani nie krzyczała. Jej twarz była jak wykuta z kamienia, pozbawiona emocji, lecz myśli gnały jak szalone skupiając się na zemście za ośmieszenie, wygnanie, odrzucenie jak niepotrzebnego psa, który wiernie trwał przy swoim panu, pozostawienie na pastwę losu. Pięści dziewczyny zacisnęły się tak, że aż pobielały knykcie.
Tutaj, na tym odległym pustkowiu, samotna i skryta w cieniu murów poczuła, że oto zostawia drogę, którą podążała i którą starała się przekazywać innym.
Być może ten pierwiastek zła, który w niej tkwił był silniejszy niż sądziła. Być może nie dobrem miała zmienić świat, być może nawet się nie da go ocalić. Być może po prostu sobie to wmawiała, ale ona już nie chciała ratować świata, który ją zdradził i pozostawił samą sobie.
Tym razem jej oczy zabłysły gniewem.
Hoffman miał wielu wrogów, którzy byli jej przyjaciółmi, wystarczy tylko ich znaleźć.
Jeśli miała stanąć kiedykolwiek na czele, to na pewno nie była to, tak jak wcześniej sądziła, armia niosąca dobro.
Zmieni ten świat choćby miała to być ostatnia rzecz w jej życiu.
Zmieni go nie słowami, lecz krwią, mieczem i łzami.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#124 2016-08-27 17:49:39

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Ruiny zamku

W otoczeniu takim jak to, w którym znalazła się Chinatsa - osamotnionym, pustym, tak bardzo cichym - momentami zdawać by się mogło, że jej myśli są fizycznym towarzyszem rozmowy, ponieważ w okolicy nie było nikogo, do kogo można by się odezwać, z kim można by porozmawiać. Do czasu. W pewnym momencie, akustyka kamiennych murów doniosła dziewczynie wieści, o nadchodzącym przybyszu. Kroki, a raczej odgłos rozganianego nimi i momentami chrzęszczącego piachu dochodziły gdzieś z oddali. O dziwo, Chinatsa nie wyczuła wcześniej żadnego zbliżającego się reiatsu, i dopiero odgłos kroków uświadomił ją w tym, iż nie jest tutaj sama. Jednak dobra, a przez to myląca akustyka pomieszczenia sprawiła, że z pozoru odległe kroki, okazały się być bardzo blisko, gdyż tuż po ich usłyszeniu, jej przyczyna pojawiła się w futrynie, w której niegdyś były potężne drzwi, i która jako jedna z nielicznych konstrukcji uchowała się w całości. Osobą tą wbrew wysokiemu prawdopodobieństwu pojawienia się pustego był człowiek. A przynajmniej na człowieka wyglądał. Był to elegancko ubrany mężczyzna, zdecydowanie wyższy od Chinatsy, jednak nie w sposób, który nie mieściłby się w normach. W oczy rzucały się przede wszystkim jego jasnoniebieskie oczy, które śmiało odsłonięte przez elegancko zaczesaną na bok blond grzywkę, sprawiały wrażenie odbijających czystą szczerość, a nawet dając poczucie zaufania. Ten staranny i łagodny wyraz lekko uśmiechniętej, w zdecydowanie przyjazny sposób twarzy, został dodatkowo podkreślony przez resztę jego ciała, a ściślej mówiąc ubiór, który składał się z gustownego garnituru, którego górna część została przerzucana przez zgiętą rękę, odsłaniając ubrany w białą koszulę, ciemnozieloną kamizelkę i czerwonawy krawat tors.
Mężczyzna oparł się lekko, lecz bynajmniej nie niechlujnie, leniwie czy w inny niekulturalny sposób o zniszczoną futrynę, spoglądając swoimi lekko zaciekawionymi oczami na Chinatsę.
- To niespodzianka widzieć tutaj ludzką postać. Doprawdy jest to rzadki widok w tej okolicy.
Mówił powoli, spokojnie i w bardzo wyważony sposób.
Mężczyzna z pozoru był spokojny, jednak bardzo szybko można było wyłapać pewien towarzyszący mu niepokój. Prawdopodobnie była to reakcja na niezbyt sympatycznie nastawioną w tym momencie twarz Chinatsy. Nie znał jej, zatem trudno by było mieć mu za złe brak zaufania, oraz ostrożność wobec nieznajomych, zwłaszcza w tak niebezpiecznym miejscu jakim jest Hueco Mundo.
Po pewnej chwili, podczas trwającej przez krótki moment niezręcznej ciszy, mężczyzna przestał się opierać o futrynę, po czym powoli ruszył w stronę Chinatsy. Szybko skręcił, zmieniając tor ruchu z linii prostej, na łuk, dookoła niej. Ten zabieg, łącznie z ciasnotą tego niewielkiego pomieszczenia sprawiał wrażenie, iż mężczyzna wyraźnie się do niej zbliżył, jednak ostatecznie odległość pomiędzy nimi pozostała taka sama.
- Jesteś shinigami? - zapytał, kończąc po pokonaniu drogi 90 stopni wokół Chinatsy, zatrzymując się przy starej, zniszczonej, choć z pewnością wciąż bardzo wytrzymałej i wysokiej kamiennej ścianie


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#125 2016-08-27 18:55:43

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Ruiny zamku

W momencie kiedy Chinatsie zamykały się już powoli oczy usłyszała kroki co momentalnie wzbudziło u niej stan czuwania. Jej wzrok jednak padał prosto przed siebie więc nie miała możliwości rozglądnięcia się, mimo to nie było jej to potrzebne bo postać, ku jej zdziwieniu człowiek a nie Pusty, pojawiła się prosto na linii jej wzroku. Chinatsa obrzuciła go uważnym spojrzeniem. Był wysoki, wydawał się mieć w sobie jakąś grację a jasne oczy zachęcały prędzej do rozmowy niż walki. Jej uwagę przykuło również ubranie, dawno już nie widziała kogoś tak po ludzku eleganckiego.
W pewnym momencie ich spojrzenia spotkały się i dopiero wtedy Chinatsa uświadomiła sobie, że w dalszym ciągu tkwi skulona między murami.
Wyczłapała więc ze swojej niewielkiej "norki" i prostując się otrzepała ubranie, z którego przez chwilę sypał się kurz. Kiedy doprowadziła się już do jako takiego stanu zerknęła na niego ponownie. Głos miał powolny ale nie leniwy. Na jego pierwsze słowa wzruszyła lekko ramionami.
W momencie gdy ruszył w jej stronę automatycznie ścisnęła dłoń na rękojeści katany gotowa w każdej chwili na odparowanie ciosu.
Nie ruszała się jednak tylko podążała wzrokiem za jego sylwetką.
- Można tak powiedzieć, choć jestem kimś więcej niż zwykłym Shinigami - mruknęła nie zmieniając wyrazu twarzy.
Widząc, że nieznajomy raczej nie ma zamiaru atakować rozluźniła palce choć wciąż trzymała dłoń opartą o katanę.
- Czasami bywa tu więcej ludzi niż można się tego spodziewać. - oznajmiła zwykłym już tonem. Jeszcze raz zlustrowała go spojrzeniem od góry do dołu.
- A ty kim jesteś? Przychodzisz z Kryształowego Pałacu? Nie widziałam Cię tam nigdy. A może zabłądziłeś?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#126 2016-08-31 22:54:14

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Ruiny zamku

W momencie, w którym mężczyzna ujrzał jak Chinatsa sięga po broń, gwoli bezpieczeństwa, co było w tych okolicznościach zrozumiałą reakcją, jego zachowanie nie zmieniło się pod wpływem tego. Pozwolił sobie pozostawić odpowiedź do momentu, kiedy doszedł do kamiennej ściany i zatrzymał się przy niej. Swój wzrok szybko przeniósł ponownie na jej oczy, dostrzegając w nich coś wyraźnie dla siebie interesującego. W pewnym momencie można by nawet odnieść wrażenie, iż wyraz jego oczu był idealnym odbiciem wzroku Chinatsy, jednak nawet jeśli było to prawdą, trwało to zaledwie krótką chwilę. Następnie zrobił krok w jej stronę, a później jeszcze jeden. Dzięki temu, jego sylwetka wynurzyła się z cienia rzucanego przez wysoką, kamienną ścianę, w który przed chwilą wszedł. W tym momencie znajdował się zaledwie kilka średniej długości kroków od Chinatsy. Uparty zamachowiec byłby w stanie wyprowadzić z tej odległości szybkie pchnięcie, które przy długim kroku napędzającym całe ciało, ostatecznie z pewnością doszedłby celu. W pewien sposób mógł to być zatem powód do obaw, jednak z drugiej strony trudno było by posądzić sprawiającego wrażenie eleganckiego i kulturalnego mężczyznę o to, że chciał wyjść z cienia, aby nie tworzyć niepotrzebnego napięcia, jak i negatywnych emocji. Ponadto mężczyzna zdawał się nie mieć przy sobie broni, ponieważ nie widać było jej nigdzie na wierzchu.
- ,,kimś więcej"? - powtórzył za Chinatsą oczekując odpowiedzi - To można być kimś więcej niż bogiem śmierci? Wiele dusz z pewnością pozazdrościłoby takiego tytułu.
Jego ton głosu był lekko ironiczny, a do tego podkreślony przez lekko widoczny na twarzy uśmiech. Jednak nie nosił on żadnych znamion prześmiewczego wyrazu, czy w pewien sposób nawet skorego do żartów.
Brew mężczyzny lekko się uniosła podczas gdy dalej uważnie słuchał Chinatsy. W dogodnych dla siebie momentach, kiedy jej wzrok nie był na niego skierowany, bądź gdy sam odwracał na chwilę głowę w któryś z boków, dosłownie na ułamki sekund rzucał swoimi oczami dookoła, rozglądając się jakby czegoś wypatrywał wzrokiem.
Chwilę później, pytanie o jego godność lekko zbiło mężczyznę z tropu. Po słyszalnie wydobywającym się powietrzu z nosa, a przy tym lekkim uśmiechu i towarzyszącym mu wesołemu mruknięciu, wnioskować by można, iż zachował się jakby strzelił gafę. I faktycznie, mężczyzna szybko się zreflektował, naprawiając swój błąd, powstały przy początku rozmowy.
- Racja. Nazywam się Yasashii Chisaki. Jestem... podróżnikiem. - odpowiedział po chwili zastanowienia, w lekko niesprecyzowany, a nawet wymijający sposób
- Czy mogę Cię zapytać o to samo? - dopytał po chwili


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#127 2016-08-31 23:30:36

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Ruiny zamku

Chinatsa odwzajemniła jego spojrzenie i przez chwile patrzyli na siebie nawzajem.
Musiała przyznać, że lekko zainteresował ją nieznajomy, tak jak zauważyła wcześniej, nie spotkała nigdy nikogo takiego jak on.
Kiedy zbliżył się do niej nie poruszyła się stojąc ciągle w tej samej pozie.
- Nie jestem Shinigami takim jak myślisz, nie latam za duszami i nie ratuje ich.
Jej ton głosu był lekko chłodny jednak nie sprawiała wrażenia nieprzyjaznej.
Przyglądała mu się uważnie, jednak po pewnym czasie pokręciła lekko głową i oparła się plecami o jedną ze zniszczonych ścian krzyżując ręce na piersi.
- Nazywam się Chinatsa Miyamoto. Jestem potomkinią Musashiego Miyamoto i przywódczynią Klanu Miyamoto. - odpowiedziała na jego pytanie wciąż czując lekką dumę ze swojego tytułu nawet jeśli Klan czekała zagłada. Zamilkła na chwilę zaciskając lekko prawą pięść na samo wspomnienie o Klanie i jej dawnych towarzyszach. Zmuszając całą siłę woli by nie pokazać swojego gniewu przygryzła lekko wargę i ponownie skierowała swoją uwagę na mężczyznę.
- Nigdy nie słyszałam o podróżnikach. - odezwała się patrząc mu prosto w oczy. - Nie masz też żadnej broni, a przynajmniej nie na widoku. Nie obawiasz się wrogów w tej Krainie?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#128 2016-09-13 19:06:36

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Ruiny zamku

Mężczyzna wysłuchał z uwagą każde jej słowo. Podobnie jak poprzednio. Świadczyło o tym przede wszystkim skupienie na jej osobie, wyrażone jego wąskim spojrzeniem. Do czasu aż dziewczyna nie oparła się o ścianę, zdawał się być lekko zdziwiony, choć może lepiej pasowało by tu słowo - ,,zaciekawiony" - rozwinięciem jej odpowiedzi. Jednak nie przerywał jej. Poczekał na swoją kolej, zachowując elementarną kulturę rozmowy, pozwolił jej tym samym kontynuować.
W momencie w którym poznał głębiej tożsamość swojej rozmówczyni, jego wzrok nie okazywał większego zdziwienia niż poprzednio, które nadal było ledwo widoczne. Niezależnie od tego czy słyszał kiedyś o jej klanie, o niej samej, czy też nie, jego reakcja była zwyczajnie neutralna. Po prostu uważnie słuchał.
Ale nie tylko uszami. Słuchał ją również swoim wzrokiem, śledząc uważnie co ma do powiedzenia jej ciało. Nie umknął mu gest przygryzienia wargi, na których na pewną dłuższą chwilę, jakby nieobecnym wzrokiem zatrzymał swoje spojrzenie. W nich, można było zobaczyć odzwierciedlenie tego co zdawał się odebrać przez ten, jak i następny gest, oparcia się o ścianę, w zamkniętej pozie, z zaplecionymi rękami - niepewność - w pewien sposób wyrażaną nawet przez nutę nieśmiałości. Jednak sama nieśmiałość z pewnością nie była tym, co można by zobaczyć malującego się na jego twarzy.
Widząc jej bardzo zamkniętą i skrępowaną pozycję w rozmowie, zarówno w swerze fizycznej, jak i psychicznej, szybko postanowił rozwiać nieprzyjemną atmosferę.
- Nie? Podróżnikami nazywamy osoby, które... lubią podróżować. - zażartował, lekko rozbawionym tonem - Każdy z nas jest na swój sposób podróżnikiem, czyż nie?
Po chwili kontynuował.
- A powinienem się Ciebie obawiać? - zapytał całkiem poważnie, niezbyt intensywnie przeszywając ją swoim ciekawym odpowiedzi wzrokiem - Sama przed chwilą powiedziałaś, że nie uganiasz się za duszami, i nie ratujesz ich. Przypuszczam, iż podobnie jest w kwestii atakowania ich. Czy może się mylę?
Odczekał chwilę, czekając na odpowiedź Chinatsy, po czym ponownie się odezwał.
- Wybacz dociekliwość, ale ciekawi mnie jedna rzecz. Czy ratowanie dusz nie jest priorytetowym celem, dla którego Shinigami istnieją? Można zapytać, czym w takim razie się zajmujesz?


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#129 2016-09-15 00:03:50

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Ruiny zamku

Chinatsa wzruszyła lekko ramionami nie zmieniając swojej pozy ale na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu kiedy Yasashii (zdawał się) żartować.
- Chyba masz rację - odparła na jego pierwsze pytanie bez wahania.
Gdy odezwał się ponownie chwilę zastanowiła się nad jego słowami przenosząc spojrzenie na niebo ponad nim. Pomilczała tak przez kilka sekund by znów przenieść wzrok na jego oczy. Tym razem między jej brwiami pojawiły się lekkie zmarszczki co mogło oznaczać, że zaskoczył ją ale równie dobrze mogła być również zirytowana niewygodnym pytaniem.
- Kiedyś ratowałam - odpowiedziała wymijająco uciekając na chwilę wzrokiem w bok i zaciskając palce na przedramionach.
Kolejne pytanie sprawiło że lekko drgnęła i ponownie spojrzała na chłopaka.
- Zapytaj prawdziwego Shinigami, ja się nim tylko stałam, mogłam równie dobrze być Pustym. Z Soul Society nic mnie nie łączy, byłam po stronie buntowników.
Ostatnie słowa niemal wypluła. Wyraźnie można było wyczuć złość w jej głosie jednak twarz pozostawała kamienna.
Odgarniając włosy z czoła odepchnęła się od ściany i wskoczyła na pobliski murek próbując złapać równowagę rozkładając ręce.
- Nie musisz się mnie obawiać - odpowiedziała na jego wcześniejsze pytanie robiąc kilka kroków przed siebie po nierównej powierzchni. - Dawno temu moim głównym zajęciem było ratowanie świata i wszystkich istot, nawet Pustych. Myślałam, że dobrym sercem uda mi się zakończyć wojny jednak straciłam zbyt dużo przez swoją naiwność. - okręciła się i usiadła pozwalając by jej prawa noga zwisała swobodnie poza krawędź muru a lewą oparła się o kamienne podłoże. Jedną z dłoni oparła o kolano i w końcu odpowiedziała na ostatnie pytanie.
- Obserwuję.  - odpowiedziała krótko niemal znudzonym tonem. - Po prostu obserwuję jak gnije ten świat.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#130 2016-11-02 00:26:47

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Ruiny zamku

Mężczyzna nie poganiał. Mimo, iż Chinatsa długo zbierała się do odpowiedzi na jego pytania, on nie poruszył się nawet o milimetr. Nie przypuszczał jednak, że zadane przez niego pytanie poruszy wiele innych kwestii, w tym tych, które były dla niej drażliwe. Tym niemniej, wymijająca w swojej ogólności odpowiedź Chinatsy, rodząca więcej pytań niżeli wyjaśnień, nie była dla niego satysfakcjonująca. Jego ciało nie ukrywało zaciekawienia, jednak nie potwierdzał tego werbalnie, zapewne dlatego, iż w tych okolicznościach było by to zwyczajnie nietaktowne.
Kiedy dziewczyna nagle, energicznie odepchnęła się od ściany, noga mężczyzny drgnęła, jakby chciała się cofnąć, zakłócając subtelną równowagę całego ciała. Na wszelki wypadek. Jednak ostatecznie położenie zmieniły jedynie jego oczy, śledzące każdy jej krok, wraz z jego głową aby dogonić oczy. Na jego twarzy zdało się nawet dostrzec pewien nieokreślony, ledwo widoczny uśmiech.
- A jednak mimo to, wzięłaś jedną ze stron. - skomentował, prowokując do odpowiedzi, wciąż podążając za nią wzrokiem
Pomimo tego, iż z jednej strony chciał się powstrzymać przed wyraźnym wtykaniem nosa w nieswoje sprawy, ciekawość wzięła górę. Aby zadowolić obie strony, to jest swoją ciekawość, oraz aby nie wyjść na nietaktownego ignoranta, postanowił zapytać w bardzo subtelny sposób, łapiąc rozmówczynię za słówka.
- Dawno temu - powtórzył za nią - To znaczy, że teraz już tak nie jest?
Na ostatnie wypowiedziane przez nią słowa, lekko uniósł do góry głowę, ponownie patrząc jej w oczy, tym razem głębiej niż poprzednio, maskując tym sprytnym ruchem swój uśmiech i wyraz lekkiego podekscytowania, lecz nie udało mu się to w stu procentach.
- I jak znajdujesz przyglądanie się jemu? Co widzisz? - zapytał wyraźnie podekscytowany, lecz wciąż w granicach normy


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#131 2016-11-20 21:34:32

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Ruiny zamku

Chinatsa spojrzała na mężczyznę, rozchyliła lekko usta a po chwili ponownie je zamknęła jakby się rozmyśliła. Zamiast odpowiedzieć od razu rozglądnęła się po ruinach i dopiero po dłuższej chwili odezwała się.
- Może i tak... - przytaknęła choć na tyle cicho by można było się zastanawiać czy w ogóle kieruje te słowa do Yasashiego czy może do samej siebie.
Na kolejne pytanie wzruszyła ramionami.
- Myślę, że od samego początku nie umiałam naprawić świata.
Odepchnąwszy się od murku zeskoczyła na ziemię i ruszyła powolnym krokiem w stronę rozmówcy. Długo zastanawiała się nad odpowiedzią na ostatnie pytanie. Krok za krokiem, gdy zbliżała się do Yasashiego, szukała w sercu odpowiedzi ale jedyne co znajdywała to pustkę. Zatrzymała się tuż przed mężczyzną i zadarła lekko głowę do góry. Widziała, że jest podekscytowany. Być może jej słowa i ból sprawiały mu jakąś chorą satysfakcję, może znowu napotkała na swojej drodze kogoś tak szalonego jak Nass a może po prostu się myli a przed nią stoi zwyczajny człowiek tylko ona doszukuje się głębszego sensu. Patrząc mu prosto w oczy uśmiechnęła się ironicznie.
- Problem tego świata jest taki, że spowija go ciemność. Dlatego patrzę ale nie mogę w nim nic zobaczyć.
Nagle obróciła się szybko i wyciągając jeden ze sztyletów przystawiła go do szyi chłopaka.
- Ty też jesteś ślepy.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl