Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#91 2016-08-15 22:46:14

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Budowa Centrum Handlowego.

Przez spowijający widoczność oraz krępujący ruchy i drogi oddechowe, unoszący się wokół pył Nassanaelowi nie udało się złapać uciekającego śladami dziewczyny chłopaka. Jednak udało mu się za to dość szybko znaleźć się wraz z nimi na zewnątrz budynku. Kiedy już się tam znalazł, na jego oczach, uciekająca dziewczyna nagle potknęła się na spowitym ciemnościami dołku, przez co upadła jak długa na ziemię. Był to jednocześnie moment, w którym druga, goniąca ją dziewczyna zatrzymała się w biegu, przyglądając się uciekinierce. Badała swoim wzrokiem każdą ją reakcję. Widać to było za lekko podążającą głową, wiodącą za każdym ruchem niebieskowłosej dziewczyny, która mimo iż z początku się nieco szamotała, w poszukiwaniu wzrokiem drogi ucieczki, w końcu stała się bardziej statyczna, najpewniej uznając dalszą ucieczkę za bezcelową.
- To koniec Twojej podróży. Nie masz już gdzie uciec. - skomentowała stojąca przed nią dziewczyna, której uwaga pozostała bez odpowiedzi
Dziewczyna wyraźnie nie zamierzała spuszczać oczu ze ściganej. Ani na moment nie odwróciła głowy czy wzroku w tył, nawet gdy z budynku wyłonił się podążający za nimi Nassanael. Zdawała się go wręcz nie zauważać. Całą swoją uwagę skupiała teraz na kimś innym.
Co innego przejawiało się w zachowaniu chłopaka, który bardziej przejmował się wizją ewentualnego ataku z drugiej strony. Cóż, troskę o uciekającą dziewczynę mógł pozostawić swojej w pełni skupionej na niej towarzyszce, zatem to na niego mimowolnie musiała spaść rola osoby, która zajmie się niedawno przybyłym nieznajomym. Ponownie spojrzał na niego. Wciąż było to wrogie spojrzenie, jednak trudno było wyczytać w nim znaki jakiejś osobistej urazy do buntownika. Raczej były to oczy typowe dla drapieżnika, którego teren właśnie został przez kogoś nieświadomie naruszony. W końcu odezwał się.
- To nie Twoja sprawa. Nie znam Cię, a Ty nie znasz mnie. Odejdź stąd i zostaw nas w spokoju.
Jego ton nie brzmiał przyjaźnie, i w żaden sposób nie można było mu przyznać znamion choć próby faktycznej chęci do użycia dyplomatycznych metod, aby odciągnąć Nassanaela od chęci pomocy niebieskowłosej. Chłopak chyba sam od początku nie wierzył, że jakakolwiek dyplomacja mogłaby się na cokolwiek zdać, jednak najpewniej dla zasady, tudzież spokoju własnego sumienia, postanowił ostrzec nieznajomego. A nuż, być może ta taktyka okaże się skuteczna.
Znamienna pozostawała w tym momencie twarz i sama reakcja niebieskowłosej, bowiem nie widać było na niej strachu, wyrazu proszenia o pomoc, a nawet trudno było złapać moment, w którym choćby rzuciła wzrokiem w kierunku shinigamiego, nie mówiąc już o spojrzeniu na niego. Mogło to oznaczać przyznanie racji mówiącemu chłopakowi, ale równie dobrze mogła być to chęć zachowania swojej dumy przed proszeniem o pomoc w trudnej sytuacji kompletnie nieznanej osoby. Inną, trzecią opcją jaka pozostawała, była możliwość pogodzenia się dziewczyny ze swoim losem, a nawet chęci otrzymania kary za coś, co jeszcze pozostawało tajemnicą, o czym mógłby świadczyć subtelnie rysujący się na jej twarzy wyraz zmęczenia, lekko graniczący z bólem. Zmęczenie co prawda mogło być w tym przypadku spowodowane najzwyczajniej w świecie długą ucieczką, jednak równie dobrze mogła być to prosta linia obrony przed ujawnieniem skrywanego bólu. Obecnie, wszystkie trzy opcje pozostawały równie prawdopodobne.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#92 2016-08-16 20:50:04

 Nassanael

http://zapisz.net/images/726_da3d3021ec520.jpghttp://i.imgur.com/hl2Ru.jpg

21121123
Zarejestrowany: 2012-05-04
Posty: 866
Punkty: 24
Imię postaci: Nassanael

Re: Budowa Centrum Handlowego.

No i zaczęło się. Ucieczki skradanki i ganianie się po mieście skończone. Półprawdy i domysły pozostały. Trzeba je rozwiać i ustalić co tu się tak naprawdę dzieje i czy słuszne jest to, że Nass przeszkadza tej dwójce rozprawić się z niebieskowłosą. A może zasługuje na śmierć? Ale czy i on w swojej burzliwej karierze buntownika nie popełniał błędów? Czy zawsze był krystalicznie czysty i bez winy by pozwalać na osąd tej tutaj dziewczyny? A tym samym zgadzać się na to co się z nią stanie? Czy Nassanael nie knuł z Yami no Shisha za plecami przywództwa buntowników? Czy nie miewał napadów furii i czy nie był zimnym skrytobójcą? Pytania retoryczne, które pojawiły się w głowie Nassa tylko utwierdziły to czego trzymał się do tej pory. Nic nie jest czarne ani białe a on sam nigdy nie działa tak jak inni. Nie da się zaszlufadkować. Także jako rzekomy obrońca zagrożonych przez "zło" niewiast. Roześmiał się. Wracał Nass nieprzewidywalny. Dość myślenia. Czas na przedstawienie. Kończąc serdeczny śmiech odpowiedział chłopakowi jeszcze nieco wesołym tonem co mogło zabrzmieć trochę dziwnie, szczególnie w tej sytuacji.
- Biegacie sobie po Tokio jak gdyby nigdy nic a tak się składa, że to moje okolice. I mówicie, że to nie moja sprawa? Wszystko tutaj jest moją sprawą. Poza tym spokojnie, bez nerwów. Gdybym chciał wam przeszkodzić to zrobiłbym to dawno a nie latał za wami jak kretyn. Chcę tylko wiedzieć czemu i co chcecie Jej zrobić. I za co. A przede wszystkim kim jesteście.
Liczył na jakąkolwiek informacje zanim zacznie się rozpierdol i wypadki potoczą się szybko. Nie liczył, że nieznajomy skleci taką długą wypowiedź jak on sam ale spróbować zdobyć informacje zawsze warto. Nie wykonywał narazie żadnych gwałtownych ruchów. Chociaż czuł, że miecz w pochwie jakby...czekał.


W prozie wojny nie ma miejsca na piękno...
KP
Zan
Teka
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#93 2016-08-22 12:28:12

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Budowa Centrum Handlowego.

Zdawać by się mogło, iż całej zgromadzonej trójce osób nie podobało się towarzystwo kolejnej osoby, mimo iż walka zdawała się być bardzo nierówna i jednostronna, z racji chociażby przewagi liczebnej. Widząc jednak, iż mężczyzna nie zamierza odpuścić, prędzej czy później w obiegu musiały się znaleźć słowa wyjaśnienia.
- Phi. Co za arogancja. - skomentował motywację jaką przedstawił Nassanael - Shinigami nic się nie zmienili od setek lat. Nadal uważają, że każdy teren na którym się znajdą Należy, do nich.
- Ale mniejsza o to. - kontynuował - Chcesz wiedzieć...
W słowo chłopakowi bardzo szybko weszła jego towarzyszka
- Chcesz wiedzieć dlaczego ją ścigamy? Dobrze. Powiem Ci. - mówiła głosem lekko rozstrzęsionym, zdenerwowanym, a nawet pretensjonalnym tonem, pastwiąc się nadal swoim nienawistnym wzrokiem na wciąż leżącej na ziemi niebieskowłosej - Ta dziewczyna to zło w czystej postaci. Tak samo jak wszyscy ci przeklęci Quincy. Nic się od siebie nie różnią. Ścigają nas, i zabijają bez przerwy, tylko dlatego, że jesteśmy Bounto i zabraliśmy im kawałek ziemi, który potrzebowaliśmy, żeby przetrwać. Dwa dni temu zamordowała mojego brata. Choć biorąc pod uwagę to jak się nad nim znęcała przed śmiercią, ciężko to nazwać tylko morderstwem. To nie jest człowiek. Takie bydle nie ma prawa nosić maski człowieka, ze skóry i kości. Zedrę ją z Ciebie, tak jak Ty zdarłaś ją z mojego brata. Wówczas pokażesz swoją prawdziwą naturę, a ja ją zniszczę. Będziesz mnie jeszcze błagać o litość parszywa suko!
W ostatnich zdaniach swojej wypowiedzi, dziewczyna bounto zdała się nie mówić już do Nassanaela, a nawet wręcz zapomnieć o jego obecności. Wyraźnie uniosła się, nie tylko w słowie ale i w swoim wzburzeniu. Jednak dziewczyna leżąca przed nią nie odpowiedziała, ani nawet na chwilę nie zmieniła swojego spokojnego wyrazu twarzy, zachowując wciąż stoicki spokój.
- Przywdziej swoją zbroję, Königlich Ritter (Królewski Rycerz)! - zawołała, podnosząc swoją prawą rękę do poziomu, w bok, przywołując tuż obok niej pewną postać
Nie udało jej się to jednak, ponieważ ten moment wykorzystała jej przeciwniczka. Momentalnie przywołała swój łuk, i korzystając z chwilowej bezbronności dziewczyny oraz niedyspozycyjności jej towarzysza, błyskawicznie wystrzeliła w jej kierunku strzałę, jeszcze leżąc na ziemi, choć zaraz później zerwała się do biegu. Strzała leciała wprost do klatki piersiowej wzbudzonej dziewczyny, która w ostatniej chwili zdążyła uskoczyć, choć nie całkiem. Jej lewe ramię zaczęło obficie krwawić.
- Siostro! - zawołał za nią chłopak stojący przed Nassanaelem, wyraźnie martwiąc się o jej stan zdrowotny, odwracając tym samym głowę od shinigamiego, w jej kierunku
- Ty szmato...
Tym razem była więcej niż wzburzona. Wprost pałała nienawiścią. Ponownie przywołała swoją lalkę, tym razem bez słów uwalniających, i znacznie szybciej. Tuż obok niej pojawiła się postać czarnego, gotyckiego rycerza, w ciężkiej zbroi. Ponadto, ów rycerz uzbrojony był w cztery lance, trzymane w czterech silnych rękach. Szybko ruszył do ataku za dziewczyną Quincy.
Dostrzegłszy zaistniały i bardzo dynamiczny rozwój sytuacji, chłopiec nie chciał pozostać bierny w działaniu.
- Gnaj, Der Schwarze Ross (Czarny Rumak)!
Tuż obok chłopaka z kolei, pojawił się podobnie do różnic wiekowych pomiędzy nim, a jego widocznie starszą siostrą, nieco mniejszych rozmiarów od nadludzko wysokiego rycerza, choć niewątpliwie wciąż groźny, czarny rumak, wokół którego krążyła poświata lekkiego, fioletowego ognia oraz delikatnych, złotych wyładowań elektrycznych.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#94 2016-08-24 22:46:40

 Nassanael

http://zapisz.net/images/726_da3d3021ec520.jpghttp://i.imgur.com/hl2Ru.jpg

21121123
Zarejestrowany: 2012-05-04
Posty: 866
Punkty: 24
Imię postaci: Nassanael

Re: Budowa Centrum Handlowego.

Nass spokojnie wysłuchał tego co tłumaczył mu chłopak a potem tego co wyrzuciła z siebie dziewczyna. Ewidentnie działali pod wpływem emocji. Gówniarze. Nass uśmiechnął się i postanowił, że narazie nie będzie się wtrącał. Zresztą nie lubił Quincy i nie widział sensu pomocy tej dziewczynie kosztem wywoływania wojny z bounto. Naruszania delikatnego spokoju buntowników, którzy mieli własne, wewnętrzne problemy. A dziewczyna najwidoczniej nie chciała pomocy. Jeszcze...
Uwolnienie broni wampirów dusz nie zrobiło na nim żadnego wrażenia. Ot, niezdarne kupy mięsa w zbrojach. Skrytobójca usiadł sobie na ziemi i miał zamiar nacieszyć się kinem jakiego dostarczą mu bounto i dziewczyna quincy...


W prozie wojny nie ma miejsca na piękno...
KP
Zan
Teka
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline