Chłopak opuścił miecz lecz jeszcze go nie chował do pochwy. Popatrzył na dziewczynę i zauważył że nie jest ani Arrancarem ani Hollowem. Popatrzył na dziewczynę z ciekawością. Była ładna, wysoka i niczego sobie. Kolejna z zielonymi oczami, chłopak coraz bardziej lubił ten kolor. Czy ty też jesteś buntownikiem ?- Zapytał.
Offline
Przechyliła głowę na bok jakby warząc czy ta informacja będzie mu odpowiednia. Taksowała go chłodnym spojrzeniem
- Tak jestem buntownikiem. Amaya nie wspominała, że werbunek trwa... widziałeś może Moriego? Ten idiota, którego zszywałam ruszył się i pozrywał parę szwów. Muszę to naprawić puki rany nie są jeszcze aż tak otwarte
Zaczęła się rozglądać za pustym. Nie widziała jednak żeby tu był. Spojrzała z powrotem na niego
- Nowy?
Offline
- Można tak powiedzieć. - Odrzekł chłopak i się uśmiechnął dodając - Długo jesteś już w tej organizacji ? Może byś mnie oprowadziła i powiedziała co i jak ? - powiedział po czym podrapał się po głowie i puścił dyskretne oczko w stronę buntowniczki.
Offline
- Niestety to również i mój debiut. Mój staż jest tylko o parę godzin dłuższy od twojego
Odetchnęła głębiej i przejechała ręką po włosach odgarniając je w tył. Widząc oczko ze strony chłopaka, uniosła jedną brew. Położyła rękę z ostrzem na biodrze przenosząc zgrabnie ciężar ciała na jedną nogę
- Tak? Czyżbyś też potrzebował medycznej pomocy?
Offline
Chłopak zaśmiał się jedynie i schował katane do pochwy. Nie nie trzeba. Z godzinę temu uzyskałem takową pomoc i czuję się dobrze, dobrze wiedzieć że nie jestem tu jedynym buntownikiem będzie przynajmniej do kogo gębę otworzyć. - Uśmiech na twarzy chłopaka znowu zapromieniował.
Ostatnio edytowany przez Jakuchu Akera (2012-12-14 21:12:52)
Offline
Chłopak doczłapał się jakoś do sali spotkań rozejrzał się widząc nowych i kumiko machną ręką i usiadł przy stole odpalił fajka popatrzył na dziewczyne.
-Ty mnie operowałaś tak odwdzięcze ci się jakoś.
Po czym się podniósł pocałował dziewczyne w dłoń spojrzał na chłopaka .
-Jestem Enquil Intelimo dowódca buntowników w siedzibie jakieś pytania kierowane będą do mnie rozumiemy się .
Mówił stanowczym głosem lecz było widać ze go wszystko boli z rany na której pękł szew zaczęła lecieć krew.
Offline
Chłopak się lekko uśmiechnął i powiedział - Jasne jasne, nie napinaj się tak bo ci żyłka pęknie - zaśmiał się lekko i dodał - Na imię mi Jakuchu Akera i jestem Buntownikiem. Przyprowadziła mnie o ta tutaj czy mogę wiedzieć co dalej ? - Mówiąc to pokazał na obdarzoną przez naturę dziewczynę stojącą obok.
Offline
- Jeden co wie jak o siebie dbać
Pochwaliła go z lekkim uśmiechem. Jednak ktoś wszedł do sali. Już miała nadzieję, że to jednak Mori a to ten pocięty. Aż jej dech zaparło z oburzenia. Czy ona nie powiedziała mu, że ma się nie ruszać.
- Pytania? Ja mam jedno. Po jakiego diabła się podniosłeś?!
Zamknęła oczy, zaciskając szczękę. Drgała jej brew kiedy podeszła do chłopaka. Zdzieliła go jakby nigdy nic w łeb
- Możesz sobie być nie wiadomo kim ale jeśli leżysz u mnie słuchasz się mnie. A ja Ci mówiłam: Nie RUSZAJ się. I pacz coś narobił najlepszego.
Żachnęła się widząc cieknącą krew
- Przepraszam Cię Jakuchu ale pewien imbecyl nie umie uszanować zdania medyka
Podeszła i bez ceregieli ucisnęła ranę, żeby krew nie leciała
Offline
A no nie ma za co. Może jakoś Ci pomogę ? - Chłopak podszedł do dziewczyny i próbował jakoś jej pomóc patrząc przy tym na jej zwinne i piękne dłonie. Uśmiech z jego twarzy nie znikał w końcu znalazł przecież takową "Rodzinę".
Ostatnio edytowany przez Jakuchu Akera (2012-12-14 21:31:18)
Offline
Chłopak się roześmiał słysząc słowa dziewczyny ,
-Podniosłem się po to ze trening na mnie czeka i musze was nauczyć czegoś .
Spojrzał na chłopaka i wysłał mu impuls "Odwal się od nie ona jest moja" chłopak usłyszał głos Enquila w głowie.
-Ja tu chce być miły dla ciebie a ty mnie bijesz nie no obrażam się i ide sobie niewiem gdzie .
po tych słowach chłopak wrócił na miejsce w którym siedział i palił dalej papierosa.
Offline
Chłopak się zaśmiał na głos i puścił oczko do Enquil'a, po czym odsunął się od dziewczyny i poszedł pod jedną ze ścian budynku w którym się znajdował. Usiadł, wyjął powolnym ruchem katanę z pochwy, po czym wyjął ścierke z tylniej kieszeni i zaczął pucować ostrze.
Offline
- Nawet się nie waż
Warknęła nieświadoma tego jakie wprowadza między nich waśnie. Gdyby jednak wiedziała na pewno by usunęła się w cień. Ostatnią rzeczą jakiej by chciała to kłopoty i spory przez jej osobę
- Enquil to głupota z twojej strony ale dziękuje za miłe przyjęcie. Teraz to pokaż
Zajrzała na ranę
- Możesz.... Jakuchu idź do mojego pokoju. Jest na końcu korytarza. Będą w nim leżeć resztki nici i bandaże. Przynieś je jak najszybciej. A ty ściągnij górę. Muszę odwiązać bandaż z twojej piersi. Otworzyła się rana... trzeba to będzie jeszcze raz przeczyścić...
Zaczęła myśleć na głos. Sięgnęła na materiał kimona wyciągając małą buteleczkę
- Odwdzięczysz się potem teraz się nie ruszaj
Nie owijając w bawełnę zajęła się nim po raz drugi
Offline
Chłopak jedynie powstał, schował katane powolnym ruchem do pochwy, następnie szmatke włożył spowrotem do kieszeni i ruszył ku pokojom aby wypełnić prośbę Hebi.
Offline
Enquil posłuchał się dziewczyny zdjął bluze patrząc na dziewczyne .
-Mówił ci ktoś że masz śliczne oczy .
Chłopak próbował być miły bo wyglądało na to ze dziewczyna mu się podoba i nawet bardzo.
Offline
Jakuchu wszedł do pokoju z uśmiechem od wejścia mówiąc - Mam to o co prosiłaś, proszę- Podszedł i podał jej po czym podszedł do Kumiko pytając - Może się gdzieś razem przejdziemy ? Damy im pobyć na osobności bo widać że coś tutaj się dzieje ?.
Offline