Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#121 2015-08-01 10:47:34

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

W świątyni było pusto, zimno i przerażająco. Trudno było się przebić spojrzeniu Chinatsy przez spowite ciemnością wnętrze, zwłaszcza, że jej wzrok nadal nie był do niej przyzwyczajony.
Wystrój budynku był skromny, niemal do granic możliwości. Poza ołtarzykiem stojącym na końcu, dokładnie przed Chinatsą, nie było w nim żadnych mebli ani ozdób.
Nagle, zupełnie niespodziewanie, zerwał się kolejny podmuch wiatru, wkradający się z zewnątrz, do środka świątyni, świszcząc przez szczeliny w drzwiach. Nie trwało to jednak długo, gdyż wraz z podmuchem wiatru drzwi ponownie załomotały, zamykając się z hukiem.
W końcu, kiedy wzrok dziewczyny zaczął się już przyzwyczajać do wszechobecnej ciemności, na drugim końcu świątyni, tuż przy ołtarzyku, dało się dostrzec zarys humanoidalnej postaci, wyłaniającej się powoli z mroku. Nadal nie było jej widać wyraźnie, jednak z pewnością ktoś tam stał, a jego, bądź jej zamiary pozostawały nieznane.
- To Ty jesteś przywódczynią klanu Miyamoto? - przemówił ni stąd ni zowąd tajemniczy głos, rozchodząc się regularnie po wszystkich zakamarkach świątyni
Kiedy skończył mówić, ponownie zapadła przerażająca cisza, którą teraz mogła przerwać tylko ona.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#122 2015-08-01 19:38:25

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Stara Świątynia.

Oczy Chinatsy nie przyzwyczajone do ciemności zwęziły się by móc wyłapać jakiś kontur. Dopiero po chwili była w stanie dostrzec coś, co mogło być ołtarzykiem. Okręciła się w koło jakby sprawdzała, czy ktoś nie czai się po kątach, jednak było to bezcelowe. Nie mogła przecież nic wyraźnie zobaczyć. Kiedy do środka wpadł kolejny powiew silnego wiatru odwróciła się dokładnie w tym momencie, by zobaczyć jak zamykają się drzwi, co wyzwoliło u niej naturalny, podświadomy strach. Była w końcu sama w pomieszczeniu w głębi lasu. Uspakajało ją jednak to, że była to świątynia, więc niemal od razu jej oddech się uspokoił a dłoń tylko dla pewności zacisnęła się na kosie.
Dopiero kiedy jej wzrok przyzwyczaił się do ciemności, zobaczyła zarys ludzkiej sylwetki. Lewa stopa już powędrowała do tyłu chcąc sprawić by ciało dziewczyny cofnęło się o kilka kroków, ale kiedy usłyszała donośny głos naraz nabrała dawnej odwagi.
- Zależy kto pyta. - odpowiedziała chłodno zastanawiając się czy to przyjaciel, wróg, czy może ktoś całkowicie neutralny. Nie była w najlepszym nastroju a ostatnio kiedy ktoś pytał o jej status, to był to najemnik mający ją zabić. Chociaż, czy miała teraz cokolwiek do stracenia? Chwilę lustrowała wzrokiem niewyraźną sylwetkę zastanawiając się kim owa postać jest i zanim zdążyła się powstrzymać, myśli same ułożyły się w słowa - Jestem przywódczynią klanu Miyamoto. Jeżeli chcesz mnie zabić, zrób to szybko. Nie mam nic przeciwko.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#123 2015-08-02 00:20:04

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

Mężczyzna jakby wyczuwając nieprzyjacielskie myśli dziewczyny, nie poruszył się. Nie okazał zatem żadnego wrogiego gestu, choć sama jego sylwetka, nieruchomo skąpana w mrokach nocy mogła wzbudzać strach.
Usłyszawszy odpowiedź dziewczyny, nieznajomy czując, że może wykonać ruch, ruszył w jej stronę wolnym krokiem, przybliżając się na odległość kilku metrów. Wraz ze zmniejszającą się odległością, wzrok Chinatsy mógł dostrzec więcej szczegółów na temat wyglądu mężczyzny. Jego ubiór był niecodzienny - przypominał przeciętnego wędrowca, pustynnego nomada. Chusta na jego szyi, owinięta wokół niej kilkakrotnie, acz bardzo luźno, zasłaniała jego usta, a nawet kawałek nosa. Długie, podobnie jak jego oręż przy pasie, czarne włosy sięgające barków, wtapiały się swoją ciemną barwą w mrok nocy, dodając mu dodatkowej tajemniczości.
W końcu przemówił.
- Spokojnie. Nie przybyłem tutaj po Twoją śmierć. Jestem Zafkiel.
Nie powiedział nic więcej. Prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z tego, że ta odpowiedź może zdziwić jego rozmówczynię, zatem postanowił poczekać na jej reakcję.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#124 2015-08-02 13:22:38

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Stara Świątynia.

Czekając na odpowiedź, Chinatsa rozglądnęła się po pomieszczeniu. Teraz mogła już widzieć szczegóły dlatego ze smutkiem stwierdziła, że świątynia jest już bardzo długo opuszczona. Pusta, podniszczona z samotnym ołtarzem.
Słysząc ruch od strony nieznajomego natychmiast skierowała na niego czujne spojrzenie. Im był bliżej, tym widziała więcej. Niewiele mogła powiedzieć na jego temat, gdyż niemal całą twarz miał skrytą za chustą. Był uzbrojony, ale teraz każdy nosi przy sobie jakąś broń, nie chciała wyciągać pochopnych wniosków. Gdy stanął na przeciwko niej i odpowiedział, w pierwszej chwili dziewczyna zaniemówiła. Cała postać pozostała niezmienna, jednak oczy rozszerzyły się lekko w szoku a palce zacisnęły wokół kosy.
Zastanawiała się co ma odpowiedzieć, przecież tamten najemnik był nasłany przez tego człowieka. wtedy chciał jej śmierci, co teraz się zmieniło? Blef? Próbuje ją oszukać, omamić a potem zabić? I dlaczego w sumie chciał jej śmierci?
Myśli gnały jak szalone a pomiędzy brwiami dziewczyny pojawiła się niewielka zmarszczka.
-Kiedy ostatni raz usłyszałam to imię zaatakował mnie najemnik mówiąc, że zabijając mnie otrzyma od ciebie nagrodę. Nie wierzę ci. - Chwilę lustrowała go spojrzeniem a potem westchnęła - To, że powiedziałam, że możesz mnie zabić, nie oznacza, że poddam się bez walki. Tak tylko mówię, gdybyś blefował i myślał, że po prostu dam się dźgnąć. Nie mam nic przeciwko umieraniu, już raz przez to przechodziłam.
Przygryzła lekko wargę i popatrzyła w bok na ciemną ścianę. Przez chwilę wydawało jej się, że na drewnie rysują się znajome sylwetki tej szalonej dziewczyny i tego egoistycznego dupka buntownika... Tego, który jako pierwszy wyciągnął do niej rękę.
Zacisnęła mocniej pięść i popatrzyła na Zafkiela płonącym spojrzeniem.
- Czego w takim razie chcesz ode mnie?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#125 2015-08-02 13:42:46

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

Wzrok mężczyzny powędrował za dłonią Chinatsy, odprowadzając ją aż na kosę. W chwili zaciśnięcia przez nią pięści, ponownie zaczął wwiercać się spojrzeniem w jej oczy. Był spokojny, a zarazem świadczył jednoznacznie o tym, że każdy jej nieprzemyślany ruch może ponieść za sobą poważne konsekwencje.
- Nie zawsze dostajemy tego, czego chcemy. W dzisiejszych czasach nie można nawet liczyć na porządnych najemników. Widać nie wszyscy widzą różnicę pomiędzy pozyskaniem czyjejś krwi, a zabójstwem... Twoja śmierć nie jest mi na rękę.
Zrobił chwilę przerwy, dając czas na przetrawienie wypowiedzi i wyciągnięcie wniosków.
- Przyszedłem tu, aby prosić Cię o pomoc.
Martwa cisza z zewnątrz ponownie wkradła się na chwilę do zakamarków świątyni. Dopiero po chwili przerwały je odgłosy szybko uderzających o okiennice krople szybko spadającego deszczu.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#126 2015-08-02 14:18:53

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Stara Świątynia.

- Nie zawsze dostajemy... - kiwnęła głową Chinatsa zgadzając się tym samym ze słowami Zafkiela. Kątem oka zauważyła jak śledzi jej ruchy więc rozluźniła nieco pięść by pokazać, że nie chce wszczynać niepotrzebnie walki. Chwilę zastanowiła się nad jego słowami.
Czyli tamten najemnik po prostu myślał, że trzeba mnie zabić. Marnie skończył przez swój błąd... Tak czy tak, nie wiem czy mogę ufać komuś, kto zabiera moją krew.
- Nie powinnam ufać komuś, kto napada na mnie by odebrać mi część krwi do jakiś badań czy czegoś innego. - odezwała się stanowczym głosem, jednak była spokojna. To było tylko stwierdzenie faktu.
- Prosić mnie o pomoc? - kącik ust lekko uniósł się do góry. - Nie sądziłam, że ktoś, kto napada na mnie i moich przyjaciół będzie prosić mnie o pomoc.
Popatrzyła mu prosto w oczy i milczała przez chwilę, w końcu jednak przerwała ciszę.
- Nie mam już nic do stracenia. Jak mogę ci pomóc?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#127 2015-08-02 14:41:22

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

- Przyjaciół, hmm...? - powtórzył za dziewczyną, na krótką chwilę zamykając oczy - Obawiam się, że mylnie rozpoznajesz przyjaciół.  Żadna przyjaźń nie trwa wiecznie, a nawet najlepszy przyjaciel może stać się Twoim największym wrogiem. Nie. Już się stał.
Dłoń mężczyzny, z początku ułożona w neutralnym geście, teraz powędrowała na rękojeść katany, jednak jego wzrok ani drgnął przy tej czynności.
- Moim celem jest Hoffman. Jednak sam nie zdołam go powstrzymać. Potrzebuję do tego Twojej pomocy. Trzeba powstrzymać jego ostrze przed kolejnymi morderstwami. Wystarczająco dużo osób zginęło z jego ręki.
Druga, wolna ręka mężczyzny powoli poczęła unosić się ku górze. Po krótkiej chwili, w końcu zatrzymała się tuż przed dziewczyną, z wyciągniętymi czubkami palców w jej stronę. Jego przyjazna postawa, współgrająca z łagodnymi rysami widocznej, górnej części twarzy oraz wyciągniętą w jej stronę ręką, nadawała mu przyjaznego, a nawet wzbudzającego zaufanie wyglądu.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#128 2015-08-03 21:16:19

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Stara Świątynia.

Chinatsa zmrużyła lekko oczy słysząc słowa mężczyzny nie tyle ze złości, co ze względu na właśnie jego słowa.
Miał rację. Być może właśnie taka jest prawda. Bo czyż ona już właśnie nie zdradziła swoich przyjaciół rozmawiając z nim? Kiedy jego dłoń spoczęła na rękojeści katany przeniosła na chwilę na nią swój wzrok. Potem znów spojrzała mu w oczy.
- Być może masz rację. Z tego co mówisz, najlepiej być neutralnym.
Przyglądała się jego wyciągniętej dłoni i zastanawiała się nad tym, co ma zrobić. Jednak zanim uścisnęła jego dłoń, poczuła na karku zimny pot.
A więc on jednak żyje... Oszukał mnie, sprawił, że cierpiałam... Pozwolił mi myśleć, że umarł... Jaki przyjaciel tak się zachowuje?
Zimny pot przerodził sie w zalążek gniewu. Takiego, którego jeszcze nigdy nie czuła.
Zdradził ją. Po prostu zostawił, jak zużytą zabawkę a w dodatku dopuścił się morderstw.
Na chwilę przymknęła oczy zaciskając zęby by powstrzymać się przed głośnym przekleństwem.
Nie wiedziała, czy może ufać temu człowiekowi ale tylko z nim uda jej się znaleźć Hoffmana i wymierzyć sprawiedliwość.
Otworzyła oczy i przekładając do lewej ręki kosę uniosła dłoń.
- Nie wiem, w jaki sposób mogę ci pomóc. Próbowałam wielokrotnie z nim rozmawiać, ale nie udawało mi się przedrzeć przez jego maski. Nie mam również zaufania do Ciebie, nie wiem po co ci była moja krew, jednak... - wsunęła swoją dłoń w jego i uścisnęła - stanę po Twojej stronie. Nie wiem jak to się dla mnie skończy, ale skoro prosisz, otrzymasz moją pomoc.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#129 2015-08-03 23:18:55

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

Mężczyzna wertując swoim beznamiętnym wzrokiem twarz Chinatsy, która już niejednokrotnie zmieniła swój wyraz podczas ich rozmowy, w pewnym momencie zdawał się czytać w jej myślach. Atmosferę tajemniczości zaczął dodatkowo pobudzać unoszący się leniwie wśród gwiazd księżyc, którego światło wkradło się czym prędzej przez okiennice, rozświetlając w znacznym stopniu wnętrze niemal całego budynku. Niemal, gdyż Chinatsa wraz ze swoim rozmówcą nadal pozostawali w cieniu.
- Zgadza się. Hoffman żyje i ma się dobrze. To nie pierwszy raz, gdy wykręca taki numer. Nie pierwszy, i nie ostatni raz zdradza swojego przywódcę w taki sposób. Dobrze, że nie wbił Ci przy tym noża w plecy. Ja nie miałem tyle szczęścia.
Kiedy dłoń Chinatsy spotkała się z dłonią mężczyzny, dziewczyna poczuła przyjemne ciepło, oraz wyraźny zarys twardych, męskich dłoni.
- Cieszę się, że mogę liczyć na Twoją pomoc.
Po krótkim, acz wystarczająco długim uścisku, dłoń mężczyzny pierwsza się z niego wyślizgnęła. Z nie do końca wiadomego powodu, postanowił cofnąć się o kilka małych kroczków, wprost na rozświetlony fragment podłoża.
- Nadal mi nie ufasz... być może to Ci w tym pomoże.
Szybkim ruchem ręki, mężczyzna w jednej chwili obnażył niemal cały swój tors, nie zdejmując przy tym żadnej części garderoby, a jedynie luzując wiązania ubrania. Światło księżyca padające w tym momencie wyraźnie na nieznajomego, odbijało na jego torsie ciemne tatuaże. Jak się szybko okazało były to tatuaże... klanu Miyamoto.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#130 2015-08-04 16:06:37

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Stara Świątynia.

Kiedy mężczyzna cofnął się prosto w blask księżyca przez chwilę pomyślała, że wpadła w pułapkę, jednak kiedy obnażył tors na którym widniały tatuaże klanu Miyamoto, zakręciło jej się lekko w głowie od namiaru informacji. Sama cofnęła się pod jedną ze ścian i ciężko o nią oparła plecami wciąż patrząc na mężczyznę. Postać Zafkiela oświetlała blada poświata natomiast Chinatsa pozostawała ukryta w cieniu.
Przez jej głowę mknęło miliony myśli i nie mogła wyłapać z nich żadnej konkretnej. Nie chciała też stać i nic nie mówić, więc biorąc się w garść ruszyła w jego kierunku i stając metr od niego zrobiła ruch, jakby chciała dotknąć tatuaży, jednak powstrzymała się uznając to za nietaktowe. Zamiast tego przeczesała włosy i unosząc głowę do góry spojrzała w oczy swojego towarzysza.
- Kim ty jesteś?  - po zadaniu pytania zamilkła, jednak jeszcze jedna rzecz wpadła jej do głowy i musiała o to zapytać - Spotkałeś już kiedyś Hoffmana, prawda?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#131 2015-08-04 16:40:22

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

Po odsłonięciu większego fragmentu swojego torsu, mężczyzna nie puszczał uchylonego ubioru, zastygając w bezruchu, aby dać czas Chinatsie na przetrawienie nowych informacji. Jedynie jego oczy nie pozostawały bierne, wędrując za nią przez cały czas.
Kiedy ręka Chinatsy cofnęła się mimowolnie, dziewczyna ponownie usłyszała jego głos, a jego własna dłoń, ruszyła w kierunku kieszeni górnej części ubrania, zatapiając się w niej.
- Podobnie jak Ty, należę do klanu Miyamoto.
Kończąc mówić, wyciągnął z kieszeni pewien kamień. Jak szybko się okazało, był to zaginiony, zielony kryształ klanu Miyamoto. Kryształ mądrości.
Na jej kolejne pytanie, mężczyzna poluzował swoje spięte dłonie, trzymające materiał, pozwalając mu z powrotem skurczyć się i zasłonić większą część torsu. Jego głowa lekko opadła.
- Widać Hoffmanowi świetnie wychodziło zatajanie mojej obecności przez tyle lat, skoro zadajesz to pytanie. Zapewne myślał, że pozbył się mnie raz na zawsze.
Dopiero po chwili mężczyzna uświadomił sobie jak zawile i niezrozumiale mogą brzmieć jego słowa. Jego wyraz rozluźniającej się, górnej części twarzy wyraźnie to potwierdzał. Poprawiając swój ubiór, chcąc doprowadzić go do stanu pierwotnego, w końcu odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku drugiego końca świątyni.
- Z pewnością masz jeszcze wiele pytań, jednak nie wszystko na raz. Otrzymałem odpowiedź na moje pytanie. Wezwę Cię w kluczowym momencie.
Kiedy skończył mówić znajdował się już na drugim końcu świątyni. Jego lekko uniesiona ręka, jakby stuknęła o powietrze tuż przed nim, z pewną gracją w sobie. Powietrze zaskrzypiało, i zaczęło się nieregularnie zniekształcać, otwierając ciemny jak noc portal, do złudzenia przypominający gargantę.
- A teraz wybacz. Muszę wracać do przygotowań. - powiedział, czekając na otwarcie portalu


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#132 2015-08-05 00:20:19

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Stara Świątynia.

Patrząc na kryształ pokiwała głową, jednak jej oczy lekko się zwęziły. Hoffman ma trzy kryształy: fioletowy, srebrny i czerwony. Ayame ma żółty a ona sama niebieski. Zafkiel natomiast ma zielony, więc wszyscy członkowie klanu są już znani. Mając ich wszystkich, można by już coś zdziałać, przecież ona jest przywódczynią, nie licząc Hoffmana Zafkiel i Ayame mogli by się przyłączyć i takim sposobem... Nie, skarciła się w myślach, postanowiła nie prosić ich już o pomoc nigdy więcej.
Słowa mężczyzny wyrwały ją z zamyślenia.
- Sądząc po tym co mówisz, wasza znajomość raczej nie zakończyła się pokojowo. Ciekawi mnie dlaczego Hoffman chciał zabić członka klanu skoro tak usilnie ich poszukiwał.
Kiedy Zafkiel zaczął odchodzić odprowadzała go wzrokiem jednak kiedy otworzył portal podbiegła do niego i chwyciła za kawałek materiału na plecach.
- Za każdym razem słyszę "wezwę cię", "otrzymałem odpowiedź", "nie jesteś mi na razie potrzebna". Myślisz, ze po takim spotkaniu możesz sobie tak po prostu pójść? A ja? Co ja mam robić? Siedzieć grzecznie i czekać na znak? To JA jestem przywódczynią tego klanu i jeżeli masz jakiś plan, to chcę go znać.
Puściła jego ubranie i przybrała wyprostowaną pozę. Po raz pierwszy czuła się naprawdę przywódczynią i, cholera, podobało jej się to uczucie.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#133 2015-08-05 20:04:11

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

Mężczyzna z pewnością zdawał sobie sprawę z tego o czym w tym momencie myślała Chinatsa. Być może myślał o tym samym. Mimo tego, nie zaspokoił jej ciekawości. Czując chwilę później jak dziewczyna chwyta go za fragment ubrania, odwrócił głowę w jej stronę i spojrzał głęboko w oczy, słuchając tego co ma do powiedzenia.
- Źle mnie zrozumiałaś.
Zrobił chwilę przerwy, zrywając na moment kontakt wzrokowy, jakby chciał zebrać myśli.
- Możesz pójść za mną, jednak nic Ci to nie da. Jeśli naprawdę chcesz zrobić coś znaczącego, powinnaś zrobić to co ja - wykorzystać pozostały czas na przygotowania. Kiedy się z nim skonfrontujemy, nie będzie już na to czasu. On jest silny. W obecnym stanie, nawet z przewagą liczebną być może nie zdołamy go pokonać. Dlatego musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby nie dopuścić do przegranej.
Wzmianka o stanowisku przywódcy klanu, w żaden sposób nie odcisnęła się ani w wyglądzie mężczyzny, ani w jego reakcjach. Nie do końca było wiadome, co to może oznaczać. Być może była to kwestia tego jak przejęty był swoją ostatnią wypowiedzią.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#134 2015-08-05 23:00:53

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Stara Świątynia.

- Jak sobie chcesz - wzruszyła ramionami i na chwilę przerwała kontakt wzrokowy wpatrując się w portal. Ciekawiło ją, dokąd prowadzi, jednak ostatnio portale źle jej się kojarzyły. Została dosłownie "wykopana" przez jeden z nich. Cicho westchnęła co było znakiem, że przyznaje mu rację.
- Oby to czekanie nie było długie, inaczej sama go znajdę. Tak czy tak... - popatrzyła na Zafkiela i po raz pierwszy uśmiechnęła się do niego. Nie był to szeroki uśmiech, raczej ledwie cień, jednak wyraźnie można było odczuć przyjazne emocje z niego płynące - ...cieszę się, że się poznaliśmy. Pamiętaj jednak o jednym. Nie lubię walczyć i nie potrzebuję siły fizycznej. Moja siła jest tutaj - uniosła palec wskazujący i przystawiła do skroni. - Gdyby nie to, już dawno bym oszalała albo zmieniła się w potwora. To jest moja przewaga nad Hoffmanem. Jeżeli chcecie, trenujcie, siła fizyczna też nam się przyda ale ja zaufam swojej głowie.
Cofnęła się o krok i stanęła wpatrując się to w portal, to w mężczyznę.
- Chcę tylko wiedzieć jeszcze, czy to twoje prawdziwe imię czy ukrywasz swoją tożsamość.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#135 2015-08-05 23:56:19

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Stara Świątynia.

Kiedy Chinatsa wyraziła zgodę z pewną niechęcią w głosie, mężczyzna oderwał swój wzrok. Miał już się odwrócić, i ruszyć w głąb otwartego już portalu, jednak został jeszcze na chwilę przez nią powstrzymany.
- Lepiej zrobisz jeśli będziesz trzymać się od niego z daleka, tak jak ja. Jemu nie można ufać. Spotkanie z nim sam na sam, to zły pomysł.
Mimo, iż jego usta były zasłonięte, można było odnieść wrażenie, że przez chwilę, podczas gdy ich oczy ponownie się spotkały, Zafkiel odwzajemnił jej uśmiech.
- A więc rozwijaj tą siłę. Wszystko będzie przydatne podczas ostatecznej bitwy. A teraz, jeśli nie zostało już nic...
Ponownie chciał się odwrócić w stronę portalu, jednak jego zdanie jak i zamiar, przerwało kolejne pytanie ze strony Chinatsy.
- Imiona są ładne, jednak nie niosą ze sobą żadnej wartości. Póki co, możesz do mnie mówić Zafkiel.
Mężczyzna jeszcze na chwilę utrzymał kontakt wzrokowy z Chinastą. Dopiero po chwili, odwrócił się znacznie spokojniej niż wcześniej, bez pośpiechu. W końcu, przekroczył granice pomiędzy świątynią a portalem, wtapiając się w ciemność, aż w końcu, znikając za zamykającym się, zębiastym portalem. Chinatsa ponownie została sama w pustej, i ciemnej świątyni.
Deszcz nie przestawał żywo uderzać o okiennice.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl