Od czasu wstąpienia Hao do Espady jaskinia jest zapieczętowana przez kwadratową strażnicę z tego samego materiału z jakiego zrobione jest całe Las Noches. Wnętrze jaskini też się zmieniło. Jest teraz większa i dzieli się na kilka części: część pustynną, wulkaniczną, wodno-lodową, górzystą i roślinną. Każda z tych stref jest charakterystyczna i oddzielona inną komnatą. Sama jaskinia nie przypomina już starej jaskini Hao a część zamku Las Noches. Niezmieniony został Ogród Różany gdzie Hao hoduje swoją ulubioną odmianę tego kwiatu czyli czarną różę. Główna sala jaskini jest połączona korytarzem z komatami Hao w Las Noches.
Jaskinia izoluje całe Reiatsu z niej wypływające dzięki czemu nawet najlepsi nie namierzą jej. Z tych powodów trudno ją znaleźć.
____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Hao pojawił się przed wejściem do swojej małej utopii. Przeciągnął się nieco i ukrył ciało Hollowa. Mina też mu się zmieniła. Znów był pozytywnie nastawiony do życia mimo iż wiedział ze na jego ognie siedzieli teraz napaleni na krew Shiniagmi.
-Puść ją tutaj... -powiedział do Menosa, a następnie zwrócił się do Shinigami. -Witaj w lesie Menosów, gdzie możesz dostać Cero bez powodu i ostrzeżenia.
Powiedział to teatralnie tak by zabrzmiało jak recenzja hotelu. Ukłonił się w pasie po czym wszedł do jaskini. Odwrócony plecami dodał jeszcze.
-Możesz wejść tu ze mną i liczyć że cię nie zjem jak uważa twój napakowany przyjaciel lub iśc w las i byc pewną, że coś cię zje... mi tam wszystko obojętne.
Wszedł w jeden boczny korytarz i czekał tam w ciemności na decyzję dziewczyny.
Ostatnio edytowany przez Hao Asakura (2012-12-02 19:47:38)
Offline
Ayame skrzyżowała ręce na piersi. Tupała czubkiem buta z absolutnie znudzoną miną.
-Może i mogę dostać Cero, ale za takie traktowanie kobiety, ty możesz dostać między nogi. Gdzież się podziały maniery godne gospodarza... Emm... Powiedzmy że domu? Co jeśli w tych egipskich ciemnościach się potknę?
Ironizowała cały czas, no może poza groźbą dostania w krocze. Nie bała się Hao. Co może jej zrobić? Najwyżej ją zjeść. Parsknęła perlistym śmiechem i stanęła u wejścia.
-Nie boję się Ciebie. Po co mnie tu sprowadziłeś? I zapomnij, że wejdę do tego grobowca póki nie będę widziała co mam pod nogami.
Offline
Hao się nie odzywał zamiast niego przed twarzą Ayame nagle pojawiła się Kurobina. Patrzyła swoimi wielkimi oczami na Shiniagmi jakby była przedziwnym stworzeniem. Zakręciła wokoło niej parę kółek w powietrzu po czym zeszła na ziemię i powoli podchodziła coraz bliżej.
Jednak nie podeszła zbyt blisko bo Hao zawołał ją do środka.
-Kuro! Choć tu nie mogę dosięgnąć kwiatu a nie chcę zniszczyć całego krzewu. Pomożesz maleńka?
Zakręciła obrót w powietrzu uradowana po czym poleciała powoli w stronę "domu" Hao.
Minęło parę chwil po czym wróciła do dziewczyny trzymając w łapkach różę. Czarną. Wysunęła nieśmiało łapkę w jej stronę chcąc jej podać kwiat.
Offline
Ayame przykucnęła i wyciągnęła rękę w stronę Kurobiny. Podrapała ją po główce pieszczotliwie. Uśmiechnęła się do niej i delikatnie wzięła kwiat w dłonie.
-Dziękuję skarbie.
Podniosła się i obejrzała różę. Czarna. Jej ulubiony gatunek. Skąd wiedział? To musiał być przypadek.
-Jak myślisz słoneczko? Zje mnie tak tam wejdę?
Zwróciła się do duszyczki i postąpiła parę kroków do przodu.
-Pomożesz mi się nie zgubić w tych ciemnościach? Poprowadzisz mnie?
Offline
Kuro niepewnie ale jednak kiwnęła głową. Popchnęła lekko Ayame w plecy ale zaraz się od niej oddaliła w tył. Widać bała się Shinigami po ostatnich wydarzeniach. Trudno jej się dziwić. Tak czy inaczej prowadziła Ayame ale będąc za jej plecami. Kręte korytarze prowadziły je pod ziemią. Z jednego z nich unosił się zapach róż i to bardzo silny. Z drugiego zaś szum wody i przyjemne światło. Kuro wskazała ten drugi zagradzając drogę do tego o zapachu róż. Na miejscu czekał niesamowity widok oazy po środku wielkiej jaskini.
Kurobina odleciała trochę dalej zrywając sobie gruszkę i zjadając ją pod drzewem ze smakiem. Po chwili zostawiła połowę i zaniosła ją do Ayame chcąc ją poczęstować owocem.
Offline
Ayame znowu uśmiechnęła się do Kurobiny. Pogłaskała ją czule i pokręciła głową.
-Jedz sobie maleńka, ja nie jestem głodna...
Rozejrzała się wokoło w poszukiwaniu Hao. Miejsce było piękne, nie mogła zaprzeczyć, i woń kwiatów... Aż szkoda, że jest to kryjówka Hollowa... Pewnie rzadko będzie mogła tu wpadać.
-Lubisz pieszczoty?
Wyciągnęła drugą rękę i podrapała Kurobinę za jej rogami.
Offline
Niczym cień Hao znalazł się za plecami dziewczyny. Opierał jedną rękę na biodrze drugą trzymając róże czarnego koloru.
-Tak lubi pieszczoty... -odpowiedział na jej pytanie. Kurobina na jego widok podskoczyła i wtuliła się w jego twarz miziając ją swoją. Podała mu do ust gruszkę, którą z ochotą ugryzł. Dał jej buziaka w główkę by okazać swoją wdzięczność. Duszyczka