- Nie każę Ci siebie zabić, wystarczy, że mnie zranisz - powiedział Mikashi wskazując przy tym na swoją twarz. Po raz kolejny można było dostrzec na tej twarzy uśmiech, który jednak znowu zniknął w przeciągu kilku sekund. Miecz, który Mikashi sobie stworzył zniknął. Zamiast tego pomiędzy Mikashim a Rafaelem zmaterializowały się w ziemi dwa miecze.
- Jeden dla Ciebie, drugi dla mnie. Dawaj - mówił arrancar wskazując na miecze. Powoli zaczął iść w kierunku mieczy, chcąc zabrać jeden z nich. Stworki zamieniły się w bryły. Jeśli Mikashi doszedł do mieczy przed Rafem, to wziął jeden i czekał, aż adjuhas zrobi to samo. Po czym chciał mu powiedzieć coś jeszcze, zanim zaczną.
Offline
Rafael nie ufał przeciwnikowi ale jakoś przeczuwał że może on go zabić w dość szybki sposób schował kryształową katanę do pochwy i opuścił osłonę. Pomyślał (Jestem debilem i pewnie zaraz zginę ale co mi tam) Powiedział
-No dobrze.
Po chwili podniósł miecz prawą ręką trochę min pomachał próbując wyczuć jego ciężar i środek ciężkości. Po czym powoli podszedł do przeciwnika i powiedział.
-Wiesz nie jestem za dobry z czystej szermierki ja umiem tylko w niej oszukiwać więc nie spodziewaj się zbyt dużo.
Po wypowiedzeniu tych słów wykonał próbę cięcia od prawej górnej strony w duł po czym szybko zawrócił mieczem próbując wykonać kolejny cios szedł przy tym w jego kierunku, próbował ranić cokolwiek byle trafić.
Offline
- Wiesz, możesz używać swoich umiejętności, ale tu chodzi głównie o Twój spryt i umiejętność myślenia - powiedział Mikashi starając się odbić pierwsze uderzenie, po czym od razu odskoczył do tyłu, unikając kolejnego ciosu. W drugiej dłoni pojawiła się ogromna kosa, natomiast miecz który dzierżył do tej chwili wylądował z lewej strony Rafa.
- Jeśli chcesz to użyj również tego. Preferuję kosy - mówił Mikashi wykonując zamach kosą w nogi przeciwnika. Potrafił się zręcznie posługiwać tym narzędziem, toteż jego ruchy były płynne i niebezpieczne.
edit.
staty przyrównane do Twoich +/- xd
Ostatnio edytowany przez Mikashi Tanama (2012-11-05 20:07:32)
Offline
Rafael starał się zrobić 3 kroki do tyłu aby uniknąć ataków kosą mikashiego, po czym mikashi zobaczył że Rafael jakoś sprawił że ma w rękach 2 katany miecze przemieniły się w katany było to dość dziwne. kiedy już udało mu się tego dokonać zaatakował mikashiego jedną kataną chcąc blokować kosę a drugą chcąc blokować drugą rękę mikashiego, po czym z obu mieczy odłamuje się wiele małych ostrzy lecących w jego kierunku a konkretnie w kierunku jego twarzy.
Reiatsu: =9950-25=9925
Siła: =18
Wytrzymałość: =20
Szybkość: 40*1,25=50
Zręczność: 25*1,25=31
Offline
Zaskoczony tym przebiegiem sytuacji Mikashi spojrzał na Rafaela, po czym odbił małe miecze wytwarzając mini falę, używając swoich umiejętności. Rafael został zmyty sprzed arrancara i wylądował kilka metrów dalej.
- Zaskoczyłeś mnie - powiedziałem po wszystkim. Następnie rzuciłem się do przodu chcąc uszkodzić Twoją klatkę piersiową
Offline
Rafael widział że przewaga jest zbyt duża zaczął się trochę wkurzać zaczęło wypływać z niego czerwone reiatsu. Przestał całkowicie mówić w jego oczach pojawił się czerwony błysk. Z obu stron Rafaela zaczęły Formować się jakieś kule przypominały one bale ale po chwil mikashi stwierdził że są one z kryształu ostrze miały w kształcie litery X i cisnął on nimi z ogromną prędkością której obaj nie widzieli celował on nimi w twarz mikashiego. Na masce Rafaela pojawiały się czerwone akcenty wyglądały one groźnie wyglądało to jak by inna natura budziła się w Rafaelu.
Reiatsu: =9925-25*2-125*2=9625-2000-3000=5625
Siła: =18+40=58
Wytrzymałość: =20-3=17
Szybkość: 40*1,25=50
Zręczność: 25+60*1,25=81
Szybkość wzbogaconych bal 50*10=500 siła 58 zręczność 106
Ostatnio edytowany przez Rafael (2012-11-05 20:53:15)
Offline
Mikashi nie spodziewał się czegoś takiego. (bo jak do cholery mógł...) Odleciał do tyłu chwytając się za twarz. Obok lewego oka pojawiła się głęboka rana w kształcie litery X. Tanama ryknął przerażająco, po czym krzyknął szybko, mocno krwawiąc.
- YAMI NO MAHO!!! - wokół niego pojawił się olbrzymi okrąg energii. Ciemna sfera otoczyła Mikashiego, bardzo wyraźnie widać było, że coś się wewnątrz dzieje. Czas zwiększył się do olbrzymiej prędkości. Powietrze stało się ciężkie i stare. Tanama zaś już po chwili stał niewzruszony pośrodku okręgu ciężko dysząc. Obok lewego oka, gdzie jeszcze chwilę temu znajdowała się głęboka rana, widniała teraz blizna. Blizna w kształcie litery X, jakby ktoś dwukrotnie ciął arrancara w twarz. Mikashi spojrzał na Rafaela po czym pojawił się obok niego.
Po raz kolejny można było dostrzec okrąg energii, wewnątrz którego czas płynął szybciej. Rafael zregenerował całe swoje reiatsu zanim zdążył wykonać jeden oddech w 'sferze'. Po tym bonusie Mikashi chwycił się za bliznę i spojrzał na przeciwnika.
- Jesteś silny, jeszcze się spotkamy... - po czym zniknął zostawiając Rafaela samego.
Offline
Rafael zorientował się że coś się stało uspokoił się trochę ucieszył że po wszystkim jakoś nie chciał tego przedłużać.
Otworzył on gargantę i zaczął do niej wchodzić, co dziwne z garganty dochodził odgłos jakby gwizdania Rafael coś sobie nucił i szedł szedł aż garganta się zamknęła. W okolicy znów było spokojnie.
Offline
Enquil szedł sobie skalistym wybrzeżem i podziwiał widoki, szedł przez 10-15 min aż w końcu usiadł na kamieniu wyją zdjęcie zza bluzy i zaczą oglądać
-Pomszczę cię
Wyszeptał po czym znów zaczą oglądać widoki
Offline
Widoki były faktycznie ładne jednak czuć było dziwne reiatsu, jakby shinigami.
-Coś taki zapatrzony w jedno miejsce? Powinieneś bycz czujny.
Głos dobiegał jakby bezpośrednio zza Enquila.
-Jak na skrytobójce przystało.
Offline
Chłopak roześmiał się lecz dalej się nie odwracał
-Jestem czujny cały czas słyszałem jak oddychasz coś z płuckami nie tam wiec jestem czujny
Chłopak siedział dalej i oglądał widoki i podgwizdywał sobie .
Offline
-Śmieszne. Słyszałeś oddech a mnie tu nie ma.
Roześmiał się głos.
-Jestem w twoej podświadomości, nie wyszło Ci.
Śmiał się dalej, wiedział co mówi, widać jego umiejętności były dziwne.
Offline
-Dalej będziesz kłamał?
Zapytał głos, wiatr wiał trochę mocniej, fale udeżały o brzeg.
-Czy będziesz mówił prawdę?
Dokończył.
Offline
Enquil odpalił papierosa nie przejmując się osobnikiem (czy kimś)
-Rozwiń swoją myśl i się pokaż bo tak to nie będziemy rozmawiać
Chłopak dalej patrzył w wode nie przejmując się tym kimś
Offline