Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#46 2016-02-24 14:03:44

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: Wschodnia Brama

Podniecony chłopak przepełniony adrenaliną i lekkim strachem obserwował ruchy pajęczaka, który obracał się w jego stronę. Poczuł lekkie pieczenie na ramieniu i gdy tam spojrzał ranę na lewym ramieniu. Nie wyglądała bardzo groźnie, ale też w tym momencie nie odczuwał bólu jaki powinien odczuć normalnie. Nie spuszczając wzroku z Hollowa lekkimi, powolnymi krokami zataczał pół okrąg w stronę najbardziej rannej kończyny przeciwnika. Teraz zupełnie nie wiedział co ma robić - wykorzystał swoje pomysły, nawet instynkt, który cudem uchronił go przed ostatnim uderzeniem.
Pajęczak mimo iż otrzymał parę ciosów wciąż zachowywał się arogancko i lekkomyślnie. Legumir słyszał jego szydercze słowa, ale nie odpowiedział na nie - musiał się skupić i nie pozwolił by stwór zaburzył jego ducha walki, doskonale zdawał sobie sprawę, że to wszystko po to by go zdezorientować, odwrócić uwagę. A on nie mógł sobie na to pozwolić. Nigdy wcześniej nie walczył z pustym, był niedoświadczony, ale na prawdę nie chciał teraz umierać. Jego myśli biegł szybko, próbując wymyślić jakiś sposób na podejście przeciwnika. Przez myśl mu przeszło, że jeśli uda mu się wyjść z tego cało to będzie to dla niego swoisty chrzest ognia. W kącikach ust białowłosego pojawił się lekki uśmiech.

Stwór rzucił się na niego w szaleńczym ataku, a chłopakowi wydawało się, jakby jego ruchy były nie przemyślane - niby był w tym jakiś porządek, ale był to stale powtarzający się schemat, zero zaskoczenia. Legumir pomyślał, że Pusty również nie ma doświadczenia, a to dodało mu nieco odwagi i pewności siebie. Zaczął szybciej myśleć nad następnym ruchem, z trudem unikając ataków przeciwnika. Chłopak wyczuł rytm i szybkość z jaką poruszają się jego odnóża i wpasował się w ten rytm. Skutecznie się uchylał, schylał i uskakiwał, często w szaleńczych i cudownych piruetach. Sam nie wiedział jak to robi - nigdy tego nie ćwiczył, a jego mięśnie same poruszały się instynktownie jakby bez udziału woli. Po kilku powtarzających się seriach wreszcie zrozumiał te prymitywne ataki, analizując szybko w głowie. Teraz niemal wiedział gdzie nastąpi kolejny atak jeszcze zanim potwór zrobił ruch, ale udawał że opada z sił i już nie potrafi sobie tak dobrze radzić.
Po prawdzie to opadał z sił - nie potrafił kontrolować swojego oddechu i szybko się zmęczył oddychając głęboko. Wiedział, że musi coś wymyślić nim któreś z odnóż Hollowa w końcu go dosięgnie. Pierwsza myśl była taka, żeby wyczuć moment i wskoczyć na jedną z nóg i po niej dobiec do maski. Odrzucił jednak ten pomysł - odnóża poruszały się za szybko i w różnych kierunkach by mógł bezpiecznie po nich przebiec, poza tym nie wiedział, czy wytrzymały by jego ciężar, więc miał niewiadomą, z którą nie mógłby zaryzykować.

Wtem usłyszał zatrwożony krzyk Keiko. Mimo iż urwał się przy końcu niczym zestrzelony trębacz, białowłosy nie odwrócił się w tamtą stronę. Wiedział co to oznacza, ale nie pozwolił by go to rozproszyło - wręcz przeciwnie. Liczył, że rozproszy to jego przeciwnika a on wykorzysta tę szansę. Nie wiedzieć czemu nagle wezbrał w nim strach i trochę gniewu. Bał się o swoją nową towarzyszkę? Wiedział, że jest tam kilku innych Shinigamich a przede wszystkim oddział ratunkowy, a on jest tu sam. I musi dopełnić obietnicy i nie dać się pożreć.
Wydawało mu się, jakby przez chwilę widział świat w zwolnionym tempie. Wiedział jakim schematem atakuje potwór i czekał na dogodny moment. Liczył na to, że krzyk lekko osłabi jego czujność, ale bardziej wierzył w to co miał zamiar zrobić. Wciąż udając, że nie może już unikać ciosów, wyczekał moment gdy stwór wyciągał kończynę by go rozpłatać i rzucił się do przodu. Szybki przewrót po ziemi i wybił się obiema stopami, unosząc swoją katanę oburącz nad głowę. Liczył na to, że jego odnóża nie zdążą wrócić by chronić twarzy - teraz znajdował się w przestrzeni między wyciągniętymi, rannymi odnóżami a ohydną, dumną maską Pustego. Włożył w ten atak całą siłę, aż zamknął mocno powieki w grymasie wysiłku i najmocniej jak potrafił ruszył rękami w dół, chcąc by katana opadła wprost na maskę przeciwnika. Przez zamknięte oczy nic nie widział, ale była to chyba jego jedyna szansa. Był już zbyt zmęczony by kontynuować walkę - nie miał kondycji, bo nigdy nie ćwiczył jak powinien.


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

#47 2016-02-27 12:13:09

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Wschodnia Brama

Pusty kontynuował swoje wręcz bezmyślne machanie łapami myśląc, że w końcu dorwie swoją ofiarę. Jednak nie pomyślał, że Dusza mimo iż słabsza, może być od niego zręczniejsza. Pochłonięty własnymi atakami nie zauważył momentu gdy Legumir przemknął się między nie tnącymi nic poza powietrzem odnóżami. Zauważył go natomiast gdy chłopak znalazł się na wysokość jego maski.
Nie zdążył się już uchronić. Katana bezceremonialnie uderzyła w maskę wyłupując w jej mały kawałek. Legumir spadł z powrotem na ziemię.
Pusty wydał bolesny okrzyk zwracając przy tym na siebie uwagę reszty shinigami. Spojrzał nienawistnie na Legumira.
-Ty mały robaku... Zginie...
Nie dokończył, nie zdążył. Maska zaczęła sama pękać pod wpływem wyszczerbienia jakie zrobił w niej chłopak. W końcu przepołowiła się i Pusty zniknął w chmurze popiołu.

Na polu walki pozostali już tylko shinigami, oddział medyczny i... Kapitan XI oddziału Yuuki Tataki.
Jeden z członków IV oddziału właśnie zajmował się raną Legumira, wystarczyło założyć lekki opatrunek. Keiko za to miała się nieco gorzej. Wpół leżąc na noszach kazała się zaprowadzić do Legumira. W tamtą stronę kierowała się też pani Kapitan.
-Poradziłeś sobie lepiej ode mnie, ale... Nigdy więcej mnie tak nie strasz! Mógł Cię zeżreć, zabić, zmienić w Pustego!
Oczy jej błyszczały i widać, że bardzo martwiła się o chłopaka. Podniosła się do siadu i lekko ucałowała go w policzek.
-Nie mogę Ci dalej towarzyszyć, muszą mnie poskładać do kupy, ale niedługo się spotkamy. Miejsce w Akademii masz załatwione.
Uśmiechnęła się delikatnie, w tym momencie koło nich przystanęła pani Kapitan.
-Poruczniku Keiko Tanoshii, dobrze się spisałaś, przykro mi, że uległaś takim obrażeniom. A Ciebie... - Tu zwróciła się do Legumira - Przyjmuję bez szkolenia do swojego oddziału. Twój upór i chęć obrony Seireitei pokazały mi jak dobrym wojownikiem możesz się stać. Szaty shinigami znajdziesz w barakach. Witam w naszych szeregach.
Mówiła to bez jakichkolwiek emocji a potem zwyczajnie odwróciła się i odeszła. Keiko zszokowana popatrzyła za nią a potem na Legumira.
-No to jesteśmy w jednym oddziale. Gratuluję. A teraz wybacz mi, muszę się zregenerować.
Puściła do niego oko i została wyniesiona w stronę baraków oddziału medycznego.
Legumir od tej pory stał się pełnoprawnym Bogiem Śmierci.

//Legumir, otrzymujesz:
-rangę Shinigami
-500 punkty doświadczenia
-10 PN
-5 G
+ amulet w kształcie krzyża dodający +5 do wytrzymałości jako nagroda specjalna za świetną fabułę\\


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#48 2016-03-02 19:15:04

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: Wschodnia Brama

Chłopak opadł na ziemię dysząc ciężko, słuchając jak Pusty próbuje mu się odgrażać i... znika bezpowrotnie zamieniając się w pył, gdy jego dusza została oczyszczona. Pierwszy raz widział z tak bliska i w ogóle pierwszy raz dokładnie widział jak maska Hollowa pęka na kawałki i rozpada się. Był to nieunikniony zwiastun zwycięstwa chłopaka, jego uporu w dążeniu do celu przeciwko nienawistnej, spaczonej duszy. Był zmęczony, ale był szczęśliwy - nie dał się zabić, tanio skóry nie sprzedał. W przypływie euforii rozejrzał się by wybadać sytuację innych, poczuł na swoim ramieniu coraz większy ból, który pulsując powiększał mocne uczucie szczypania. Teraz, gdy się rozluźnił naczynka rozszerzyły się pozwalając na lepszy dopływ krwi, czego efektem była ciemna, powiększająca się powoli plama krwi na jego szarych, znoszonych i cuchnących ze zmęczenia potem szatach. Nie przejął się tym w takiej chwili - właśnie dokonał swojego pierwszego, pamiętnego 'pogrzebu duszy' na Pustym. Poza tym szybko dotarli do niego medycy z czwartego oddziału naprawiając szkody wyrządzone na jego ciele. Poza zmęczeniem 'materiału' i ciężarem zmęczonych nóg czuł się po prostu świetnie.

Ujrzał także Keiko, która niesiona na noszach chciała dostać się do niego, i rugając go za brak odpowiedzialności. Mimo iż stan różowo-włosej kobiety wskazywał raczej by się o nią martwił - on uśmiechnął się na myśl, która zaświtała mu w głowie, wyobrażając ją sobie jako królową niesioną w lektyce i wykrzykującą rozkazy. W głębi siebie czuł jednak uczucie, którego nie czuł od bardzo dawna - martwił się po prostu o jej stan, nie uświadamiając sobie jeszcze, że być może dziewczyna była mu bliższa niż zwykli ludzie z Rukongai. A gdy pocałowała go w policzek zarumienił się lekko, mając nadzieję, że czerwony od wysiłku zdoła ukryć fakt ten przed zgromadzonymi. Ucieszył się na fakt, o miejscu w Akademii, gdy głos zabrała inna kobieta, o postawie dumnej i pewnej siebie, z zadbanymi włosami. Z jej wypowiedzi wnioskował, że jest kapitanem i ucieszył się jeszcze bardziej na wieść, o przyjęciu do jednego z trzynastu oddziałów obronnych. Później jednak trochę zmarkotniał - wszak był zręczny i dzięki temu udało mu się pokonać pustego, mimo to nie wiedział nawet jak dobrze trzymać katanę. Czuł, że przed nim jeszcze daleka droga i będzie potrzebował nauczyciela, który z cierpliwością przeprowadziłby go przez niuanse o jakich uczył by się w Akademii.
Mimo wszystko, rozpierała go ogromna radość, jakiej nie czuł od baardzo długiego czasu. Pomimo swej natury samotnika czuł, że niemal mógłby wyściskać panią kapitan, opamiętał się jednak w porę dostrzegając jadeitowe, pewne spojrzenie kobiety. Miast tego ukłonił się jedynie w geście szacunku i podziękowania, w myślach przymierzając już strój Shinigami, jaki miał na niego czekać w barakach i chcąc odwiedzić Keiko i miejscu leczenia, móc wygadać się i opowiedzieć jej wszystko, sprawiając, by cała ta radość znalazła gdzieś ujście. Wszelkie bariery jego niepewności do kobiety o włosach koloru gumy balonowej jakby zniknęły, po tym zajściu.


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl