Era Bleacha

Kiedy pojawili się przed kryjówką Chinatsa automatycznie chwyciła za katanę i miecz choć nie wyciągnęła ich jeszcze. Po prostu położyła na nich dłonie. Rozejrzała się.
- Nie żeby coś, ale myślałam, że ich kryjówka będzie bardziej... no wiecie... wyglądała jak kryjówka. Obszarpana i te sprawy i ukryta gdzieś... bardziej.
Z podziwem patrzyła na  fullbring chłopaka, z całą pewnością nie widziała go wcześniej toteż było to dla niej coś niesmowitego. Omijając popękane kostki ruszyła za nim lekko podskakując i uśmiechając się chociaż sama nie wiedziała dlaczego tak właściwie.

Pat doszedł do drzwi spokojnym krokiem.
-Założyli firmę, przyjmują jedynie fullbringerów, nikt o niczym nie wie.
Podsumował zaskoczenie dziewczyn Pat, Kage jedynie skinął głową. Fullbringer stojąc przed drzwiami rozbił je poprostu. Wszedł do środka i rozejrzał dookoła.
-Dawać mi tu kierownika, ruchy!
Krzyknął nagle, Kage powoli dobył swojej katany, mimo to jego mina dalej była niezmienna.

Reiatsu: 25700+500=28200
    Siła: 71*1,875=133
    Wytrzymałość: 46
    Szybkość: 74+5=79*1,2=95
    Zręczność: 70*1,875=131

Miyori podbiegła do Pata. Dziewczyna uśmiechnęła się, spodobało jej się wejście Fullbringera. Trzymała łuk i rozglądała się dookoła.
-Ale jak to, nikt wcześniej nie domyślił się, że to tu się kryją?
Zapytała zaskoczona dziewczyna. Miyori nie mogła doczekać się walki, jeszcze nie dawno od niej stroniła... a przynajmniej od tak krwawej jej formy... teraz jednak podobało jej się to, poza tym starała się pokazać z jak najlepszej strony silniejszemu Fullbringerowi... przeczuwała, że jeśli nie podoła w tej walce może zginąć z jego ręki.

-I komu obciągnąć...
Skwitował Pat z nieprzyjemnym uśmieszkiem, spojrzał na mężczyznę i nagle spoważniał, widać było że zaraz powie coś ważnego... może to zaważy nad losami ludzkości? A może zmieni światopogląd tu obecnych?
-Śmierdzi tu u was...
Burknął nagle. Pisarz jeden wie o co mu chodziło (albo i nie wie...). Mimo to Pat dalej miał poważną minę, patrzył na mężczyznę przenikliwym wzrokiem.
-Ja jestem Patariko, przyszedłem powiedzieć waszemu szefowi... że albo się podda albo się podda... trzecia opcja to jego śmierć.
Wyjaśnił w końcu, widać było, że się nie nabija.
-W razie nieporozumień... nie wińcie za to pustych... jestem fullbringerem.
Sprostował szybko, uznał że powinien bo jego reiatsu w tej formie było takie samo jak reiatsu pustych i dużo mu brakowało do reiatsu fullbringerów. Kiedy się przyjrzymy zauważymy, że cienkie, białe pasma reiatsu są jakby wchłaniane przez jego ciało.

Reiatsu: 28200+500=28700
    Siła: 71*1,875=133
    Wytrzymałość: 46
    Szybkość: 79+5=84*1,2=101
    Zręczność: 70*1,875=131

//uznaliśmy z Simonem, że jebać kolejke, piszemy jak mamy czas\\

Ostatnio edytowany przez Patariko (2015-01-27 00:12:27)

Miyori słuchała Pata i powstrzymywała się od wybuchu śmiechem. Usłyszała że Chinatsa się zaśmiała i w tym momencie i ona nie wytrzymała... cóż nie zamierzała się głośno śmiać , jakoś tak wyszło. Dziewczyna dzięki owej sytuacji rozluźniła się przed walką. Trzymała łuk i się delikatnie nim bawiła patrząc na przybyszów. Na jej twarzy malował się uśmiech nawet nie jakiś wredny, jeszcze się trochę śmiała i w ogóle humorek się poprawił ahh no i jeszcze ochota sprawdzić się w walce. Mimo wszystko dziewczyna patrzyła dosyć uważnie na przybyszów, oceniała ich siłę zastanawiając się nad walką. Zdawała sobie sprawę że sama jest jeszcze dosyć kiepska.

Patariko w tylko spojrzał na mężczyznę, nagle został on zamknięty w stalowej trumnie z której już po chwili wystrzeliły kolce, oczywiście do środka co miało przebić mężczyznę.
-Powiedziałem, żebyś mnie zaprowadził do szefa... Śmieciu
Burknął chłopak dalej trzymając mężczyznę w naszpikowanej kolcami trumnie.
-Do chuja mi nie dorastacie nawet wspólnie... tak samo jak wasz szef więc teraz niech jeden z Twoich przydupasów zapierdala po szefuncia.

Reiatsu: 28700+500=29200-900-300=28000
    Siła: 71+3=74-5=69*1,875=129
    Wytrzymałość: 46+2=48-2=46
    Szybkość: 84*1,2=101
    Zręczność: 70-5=65*1,875=121

Wytrzymałość trumny: 144
Siła kolców trumny: 207

Miyori zrozumiała spojrzenie Chinatsy, też powoli zaczynała ją nudzić ta wymiana zdań mimo że w sumie było to hmm"urocze" to chciała już przejść do dalszej części tego spotkania. I zacząć wreszcie walczyć. Zaśmiała się sama do Siebie może chłopaki potrzebują się nakręcić przed walką no w sumie kto sie czubi to się lubi ....  spojrzała na Chinatse uśmiechnęła się. Złapała mocniej łuk.
- To jak pobawimy się?