Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#1 2015-01-10 12:02:05

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

72 okręg Rukongai

Jeden z najbiedniejszych okręgów rukongai, w którym próżno liczyć na ludzką dobroć czy też uczciwość. Mieścina slumsów i patologii, utrzymująca sama siebie głównie z drobnego handlu, hazardu i innych, związanych z takimi barami rozrywek, jak i czarnych interesów. Nie trudno tutaj spotkać na swojej drodze członka gangu, który niemal w całości opanował tereny 72 okręgu, czując się tu jak u siebie w domu, wchłaniając do swych szeregów ogromną część mieszkańców. Mało kto jednak o nim mówi, ukrywając jego istnienie, w obawie o swoje życie. W związku z polityką wyzysku, jaką prowadzi gang, już i tak biedni ludzie tłoczą się po ulicach, bez dachu nad głową, często żebrząc aby nie przymierać głodem, bądź sprzedając swe usługi w najbardziej niemoralny sposób. Obecnie, jeśli ktoś nie chce tutaj przymierać głodem, powinien zaciągnąć się do gangu, lub też jak niektórzy szczęśliwsi, z tego okręgu uciec, i szukać szczęścia gdzie indziej.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#2 2015-01-10 13:31:22

Tamiko

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Zarejestrowany: 2014-12-31
Posty: 13

Re: 72 okręg Rukongai

Tamiko przyszła na miejsce zaciekawiona całą sytuacją. W sumie chciała robić coś ciekawszego niż bezcelowe chodzenie po Społeczności Dusz albo siedzenie w barze z innymi. Dlatego też wysłali ją właśnie tutaj, tylko niezbyt rozumiała co mogłaby tutaj robić. Rzeczywiście nie miała jakiś wybitnych zdolności bojowych, z tego powodu pewnie nie była wysyłana na pustynie by walczyć z pustymi. Shinigami zastanawiała się co to za gang tutaj grasuje, bo nie wątpiła w to, że sobie z nimi poradzi. Miewała już trudniejsze sytuacje w swoim życiu, a obecna akcja nie wzbudzała w niej żadnego strachu.

Offline

 

#3 2015-01-10 13:48:22

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: 72 okręg Rukongai

Ulice były brudne i opustoszałe. Mimo panującej dookoła beznadziei, ponurego nastroju jak i wszechobecnego brudu i ubóstwa, ulice były zatłoczone. Prawie każdy coś robił. Ludzie szli po coś. Tylko nieliczni siedzieli przy równie zabrudzonych i zaniedbanych domach co oni, żebrając o cokolwiek, co pomoże im przetrwać kolejny dzień. Niektórzy handlowali starociami i zniszczonymi rzeczami, które częściej nadawały się bardziej na ponowne przetwórstwo, niż jako towar na sprzedaż, jednak niektórzy z przechodniów, często podchodzili, wlepiając w nie swoje oczy jak w jakiś skarb. Mimo tego, nie widać było, aby ktokolwiek tutaj czymś płacił. Obowiązywała tutaj bardziej wymiana barterowa... przynajmniej tak się mogło zdawać na pierwszy rzut oka.
Jeden ze sprzedawców, zauważywszy Tamiko, podniósł do niej rękę i zawołał ją głośno.
- Młoda Panienko, zapraszam do mojego stoiska! Mam coś, co na pewno Panią zainteresuje!
Mężczyzna był już bardzo stary, siwy, z długą brodą. Jednak jego głos był bardzo donośny, co sprawiało, iż nie dało się go nie usłyszeć ze sporej odległości, nawet pomimo całego tego miejskiego gwaru.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#4 2015-01-10 14:49:44

Tamiko

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Zarejestrowany: 2014-12-31
Posty: 13

Re: 72 okręg Rukongai

Młodą shinigami bardzo przytłaczało to miejsce. Może w jej domu nie było tak źle, ale przecież w jakimś sensie znała takie miejsca. Zatem nie powinna była mieć takich problemów z aklimatyzacją tutaj, ale coś nie dawało jej spokoju. Może po awansie na shinigmi poczuła się nieco lepsza od ludzi, którzy żyli w takich miejscach i dlatego miała takie problemy. Ciągle rozmyślała, a im dłużej to robiła tym gorzej się czuła. Chwilami miała ochotę odejść stąd, patrząc na warunki życia. Mimo to wreszcie uparła się w duchu, że nie odpuści sobie, że nie zwieje jak kundel z podwiniętym ogonem, to nie byłoby w jej stylu...
Z przemyśleń wyrwał ją głos jakiegoś mężczyzny. Szybko odwróciła się do niego i przeciskając się przez tłum ludzi postanowiła się do niego jakoś zbliżyć. Kiedy wreszcie się jej to udało spojrzała na jego ofertę...
- Sama nie wiem, noo.. - Zaczęła się zastanawiać co mu odpowiedzieć.

Offline

 

#5 2015-01-10 16:01:40

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: 72 okręg Rukongai

Towary, którymi dysponował mężczyzna, trudno było nazwać użytecznymi. Kilka niezdarnie wykonanych z gliny naczyń, niektóre miejscami połamane, koło od wozu, ręcznie strugane z drewna zabawki dla dzieci... krótko mówiąc, najróżniejsze, domowe rozmaitości, które mogły by się przydać w zasadzie jedynie bardzo zdesperowanemu kupcowi. Kiedy Tamiko zbliżyła się już do stoiska, mężczyzna przybliżył swoją twarz do niej, pochylając się przy tym, uprzednio rozejrzawszy, czy aby nikt nie zwraca teraz na nich zbytniej uwagi.
- Panienka od Hikeia, zgadza się? Mamy tutaj pewien problem... Zapraszam na zaplecze.
Łypał swoimi oczami to na prawo, to na lewo, to na dziewczynę. Wydawał się trochę dziwny, może szalony, jednak nie wzbudzał poczucia zagrożenia.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#6 2015-01-12 17:43:11

Tamiko

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Zarejestrowany: 2014-12-31
Posty: 13

Re: 72 okręg Rukongai

Dziewczyna początkowo była bardzo zdziwiona zachowaniem tego starszego człowieka. Myślała przecież, że chciał wcisnąć jej jakieś tandetne wyroby, które i tak nigdzie by się jej nie przydały. Dopiero słysząc pytanie zamrugała oczami.
- No tak. Już idę. - Podążyła za mężczyzną. Szczerze powiedziawszy nie spodziewała się, żeby ten człowiek miał coś wspólnego z gangiem czy coś. W końcu co jakakolwiek grupa mogłaby tutaj szukać, skoro wszędzie była niesamowita nędza, która aż kuła w oczy. Tą oto zagadkę miała przed sobą Tamiko, która chciałaby wmieszać się w tłum, ale z oczywistych powodów jej to nie wychodziło.

Offline

 

#7 2015-01-13 18:01:48

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: 72 okręg Rukongai

Kiedy mężczyzna zaprowadził już Tamiko na zaplecze swojego sklepu, dziewczyna znalazła się w bardzo odizolowanym od reszty świata miejscu. Wszystkie okna były szczelnie zabite, przepuszczając jedynie nieliczne, tak niewielkie promienie światła, iż trudno było by nawet przez nie podejrzeć.
- Usiądź proszę - zaproponował, mijając Tamiko, po czym sam usiadł kilka kroków dalej
Po chwili ciszy zaczął mówić.
- Przejdę od razu do rzeczy. Mamy problem z pewnym mężczyzną. To seryjny morderca kobiet, grasujący na terenie naszego okręgu. Równo co tydzień zabija jedną kobietę. Nikt nie zna jego tożsamości, jednak wiadomym jest, iż działa w promieniu dwóch okręgów od naszego. Jedyne powiązanie, jakie udało nam się znaleźć pomiędzy ofiarami ataków, jest wytatuowany znak róży na ramieniu, jak i ozdobne yukaty (rodzaj kobiecego kimona), które miały na sobie. Ponadto wszystkie były młode, piękne i samotne. Nie wiemy jednak, czy ten tatuaż został zrobiony przed, czy po morderstwie. Zawsze atakuje w nocy.
Kiedy skończył, pochylił się, kłaniając przed dziewczyną tak, iż niemal dotykał czołem podłogi.
- Prosimy Cię o pomoc w tej sprawie. Zakończ nasze troski i zajmij się zabójcą. Inni shinigami są zbyt zajęci, żeby zajmować się nami - zwykłymi, prostymi duszami z rukongai. Kiedy zapada mrok, wszystkie kobiety z naszego okręgu boją się wyjść na zewnątrz, gdyż nie wiadomo, która z nich będzie następna.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#8 2016-02-08 22:07:53

 Legumir

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

7447077
Skąd: Rotterdam
Zarejestrowany: 2016-02-06
Posty: 21
Punkty: 37
Imię postaci: Legumir

Re: 72 okręg Rukongai

Leniwie otworzył jedno oko. Światło padające na jego twarz przez lekko uchyloną zasuwę okna sprawiło, że turkusowy odcień oka nabrał jaśniejszego koloru. Wiedział, że musi wstawać - specjalnie położył się w takim miejscu, by promienie światła padały na jego twarz o odpowiedniej godzinie. Miał kawałek drogi do przebycia i choć siedemdziesiąty drugi okręg Rukongai był tak samo niebezpieczny za dnia jak i w nocy, on osobiście wolał podróżować w dzień - nacieszyć się słońcem. Wstał, przeciągając się mocno i ubrał swój szary strój. Nie było go stać na nic lepszego, a on nie zamierzał kraść. Wolał uczciwie zarobić na swoje utrzymanie... no ale potem trafił tu. Gdzie uczciwość została prawie zapomniana.
W pokoju panował półmrok, światło padało jedynie przez jedną jedyną szczelinę, której specjalnie nie zasłonił. Od jakiegoś czasu nocował w tej starej, opuszczonej ruderze, gdzie udało mu się jako tako podreperować i uszczelnić ściany i okna. Wiedział jednak, że nie na długo - wkrótce zapewne pojawi się tu jakiś przedstawiciel dominującego gangu i wszystko pójdzie z dymem - bo białowłosy nie będzie chciał się podporządkować. Cykl ten powtarzał się za każdym razem, gdy chłopakowi udało się znaleźć jakiś kąt do spania na dłużej niż trzy dni i znał go aż za dobrze, więc wolał uprzedzić fakty, unikając niepotrzebnych nieprzyjemności. Z drugiej jednak strony nauczył się już zasad jakie tu panowały - a chodziło głównie o 'prawo silniejszego' - więc starał się udawać twardziela znacznie gorszego niż był w rzeczywistości. Niektórzy kojarzyli go z widzenia, ciężko było nie zauważyć tak wyróżniającą się duszę i niekiedy zostawiali w spokoju. Legumir nie raz i nie dwa nękany przez różnych ludzi odkrył w sobie talent - a mianowicie zdumiewającą zdolność do znoszenia bólu. Niestety oberwał o parę razy za dużo by nic z tym nie zrobić. Dlatego własnie zmierzał w stronę Seiretei - Dworu Czystych Dusz. Zamierzał zapisać się do Akademii.

Otworzył drzwi i rozglądając się dla pewności ruszył powoli ścieżką między zapuszczonymi domami. Ludzie jak zawsze zwracali się w jego stronę. Z białymi włosami i kataną na plecach przyciągał zbyt wiele uwagi. Zazwyczaj nosił ją tylko po to by odstraszać potencjalnych zbirów, którzy nie poruszali się w grupach. Ostatnimi czasy jednak zaczął nią trochę wymachiwać, gdy postanowił zasilić bojowe szeregi Soul Society. Wyprostowany, stąpał powoli, ale pewnie z głową wzniesioną ku horyzontowi spoglądał jedynie przed siebie, sprawiał wrażenie jakby on tutaj rządził - nauczył się to robić, by skuteczniej unikać problemów zanim ktokolwiek pomyślał by się z nim 'zabawić'. Gdzieś w cieniu usłyszał podniesione głosy i szamotanie, nie zdziwiło go gdyby o tej porze jakaś dusza wypiła za dużo sake, co doprowadzało do awantur. W tle podniesionych dźwięków wyłapał jedynie pogardliwe 'białowłosy' połączone z donośnym odcharknięciem i splunięciem na ziemię. Legumir ledwie poruszył głową w tamtą stronę i spojrzał prosto w oczy narwańca. Pijany wzdrygnął się na widok turkusowych, głębokich oczu młodzieńca by po sekundzie odwrócić głowę, a chłopak nie zatrzymując się ruszył dalej przed siebie, kierując się na zachód. Niewielu potrafiło wytrzymać to spojrzenie, było one bowiem całkowicie pozbawione strachu, pełne akceptacji.

Słońce wznosiło się coraz wyżej i wyżej, najpierw grzejąc plecy młodzieńca, a teraz w zenicie ogrzewając mu centralną część głowy. Na szczęście dla niego dalsza podróż nie przysporzyła mu zbyt wielu kłopotów, dwa razy słysząc wcześniej niepokojące odgłosy, które dochodziły gdzieś przed nim, na jego drodze - korzystał ze skrótów, które poznał często przemieszczając się tymi ulicami i niekiedy uciekając na łeb, na szyję, gdy przeciwników było zdecydowanie za dużo. Tym razem jednak usiadł w cieniu jakieś na wpół rozwalonej budowli by chwilę odsapnąć i przeczekać ten najgorszy moment prażenia słońca. Ostatnimi czasy często nachodziły go refleksje egzystencjalne, zastanawiając się czy jednak dobrze robi podejmując taką decyzję, szybko jednak potrząsnął głową by przegonić złe myśli - podjął już decyzję i nie chciał nabrać jeszcze więcej wątpliwości niż już miał. Przetarł rękawem spocone czoło i przewiązując przez klatkę piersiową swoją katanę ruszył w dalszą drogę.

ZT --> Wschodnia Brama

Ostatnio edytowany przez Legumir (2016-02-09 16:00:35)


Karta Postaci | Kartoteka | Katana

"To nasze wybory pokazują kim na prawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności..."

Offline

 

#9 2016-06-03 00:05:54

Rin Kano

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

51865666
Zarejestrowany: 2016-02-08
Posty: 34

Re: 72 okręg Rukongai

Dzień w 72 okręgu mijał z wolna nie robiąc żadnych odstępstw od swoich własnych zasad.
Podobnie jak cała masa innych dusz "zamieszkująca" to miejsce pokonywał zatłoczone uliczki. On jednak dodatkowo starał się nie rzucać zbytnio w oczy. Co prawda otaczający go tłum w pewnym stopniu to ułatwiał, lecz działał i w drugą stronę. A wczesne wypatrzenie potencjalnych nieprzyjemności mogło nie jednemu uratować skórę lub nawet to co miał przy sobie. Jeśli akurat miało się coś co było warte większej uwagi. A tutaj zdarzało się to bardzo, ale to bardzo rzadko. Lecz nawet brak jakichkolwiek dóbr nie zawsze pozwalał uratować się przed złym humorem jednego z członków tutejszego gangu.
Tak... życie w tym okręgu mogło dać ci w kość w dosłownie każdym momencie i nie miało się na to większego wpływu. Chyba, że dołączyło się do grupy która sprawowała w nim władzę lub udało się do innych okręgów. Tych leżących bliżej Seireitei. W końcu nawet Shinigami którzy ponoć mieli pomagać tym którzy zamieszkiwali tereny poza Dworem Czystych Dusz nie mieli tutaj zbyt dużej władzy. Ba... On osobiści nigdy nie widział, by którykolwiek z nich się tu pojawił, a co dopiero ingerował w to co się działo w okolicy.
Tymczasem minąwszy skromny stragan który jakimś sposobem dzień w dzień stał w tym samym miejscu i dla bardzie rozeznanych będącym czymś na kształt punktu orientacyjnego skręcił w jedną z bocznych uliczek która mimo tłoku tuż obok świeciła pustkami.
Przyspieszywszy jeszcze kroku ruszył przed siebie by jak najszybciej dojść do celu. W końcu był teraz widoczny jak na dłoni dla każdego kto zajrzał do tej alejki. A w jego przekonaniu bycie niewidocznym dawało większe szanse na przeżycie w tej dzielnicy. O ile egzystencję w tym miejscu można nazwać życiem.
W końcu stanął przed stertą pozostałości po starych beczkach i skrzyniach opartą o ścianę jeden z opuszczonych chałup. Stan znajdujących się w niej przedmiotów nie pozostawiał żadnych wątpliwości, że ich jedyną przyszłością jest leżenie na takiej właśnie stercie i powolne czekanie na nieunikniony rozkład. Nawet w tym okręgu w którym potrafiło się wykorzystać to, co w normalnych warunkach nie nadawało się do niczego.
Rozejrzawszy się jeszcze raz po uliczce, czy przypadkiem nikt nie patrzy w jego stronę rozpoczął niepewną wspinaczkę. W prawdzie znał te części konstrukcie które zapewniały najlepsze podparcie, to jednak ciche trzaski pękającego drewna i skrzypienie konstrukcji nigdy nie było przyjemnym doznaniem, tym bardziej iż istniało nikłe prawdopodobieństwo zwrócenia czyjejś uwagi. A była to ostatnia rzecz na której mu zależało.
Tym razem obyło się jednak bez żadnych niespodzianek i w końcu znalazł się w miejscu które mogło zapewnić największe bezpieczeństwo jeśli nie należało się do gangu. Środek niewielkiego daszku do komfortowych może i nie należał, ale chronił przed spojrzeniem tych którzy znajdowali się na ulicach. Dodatkowo zawinięta w tobołek znajdowała się tutaj większa część jego dobytku, czyli głównie rzeczy z których mógł zorganizować sobie posłanie.
Położywszy się z owym pakunkiem pod głową zaczął patrzeć na przesuwające się po niebie chmury, chylące się ku zachodowi słońce i wsłuchując się w dobiegający z dołu zgiełk. Nie trwało to jednak długo, bo chwilę spokoju przerwał mu dobrze mu znany dźwięk do którego powinien się już dawno przyzwyczaić. Burczenie w brzuchu nie dawało na długo o sobie zapomnieć. Kolejna z niezmiennych rzeczy w jego jego szarej codzienności.
Właściwie to można go było porównać do głodnego gryzonia okrywającego się przed bandą kotów, które równie dobrze mogły go zjeść jak i tylko zabawić się jego kosztem by potem zostawić na pastwę losu. Czyli sytuacja w której nikt nie chciałby się znaleźć, a znajdowali się w niej praktycznie wszyscy z 72 okręgu.
- Tylko, czy gryzoń może postawić się kocurom? - mruknął sam do siebie siadając.

Offline

 

#10 2016-06-17 13:10:23

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: 72 okręg Rukongai

Słońce oświetlało mały daszek na którym zaszył się Rin, daszek który w pewnym sensie można nazwać jego tymczasowym lokum. Właściwie większość budynków i konstrukcji w tej dzielnicy jest tylko tymczasowych które pomimo swojej tymczasowości w pewnym momencie nabierają statusu stałych elementów kraj obrazu.
Jakby w odpowiedzi na słowa szarowłosego coś skrzypnęło na daszku i dało się słyszeć odgłos niewielkiego acz ciężkiego ciałka uderzającego o powierzchnię.
Rudy kocur, taki z tych troszeczkę grubszych, właśnie dołączył do mężczyzny przerywając względną ciszę sprzyjającą rozmyślaniom. Usiadł w promieniach słońca i zaczął się myć od czasu do czasu łypiąc na szarookiego z niezaprzeczalną kocią gracją. Zwierzak przerwał swoją toaletę a następnie lekkim sprężystym krokiem podszedł bliżej. Usiadł prosto i uniósł łepek do góry machając ogonem w  wyrazie zaciekawienia.
Z powodu ułożenia futerka na jego szyi można było dostrzec coś w rodzaju obróżki, po bliższym przyjrzeniu się szyi zwierzaka można stwierdzić że jest to starannie wykonana obróżka z muliny (coś trochę jak bransoletka).


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#11 2016-06-18 20:13:45

Rin Kano

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

51865666
Zarejestrowany: 2016-02-08
Posty: 34

Re: 72 okręg Rukongai

Usłyszawszy jak deski jęczą pod jakimś ciężarem z niejakim strachem powoli spojrzał w tamtą stronę. W końcu nawet jeśli skrzypienie wskazywało na coś niedużego, to nie oznaczyło, że nie będzie kłopotów. Jakie było jego zdziwienie gdy na dachu zobaczył rudego kocura który podobnie jak on usiadł sobie na dachu.
Kilka następnych chwil zarówno rudy kocur jak i szaro włosa dusza przyglądali się sobie nawzajem przerywając kontakt wzrokowy gdy zwierzak wracał do swojej toalety.
"Dobrze, że nie pomyślałem o Pustych, bo by jeszcze się jakiś zjawił..." podsumował sytuację w myślach uśmiechając się kącikiem ust, podczas gdy kot znowu wrócił do mycia się.
Kiedy zaś rudzielec z gracją podszedł do niego przyjrzał mu się uważniej. Okazał się być nieco grubszy niż inne koty które widział do tej pory. A dodatkowo miał na szyi plecioną obróżkę.
- Co ty tu robisz, co? Nie wyglądasz na takiego, co tu mieszka od dłuższego czasu - zagadał do zwierzaka wyciągając w jego stronę rękę by go pogłaskać. Powstrzymał się jednak tuż nad głową kota. W końcu nie miał pewności, czy jego "rozmówca" był z tych co to lubią pieszczoty, czy raczej cenią sobie prywatność.

Offline

 

#12 2016-06-20 19:30:44

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: 72 okręg Rukongai

Przez kilka następnych sekund kot przyglądał się dłoni mężczyzny a potem zaczął mruczeć i wcisnął wierzch łba w jego dłoń, ocierając się o nią. Wiatr zawiał zarówno mierzwiąc futerko zwierzaka jak i bawiąc się szarymi kosmykami szarowłosego.
Kocur nadal muczał głośno co jakiś czas wydając odgłos przypominający gruchanie.
Z dołu dało się słyszeć głośne nawoływanie, z początku dalekie i zagłuszone przez co nie wyraźne z każdą jednak chwilą przybliżało się w stronę uliczki przy której stał budynek.
- Haaarooo! Haaaaarooo!
Przebrzmiewała w nim nuta irytacji i strachu. Kocur zaś słysząc kobiecy głos podbiegł do krawędzi i wydał z siebie głośne miauknięcie.


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#13 2016-06-20 22:26:24

Rin Kano

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

51865666
Zarejestrowany: 2016-02-08
Posty: 34

Re: 72 okręg Rukongai

- A więc jednak jesteś pieszczochem, co? - podsumował zachowanie zwierzaka zaczynając głaskać go łebku, podczas, gdy ten zaczął mruczeć.
W pewnym momencie Rin usłyszał, że z dołu zaczyna dobiegać jakieś nawoływanie, lecz nim się nie zainteresował. W końcu w tym okręgu zgiełk na ulicy był czymś naturalnym. Nie było dnia, by choć kilka razy ktoś kogoś nie nawoływał. Jak nie by znaleźć kogoś, to po to by się zatrzymał.
Tymczasem źródło nawoływań zbliżyło się do jego kryjówki dzięki czemu dało się rozpoznać iż osobą poszukującą jest jakaś kobieta która ze strachem wołała jakiegoś "Haro".
Normalnie pozostawiłby tą całą sytuację samej sobie, lecz kocur miał co do tego inne plany, podbiegając do krawędzi i głośno dając znać gdzie się znajduje.
- A więc to twoja właścicielka, tak? - stwierdził podnosząc się i podchodząc wolno do zwierzaka, by następnie położyć się na brzuchu tuż obok niego tak by również spojrzeć za właścicielką rudzielca.
- Obym tylko tego nie żałował... Haro... - mrukną spoglądają z lekkim wyrzutem do futrzaka uświadamiając sobie, że w jakiś cudowny sposób który przyjął właśnie formę znanego skądinąd rudego kota właśnie zdradza swoją chyba najlepszą kryjówkę.

Offline

 

#14 2016-06-22 20:26:19

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: 72 okręg Rukongai

Na środku uliczki zatrzymała się młoda dziewczyna, jej długie blond włosy splecione były w luźny warkocz. Jej ubrania nie wyglądały na najnowsze jednak były dobrze zadbane, miejscami miały naszyte kolorowe łaty które komponowały się   w dosyć oryginalny sposób z deseniem tkaniny jej odzienia.
Stała tam tak, rozglądając się gwałtownie dookoła. Kolejne odwrócenie głowy, kolejny obrót w okół własnej osi, zadarcie głowy do góry. Spojrzenie jej granatowych oczu w końcu padło na krawędź daszku, najpierw zwróciła uwagę na kocura i nadęła policzki, a następnie zwróciła uwagę na szarowłosego.
Kocur miauknął radośnie jakby mówiąc swojej właścicielce "Brawo właśnie mnie znalazłaś" i dwójka zaczęła się mierzyć wzrokiem. Blądwłosa fuknęła i okrążyła budynek przyglądając się mu i po kilku chwilach całkiem sprawnie weszła na daszek.
Można by przysiąc że gdy stanęła u góry jej oczy ciskały gromy w stronę zwierzaka który zaś podszedł i zaczął ocierać się o jej nogi. Kosmyk blond włosów opadł na jej nos, dziewczyna zaś dmuchnęła na niego a ten jak gdyby nigdy nic opadł z powrotem na jej nos.


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#15 2016-06-22 23:37:10

Rin Kano

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

51865666
Zarejestrowany: 2016-02-08
Posty: 34

Re: 72 okręg Rukongai

Widząc stojącą w uliczce dziewczynę Rin nie wiedział co o niej myśleć. Ot, dziewczyna nie wyróżniająca się specjalnie wśród mnóstwa innych jakie można spotkać wRukongai. No może poza strojem który wyglądał jakby przyszyte do niego łaty nie były tylko sposobem na pozbycie się dziur w tkaninie.
"Ciepło... Ciepło... Cieplej..." naśmiewał się w duchu z poczynań dziewczyny, kiedy ta próbowała ustalić miejsce pobytu swojego zwierzaka, aż w końcu spojrzała tam gdzie trzeba. Jednak na tym się nie skończyło bo chwilę później spojrzenie jej ciemnych oczu padło na niego samego.
- No pięknie... Zaraz zostanę oskarżony o porwanie kota... - mruknął sam do siebie kiedy pozostała dwójka zaczęła pojedynek na spojrzenia który jednak dość szybko dobiegł końca.
Kiedy zaś blond włosa zaczęła okrążać budynek poszukując wejścia na dach chłopak usiadł spoglądając na krawędź zza którą była sterta prowadząca na górę i zastanawiając się ile jej zajmie dojście do tego jak się tu dostać. Jakie było jego zdziwienie kiedy dziewczyna bez większych problemów i znacznie szybciej niż zakłada pojawiła się na terenie jego daszkowego azylu. Co gorsza wyglądała na mocno zdenerwowaną, lecz adresatem jej gniewu był kocur który nic sobie z tego nie robiąc zaczął się do niej łasić.
- Witam... - przywitał się krótko unosząc lekko dłoń w powitalnym geście jednocześnie podczas, gdy jego "gość" zajmował się niesfornym kosmykiem, a w jego myślach pojawiła się jakże wymowna myśl "Czyli czeka mnie przeprowadzka".

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl