Era Bleacha

Pusty nie miał niestety dużo czasu na rozmyślania. Niedaleko ruin z piasku wygrzebał się pusty wygladem przypominający jaszczurkę. Jego maska była żółtawa i spiczasta oraz posiadała coś w stylu futrzanych kolczyków zwisających u dołu. Hollow miał dwie ręce uzbrojone w szpony (z czego na jednej była też małą okrągła tarcza) dwie nogi z opancerzonymi nagolennikami i ogon z ostrym końcem.
Pusty wyglądał jakby chciał wyczuć zapach innych osobników. Następnie wszedł powoli na ruinę ściany i przyglądając się Hayate zasyczał złowrogo. Walka wisiała w powietrzu...

Pusty zablokował atak tarczą. Następnie szybkim ruchem złapał Hayate za szyję i wykonując salto w powietrzu rzucił nim o ziemię. Zaraz potem zaczął wirować i niczym wiertło spadać na pustego. Chłopakowi nie zostało dużo czasu na unik.

Plan pustego nie wypalił. Hollow przewiercił całą jego strukturę i wwiercił się w piach. Na szczęście Hayate uniknął ataku ale straci z oczu swego przeciwnika. Jego Reiatsu jakby wyparowało jak i nic nie wskazywał na to by coś był w piasku. Ten zaś powoli przesypywał się po wydmach...

Hollow nie pokazywał się. W pewnym momencie jednak grunt pod wieżą Hayate zadrżał i cała konstrukcja zaczęła szybko zapadać się pod powierzchnię piachu. W momencie pierwszego wstrząsu kiedy uwaga pustego był odwrócona Hollow wyskoczył szybko ku niemu chcąc rozszarpać go mocnymi pazurami. Sytuacja robiłą się gorąca...

Hollow ominął zręcznie wszystkie kolce. Atak odrobinę go zaskoczył jednak w porę znów zablokował go tarczą. Został odrzucony na parę metrów i lekko wybity z rytmu. Najwidoczniej silny atak wywołał o niego lekki wstrząs bo wciąż machał głową chcąc jakby uzyskać jasność umysłu.

Pusty nie spodziewał się tak szybkiego ataku ze strony przeciwnika. Włócznie wbiły się w jego ramię a trzecia drasnęła jego maskę. Zawył boleśnie i chcąc się wycofać napatoczył się tuż pod miecz Hayate. Ten jednak nie trafił w nogi a całkowicie przeciął przeciwnika w pół. Pusty padł martwy, pokrojony i podany do kolacji.

Nagroda: 500Exp; 2PN, 2g

W okolicy pojawiła się garganta z której wyszedł Rafael razem z Aiko Rozmawiali oni.
-Na to wygląda że buntownicy przestrzegają zasad sojuszu chociaż znając życie mogą znaleźć się wyjątki od tej reguły.
-Rozumiem, ale co ty tam właściwie robiłeś.
-A nooo boo była tam taka jedna buntowniczka
-Co ? Jaka ? Kiedy ? Co niech no ją dorwę.
-Spokojnie przecież chyba mogę mieć jakieś koleżanki.
-No niby tak ale nie podoba mi się to
Powiedziała Aiko mając jakby focha
Rafael rozejrzał się po okolicy miał jakieś wrażenie że ktoś tu jest.

Rafael spojrzał w kierunku tego odgłosu od razu zebrało mu się na wymioty ponieważ poznał, że to jakiś skończony idiota myślący że jest nie wiadomo kim a sam posłał swoich ludzi na śmierć i jeszcze się z tego śmiał, Rafael po prostu nie trawił takich osób wiec już miał zły humor.
Rafael starał się wykryć poziom i ilość jego reiatsu co nie powinno stanowić większego problemu skoro mógł je wykryć. Rafael odpowiedział z obrzydzeniem do tej postaci.
-Masz jeszcze jakieś przepowiednie proroku ?
Aiko widziała że Rafael miał urazę do tej postaci stała jednak cicho nie czyniąc żadnych wrogich ruchów, Ale była gotowa aby wessać jeśli przeciwnik zacznie coś kombinować.
Rafael także był gotowy przyglądał się dokładnie przeciwnikowi chciał określić jego stopień ewolucji i jego umiejętności.