Z oddali wyłania się postać w zbroi jest to Rafael. Próbuje się on rozejrzeć za czymś do jedzenia bo jest strasznie głodny jakby nie jadł od wieków. Myśli(Ciekawe czy w okolicy są jacyś puści których mógł bym zjeść)
Offline
Rafael nie musiał długo czekać na posiłek. Jak na zawołanie zza jednej ze skał wyłonił się pusty o wyglądzie przypominającym skorpiona. Miał on jednak nogi, ogon i szczypce typowe dla tego insekta zaś w miejscu głowy wyrastał tułów z rękoma zakończonymi mniejszymi szczypcami. Maszerował on jak zdobywca i władca tego miejsca. Zauważył on Rafaela i podchodząc do niego pokazał swój rozmiar: był ze 3 razy od niego większy i spoglądał na niego z góry stojąc przed nim.
-Na kolana śmieci przed Scorpio! Władzą tej pustyni! -zawył grubym głosem.
Offline
Rafael spojrzał na skorpio bez żadnych oznak przerażenia i powiedział.
- Rządzisz tą pustynią w takim razie na pewno wiesz gdzie można się tu dobrze najeść ?
Myśli (duży jest władca tej pustyni ale ja jestem władcą wszystkich pustyń)
Offline
Scorpio zaczął śmiać się w niebo głosy po usłyszeniu słów Hollowa. Zerknął jeszcze raz na niego z góry obnażając swoje kły w masce.
-Ty głupcze! Żarcie właśnie samo przyszło na kolację!
Następnie szybkim ciosem zaatakował Rafaela wielkimi szczypcami na dole chcąc przeciąć go w pół. Był to silny atak i dość trudny do uniknięcia zważywszy na wielkość kończyny.
Reiatsu: 6000
Siła: 24
Wytrzymałość: 10
Szybkość: 15
Zręczność: 15
Offline
Rafeal odpowiedział szybko.- Aha czyli ty jesteś moim obiadem i przyszedłeś sam do mnie, jak miło z twojej strony. Po czym odkręcił butlę z reiatsu w swej masce i opróżnił jej zawartość wciągając ją do siebie. Próbował jeszcze wykonać odskok na nadlatujące szczypce przeciwnika bo unik mógł by nie wypalić przy takiej wielkości szczypiec. Myśli (Fajnie już się obiad znalazł teraz tylko go unieszkodliwić)
Reiatsu: 4700+1000=5700
Siła: 12
Wytrzymałość: 15
Szybkość: 12+5=17
Zręczność: 12+5=17
Offline
Rafaelowi udało się uniknąć ataku Scorpio jednak ten był na to przygotowany. Wysunął ogon i podbił nim w powietrze swojego przeciwnika dość wysoko. Zaczął ładować Cero w swoim ogonie o zielonkawej barwie. Rafael spajać ma nieduże szanse na unik. Pozostało niewiele czasu.
Offline
Rafael zdziwił się tym że przeciwnik tak ładnie go wykiwał, ale i na to miał pomysł szybko wbił sobie reigłę na ustawieniu do wstrzykiwania. Niemal od razu po wstrzyknięciu piasek na pustyni zaczął się poruszać zarówno w kierunku Rafaela tworząc prowizorycznie schody które wykorzystuje do ucieczki z bezradności w powietrzu, jak i napierać na skorpio aby utrudnić mu wycelowanie z cera a także zadaje mu drobne rany. Pod osłoną piasku w kierunku przeciwnika poleciała także reigła ustawiona na pobieranie.
Reiatsu: 4700+100-45=4755
Siła: 12
Wytrzymałość: 15
Szybkość: 12
Zręczność: 12
Statystyki piachu takie jak moje
Offline
Scorpio nie dał się nabrać. Zanim wystrzelił Cero, odbił Reigłę szczypcami.
-Nie żartuj sobie ze mnie!
Następnie dokończył ładowanie energii i gotowy do wystrzału krzyknął:
-CERO!!!
Potężny promień wzleciał w powietrze wycelowany w Rafaela. Jego siła był naprawę duża.
6000-500=5500
Siła: 24
Wytrzymałość: 10
Szybkość: 15-2=13
Zręczność: 15-3=12
Siła Cero: 48
Offline
Rafael widząc lecące w jego kierunku cero próbował wykonać odskok połączony z unikiem, mimo tego iż nadal był w powietrzu mógł stąpać po piasku który kontrolował swoją umiejętnością. Pasek atakujący pustego tym razem skupił się na jego ogonie aby jak najbardziej utrudnić celne wystrzelenie cero. Reigła znowu zaczęła się poruszać w kierunku przeciwnika mimo tego że została odrzucona przez pustego.
Reiatsu: 5755-45=5710
Siła: 12
Wytrzymałość: 15
Szybkość: 17
Zręczność: 17
Statystyki piasku jak moje
//kurcze jeszcze w powszednim poście złe statystyki podałem \\
Offline
Cero nie trafiło bezpośrednio Rafaela. Promień poważnie oparzył jego prawą rękę ale nie naruszył poważniej całego Hollowa. Przez to nie może jak na razie ruszać tą ręką.
Za to atak pustego był skuteczny. Pod jego wpływem Scorpio stracił ogon i zawył z bólu.
-Ty skur...
Następnie uniknął strzałki. Mocnym odbiciem skoczył w jego stronę i odnowił sobie utraconą kończynę. Wykonując obrót w przód chciał zaatakować kolcem na ogonie i przygwoździć nim Pustego. Odsłonił sie niestety przy tym przez co Rafael ma dogodną sytuację by zaserwować sobie dużą kolację.
Offline
Wokół Rafaela zaczęło krążyć krwiste reiatsu a jego oczy zaczęły lśnić krwawym pożądaniem najwidoczniej bardzo go rozzłościło zranienie jego ręki. W trakcie ataku pustego kolejna fala piasku ruszyła na skorpio. Widać było jak piasek znacznie przybrał na sile ataku i zaczął oblepiać skorpio gniotąc go przy tym z zabójcza siłą. Rafael w razie jeszcze jakiś problemów odskoczył do przeciwnika.
Reiatsu: 5710-45-400(za 8 siły jako furia)=5265
Siła: 12+8=20
Wytrzymałość: 15-1=14
Szybkość: 17
Zręczność: 17
Statystyki piasku jak moje
Offline
Siła ataku była wystarczająca by Scorpio przeszedł do historii. Zgnieciony piaskiem Rafaela na rzadką masę mięsa spad na ziemię. Hollowowi nie pozostało nic innego jak delektować się ucztą.
Nagroda: 600Exp, 6PN, 6G
Offline
Rafael przyciągnął swoją reigłę i wbił ją sobie pobierając z siebie reiatsu po czym ją schował, a także napełnił butlę swoim reiatsu. Po czym zabrał się za posiłek jadł powoli nie tracąc jednak czujności ktoś w okolicy mógł widzieć całe zajście. Po najedzeniu otworzył gargantę i do niej wszedł.
Ostatnio edytowany przez Rafael (2012-07-08 22:07:41)
Offline
Nie... Nie... To nie mogło się dziać naprawdę. Czy nie powinno być czegoś takiego jak niebo, czy chociażby pustka po śmierci? Wpierw obudził się jako dusza, potem znów spotkała go śmierć... Jednak jak się okazało to ciągle nie koniec. Teraz stał się jednym z tych potworów. Czuł to... Czuł też piasek i kamienie, na których leżał, powoli budząc się. Trochę był oszołomiony nowym ciałem, ale postarał się wstać i zobaczyć czym jest i gdzie jest. Wpierw jednak zobaczył to drugie. Nie wyglądało mu to na żadną jaką kolwiek znaną ludzką pustynię... Nie, to było inne miejsce. Spojrzał w dół i sporzjał na swoje ciało. Pierwsze co rzuciło mu sięw oczy to czarny kolor jego ciała, oraz dziura na wysokości mostka. Tak, tamten stwór też ją miał. teraz nie ma wątpliwości, że stał się jednym z nich. Dalej wyciągnął przed siebie swoje ręce, lecz zamiast dłoni miał łapy zakończone pięcioma palcami z ostrymi jak brzytwa szponami. Tak samo jego nogi, z taką różnicą, że z pięty wychodził mu dodatkowy pazur. Obrócił się i ujrzał spory ogon zwieńczony ostrym kolcem. Po krótkim czasie nauczył się używać go do równowagi dla swojego nowego ciała. Powoli postanowił dotknąć swojej twarzy, lecz zamiast skóry poczuł twardą masę. To była maska. Biała maska miała dwa wąskie otwory na jaśniejące bielą ślepia. W miejscu ust była wyglądająca jak pęknięcie na masce paszcza, z dwoma sporymi kłami po bokach, do tego jak się okazało mógł mówić, nie ujawniając groźnych kłów. Od jego ślepi do boków maski poziomo i po jednym dodatkowym w skosie w dół oraz górę odchodziły ciemno niebieskie pasy. Te które odchodziły w górę kończyły się na czubkach prostych ostrych rogów, które były skierowane do tyłu i lekko w górę. Ledwo zauważalne ciemne cienkie paski rozchodziły się w różnych wzorach po całym ciele, zakańczając się na jego łapach, nogach i ogonie. Czuł się dziwnie, czuł się... silniejszy niż kiedykolwiek. Wydawał się też być wyższy. Kiedy przyzwyczaił się do nowego ciała powoli ruszył przed siebie. Powinien znaleźć w końcu jakąś kryjówkę... Chciałby ją znaleźć, ale chciałby znaleźć cokolwiek, kogolwiek, nawet jeśli byłby to wróg. Czuł bowiem gdzieś we wnętrzu siebie, że musi walczyć...
Offline