Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#31 2015-04-03 22:40:44

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Na piątym piętrze również znajdował się salon gry, jednak znacznie różnił się on wyglądem, jak i naświetleniem, względem tego, na którym dziewczyny znajdowały się uprzednio. Było ciemno. Ciemniej, niż na parterze, jednak nadal na tyle widno, aby dało się zidentyfikować czyjąś twarz z niewielkiej odległości. Kolejną różnicą były osoby, które na tym piętrze się znajdowały. W przytłaczającej większości byli to mężczyźni. Wytłumaczenie tego zjawiska przyszło dość szybko, gdyż tematyką gier, znajdujących się na tym piętrze był ogromny wachlarz strzelanin. Trudno było w tych warunkach odnaleźć kogokolwiek, a zatem i łatwo było się w tym miejscu ukryć przed cudzym wzrokiem. W końcu, wydawać się mogło, że przy jednym z automatów stoi właśnie szukana przez Chinatsę osoba. Widać było, iż bardzo entuzjastycznie podchodzi do gry, trzymając przy barku zabawkowy pistolet. Jednak kiedy wytężyć wzrok, okazało się, iż jest ona jedynie bardzo do niej podobna. Ponadto nosiła na sobie niemal identyczną sukienkę, choć innego koloru, a jej włosy były rozpuszczone. Niezależnie od tego, jak długo trwało oczekiwanie Chinatsy, połączone z obserwacją, w końcu zostało przerwane, przez kolejne szturchnięcie w bark, o które w tak tłocznych miejscach nie było trudno. Był to młody chłopak, a przynajmniej na chłopaka wyglądał, gdyż czapka z daszkiem ukrywała sporą część jego twarzy. Po jego ubiorze zaś, można było wnioskować, iż pracuje w tym budynku. Tracąc lekko równowagę, przez mocniejsze szturchnięcie barku Chinatsy swoim własnym, mężczyźnie mało brakowało do tego, aby stracić równowagę. Kiedy stanął już pewniej na nogach po przejściu kilku kroków, wyprostował się z pochylonej postawy, po czym odwrócił w jej stronę. Czapka nadal zakrywała jego twarz, przez co w połączeniu z ciemnicą jaka panowała w tym pomieszczeniu była niemal nie do rozpoznania.
- Przepraszam Panią. - odpowiedział spokojnie i grzecznie
Dopiero po chwili, spod czapki wynurzyły się iskrzące oczy, które teraz, jeszcze przez chwilę wbite były w oczy Chinatsy. Zaraz potem, mężczyzna odwrócił się i ruszył w swoją stronę. Reszta osób na sali, pochłonięta była grą na rozmaitych automatach. Słychać było odgłosy wirtualnych strzałów, jak i emocji towarzyszących przy tym graczom. W końcu, zdało się usłyszeć głośny, męski krzyk, powodowany wyraźną rozpaczą i smutkiem.

//4 posty do północy\\


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#32 2015-04-03 23:24:12

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

- Żesz jasna cholera! - warknęła zdając sobie sprawę z tego, że dziewczyna stojąca przy automacie to nie obiekt jej poszukiwań. Rozglądnęła się jednak nie mogła jej znaleźć. Kiedy poczuła po raz kolejny szturchnięcie w bark nawet nie zwróciła na to większej uwagi. Do czasu aż nie stało się coś zupełnie niespodziewanego. Mężczyzna patrzył NA NIĄ i mówił DO NIEJ. A więc ją widział. Chciała złapać go za dłoń, ale oddalił się od niej pośpiesznie.
Coś jej nie pasowało.
Coś było nie tak.
Nie dane jej było jednak myśleć dalej ponieważ usłyszała przeraźliwy krzyk mężczyzny.
Iść i sprawdzić czy nie potrzebuje pomocy narażając się na przegraną, czy może nie zwracać na to uwagi? A może to pułapka?
Albo ten facet z tymi oczami...
Czy ta dziewczyna potrafiła zmieniać wygląd? A może miała tu jakiś swoich podwładnych? Gra nie posiadała żadnych innych reguł oprócz jednej: Zdążyć przed północą.
A czas uciekał.
Przeklinając samą siebie skoczyła w stronę skąd dobiegał krzyk jednak zatrzymała się w połowie drogi.
To przecież salon gier. Ktoś może krzyczeć bo przegrał sporą ilość pieniędzy.
Nagle uśmiechnęła się pod nosem i chwyciła w dłoń sztylet. Ten sam, którym próbowała wcześniej wydłubać dziewczynie oko.
Obracała go jakis czas w dłoni a potem nagle, bez zastanowienie wbiła go sobie w jej wewnętrzną część. Dłoń zabarwiła się na czerwono a na posadzkę zaczęła kapać krew.
- Jesteś głodna? - zawołała wskakując na jeden z automatów i wyciągając przed siebie dłoń tak, by zapach krwi rozniósł się po pomieszczeniu.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#33 2015-04-04 00:09:04

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Odważny ruch Chinatsy, jakim było rozcięcie swojej dłoni sztyletem i upuszczenie z niej krwi przykuł uwagę ukrytej w tłumie dziewczyny. Niewątpliwie, jej sojusznikiem w tej sytuacji była klimatyzacja, która pobudzając powietrze do ruchu, jak i również wprowadzając świeże z zewnątrz, znacznie ułatwiły jej zadanie, szybciej rozprowadzając po pomieszczeniu zapach jej krwi. Niezależnie od tego, czy o to od samego początku chodziło szukanej przez nią dziewczynie czy też nie, Chinatsie udało się wybawić ją z ukrycia. Stała na połaci wolnej przestrzeni, w promieniu około metra niezaludnionego obszaru. Obie jej ręce zaciśnięte w pięści, spoczywały oparte knykciami o jej wcięcie w talii. Lekko pochylona, wlepiała swoje zdziwione i zaciekawione spojrzenie w jej ciało - z tej odległości, w dodatku przez panujące ciemności trudno było dostrzec na co konkretnie patrzy w tym momencie. Jednak tańczący, wędrujący po jej twarzy uśmiech można było zauważyć od razu. W końcu, chwila ciszy pomiędzy nimi została przerwana przez jej radosny śmiech.
- To ciekawe. Bardzo ciekawe! Nigdy bym się nie spodziewała... nie - poprawiła się - Nigdy bym nawet nie pomyślała, że mogłabyś zrobić coś takiego...
Po krótkiej chwili przerwy kontynuowała.
- Jesteś interesująca, wiesz? Proszę, nie chowaj tego dramatycznego, wypełnionego ukrytym cierpieniem wyrazu twarzy. Pasuje Ci on.

//3 posty do północy\\


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#34 2015-04-04 00:20:15

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

Ból, który promieniował niemal do samego czubka głowy był okropny, jednak dawał coś, co doskonale jej się teraz przydało. Adrenalina. Czuła, jak krąży w jej żyłach i jak niemal rozrywa ją od środka. Jeżeli chodzi o ranę to bolała okropnie, ale już kiedyś miała poważniejsze obrażenia, choć sama świadomie nie zrobiła sobie nigdy aż takiej krzywdy. Zdawała sobie sprawę, że niemal nie może teraz używać lewej ręki ale przynajmniej osiągnęła cel. Może nawet większy, niż sobie wyobrażała.
Pojawiła się.
Postać jej przeciwniczki była skąpana w cieniu, jednak Chinatsa widziała jej każdą emocję. Zapunktowała swoim ruchem i doskonale to wiedziała.
- Haha... - zaśmiała się cicho a kropla potu spłynęła po jej czole. Ta cholerna rana naprawdę bolał! - A więc jednak są osoby, które są w stanie cię zainteresować, to brzmi jak komplement.
Zeskoczyła z automatu i zaczęła iść w stronę dziewczyny trzymając się prawą dłonią za lewe ramię tak, że zraniona ręka zwisała wzdłuż ciała brudząc posadzkę krwią po każdym jej kroku. Gdy była kilka metrów od niej wyciągnęła przed siebie zakrwawioną dłoń i pokazała jej ranę jakby ją zapraszała.
- Nie mam zamiaru pokazywać ci emocji, które tak uwielbiasz, chyba, że ładnie poprosisz.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#35 2015-04-04 00:44:23

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Dziewczyna widząc jak Chinatsa zeskakuje z automatu, zrobiła niepewny krok do tyłu. Kropla potu pojawiła się tym razem na jej twarzy. Odzwierciedlała ona pewien strach, jednak nie ze względu na widok krwi, ani na idącą w jej stronę Chinatsę, zwiastującą swym zachowaniem przegraną zakładu. Bała się dominacji nad sobą, którą teraz jej przeciwniczka prezentowała swoją postawą.
Co z nią? Zmieniła się! Wcześniej nigdy się tak nie zachowywała... Nigdy nie była tak pewna siebie, co najwyżej taką udawała... teraz jest inna...
Kiedy Chinatsa zrobiła kolejny krok do przodu, ona zrobiła kolejny krok do tyłu, zostawiając jedną nogę z przodu i przenosząc ciężar swojego ciała na drugą. Kropla potu pojawiła się tym razem na jej twarzy, spływając obok jej brwi, poprzez policzek przy samym uchu, zatrzymując się na brodzie.
- O-oczywiście. - zawahała się, mówiąc przez lekko wymuszony uśmiech
Wymuszając na sobie większą odwagę i zdecydowanie, oderwała tylną nogę od podłoża i zrobiła nią krok do przodu.
- Nigdy nie mówiłam, że nie jesteś interesująca. Co najwyżej w negatywnym znaczeniu. W końcu... c-co taki słabeusz robiłby u boku Hoffmana? Nie, żeby on nie był słabeuszem. - ciągnęła rozmowę, rozkładając ręce i obracając głowę na boki, zyskując tym samym większą swobodę i na powrót większą pewność siebie - Właśnie! Jest niedorajdą i nieudacznikiem. Zupełnie tak jak ty. Sprawię, że będziecie jeszcze bardziej cier...
Przerwała w połowie zdania, kiedy jej wzrok zatrzymał się na Chinatsie, stojącej o wiele bliżej, niż myślała, że jest. Ponownie przestawiła nogę z przodu daleko w tył.
- C-co Cię napadło tak nagle? Chcesz się ciąć dla mnie? To zamierzasz zrobić? Coś jest z Tobą nie tak! - mówiła zdziwionym głosem, miejscami nawet wystraszonym
W końcu, zdenerwowanie dało o sobie znać, ujawniając się w nieprzyjaznym grymasie na jej twarzy. Machnęła horyzontalnie ręką, jakby przecinała nią powietrze.
- Z wami wszystkimi jest coś nie tak! Macie nie równo pod sufitem!

//2 posty do północy\\


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#36 2015-04-04 01:02:51

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

Chinatsa nie mogła ukryć krzywego uśmiechu przewagi. Tak, w tym momencie miała przewagę nad tą dziewczyną, widziała to po jej twarzy, po jej kroku w tył i po jej kropli potu na twarzy.
- Ha? - Chinatsa przekrzywiła lekko głowę jakby parodiując dziewczynę i zerkając na jej nogi, które mówiły same za siebie - Chcesz uciekać? Ale teraz nie biorąc pod uwagę zakładu tylko własne emocje? Boisz się? Jak miło.
Tak. Chinatsa sama siebie nie poznawała, ale to uczucie, które towarzyszyło jej teraz było naprawdę przyjemne. Mieć nad kimś przewagę, nawet jeżeli to tylko chwila. Mimo to, chłonęła ją każdym calem i skoro udało się jej już tyle, to znaczy, że nie jest tak bezbronna jak wiele osób sądzi.
Kiedy dziewczyna zrobiła krok w jej stronę przeniosła spojrzenie na jej twarz i marszcząc lekko brwi. Nie ze zdziwienia, po prostu słuchała jej słów.
- Nawet zaczęłaś się jąkać, to zabawne.
Kilka kroków i znów dziewczyna cofnęła się na nowo tracąc pewność siebie. Chinatsa przyjęła to z kolejnym uśmiechem, tym razem szerszym, ukazującym białe zęby.
Kiedy zobaczyła jej ruch zaśmiała się cicho, niemal niesłyszalnie. Podeszła jeszcze bliżej, tak, że znów były niemal tak blisko jak tam, na ulicy. Nachyliła się w jej stronę patrząc na nią z góry i zakładając ręce za plecy.
- Ze mną jest coś nie tak? Ja po prostu chciałam w końcu wywabić cię z kryjówki. Bo widzisz, dla mnie od samego początku nasz zakład wydawał się przegrany podczas gdy ty myślałaś, że wygrasz z palcem w nosie. A teraz to ja mam przewagę nad tobą. Ach, właśnie, jeszcze jedna sprawa... - nachyliła się jeszcze bliżej, tak, że jej usta znajdowały się teraz blisko prawego ucha przeciwniczki jakby chciała jej zdradzić jakis sekret - Nie nazywaj mnie słabeuszem. Może nie jestem silna fizycznie, ale ja też mogę sprawić, że będziesz się bała. Nie ty jedna potrafisz tutaj kogoś złamać.
Kończąc mówić wyciągnęła przed siebie zranioną dłoń chcąc popchnąć dziewczynę na ścianę.
- A może mówisz tak dużo o cierpieniu bo sama się go boisz?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#37 2015-04-04 01:24:17

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Dziewczyna słysząc jaka pewność siebie tryskała z ust Chinatsy, towarzysząc jej słowom, skrzywiła się lekko. Przerywając jej wywód w połowie, ponownie machnęła horyzontalnie tą samą ręką, jednak w przeciwnym kierunku.
- Zamknij się!
Kiedy Chinatsa przystawiła usta do jej ucha, coraz bardziej dominując nad nią psychicznie, przez kolejne, wypowiadane przez nią słowa, dziewczyna w końcu zrobiła gwałtowny krok do tyłu, odtrącając jej rękę od siebie.
- Przewagę? Chyba śnisz! Nie boję się Ciebie. To Ty powinnaś się bać mnie! - wykrzyczała ostatnie słowa
Reakcją Chinatsy było lekkie odepchnięcie dziewczyny swoją zakrwawioną ręką. Było ono jednak silniejsze niż się jej wydawało, gdyż było wspomagane ładunkiem emocjonalnym, jak i powłoką strachu, którą roztaczała swoim zachowaniem. Dziewczyna uderzyła lekko plecami o ścianę, czując na swoich nagich łopatkach jej chłód. Obejrzała się na nią, jakby czegoś na niej szukała, przykładając jednocześnie wewnętrzną część opuszczonych dłoni do jej powierzchni.
Na ostatnie pytanie nie odpowiedziała. Usłyszawszy je, jedynie odwróciła głowę z powrotem w stronę Chinatsy, patrząc jej w oczy swoimi, różnokolorowymi, z czego wskazówki umieszczone na jednym z nich coraz bardziej zbliżały się do północy. Koniec zakładu dzieliły dosłownie minuty i być może była to ostatnia szansa Chinatsy na wygraną w tej grze.

//1 post do północy\\


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#38 2015-04-04 01:40:14

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

- Boisz się. - zaśmiała się Chinatsa kiedy dziewczyna odtrąciła jej rękę - Możesz sobie pozować na taką wyluzowaną i pewną siebie, ale tak naprawdę ciągle się boisz. Boisz się tego, że ktoś będzie miał nad tobą psychiczną władze bo doskonale wiesz, że to nie siła fizyczna jest najważniejsza. A teraz twoje obawy się spełniają.
Chinatsa przyglądała się z niejakim zaskoczeniem, że jej pchniecie było aż tak silne. Sama reakcja dziewczyny była interesująca, wyglądało na to, że chyba naprawdę straciła panowanie nad własnymi emocjami. Tym razem Chinatsa popatrzyła prosto w oko, które odliczało czas. Pozostały minuty.
- Co, jeśli cały czas udawałam taką miłą, zagubioną przestraszoną? Nawet wtedy, nad jeziorem? Jesteś nawet całkiem niezła - zrobiła krok w jej kierunku opuszczając dłonie wzdłuż ciała. - Z tą całą swoją psychopatyczną postawą jesteś naprawdę interesująca, ale teraz pokazujesz zupełnie inne oblicze, tak samo jak ja, czy to nie ciekawe? Cóż za kontrasty!
Umilkła i chwilę lustrowała ją spojrzeniem. Jeżeli miała wygrać to tylko teraz. Zranioną dłoń położyła na ścianie po prawej stronie głowy dziewczyny zupełnie tak, jakby chciała zagrodzić jej drogę ucieczki. Szybkim ruchem podniosła kolano by uderzyć ją w brzuch a zdrową ręką sięgnęła do jej czepka.
Zobaczymy, kto wygra...


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#39 2015-04-04 11:41:50

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Dziewczyna ponownie wykrzywiła usta we wstrętnym grymasie. Odsuwając głowę, na ile mogła do tyłu, dotknęła jej tyłem ściany. W końcu, przywarła do niej niemal całym ciałem, jakby stąpała po wąskiej krawędzi. Odsunęła lekko głowę, i spojrzała w bok, w stronę ściany, jakoby szukała drogi ucieczki. Ta została jej zagrodzona, przez zakrwawioną rękę Chinatsy, która skutecznie jej to uniemożliwiła. Ponownie spojrzała jej w oczy. Chwilę później, poczuła kopnięcie kolanem w brzuch. Zgięła się w pół, aby nabrać powietrza, a jej postawa jak i obecny wygląd mogły budzić smutek, pożałowanie i w końcu pewną litość. Kiedy Chinatsa zdjęła, a w zasadzie siłą zerwała jej czepek, który w sposób bardzo lekki, niestaranny, wręcz niechlujny związywał jej włosy, albo z powodu jej zaniedbania albo też był to zamierzony efekt, jej włosy rozpuściły się. Fala kruczoczarnych włosów spłynęła po jej plecach i odsłoniętych łopatkach, zwisając po chwili nad ziemią w chaotyczny sposób. Dziewczyna powoli podniosła się i starannie odgarnęła je do tyłu. Była spokojna. Zupełnie inna, niż wcześniej widziała ją Chinatsa. Nie była już uosobieniem szaleństwa, dziecinnych zachcianek i humorów. Tym razem wyglądała wręcz słodko, a jej ubiór, jak i włosy, które po raz pierwszy Chinatsa mogła zobaczyć w uwolnionej, rozpuszczonej postaci, dopiero teraz to podkreślały. Stała przed nią bardzo luźno i spokojnie, wpatrując się w jej oczy. Westchnęła.
- To chyba koniec. Ale ten kopniak na końcu... to nie było miłe. - mówiła spokojnym głosem
Ponownie westchnęła, tym razem ciężej.
- Wygląda na to, że wygrałaś naszą małą grę. Nic na to nie poradzę. Ale zanim o cokolwiek zapytasz... wyjdźmy na zewnątrz. Tutaj jest zbyt gwarno i nieelegancko. Zaczekam na Ciebie na dachu.
Odwracając się, ruszyła w stronę schodów. W końcu, pewien przypadkowy przechodzień stanął pomiędzy Chinatsą, a dziewczyną, zwyczajnie przechodząc przez linię jej wzroku. Kiedy już przeszedł, zasłaniając na krótko ciało dziewczyny, jej już tam nie było...


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#40 2015-04-04 13:57:47

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

Chinasta spoglądała na dziewczynę trzymając czepek w prawej ręce i lekko go obracając. Lewą odsunęła od ściany, na której został krwawy ślad i schowała do kieszeni tak, by nie brudzić już posadzki. Lustrowała dziewczynę uważnym wzrokiem. Faktycznie, teraz w rozpuszczonych włosach i z zupełnie spokojną miną można było uznać ją za słodką. Zupełnie straciła ten pierwiastek szaleństwa, choć pewnie i tak było to spowodowane nie nagłą zmianą a po prostu przegraną. Uśmiech Chinatsy rozciągnął się trochę szerzej kiedy dziewczyna przyznała jej wygraną.Na jej słowa kiwnęła tylko głową.
Jeszcze jakiś czas odprowadzała ją wzrokiem dopóki linii jej wzroku nie przeciął przechodzień. Gdy przeszedł dalej, dziewczyny już nie było. Chowając do kieszeni czepek ruszyła wolnym krokiem w kierunku schodów by dostać się na dach.
Nie rozumiem jej nagłego, spokojnego zachowania. Chociaż i ja siebie nie poznaję, dzisiejszy zakład chyba pokazał i jej i mi, że każdy ma jakieś alter ego...
Kiedy wyszła już na dach owiał ją mroźny wiatr targając włosami na wszystkie strony. Lewą rękę wyciągnęła by zimne powietrze zadziałało jak środek przeciwbólowy. Adrenalina opadła, więc wyraźniej czuła ból.
Podeszła na skraj dachu i usiadła na jego murku tyłem do przepaści i spoglądała przed siebie wciąż bawiąc się czepkiem. Odchyliła lekko głowę do tyłu i przymknęła oczy.
- Skąd ten nagły spokój u ciebie?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#41 2015-04-04 15:23:55

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Dziewczyna stała obok, na krawędzi, jakby szykowała się do skoku. Stała z rozłożonymi na boki rękami, które teraz znajdowały się na linii barków, a głowę odchyliła trochę do tyłu, pozwalając aby wiatr niósł je ze sobą w obranym kierunku. Oczy miała zamknięte. Dopiero po chwili, kiedy Chinatsa zadała pytanie, dziewczyna odwróciła do niej lekko głowę, na tyle, aby móc ją ujrzeć, i uśmiechnęła się do niej ciepło.
- To miało być to Twoje pytanie w zamian za wygraną? - zadrwiła, po czym z powrotem odwróciła głowę, mówiąc nadal spokojnym głosem
- Żartuję. Wiesz, nie jestem jedynie szaloną dziewczyną o dziecięcych zachciankach, lubującą się niemal w obsesyjnym stopniu w walce. Posiadam dwie osobowości. Tak jak one - jej dłonie opadły, i nagle pojawiły się w nich dwa pistolety czarnoprochowe, podczas czego zrobiła chwilę przerwy - Oba są takie same, a jednak zupełnie inne. Tak, to jestem ja. Tak samo jak Hoffman. Ty też to czujesz, czyż nie?
Kończąc mówić, odwróciła ponownie głowę w stronę Chinatsy, lecz tym razem, powędrowała za nią i reszta jej ciała. Jej długie włosy wyprzedziły ją o krok do przodu, zasłaniając lekko jej twarz.
- Przy okazji, dam Ci dobrą radę... dla swojego własnego dobra, nigdy nie powtarzaj tego numeru, który zrobiłaś wcześniej. Chyba nie muszę Ci mówić, że gdy widzę i czuję krew, nie mogę się powstrzymać, prawda? Tym razem ledwo mi się to udało. Następnym razem może tak nie być.
Zamilkła na chwilę, ponownie odchodząc do krawędzi budynku, rozkładając ręce raz jeszcze, jednak tym razem nie tak szeroko jak poprzednio, zatracając się w uczuciu muskającego jej skórę i unoszącego włosy wiatru.
- Cóż, wygrałaś. Pytaj o co zechcesz. Nie wyjawię Ci wszystkiego, ale mogę zdradzić parę sekretów.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#42 2015-04-07 19:08:35

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

Chinatsa również przekręciła głowę i kiedy napotkała ciepły uśmiech dziewczyny, poczuła że gdzieś tam w środku zrobiło jej się przyjemnie miło. Ten uśmiech był zupełnie inny od tego sprzed kilku godzin. Zupełnie tak, jakby w jednej osobie siedział demon i zwykły człowiek.
- Nigdy nie mówiłam, że masz dziecięce zachcianki. - sprostowała Chinatsa machając lekko nogami w rytm własnych słów.
- Zdawałam sobie sprawę z zagrożenia, jednak musiałam cię jakoś wywabić. Gdyby nie to, przegrałabym z pewnością. Można powiedzieć, że to była moja ostateczna szansa. Przegrana i wygrana wynosiły równo po 50% nie mogłam mieć pewności, że pójdzie tak jak chciałam. Mimo to udało się.
Zamilkła obserwując spacerującą dziewczynę i zastanawiała się nad pytaniami, które miała możliwość zadać. Przymknęła oczy by lepiej jej się myślało, jednak doszła do wniosku, że ma całkowitą pustkę w głowie. Cóż za ironia!
Otwierając leniwie jedno oko przeciągnęła się.
- Cóż, skoro mogę pytać... Co tak właściwie robicie z Hoffmanem. To znaczy - sprostowała - jaki jest wasz plan, cel tych wszystkich ataków jak chociażby wtedy w Kinkakuji?
Nie chciała zadawać od razu wszystkich pytań, wolała żeby dziewczyna odpowiadała spokojnie na każde z nich.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#43 2015-04-07 19:43:04

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Odnosząc wrażenie, że Chinatsa chce ją pocieszyć swymi słowami, dziewczyna uśmiechnęła się do samej siebie i lekko, niemal niezauważalnie opuściła głowę.
- Może i nie, ale z pewnością tak myślałaś. Z resztą to oczywiste. Sama doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Jednak nic nie poradzę na swoją drugą naturę.
Na drugą odpowiedź Chinatsy nie udzieliła komentarza. Za jedyną odpowiedź mogło wówczas służyć jej westchnienie, jakoby symbolizujące jej poddanie się w kwestii dalszego przemawiania jej do rozsądku. Zwyczajnie pozwoliła jej w ten sposób przejść do pytania. Nie słysząc jednak przez pewien czas niczego z jej strony, domyśliła się, że zastanawia się nad tym, które pytanie zadać, bądź też jak dobrać doń słowa.
- Nie śpiesz się, mamy czas... - odwróciła na chwilę głowę w jej stronę - Nie chcę później słyszeć o reklamacji.
Naturalnie, w tym co mówiła dało się wyczuć dość wyraźnie żartobliwy ton, w którym utwierdzał, malujący się po raz kolejny uśmiech na jej twarzy. Później nic już nie mówiła. Zwyczajnie stała w miejscu, w poprzedniej pozycji, odwrócona w stronę przepaści, w oczekiwaniu na to, aż Chinatsa przerwie ciszę. Wysłuchała jej uważnie, a nawet później, stała jeszcze przez chwilę w miejscu, jakby chciała przetrawić całe to pytanie.
- Co za nudne pytanie... Czy to nie oczywiste? - kończąc ponownie odwróciła samą głowę w stronę Chinatsy, patrząc jej w oczy, robiąc przy tym chwilę przerwy
Dopiero po tej przerwie, trwającej krótką chwilę, zmobilizowała do ruchu resztę jej ciała, po czym dodatkowo zrobiła dwa spokojne kroki w jej kierunku.
- Czy to nie oczywiste? - wyszczerzyła się w uśmiechu, zupełnie tak jakby jej poprzednia natura dawała o sobie znać - Hoffman robi to samo, co robił od lat - chroni wasze tyłki. Nie pytaj mnie dlaczego, bo sama nie jestem w stanie zrozumieć tego kretyna. Jeśli o to Ci chodziło, to jest to dla niego największy priorytet. Dla mnie jest to kompletny stek bzdur, ale jest dużym chłopcem, więc niech robi ze swoim życiem jakie tylko kretynizmy chce...


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#44 2015-04-07 20:38:52

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

- Hmm... - Chinatsa ponownie zamachała nogami i przyłożyła palec do ust - Nic nie poradzisz na to, że raz jesteś taka a raz taka. Ja też tak mam. To nic złego.
Przekręciła głowę i tym razem to ona uśmiechnęła się ciepło do dziewczyny.
- To dla was jest oczywiste - Chinatsa lekko nadęła policzki i znów patrzyła przed siebie w stronę wejścia na dach - Chronić tyłki... Za każdym razem słyszę to od niego albo kogoś innego tylko że... nie bardzo mu to wychodzi. Gdyby wiedział, że takim zachowaniem może  chroni nas fizycznie, ale psychicznie rozbija. To jeszcze gorsze, więc wybacz ale nie, nie wierzę, że mu tak na nas zależy. Gdyby mu zależało, rozmawiałby. Byłby TU.
Na chwilę zacisnęła usta przygryzając lekko dolną wargę.
- Przed czym chce chronić? Bo jak na razie to wydaje mi się, że przed samym sobą.
Przekręciła na chwilę lekko głowę i wstała odwracając się do dziewczyny plecami zakładając ręce na pierś. Po chwili ciszy podniosła dłoń i rozmasowała sobie skronie.
- Poczekaj, to nie takie łatwe teraz, kiedy opadła adrenalina. Mam mętlik w głowie.
Chwilę zastanawiała się a potem odwróciła nagle tak by patrzeć prosto na dziewczynę. Mimo całej postawy jej oczy niemal rzucały iskry. Nie była zła na dziewczynę a na pewnego upartego, egoistycznego dupka, który ukrywał się nie wiadomo gdzie.
- Po co wam była ta krew? Gdzie  teraz się podziewa ten irytujący gnojek? Czemu ostatnio wyglądał jak pół żywy? I jaka relacja was łączy?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#45 2015-04-07 21:04:12

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Dziewczyna zaśmiała się. Właściwie, był to chichot, i bynajmniej nie złośliwy. Wręcz przeciwnie. Przysłoniła przy tym usta rękawem, jak to miała w zwyczaju, a kiedy skończyła, spoważniała. Mimo tego, ledwo widoczny uśmiech nadal gościł na jej twarzy, choć spuściła głowę, patrząc nieobecnym wzrokiem w ziemię.
- Gdyby to było takie proste...
Odwróciła się powolnym krokiem, i ruszyła ponownie w stronę krawędzi dachu.
- Nie będę Cię wyprowadzała z błędu. Jeśli nie rozumiesz, to znaczy, że dobrze wykonuje swoją robotę. Jeśli to on jest dla Ciebie największym zagrożeniem, to faktycznie nie masz się czego obawiać.
W końcu doszła na krawędź budynku, i zaczęła się żywo wpatrywać w to, co znajduje się daleko przed nią.
- Wiesz, że... - głos lekko jej zadrżał, jakby załamał się, podobnie jak reszta jej ciała, być może od zimna, jakie niósł ze sobą lekki powiew wiatru  - Co ja wygaduję, na pewno wiesz, skoro tyle czasu spędziliście razem... Wiesz, że Hoffman nie uznaje porażki? Dla niego życie z ciężarem porażki jest znacznie, znacznie gorsze od śmierci. Sama to rozumiem... I tak oto przegrałam naszą grę.
Zamilkła na chwilę, po czym odwróciła się w stronę Chinatsy. Obcasy jej butów, ze względu na to jak daleko były wysunięte, nie dotykały żadnego podłoża.
Kiedy Chinatsa zadawała kolejne pytania, dziewczyna z początku nie odpowiadała na nie, nadal milcząc. Dopiero po krótkiej chwili przełamała ciszę.
- To... dużo pytań. Nie mogę Ci na nie odpowiedzieć, gdyż i tak powiedziałam Ci już stanowczo za dużo. Hoffman by mi tego nie wybaczył. Podobnie jak porażki... - opuściła lekko głowę spoglądając w lewy, dolny róg, to jest na to wszystko, co znajduje się na dole
W jej prawej dłoni pojawił się pistolet czarnoprochowy. Powoli i spokojnie uniosła go do góry, kierując swój wzrok na oczy Chinatsy.
- Chciałabym jeszcze pobawić się z Tobą, aby na nie odpowiedzieć.- kończąc, posłała jej uśmiech
Lufa przylegała niemal w całości do skóry pod brodą, podobnie jak jej palec wskazujący na spuście.
- Teraz... żegnaj.
Skurcz palca, głośny, przeszywający uszy huk. Podeszwy jej butów całkowicie oderwały się od powierzchni gzymsu, unosząc dziewczynę lekko w powietrzu. Po długiej chwili, jej ciało schowało się za krawędzią budynku, targane przyciąganiem ziemskim, lecąc bezwładnie w dół.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl