Era Bleacha

Mikashi czekał tylko na to co się wydarzy. Nie protestował. Chociaż łaskotki nieco nim poruszyły , później leżał i czekał na rozwój wydarzeń. Gdy już oparła się o jego klatkę piersiową, chłopak złapał ją w pasie i odwrócił. Znowu był na górze. Zbliżył się do niej po czym wyszeptał
- Jesteś taka piękna - delikatnie dotykając palcami prawej ręki jej policzek. Drugą dłonią chwycił jej rękę, po czym zbliżył swoją twarz do jej ust. Powoli kierował tam swoje wargi, jednak mając już je dotknąć skierował usta gdzieś w ich kącik. To tak niezobowiązujący pocałunek kochanków. Kto by pomyślał. Nie chciał, a może tylko się bawił z tym że nie celował prosto w jej wargi. Gdy już musnął wargami kącik jej ust, pocałował ją delikatnie w szyję i się podniósł. Chciał zobaczyć jak dziewczyna wygląda w tej pozycji. Wydawało mu się że coś ją uwiera w górnej części stroju, ale może to tylko przez tą sytuację. Wolał się nie odzywać

- Jesteś taka zarumieniona, ja już się chyba zakochałem moja droga - powiedział mężczyzna, po czym przytulił się do dziewczyny. Może przypadkiem troszkę poluzował jej kostium z góry, co lekko zbiło go z tropu. Puścił dziewczynę nieco zawstydzony i powiedział
- Wybacz... -
po czym odwrócił wzrok w bok nie chcąc widzieć czegoś niepożądanego. Zamknął nawet oczy, gdyż iż ponieważ wydawało mu się to odpowiednie w takiej sytuacji.

Ale jednak chłopak się wymknął. Hue hue hue

Poczuł jak ich wargi zbliżają się do siebie, więc złapał jej dłoń, jak gdyby nigdy nic, po czym w ostatniej chwili głowę przekręcił w bok. Pocałunek dziewczyny trafił w policzek, a Tanama po raz kolejny uśmiechną się zawadiacko.
- Nie wiem czy zasłużyłem na te usta, ale na pocałunek musisz sobie zapracować - oczywiście żartował, ale jednak był stanowczy. Nie chciał dać dziewczynie zasmakować swoich warg od tak. : P Tak wiem, Mikashi to drań, towarzystwo mu się podobało i był ciekawy czy dziewczyna podejmie jego grę, czy odpuści. Czekał jak na szpilkach, obserwując całe ciało dziewczyny, które wyglądało dość apetycznie.



// Jak obiadek

- No nie wiem, nie wiem. Pokaż co potrafisz, możesz robić wszystko co tylko zechcesz, ale moje usta dotkniesz tylko gdy Ci pozwolę - postanowił chłopak po czym roześmiał się na głos. Jak on mógł się tak zachować, zmuszać tą biedną dziewczynkę do robienia nie wiadomo czego na plaży. Niedługo się przekona co siedzi jej w łowie. Dał jej wolną rękę. Może robić co tylko zechce, zaraz się przekona jakie z niej ziółko. xd

- Skraść pocałunek? - powtórzył chłopak, pytająco po czym zaczął powoli iść w jej kierunku. Maszerując po piasku spokojnie stawiał krok za krokiem zbliżając się do dziewczyny. Gdy znalazł się przy niej złapał ją w pasie i podniósł do góry. Teraz trzymając ją za tyłek i zakładając jej nogi z obu stron swojego brzucha spojrzał jej głęboko w oczy.
- Jak bardzo niedostępna chcesz być? - wyszeptał powoli po czym oparł czoło, na jej czole. Został w tej pozycji, ale gdyby dziewczyna się wczuła i po raz kolejny chciała go pocałować, znów odsunąłby głowę w bok, przy okazji przewracając się wraz z nią na ziemię.

- To było niesamowite - zaśmiał się chłopak po czym zaczął bić brawo. - Chciałbym być tak rozciągnięty, ale ostatnio wszystko mnie boli, więc tylko leżę i odpoczywam - mówił arrancar przeciągając się. Ręce wyciągnął ponad głową, po czym przechylił się do tyłu i upadł, tym razem już na wodę. Leżał przy samym brzegu a połowa jego ciała była zanurzona. Przyjemny chłód, okalał jego plecy i nogi a nurty wprawiające w ruch piasek przyjemnie masowały jego ciało od spodu.
- Nie chcesz być łatwą, ale czy chcesz być zdobyta? - spytał chłopak zerkając w jej kierunku zalotnie.

Chłopak podniósł się wydając z siebie udawany stęk. Ach jaki z niego był słaby aktor. Roześmiał się na głos po czym ułożył się naprzeciwko Ayame. Patrzył jej prosto w oczy chcąc pokazać, że w tej chwili tylko ona się dla niego liczy. Nie interesuje się niczym innym.
- Że też osoba mojego pokroju trafiła na kogoś takiego jak Ty, opowiedz mi coś o sobie - powiedział, chcąc by nieco lepiej się poznali. Jeśli dziewczyna wolała przejść do rzeczy musiała wykonać pierwszy krok, chłopak się nie śpieszył