Era Bleacha

Chłopak dotąd rozmyślając nad wszystkim, został wyrwany z swojej zadumy przez odgłos kopyt. Już po chwili zobaczył dziewczynę o niespotykanej urodzie zsiadającą z konia. Uśmiechnął się gdy ich spojrzenia się spotkały po czym zaczął iść w kierunku wody. Jego spodnie zmieniły się w szorty, a on dość szybko chciał się znaleźć za dziewczyną i szepnąć jej do ucha
- Co taka ładna panienka robi w tak odludnym miejscu? - po czym spokojnie odpłynął kilka metrów do tyłu i spojrzał w niebo.

Uśmiechał się, w tej sytuacji dość często, spodobała mu się obecność kogoś tak wyjątkowego obok siebie. Musiał spojrzeć w górę, w niebo, by nie przestraszyć dziewczyny. Może zachował się zbyt nachalnie? A może spodoba jej się sposób w jaki chciał zadać swoje pytanie, kto wie?

Tanama uśmiechnął się lekko, pokazując że nieco bawi go ta sytuacja. Spojrzał na kobietę spokojnym wzrokiem, po czym powiedział
- Ciekawość moja droga panienko, nie często spotyka się osoby prezentujące tak niebywałą urodę jak Twoja. - po czym dodał prawie niesłyszalnym głosem - Ekhem i nie tylko urodę - spoglądając na jej strój kąpielowy.

Starał się unosić na wodzie i nie zbliżać do dziewczyny. Nie mógł przecież po raz kolejny zakłócić jej przestrzeni. Był obcy. Wolał by rozmowa toczyła się swoim torem, a co z tego wyjdzie to ruletka. Nie rozumiał tylko, dlaczego Ayame mówiła, że przyciągnie kłopoty. Może była swego rodzaju magnesem na nieszczęścia? : P


Złego diabli nie biorą skarbie

Chłopak nie za bardzo wiedział jak ma się zachować. Nie często znajdował się w takiej sytuacji. Był trochę, spięty...

Postanowił się nie odwracać. Przyjął swoją kamienną postawę niedostępnego faceta i po prostu patrzył w niebo. Lubił to robić, swobodnie oglądać gwiazdy. Wpadł więc na pomysł. Podpłynął do brzegu i wyszedł na piasek. Woda spływała z jego ciała, lekko napięte mięśnie mogły nieco ujawniać jego, zawstydzenie? Położył się on na plaży na plecach, ręce dając za głowę. Był całkowicie odsłonięty, ale nie przeszkadzało mu to. Spoglądał w niebo szukając wzrokiem księżyca. Teraz wokół niego znajdowały się dwa cuda, jedno na niebie, a jedno w wodzie.
- Lubisz gwiazdy? - spytał, nadal leżąc

Chłopak podparł się na łokciach, po czym uniósł w górę ciało. Włosy, które wcześniej miały kontakt z wodą wyglądały na nieco przylizane do tyłu. Czoło było odsłonięte, a całe ciało które dotąd czuło się nieswojo powoli akceptowało obecność dziewczyny. Chłopak uspokajał się, czując obecność dziewczyny gdzieś blisko. Tanama ręką przejechał po włosach, chcąc je trochę nastroszyć, po czym zbliżył się nieco do Ayame. Zostało pomiędzy nimi bardzo mało przestrzeni. Arrancar odwrócił się w stronę dziewczyny, kładąc się na boku. Ręką podparł głowę, przez co mógł robić wrażenie wyluzowanego. Wziął głęboki oddech, po czym wypuścił powietrze z ust, miętowe jak guma do żucia xd.

Wpatrywał się w twarz kobiety, w jej piękne oczy i rumieniec, jeśli taki się pokazał. Lubił gdy dziewczyny się rumieniły. Nadawało im to niesamowitego blasku, stawały się piękniejsze niż same gwiazdy.
- Wybacz, że to powiem bo praktycznie się nie znamy... - zaczął po czym zamilkł na chwilę - ...masz na prawdę niesamowite oczy. Niczym lustra ukazujące duszę, wszystko co piękne na świecie można zobaczyć właśnie w nich -


trochę dubstepu dla ochłody xd
http://www.youtube.com/watch?v=RAWZJtPY8sU

Chłopak zaśmiał się pod nosem gdy usłyszał jej słowa.
- To na pewno nie przeze mnie, jestem zwykłym człowiekiem. Nikim wyjątkowym. - powiedział po czym poczuł jak dotyka jego włosy. Przyjemne uczucie, lubił gdy ktoś bawił się jego włosami, to takie miłe uczucie. Prawie odpłynął, jednak przerwała, chciał by kontynuowała, ale nie powie tego. Jakby mógł, to nie w jego stylu.
Spojrzał na jej połyskujące oczy uśmiechając się przy tym. Złapał w dłoń trochę piasku po czym uniósł ją nad brzuch dziewczyny. Powoli wypuszczał piasek, który opadał na jej skórę. Obserwował cały czas ziarenka, upadające na jej ciało i rozbryzgujące się wkoło. Kierował dłoń nieco wyżej, tak że piasek spadł nie tylko na brzuch, a także trochę pod linią piersi. Wyżej nie odważyłby się podnieść dłoni.

Tym sposobem na chwilę stracił kontakt wzrokowy z kobietą. Nie wiedział też, co też ona obecnie robi. Zauważył tylko wcześniej jak jej wargi się poruszają, zagryzła je? Może czuła się spięta, mógł zaproponować masaż, ale czy nie było by to dziwne? Cóż, zaryzykuje.
- Wydaje mi się, czy jesteś spięta? - spytał i delikatnie przejechał palcami po piasku, który wcześniej umieścił na brzuchu dziewczyny.

Acha ta sekunda, ten moment w którym przejechała mu palcem po policzku. Prawie się w niej zadurzył. Prawie dał upust swoim emocjom, ale jakoś to wytrzymał. Ręka, która swobodnie targała jego włosami sprawiała mu tyle przyjemności. Uśmiechnął się i potaknął na jej słowa. Przez krótką chwilę stał w bezruchu radując się tym uczuciem, po czym do głowy przyszła mu szatańska myśl.

Złapał Ayame za dłoń, jedną ręką, po czym drugą i uklęknął nad nią, jej dłonie układając na ziemi nad głową kobiety. Niby przejął kontrolę nad sytuacją, miał w tym bowiem pewien cel. Po raz kolejny nachylił się do jej twarzy, jakby chciał ją pocałować. Jego usta powędrowały jednak dalej, nie dając im możliwości na zetknięcie się nimi. Skierował je do ucha po czym z diabelskim uśmiechem powiedział
- Łaskotki? - następnie puścił jej ręce i rozpoczął swój szatański plan. Łaskotał jej ciało w okolicach żeber, na plecach czy po brzuchu, mając z tego niezły ubaw.

Chłopak przestał śmiejąc się w najlepsze. Wstał po czym opadł do tyłu na piasek lekko dysząc. Troszkę się zmęczył tymi harcami z Ayame. Ale co to była za radość na jej twarzy. Wyglądała jak małe słodziutkie dziecko.
- Kto by pomyślał że masz aż takie łaskotki - powiedział chłopak z zawadiackim wyrazem twarzy. Ah, rywalizacja jak za dziecięcych lat. Ciekawy był czy jego nowa koleżanka będzie chciała rewanżu. Jak na razie w głowie miał dźwięk jej serca gdy się nachylił. Nieco przyśpieszyło. Ciekawe dlaczego

Leżał na plecach i znowu patrzył w gwiazdy, odpoczywając chwilę.