Era Bleacha

Siedząc tak Active zauważył jak pewna dziwna postać przechadza się nieopodal, blisko wody. Ubrana była ona w czarne kimono i co dziwniejsze, nosiła przy boku miecz wyglądający jak katana. Rozglądała się uważnie dookoła, i mimo, iż ludzi dookoła nie było wielu, żaden nie zdawał się zwracać na ów postać uwagi. Po pewnym czasie, Active poczuł mocny ból w klatce piersiowej, w okolicach łańcucha przytwierdzonego koło jego mostka.

Widząc cierpiącego z bólu chłopaka, poprzednio widziany mężczyzna w czarnym kimono podbiegł do niego i przyklęknął przy nim. Widząc łańcuch przytwierdzony do piersi chłopaka, czekał tak cierpliwie aż fala bólu ustąpi.
- Trzymaj się, zaraz Ci przejdzie.
Wyglądał on na mężczyznę koło 40-stu lat, miał długie, czarne włosy sięgające ramion i brązowe oczy.

Kiedy ból ustąpił, nieznajomy pomógł wstać chłopakowi.
- Wszystko w porządku? Nie powinieneś tutaj kręcić się sam. To nie jest bezpieczne miejsce dla dusz takich jak ty.
Słysząc pytanie chłopaka nie wydawał się być nim zdziwiony. Pewnie słyszał już takowe kilkakrotnie.
- Nazywam się Honzou Kizaki. Jestem Shinigami. Widzę Cię, ponieważ sam jestem duszą. Nie powinieneś tutaj dłużej zostawać, ponieważ w innym wypadku mogą Cię ścigać potwory, a ten łańcuch na twojej piersi nie da Ci spokoju - wskazał na niego palcem
- Odeślę Cię do Soul Society. To przyjazne miejsce, gdzie znajdziesz więcej takich osób jak ja - kiedy mówił, jego ręka podejrzanie zbliżała się do rękojeści katany

//Active pisz w 3 osobie\\

Mężczyzna wyjął miecz z pochwy i zamachnął się jakby chciał przeciąć Active na pół. Jednak przerwało mu w tym dziwne, dzikie zwierze, wyglądające jak tygrys, jednak znacznie większe, z dziwną maską na twarzy i czterema ogonami, różniącymi się między sobą. Biła od niego przytłaczająca aura, która mogła nawet przeszkadzać w oddychaniu.
- Cholera... w takim momencie...
W ten sposób rozpętała się walka między potworem, a Honzou. Tymczasem Active znów poczuł ból w klatce piersiowej lecz znacznie silniejszy niż jakiekolwiek poprzednie. Mógł także zauważyć, że jego łańcuch ulegał teraz korozji w znacznie szybszym tempie.

Activ z tego bólu jaki sprawiał mu jego łańcuch, powoli zaczął jakby odpływać. Zupełnie tak jakby był bardzo senny, i nie mógł się oprzeć drzemce. Jego oczy coraz częściej się zamykały, aż w końcu już zupełnie nie mógł ich otworzyć. Tymczasem jego łańcuch skurczył się już zupełnie. Nic już z niego nie zostało. Znalazł się wówczas w swoim wewnętrznym świecie.

//Opisz teraz swoją przemianę.\\

Kiedy już Active ,,wróćił do siebie", zastał widok pustego, atakującego shinigamiego. Potwór przewrócił mężczyznę, który usilnie bronił się swoją kataną, zatrzymując przy tym ostre pazury przeciwnika, skierowane w jego twarz. Zdawać się mogło, że długo nie będzie w stanie się bronić. Świadczył o tym chociażby jego nieharmoniczny oddech i pot spływający po jego twarzy.

Podczas gdy jeszcze Honzou bronił się przed pustym, zdołał mu zadać jedną ranę, co znacznie osłabiło pustego. Prawdopodobnie dzięki temu, późniejsze cięcia Active doszły do skutku i udało mu się pokonać potwora. Pusty zaraz po otrzymaniu dwóch cięć usiłował jeszcze ustać na nogach, a nawet atakować lecz jego ciało mu na to nie pozwolało. Było to dla niego fizycznie niemożliwe zatem bezradnie osunął się na ziemię i skonał. Chwilę później jego ciało rozmyło się w powietrzu.
- Dzięki za pomoc - Powiedział już po wszystkim Honzou