Enquil szedł zły na znajomego.
-Nikt nie będzi mi prawił morałów nikt ja im pokaże jaki jestem mówią a mnie nie znają..
Enquil wyją papierosa usiadł na ławce i go odpalił i próbował sie uspokoić
Offline
Był pogodny wieczór bez opadów i chmur dzięki czemu można było dostrzec księżyc, po chwili można było odnieść wrażenie wezbrania się wiatru.
Enquil wyczuł po raz kolejny to nieprzyjemne reiatsu które z pewnością należało do jakiegoś pustego. Lecz nie mógł go dostrzec a w parku było bardzo ciemno w niektórych miejscach co nie ułatwiało sprawy.
Offline
Enquil po wypowiedzeniu swoich słów usłyszał bardzo głośny ryk za plecami wydawało mu się że to dosłownie kilka cm za jego uchem aż wydawało mu się iż czuł oddech tego z tyłu. Enquil aż cały zadrżał, wiedział że to decydujący moment jeden zły ruch i może zginąć.
Offline
Enquil odskoczył do przodu i się odkręcił patrząc na pustego..
-J-J-Jak tak szybko nie słyszałem jak żucił papierosa i trzymał miecz stanowczo.
Biegł wprost na przeciwnika próbując ciac go od boku
-Zabije cie !
Offline
Gdy Enquil się odwrócił nie zobaczył nic nadzwyczajnego niczego nie było za nim. Ale poczuł ze ma coś mokrego na szyi po chwili spostrzegł że krwawi z uszu coś było zdecydowanie nie tak. Nadal nie mógł stwierdzić gdzie jest pusty.
Offline
//Hmm taki mały detal weź jak piszesz to przyporządkuj pewne rzeczy do znaków przed itp. bo np. raz od myślnika(-) piszesz myśli raz słowa aż ciężko się połapać czy to mówisz czy myślisz\\
Po chwili Enquil usłyszał następny krzyk tym razem gdzieś w po jego prawej stronie kiedy w nią spojrzał zobaczył ze nic tam nie ma ale i tak wydaje mu się że z stamtąd pochodzi krzyk. W miejscu tego domniemanego dźwięku widać jakby przemieszczenie się pod wpływam drgań trawy i liści.
Enquil nadal nie wie gdzie jest pusty.
Offline
Enquil patrząc w te miejsce odpalił papierosa.Następnie tam podszedł i szukając pustego rozmyślał czemu go nie widzi.
Po długim namyśle Enquil usiadł po turecku jak by nigdy nic i się wsłuchiwał
Offline
Miejsce w którym wydawało mu się ze słyszy pustego ucichło a razem z tym przestała się ruszać trawa i gałęzie. Po chwili słuchania niczego Enquil usłyszał kolejny krzyk ten wydawał się mocniejszy i odniósł wrażenie że dochodził on z jego głowy krzyk aż lekko go odrzucił w prawą stronę. Enquil poczuł ogromny bul głowy aż upadł kiedy upadł bul przestał się powiększać a miejsce krzyku wydawało się być znacznie dalej gdzieś od jednego z drzew daleko z prawej strony.
Enquilowi zaczęło się wydawać że ten krzyk to jakiś atak ale nadal nie był pewien skąd on dochodzi, miał także wrażenie ze działał on jakoś dziwnie uniemożliwiając niemal określenie miejsca skąd dochodził.
Offline
Enquil słysząc krzyk z prawej strony wstał i pobiegł w lewą...
-Silniejszy ten pusty nisz ci ostatni chyba rafael miał racje ze w lesie bym nie dał rady.
Enquil bieg i myślał co ma zrobić.
Offline
Po chwili biegu Enquil dostrzegł jakiegoś pustego przypominającego komara. Celował on swoją igłą w jego kierunku wyglądało to jak by miał za chwilę wystrzelić. Lepiej było by zejść z toru jego strzału.
Reiatsu: 2400
Siła: 5
Wytrzymałość: 10
Szybkość: 4
Zręczność: 4
Offline
Enquil wykonał wślizg co uniemożliwiło pustemu trafienie z swojego nosa ale ułatwiło mu znacznie trafienie. Enquil oberwał z jednej z nóg pustego która nie chciała go wypuścić przyduszał nią tak że aż klatka piersiowa go bolała. Enquil nie pozostawał bierny na to atakował swoim zanpatkowu ale nie było widać niczyjej przewagi podczas walki.
Offline
Enquil próbował odciac mu noge potem próbował mu wbic miecz w odwłok.
Enquil przetarł twarz pluna krwią i zabrał sie do ataku. Nie myślał nad niczym tylko przypomniał mu się rafael jak go ponirzył
Offline